śpioch stulecia |
A wiecie, co ja Wam powiem? Wiecie, że pierwsze smirkowe wzmianki na Szczerych i Sprawiedliwych (jeszcze z czasów Onetu) można odnaleźć 13 lutego 2010 roku? A już wcześniej (niestety nie mam możliwości sprawdzić, ile wcześniej) pojawiło się smirkowe zgłoszenie do oceny na Szczerych. Pierwsza ocena smirkowego bloga na szczerych ukazała się 12 lutego 2010 roku i została napisana przez iryza. Zainspirowała również smirka, aby i smirek zaczął oceniać. I smirek zaczął – 26 marca 2010 roku. Zaraz potem, 3 dni później, smirek został powitany przez Dianę i nazwany… SupereSem, Smirkiem Smyrającym. Swoją działalność na, wtedy jeszcze, SiSOBie smirek zaczął od odmowy. A nawet od dwóch. Były to jeszcze te czasy, kiedy smirek pisał ocenę bloga w jeden wieczór i to z nudów… Eh.
Późniejsza historia smirka jest dziwna i poszatkowana odejściami, przejściami i powrotami. Aż w końcu jestem tu z Wami – to już szesnasty miesiąc bez przerw – dzięki zmianom wprowadzonym przez Drzewko. Głównym powodem, dla którego odeszłam z SiSOBu, był denerwujący i niesprawiedliwy przydział punktów w stosunku do kategorii, który zaczął mi przeszkadzać. Ale po długich debatach z Drzewem udało mi się ją namówić na coś, co było w moim odczuciu już bardziej inteligentnym systemem kryteriów. Co więcej, podczas mojego wciąż trwającego, drugiego pobytu tutaj, przekazałam pałeczkę ofiarowaną mi przez iryzka – po mojej ocenie lumariskowego bloga, ona zaraz wskoczyła do SiSOBowego grona. I też zaczęła życie na SiSOBie od odmowy. :D
Tak sobie myślę, tak na nas patrzę... ile myśmy w tym roku się nazmieniali! Przenosiny na blogspot! Szata była modyfikowana niezliczoną ilość razy, aż doszliśmy w końcu do aktualnej wersji! Kryteria były zmieniane chyba z trzy razy! A ile razy regulamin dla oceniających! Wprowadzone zostały buttony, blog miesiąca, częściej aktualizowane są blogi wyróżnione, a nawet dorobiły się ustaleń, po jakim czasie blog zostaje z tej ramki usunięty! Zmienił się system rekrutacji, regulamin, a nawet wyczarowałyśmy sobie fanpejdża na fejsbuku! A to na pewno i tak jeszcze nie wszystko, bo nie o wszystkim po prostu już pamiętam. Jedyną zmianą, która do tej pory wydaje mi się dziwna i wciąż nie mogę jej przełknąć, jest odejście Drzewka. Ale do wesela się zagoi, mam nadzieję. W końcu nie umarłaś, Drzewuś, no nie? Wciąż z nami w jakiś sposób jesteś. :)
Wiecie, co lubię w tym, że byłam tutaj może i nie cały czas, ale długo? Że pamiętam wiele osób, które przewijały się przez Szczere. I są to naprawdę super ludzie.
Czekoladko, nasza prehistorio! Miło jest Ciebie pamiętać, to forum Szczerych, te rozmowy... Zawsze mi głupio, jak wspominam moje pierwsze odejście, że to się tak potoczyło, że w takiej dziwnej, dzikiej atmosferze się rozstałyśmy. Chyba nigdy Cię za to nie przeprosiłam, a wielokrotnie chciałam. Więc... więc przepraszam Cię teraz.
Diano, Wroniu, Agato, Annis, Katrino, pamiętam Was jak przez mgłę, ale zawsze z uśmiechem na twarzy. Pamiętam Was tak, jak się pamięta miłe wspomnienie z dzieciństwa. Kojarzycie mi się bardzo z mlekiem i kuleczkami Nesquik, nie mam zielonego pojęcia dlaczego, ale jest to bardzo smaczne i miłe skojarzenie i lubię się go trzymać.
iryzku, choć nasz kontakt jest aktualnie poharatany i przeraźliwie rzadki, chyba nigdy nie zapomnę tony naszych komentarzy na różnych blogach i Twoich opowieści o facetach strzelających błędy ortograficzne. I Twojego awatara z czerwonym irokezem.
Drzewuś, oj Drzewuś. Ja Ci się szczerze dziwię, że Ty mnie jeszcze na jakiejś szubienicy nie powiesiłaś, nie dałaś mi porządnego klapsa lub poważnie się na mnie nie obraziłaś. Jeśli kiedykolwiek zrażę się do Szczerych, do ludzi zgłaszających się do oceny i do samej ich (ocen) formy, to jedno na pewno pozostanie mi pozytywne po tym okresie: moja znajomość z Tobą.
Plotkaro, dzięki za to, że zawsze gdzieś jesteś w tle, że podtrzymujesz Szczere, kiedy trzeba, że zawsze można na Ciebie liczyć, że w tak dużym stopniu odznaczasz się w naszej części blogosfery. I że jesteś tak świetnym przykładem ocenowego wyjadacza. Z Krytycznymi od początku do końca. :)
Buczko, choć żegnałyśmy się w niezbyt miłej atmosferze, zawsze byłaś takim małym, miłym promyczkiem SiSu. Szkoda, że to się potoczyło jak się potoczyło.
Misako, wiesz, nigdy nie zapomnę Twojej oceny mojego bloga. Pamiętam, że czułam się wtedy maksymalnie niezrozumiana, ale za bardzo się tym nie przejęłam, bo mimo tego potrafiłaś być przy tym wszystkim niesamowicie neutralna, niekrzywdząca. Szkoda, że odeszłaś od Szczerych, ale miłe jest to, że wciąż jakiś kontakt utrzymujemy, czy to przez Katalog, czy to bardziej prywatnie. I że jest między nami taka atmosfera wzajemnej współpracy i pomocy.
Kanako, miło jest wspominać Twoje przyjście na SiS, cieszę się, ze czasem uda nam się trochę porozmawiać na gadu i że miałam okazję Cię poznać, jesienny wietrzyku. ;)
B, Ty... Ty zgredzie, no. Jesteś, znikasz, pojawiasz się, zawalasz coś, potem wracasz, jest Cię więcej i człowiek ma sam do siebie już żal o wszystko, jak patrzy na te Twoje zrywy. Zastanawiam się momentami, czy grudniowa decyzja była dobra, potem jestem wręcz pewna, że była zła. Nie wiem, nie wiem, co mam Ci powiedzieć. Może to, że czasami nie wiem, jak mam do Ciebie mówić, czasami boję się, że Cię czymś urażę, czasami nie potrafię Cię zrozumieć.
Agnes, jesteś tak delikatna i ugodowa, że czasami mam absurdalne wrażenie, że Cię złamię. Chyba jesteś najłagodniejszą osobą na SiSie, jaką kiedykolwiek poznałam, przy jednoczesnym byciu czepialską i szczegółową w ocenie. Czasami zapominam, że tańczysz, wiesz? Nie mam pojęcia czemu. I w ogóle na początku miałam z Tobą duży problem, bo byłaś taka cicha, skromna, niewychylająca się. Ale im dalej w las, tym bardziej się rozkręcasz. Chciałam Ci bardzo podziękować za pomoc i za to, że jesteś tu z nami, za to, że nie nadążasz za naszymi rozmowami na forum (nie, żeby mi zależało akurat na tym, żebyś nie nadążała, ale to takie słodkie) i że można na Ciebie liczyć.
lum. Ja nie wiem, czy umiem cokolwiek Ci powiedzieć w takiej formie. Ocena, którą Ci napisałam, jest jedną z dwóch ocen, których szczerze się wstydzę. Czasami, gdy z Tobą rozmawiam, mam ochotę walić głową o ścianę, a gdybym mogła, to przy tym chciałabym walić Cię pingwinem po głowie, trzymając go za prawą nóżkę. Naprawdę szczerze Cię nie znoszę i uwielbiam zarazem, a o Twoich dziwnych przygodach kiedyś chyba napiszę książkę.
Madziu, hahaha, przypomniała mi się ta mejlowa niespodzianka z ostatnich tygodni. O ile wtedy byłam nieźle wytrącona z równowagi i jakaś taka... zszokowana? to teraz mnie to naprawdę bardzo bawi. I uwielbiam to, że zawsze coś Ci nie pasuje, jesteś chyba jedyną osobą, która czepia się mnie tak długo, aż nie będzie okej. Niby przez to siedzę i czas mi przelatuje przez palce, ale lubię posłuchać tego Twojego marudzenia. Ja staję na głowie, a Tobie wciąż coś nie pasuje. Jakoś mnie to strasznie motywuje i skłania do dalszej roboty. I ostudza. Ty w ogóle jakoś tak ostudzasz cały mój zapał. Jak taka, no... racjonalna część mózgu.
Nie chciałam tego robić, ale nie mogę się powstrzymać. UWAGA, UJAWNIAM CZĘŚĆ TAJNEJ, SISOBIĄTKOWEJ ROZMOWY!
I wiecie co? Lubię tu być, naprawdę. Poznałam tu wiele wspaniałych ludzi, na których wiem, że mogę liczyć i z nimi miło pogadać. Lubię tu wchodzić i prowadzić z Wami rozmowy, maniakalnie przeglądać karty i zgłoszenia, zastanawiać się, czy jest coś jeszcze do zrobienia. Cieszę się, że kiedyś trafiłam na SiSOB, że podczas mojego urzędowania tutaj udało nam się wprowadzić już tyle ulepszeń i że strona pnie się tylko w górę. I mimo niekiedy nadarzających się spięć, naprawdę Was kocham. Jesteście wszystkie wspaniałe. I cieszę się, że Szczere wyglądają teraz, jak wyglądają. Że jesteśmy grupą, że robimy wszystko wspólnie i… i że jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że jeszcze wiele tu osiągniemy, że będziemy ze sobą długo i to wakacyjne spotkanie nam wypali, bo bardzo chciałabym w końcu poznać Was na żywo. Trzymam za nas kciuki.
Spaliłabym też, gdybym nie życzyła naszemu blogusiowi wszystkiego najlepszego. Wszystkiego najlepszego, blogusiu! Żyj długo, rośnij duży i prowadź nam się dobrze! Sto lat, sto lat!
Smirku, nie ma za co dziękować : )
OdpowiedzUsuńJesienny wietrzyku? ;) Mnie też bardzo miło było cię po znać smirku i czasem wymienić kilka zdań na gg ;)
OdpowiedzUsuńNo i gratuluję ci bardzo mocno (a zarazem bardzo dziękuję), że mimo odejścia Drzewka, nadal trzymasz bardzo dobrze w ryzach SiS :D
Na blogu opisujesz siebie jako jesienny wietrzyk, co mi się spodobało i jakoś tak o Tobie myślę. ^^
Usuńdziękuję! <3
Ryczę. Ryczę jak pingwin.
OdpowiedzUsuńhttp://img22.imageshack.us/img22/4784/lumek.png
Usuń<3
OdpowiedzUsuń(na więcej mnie chwilowo nie stać)
:*
Usuń(więc Cię zbuziakuję, bo ja się już nagadałam :D)
Mam wrażenie że przy Was ta moja nocia wypadła słabo :<
UsuńAle dorzuciłam kucyponki, to podniosło jej poziom o drugie tyle.
jakie słabo, głupku, jakie słabo, to nie było przerzucanie się w poziomie noci. xD
UsuńZłamać? Błagam, nie! Ja potrzebuję kończyn w całości! ;p
OdpowiedzUsuńTak, szkoda, że nie przeklinam tylko w ocenach. I nadal będę nieogarniać waszych rozmów, bo za szybko piszecie, a mój internet nie nadąża za wami. :)
<3
no właśnie wiem, do tego Twojego tańca. <3
Usuńa coś jest złego w przeklinaniu? :D
to Twoje bycie w tyle jest takie rozczulające. <3
Nie no mi tam nie przeszkadza :) Ja nie tylko z wami jestem w tyle. Dziś się rano dowiadywałam, o której DZIŚ mam egzamin, bo nie miałam pojęcia. Dobrze, że chociaż dzień znałam...
Usuńja często nie wiem, jaki jest dzień ^^ czy to do szczęścia potrzebne? wiem, co się mniej więcej w ciągu dnia ma dziać, tyle mi do szczęścia potrzeba. ^^
UsuńO rany, rany, jak miło, że jako jedyna tu o mnie wspomniałaś ^^, choć odeszłam ponad rok temu.
OdpowiedzUsuńRównież cieszę, że wciąż utrzymujemy kontakt i wiedz, że bardzo lubię nasze rozmowy.
Muszę przyznać, że byłaś i jesteś dla mnie ideałem oceniającej, o czym pisałam już w SiSOBowym pożegnaniu, z tego co pamiętam. Mam więc nadzieję, że z ocenianiem się nie rozstaniesz, a SiS będzie wciąż piętrzył się ku górze :).
oj borze, ja mam ostatnio tak mało czasu, że mam wrażenie, że w kwestii oceniania się cofam, a nie pnę ku górze... ale jak zdam ten durny semestr, obiecuję, że się biorę za siebie!
Usuńja też, Miseczko, ja też je lubię. <3 :)
jakże miałabym nie wspomnieć, no i czemu, no jak to. :)
Decyzja była dobra, zasłużyłam sobie. To dobrze, że mogę mimo wszystko z Wami bywać i na chwilę obecną taki stan absolutnie mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o to zrozumienie - sama mam z tym często problem. ;>
:)
Usuń