środa, 30 stycznia 2013

[894] www.odrobina--szczescia.blogspot.com

Magda ocenia opowiadanie: odrobina--szczescia



PIERWSZE WRAŻENIE - 5/10
Szata graficzna nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Mam przed oczami bardzo chaotyczną kompozycję jakichś zdjęć i rysunków, między którymi nie ma wyraźnego powiązania, nie dostrzegam też ich związku z treścią bloga. Pomarańczowy napis ginie w tym bałaganie. Na Twoim miejscu przemyślałabym jeszcze ten nagłówek i stworzyła coś zupełnie nowego.
Czcionka użyta w postach jest bardzo męcząca. Musiałam skopiować sobie treść do edytora, bo na dłuższą metę nie da się tego czytać. Sugeruję użycie czegoś prostego, ozdobne czcionki nadają się co najwyżej do dodatków.
Jeśli chodzi o adres, to od początku drażniły mnie te dwa myślniki, ale domyślam się, że to dlatego, że adres z pojedynczym myślnikiem jest zajęty. Ale to utrudnia zapamiętanie adresu, przynajmniej mi. Notorycznie się myliłam i wpisywałam jeden myślnik.
Napis na belce jest banalny i nie skłania do zapoznania się z treścią; proponuję znalezienie bądź wymyślenie czegoś bardziej ntrygującego.

DODATKI - 5/5
Kilka słów o Tobie, archiwum i informacja organizacyjna. W sam raz.  

TREŚĆ - 23/40

Pomysł, fabuła, oryginalność -4/8

Odrobina szczęścia - 0/3
Jeśli mam być szczera, fabuła tego opowiadania nie ma w sobie nic oryginalnego. Ukazałaś mi dzieweczkę, która wstaje rano, idzie do szkoły, potem idzie do parku, potem idzie do biblioteki... i tyle. To wszystko robi przez siedem rozdziałów.
Najpierw mowa jest o kimś, kogo dziewczę się boi - w porządku, ale kto to właściwie jest? Dlaczego ona się go boi? Co jej robi? Dlaczego ona mieszka jedynie z tą osobą? Nic nie wiem o jej sytuacji, dlatego nie jestem w stanie się wzruszyć. Ani trochę. Poza tym wcale nie czuć w tekście zagrożenia ze strony owego mężczyzny. Tak, dziewczyna wymyka się po cichu bo nie chce go obudzić. Ale ja też wychodzę cicho, by nie obudzić mojego brata. I to nie oznacza, że się go boję. Poza tym zaledwie kilka akapitów poświęciłaś temu zagadnieniu, więc w ogóle nie czuję dramatyzmu sytuacji. Jeśli dramatyzm miał tam być, oczywiście.
Dalej szkoła. Bohaterka się zwierza: uznawana byłam za osobę która nie lubi towarzystwa innych, choć tak naprawdę chciałam się z kimś zaprzyjaźnić i porozmawiać. Bez sensu. Chce z kimś porozmawiać, w dalszej części tekstu okazuje się, że nie ma wielkich kłopotów z prowadzeniem rozmowy z zupełnie obcym chłopakiem, więc nie rozumiem, dlaczego nie nawiązuje kontaktów. Nie wyjaśniłaś - a szkoda.
O, proszę: Nigdy nie zwracałam uwagi na moich kolegów z klasy, szczerze powiedziawszy nie interesował mnie świat 'zewnętrzny'. To się trochę kłóci ze zdaniem, które zacytowałam powyżej, nie sądzisz?
Co ty na to aby się zaprzyjaźnić? Patrzyłam na niego zdziwiona lecz po chwili się zgodziłam. Albo mam bardzo staroświecki pogląd na przyjaźń, albo przyjacielem nie zostaje się dlatego, że tak zostało ustalone, ale z powodów zupełnie innych. Bo dobrze się z kimś rozmawia, bo można na nim polegać, na niego liczyć. Nie?
Moje brwi niemal dotknęły linii włosów gdy czytałam o decyzji bohaterki, by nie wracać na noc do domu i spędzić ją w parku. Mam wrażenie, że nie wiesz, o czym piszesz. Primo, w nocy występuje takie zjawisko jak rosa, jest mokro, zimno i nawet w lecie nie jest to zdrowe. Secundo: nie chce ryzykować i zdobyć nowych siniaków. Aha, pobicie w parku, może nawet połączone z gwałtem, byłoby o niebo lepsze. Że co? Że nikt tam nie przychodzi? Rzekłabym, że to kiepskie uzasadnienie. W końcu jest tam bohaterka, a później również jej nowy przyjaciel - zupełnie przypadkiem, jak rozumiem. Tertio - już o tym pisałam, ale wspomnę jeszcze raz: wcale nie mam wrażenia, że bohaterka znajduje się w beznadziejnej sytuacji. Chodzi do biblioteki, by poszperać w internecie, kupuje sobie torebkę, wprawdzie trochę narzeka, ale nie współczuję jej ani trochę.
W każdym razie, nie wiem właściwie, o czym to opowiadanie miało być. Mam wrażenie, że nie masz konkretnego planu wydarzeń, akcja toczy się ot tak.

