środa, 30 stycznia 2013

Agnesowe gadanie



Szczerze (i sprawiedliwie?) mówiąc, nie mam pojęcia jak i dlaczego znalazłam się na SiSie. Nigdy wcześniej nie trafiłam na żadne blogowe ocenianie, mimo że w blogosferze poruszałam się już od dłuższego czasu. Jednak pomaturalne rozluźnienie sprawiło, że klikałam w różne, bliżej niezidentyfikowane linki. Z nudów i w poszukiwaniu rozrywki, szukając czegoś do czytania. I nagle byłam na stronie ocenialni. Zaczęłam czytać oceny i spodobał mi się pomysł. Postanowiłam zgłosić własnego bloga do oceny. Kiedy ten czekał sobie w kolejce u Barb_b, ja przeglądałam inne ocenianie i coraz bardziej mi się to podobało. Chciałam sama spróbować swoich sił, chociaż własnych umiejętności w tej dziedzinie byłam tak pewna jak śniegu w środku lata. Nie wiem, jakim cudem przeszłam rekrutację, ale się udało. Takim oto sposobem jestem tu już od 21 czerwca 2012. Czas szybko leci i właściwie dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że to już ponad siedem miesięcy.
Nigdy nie zapomnę pierwszej wystawionej przeze mnie oceny. A wszystko dzięki Smirkowi, która w komentarzu zarzuciła mnie całą listą popełnionych przeze mnie błędów oraz regułek, jakie powinnam znać, żeby uniknąć ich w przyszłości. To było trochę jak zimny prysznic, za który jestem ogromnie wdzięczna. Postanowiłam wziąć się za naukę tego, czego powinni nauczyć mnie w szkole jeszcze przed maturą, ale czego mnie jednak nie nauczyli. Z każdą oceną było coraz lepiej, ale wciąż pracuję, bo przecież nie chodzi o to, żeby osiąść na laurach.
Dzięki SiSowi wiele się nauczyłam. Ocenianie jest okazją do poznania ciekawych blogów, ale też ludzi. Chociaż jestem tu najkrócej, czuję się częścią zespołu. Wiem, że jestem za coś odpowiedzialna, że musimy sobie pomagać, żeby blog funkcjonował jak najlepiej. To fajne, bo czuję, że jestem częścią czegoś ważnego (nawet, jeżeli ważnego tylko dla naszej ekipy). Chociaż nie jestem jeszcze na etapie dzwonienia i smsowania z wami (oceniającymi), cieszę się, że was poznałam i mam nadzieję, że te znajomości wykroczą znacznie poza ramy internetu. No i ocenianie samo w sobie sprawia mi przyjemność. Szczególnie, kiedy autor bloga uzna moje wskazówki za pomocne i dzięki nim będzie mógł poprawić swój warsztat.
Chyba trochę przesadziłam z moim filozofowaniem. Przecież nie o mnie tu chodzi, a o Szczere i Sprawiedliwe, które kończą właśnie okrągłe pięć lat. Że aż pięć, to zasługa wszystkich oceniających, obecnych i byłych. Wszystkich, którzy włożyli trochę serca w tworzenie tego bloga. Bez nich nie byłoby SiSu. Cieszę się, że mogę z wami świętować te urodziny jako jedna z oceniających.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO SZCZERE I SPRAWIEDLIWE!

7 komentarzy:

  1. Te i kolejne, moja droga, będziesz świętować. Jak egzamin?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję świętować z wami jeszcze wiele urodzin. Muszę mieć w końcu jakieś zajęcie, jak powinnam się uczyć a mi się nie chce. ;)
      Egzamin spoko. Może zaliczę, a jak nie to zawsze są poprawki. Kto by się tym przejmował. :D

      Usuń
    2. A jak książka? Polubiłyście się? xD

      Usuń
    3. Tak, książka jest bardzo fajna. Świetnie nadaje się na podkładkę pod talerzyk, albo obciążnik pustej torby. I ładne ma wykresiki w środku, ale za cholerę nie wiem, o co w nich chodzi i obawiam się, że już się nie dowiem. :)

      Usuń
    4. a jako poduszka?

      Usuń
  2. Co tam, że nie dzwonisz i nie esemesujesz. To da się jakoś znieść, skoro mamy okazję kontaktować się z Tobą w jakiś inny sposób. Ważne, że nie wywijasz się jeszcze żadnymi wymówkami przed wakacyjnym spotkaniem, to mnie jakoś motywuje, że może rzeczywiście wypali. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzcie tylko gdzie, a ja wsiadam w pociąg i przyjeżdżam. Już nawet na bilety uzbierałam. ;)

      Usuń