Liczę też na to, że lum nie wykorzystała mojej nieobecności i nie wypisała
w tym poście żadnych głupot – jeśli zauważycie jakieś wzmianki o
pierwotniakach, tasiemcach, seksie lub moim pijaństwu – TO… O N A.
Cóż mogłabym napisać, żeby tylko nie zaostrzyć ckliwej atmosferki?
Chciałabym przede wszystkim podziękować za bardzo przyjemnie spędzony tutaj
rok. Nie pamiętam właściwie konkretnego powodu, dla którego się zgłosiłam na
oceniającą, ale to była bardzo dobra decyzja – mimo wszystko. Cudownie było
marnować czas na odświeżanie co chwilę strony ze zgłoszeniami, śledzić Wasze
fantastyczne (sic!) rozmowy w komentarzach, oceniać i oceniać, męczyć te durne
opowiadania, sprawdzać jedno zdanie na trzystu stronach, aby upewnić się, że
błąd, który chciałoby się wytknąć, na pewno jest błędem, uczyć się przy okazji
tysięcy nowych i niepotrzebnych zasad ortograficznych i interpunkcyjnych, a następnie
zostać absolutnie zignorowanym przez autora, zwymyślać go potem z jedną z Was w
prywatnych wiadomościach itd., itd.… Wszystko to wywołuje teraz u mnie wielki
uśmiech. Wiem, że jeszcze długo będę to wspominać…
Do tych sympatycznych myśli wkradają się również nieco pochmurniejsze
obrazy, których ja właściwie jestem sprawcą. Ale może nie warto wyciągać teraz jakiekolwiek brudy?
Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym ważnym dla bloga momencie. I nie mam na myśli tylko tych piątych urodzin - ale w ogóle - tego etapu funkcjonowania Szczerych. Wiele się przez ten rok pozmieniało, a możliwość obserwowanie tego od kuchni sprawiło, że bardzo się przywiązałam... I chociaż już oficjalnie nie jestem oceniającą, to dalej wchodzę, zerkam, podglądam Was namiętnie i szczerze (!) kibicuję... Dlatego z okazji tych piątych urodzin życzę Szczerym i Sprawiedliwym jeszcze wielu udanych lat, niemożliwie długich i wyczerpujących ocen i utrzymania się tej prześwietnej atmosfery.
barb_b
Barb_b bardzo żałowałam, że odeszłaś z SiS, ale jeszcze raz bardzo, a to bardzo baaaardzo mocno dziękuję Ci za tak bardzo pomocną ocenę "dyktatora". Trzymaj się zdrowo! ;*
OdpowiedzUsuńKurcze, to naprawdę świetne, że mogłam Ci pomóc i... no wiesz. Również nie puszczaj! (;
UsuńWiesz, to smieszne, że bez Ciebie nie byłoby mnie tutaj. I że bez Ciebie już dawno strzeliłabym sobie w łeb. To śmieszne, śmieszne.
OdpowiedzUsuńPrzezabawne.
UsuńAle ignorować moje wiadomości to jakoś potrafisz (pozereczko)!
NIE IGNORUJĘ. NIE PISZESZ DO MNIE. PANIENECZKO.
UsuńBYBYBYBYBYBYBYBYBY
OdpowiedzUsuńb_b
dzisiaj rozkminiałam akurat Twój nick z koleżanką na PO, uznała, że jest bardzo tfurczy.
Usuńcholernie, prawda?! zwłaszcza w połączeniu z moim imieniem i nazwiskiem!
Usuń"sprawdzać jedno zdanie na trzystu stronach, aby upewnić się, że błąd, który chciałoby się wytknąć, na pewno jest błędem, uczyć się przy okazji tysięcy nowych i niepotrzebnych zasad ortograficznych i interpunkcyjnych, a następnie zostać absolutnie zignorowanym przez autora, zwymyślać go potem z jedną z Was w prywatnych wiadomościach" - mój ulubiony opis podsumowujący pracę oceniającej. :) Myślę,że miałyśmy bardzo podobny system pracy, przeżywałyśmy kryzysy i ostatecznie odeszłyśmy z bardzo podobnych powodów. Może w inny sposób, w innych okolicznościach, ale wiesz, o co mi chodzi. Możemy dać z siebie wiele, stać nas na oceny na poziomie godnym SiSu, jednak coś ciągle staje na przeszkodzie...
OdpowiedzUsuńBasiu, Basiuniu, Basieńko! Dawno nie pisałam, wiem. Już się za to zabieram! Chyba ta nasza znajomość tak musi być, bo takiej formie najlepiej się sprawdza: mało intensywna, a bliska.