Silent Song - 2/3
To opowiadanie podoba mi się o wiele bardziej, chociaż nadal mam zastrzeżenia.
Nakreśliłaś sytuację z większym rozmachem, pozwoliłaś mi przyjrzeć się życiu bohatera, mogłam go polubić, przejąć się tym, co go spotkało. Rozdziałów jest mniej niż w poprzednim opowiadaniu, ale są o wiele bardziej treściwe, wiem, o czym ta historia ma być. Jest Luke, który miał ciężkie życie, ale jego sytuacja powoli się poprawia i jest Lucy, której również się nie poszczęściło. Wpadają na siebie przypadkiem i dochodzą do wniosku, że mogą sobie nawzajem pomóc.
Teraz porcja marudzenia. Lucy żali się, że jej były zepsuł jej karierę, ale nie bardzo widzę, jak niby miałby to zrobić. Wpłynął na wszystkich obywateli miasta, by przestali się interesować dziełami Lucy? Mało prawdopodobne. Poza tym znów pojawia się przyjaźń na zawołanie, na pstryknięcie palcami. To tak nie działa, naprawdę.
Luke i Lucy dopiero co na siebie wpadli, pogadali godzinkę i już zapraszają się nazwajem do swoich domów. To też mało prawdopodobne.
Masz pomysł na to opowiadanie, ale próbujesz zmieścić zbyt wiele wydarzeń na zbyt małej przestrzeni. Zanim Lucy zaprosi Luke’a do siebie pozwól jej go poznać. Niech spotkają się wcześniej w jakimś neutralnym miejscu. Niech zawiąże się między nimi ta nić przyjaźni. Pokaż, jak stopniowo zbliżają się do siebie, a nie jak ustalają w barze, że będą się przyjaźnić, tuż po tym, jak wpadli na siebie na ulicy.  

Chcę umrzeć - 1/1
Tekst krótki, ale całkiem zgrabny. Rozważania na temat sposobu odebrania sobie życia i reakcji otoczenia opisałaś naprawdę ładnie. Przy tym tekst wygląda prawdopodobnie, tak mogłaby napisać załamana nastolatka - nieco naiwnie, patetycznie.
Zakończenie pozostawia nieco do życzenia pod względem stylistycznym, ale o tym dalej.

Mój aniele -1/1
Tekst jeszcze krótszy, ale również bardzo ładny. Tutaj nie mam właściwie żadnych uwag.

Bohaterowie - 5/8
W tym punkcie zajmę się jedynie dłuższymi opowiadaniami, nie biorąc pod uwagę one-shotów, bo sądzę, że tam nie kreacja bohaterów jest najważniejsza.

Odrobina szczęścia - 1/4
Ciężko mi coś o nich powiedzieć, bo Ty mi o nich za wiele nie powiedziałaś. Alex ma czerwone włosy i czarne oczy, poza tym uważa, że przyjaciół ma się na zawołanie. Dziewczę za to sprawia na mnie wrażenie życiowej kaleki i socjopatki. Nie wiem, jak wygląda.
I to tyle, więcej bohaterów nie ma, z wyjątkiem nauczyciela, który ma brązowe włosy.
Pomyśl jeszcze nad nimi. Daj im przede wszystkim jakiś wygląd - czytelnicy lubią bohaterów, którzy wyglądają. I nie mówię tu tylko o poinformowaniu czytelnika o kolorze włosów i oczu. Są wysocy, niscy, szczupli, grubi, garbią się albo nie, mają twarz owalną, okrągłą a może prostokątną, nos duży czy mały? Pole do popisu jest spore.
I zastanów się, jaki dokładnie ma być ich charakter, by uniknąć sprzeczności.
W tej chwili są płaskimi, papierowymi kukiełkami, które tylko wypowiadają swoje role. Napisz więcej o sytuacji dziewczyny, żeby czytelnik mógł zacząć jej współczuć. Zastanów się: chciałabyś czytać o osobie, która nic a nic Cię nie obchodzi? No właśnie. Pamiętaj, że czytelnik nic nie wie o Twoich bohaterach, musisz przedstawić ich od zera.   

Silent Song - 4/4
To opowiadanie jest o wiele lepsze również jeśli chodzi o bohaterów. Luke i Lucy są żywi, mają swoją historię, czują, nie są płascy. Wiem, co nimi kieruje. Przedstawiłaś ich na tyle, bym mogła mieć do nich jakiś osobisty stosunek, bym mogła ich polubić, uznać, że są sympatyczni, przejąć się ich losem.
Póki co poznałam tylko tę dwójkę, ale sądzę, że dobrze by było rozwinąć też postać dziadka i mam nadzieję, że w przyszłych rozdziałach to zrobisz, bo ma zadatki na naprawdę interesującego bohatera. Jestem ciekawa jego historii i motywów tak nietypowego postępowania.

Opisy i kreacja świata przedstawionego - 3/8

Odrobina szczęścia - 0/3
Opisów za wiele nie wyłapałam. Czasem wplatasz w tekst przemyślenia ponurej socjopatki, która nie znosi markowych ubrań i realnego świata.
Świat przedstawiony nie istnieje. Postacie poruszają się w białej przestrzeni, której przypinasz etykietki: szkoła, aleja, biblioteka. A ja nie wiem, jak wygląda ta szkoła. I powinnaś mi o tym opowiedzieć. Opisy są podstawą. Twoje opowiadanie nie zafascynuje mnie, jeśli nie będę umiała nic sobie wyobrazić.
Brak mi również emocji. Tak, ten tekst jest zupełnie wyprany z emocji, piszesz sucho. Wiem, że Twoja bohaterka czegoś się obawia, ale nie czuję tego. Stwierdzasz: bała się. I co? Rozwiń tę myśl, przedstaw czytelnikowi jej strach.

Silent Song - 1/3
Natknęłam się jedynie na opis baru i kwiatów, które namaowała Lucy i muszę powiedzieć, że opis ten był mocno kulawy. Opisy to stanowczo coś, co musisz poćwiczyć. Ponieważ trening czyni mistrza, polecam stary, domowy sposób: pisanie opisów wszystkiego. Ćwicz opisywanie miejsc i ludzi z Twojego otoczenia. Pilnuj płynności i rytmiki tekstu.

One-shoty - 2/2
O nich tylko kilka słów. Są to właściwie dwa krótkie opisy stanów emocjonalnych i to wychodzi Ci całkiem zgrabnie. Także z opisywaniem uczuć nie masz problemów.

Styl - 4/8
To, co mnie bardzo razi w Twoim opowiadaniu to zdania-tasiemce. Na przykład:
Podałam bibliotekarce powieść oprawioną w czarną okładkę z namalowanym wielkim, smoczym okiem, uśmiechnęła się miło i odwróciła w stronę komputera, była to starsza kobieta o brązowych włosach i wiecznie uśmiechniętych oczach, gdy skończyła zabrałam z jej rąk książkę i grzecznie się pożegnałam. - z tego spokojnie można zrobić cztery zdania i wtedy będzie to miało o wiele więcej sensu. Skłonność do budowania takich długich zdań widać w obu opowiadaniach, one-shoty są lepsze pod tym względem. To właśnie zaburza tę płynność tekstu.
Styl masz jeszcze niewyrobiony, ale na to jest tylko jedna rada - ćwiczyć.

Logika, spójność - 7/8
Jeśli chodzi o “Odrobinę szczęścia”: tekst sam w sobie jest spójny, ale działania bohaterki są dla mnie nielogiczne (wspomniane wcześniej spanie w parku czy izolacja od otoczenia). Zresztą podobnie jest w “Silent Song” (na przykład zapraszanie dopiero co poznanych ludzi do domu).

POPRAWNOŚĆ - 2/5
Masz problem z interpunkcją. Polecam zapoznać się z poradnikami.
Masz również problem z poprawnym zapisem dialogów. Dalsze informacje.

“Odrobina szczęścia”

Rozdział 1
szczęście że nie zrobił - przecinek przed że.
chciałam ją zatrzymać dlatego rzuciłam - przecinek przed dlatego.
tym który mnie zatrzymał - przecinek przed który.
kruczo-czarnych - kruczoczarnych (to notoryczny błąd).
nie zachwiane niczym - niezachwiane.
ubierając jeansy - ubierając je w co, że tak spytam? Ubrania się zakłada, nie ubiera.
lubiłam tę aleję ponieważ (...) do niej nie przychodził a ja uciekałam tu każdego razu aby uspokoić (...) - przecinek przed ponieważ, przed a i przed aby.

Rozdział 2
czerwono włosego - czerwonowłosego.
jaskrawo zielony - jaskrawozielony.
ohydnej nory które inni nazywali domem - po pierwsze którą, po drugie przecinek przed którą.

Rozdział 3
spojrzał się na mnie i uśmiechną serdecznie - po pierwsze bez się, po drugie uśmiechnął.

Rozdział 4
nie poważnymi - niepoważnymi.
nie ważne - nieważne.
nie liczy się jest jak wyglądasz - bez jest.

Rozdział 5
dochodziła już 21 - liczby w opowiadaniach należy zapisywać słownie.

Rozdział 6
wykrzykną - wykrzyknął.

Rozdział 7
patrząc się na uśmiechniętego chłopaka - bez się.
uśmiechną się jeszze szerzej - uśmiechnął.  

“Silent Song”

Rozdział 1
w brązowych oczach - siedziała w tych oczach? Chyba nie. Zatem powinno być z brązowymi oczami.

Rozdział 2
kupywać - kupować.

Rozdział 3
pokarze - pokażę.

Rozdział 4
ostatnie tezy dni - trzy.
wszyliśmy razem na miasto - wyszliśmy.

“Chcę umrzeć”

tą dziewczynę - tę dziewczynę.

DODATKOWE PUNKTY OD MAGDY
Przydzielę tu dwa dodatkowe punkty. Za “Silent Song”, bo to opowiadanie ma potencjał.

Łącznie puntków jest 37, co daje ocenę dostateczną.

1 komentarz: