Pierwsze wrażenie (10/10)
Szablon
jest genialny. Poszczególne elementy doskonale do siebie pasują i są
sklejone z niebywałą wprawą. Kompozycja jest niezrównoważona, co
wprowadza nastrój niepokoju, a kolory dają efekt tajemniczości.
Jedyne,
do czego się przyczepię, to napis na nagłówku. Cała strona jest po
polsku i te kilka słów po angielsku wygląda tam dość... dziwnie. Zarówno
adres, belka, jak i reszta tekstu na nagłówku jest po polsku; według
mnie tego obcego zwrotu nie powinno tam być, bo zwyczajnie nie pasuje.
Skoro
już mówimy o adresie - podoba mi się. Jest krótki, łatwy do
zapamiętania, informuje, że spotkam się z opowiadaniem i intryguje.
Belka również jest jak najbardziej w porządku; autorem cytatu jest mój idol.
Czcionka jest wyraźna, w odpowiednim rozmiarze i z odpowiednią interlinią.
I tak oto z jak najbardziej pozytywnym nastawieniem zmierzam ku treści.
Treść (28/30)
Prolog
Zaintrygowałaś
mnie. Podoba mi się, jak przedstawiłaś rozterki króla. Osobiście
zgadzam się w całości z Kalush. Obaj władcy sprawiają wrażenie, jakby
władza wyprała im mózgi. Najbardziej podoba mi się postawa Kalush i
jestem ciekawa jej dalszych działań.
Rozdział I
Kaelas
nie zdobył mojej sympatii. Za bardzo użala się nad sobą i swoim losem.
Jednak nie można mu nie współczuć, czytając opis Ceremonii. Pomimo tego,
że go nie polubiłam, mam nadzieję, że mu się uda.
Denerwuje mnie jego bezkrytyczne nastawienie do króla i jego rozkazów. To, że uznał swoje zadanie za niezwykle ważne.
Poza tym, czy ja dobrze zrozumiałam, że oni będą podbijać całą planetę za pomocą ekipy złożonej z trojga ludzi?
Rozdział II
Kaelas
to najbardziej irytujący człowiek, o jakim ostatnio czytałam. Jego
bezczelność, ignorancja i postawa “jestem taki wspaniały” sprawają, że
mam ochotę go zdzielić. Całe szczęście, że Kendappa mnie wyręczyła.
Za to lubię Kendappę. Jest całkowitym przeciwieństwem Kaelasa.
Ogólnie za kreację bohaterów już teraz należą Ci się wielkie brawa.
Rozdział III
Nieznany
mi bliżej Falonar wzbudza jeszcze większą niechęć niż jego brat. Jednak
ma on prawo się chwalić, skoro dokonał tego, co mu przypisujesz. Jest
bohaterem, czy się to Kaelasowi podoba, czy nie.
Jeszcze
bardziej nie lubię Kaelasa za jego podejście do walki na miecze.
Osobiście mam pewne doświadczenia w tej dziedzinie i uważam, że to
najlepszy sposób walki, jaki ludzie wymyślili.
“Po
jego czole spływały strużki potu, kapiąc na piasek i powodując ich
natychmiastowe wyparowanie.” - dziwi mnie, że kombinezony nie miały
hełmów. Ochrona głowy przed słońcem powinna być kwestią najwyższej wagi.
Ciekawi mnie, czy Kaelas rzeczywiście widział chłopca, czy też rację ma RM19 (swoją drogą, genialne imię).
Rozdział IV
Kaelas
to idiota. Zamiast słuchać tego, co mówi Mówczyni i wyciągnąć z tego
jakiekolwiek wnioski, on cieszy się, że Kendappa i RM19 zostawli
wyprowadzeni z równowagi. I on się dziwi, że nie dorównuje bratu.
Do tego jeszcze jego pewność, że przepowiednia dotyczy właśnie jego. Egocentryk.
“– Jeżeli chcecie wyruszyć na poszukiwania miecza powinniście zacząć od podróży na Oraculum. Wyrocznia odpowie na wasze pytania.
– Ale ta planeta (...)– lamentował RM19, nagle zapominając o trosce o zdrowie Mówczyni.
–
To poprowadzisz kapsułę tak, aby nas nie wykryli, a jak nie, to zmuszę
cię do tego moim sztyletem – warknęła, zaciskając dłoń na rękojeści. Po
skroni mężczyzny zaczęła spływać nie spowodowana wysoką temperaturą
strużka srebrzystego potu.
– Oni i tak nas wykryją, Kendappo. (...)– dodał smętnie.
– Rozchmurz się, RM19. (...) – dodał wesoło, odwracając się plecami od Mówczyni i po raz drugi szykując się do odejścia.
– Nie tak szybko, Kaelasie z Landare – sprowadziła go na ziemię stara kobieta,”
W tym fragmencie nie do końca wiadomo, kto co mówi. Konieczne jest używanie imion w komentarzach.
Poza tym zadziwia mnie nagła chęć pokonania Vrieskasa przez Kaelasa. Przed chwilą był mu absolutnie posłuszny.
Rozdział V
Trójka
nowych bohaterów nie podbiła mojego serca. OruTau zachowuje się
dziecinnie i nieprzemyślanie. Falonar sprawia wrażenie zwykłego “goryla”
Ladvariana. Książę z kolei razi swoją arogancją. Przemawia do mnie
jednak jego pragnienie zdobycia siły.
Podoba
mi się Twój opis bitwy. A może raczej tańca śmierci, bo trudno nazwać
to bitwą. Ladvarian zaczyna zyskiwać mój szacunek. Lubię jego styl.
“–
Śmieci się eliminuje – odparł. – Szczególnie wszystkich podwładnych
Vrieskasa.” - ta wypowiedź zmieniła mój stosunek do księcia o sto
osiemdziesiąt stopni. Jestem zaskoczona - plus dla Ciebie.
Rozdział VI
Podoba mi się stosunek Ladvariana do przemiotów.
Postawa Falonara sprawiła, że musiałam zmienić zdanie również na jego temat.
Evolet mnie nie oczarowała. Stanowczo brakuje jej poczucia humoru i wygląda na okropnie rozpieszczoną.
Rozdział VII
Kendappa jest kimś istotnym dla Vrieskasa? Czy dla Ladvariana? To ciekawe.
Cała kłótnia Ladvariana z Paragasem jest bardzo dobrze opisana.
Zastanawiające jest, po czyjej stronie tak naprawdę stoi Evolet i czy rację co do niej ma ślepo zakochany Ladvarian czy Falonar?
Rozdział VIII
Podoba
mi się, że stworzyłaś dla swojego świata religię. Dziwi mnie jednak, że
to Kendappa jest najbardziej religijna spośród tej trójki.
Spodziewałabym się tego raczej po RM19.
Kendappa jest zbyt impulsywna i zbyt nietolerancyjna, ale zapewne tak została wychowana.
Z
dwóch opisanych przez Ciebie legend bardziej przemawia do mnie ta o
chaosie. Bardziej pasuje do wyborażenia Twojego świata, jakie powstało w
mojej głowie.
Rozdział IX
Nieprawdopodobne
jest, że jedna przepowiednia usłyszana na jakiejś zapomnianej planecie
tak zmieniła hierarchię wartości Kaelasa. Chwile temu chciał dostać się
do elity, wiernie służąc władcy, a teraz lekko mówi, że “nie jest już
pachołkiem Vrieskasa”.
Geometryczna planeta jest naprawdę fascynująca. Czuje się tu zagrożenie.
Postać
Wyroczni zaskakuje. W życiu bym się nie spodziewała, że tak będzie ona
wyglądać i zachowywać się. Podoba mi się; obiega od schematów, poza tym
(nie moge się powstrzymać) robi całą trójkę w konia.
Pytanie o dowódcę jest bardzo zgranym zagraniem Wyroczni. Cała trójka ośmieszyła się w tym momencie jeszcze bardziej.
Rozdział X
Próba zejścia ze ścieżki jest jeszcze jednym dowodem miernej inteligencji Kaelasa.
Szklane manekiny są interesujące.
“–
Ja… Ja nie potrafię – wyznał cicho.” - w tym momencie muszę
pogratulować Kendappie samokontroli. Kto wogóle puścił tego niedorajdę
na jakąkolwiek misję?
Rozdział XI
Głos
przemawiający do bohaterów intryguje. Czy należy do Wyroczni? Czy też
do jakiejś innej istoty mieszkającej na planecie? Czy jest obudzonym
głosem sumienia i rozsądku? Szkoda, że tego nie tłumaczysz.
Interesujące jest też rozdzielenie bohaterów; każde z nich będzie musiało stoczyć własną bitwę.
Dobrze, że Kaelas jednak się zebrał w sobie i zaczął walczyć; a już traciłam wszelką wiarę w niego.
Kendappa i RM19 musieli się zmierzyć ze swoją przeszłością.
Zastanawia
mnie stosunek Kendappy do tyrana, który ciągle nie został jeszcze
określony. Z jednej strony idzie ona z Kaelasem, z drugiej deklaruje:
“Zawsze wiernie wypełniała rozkazy Vrieskasa, nigdy go nie zawiodła”.
Historia
RM19 mnie zadziwiła. Nie spodziewałabym się, że skrywa on taki sekret.
Jak również nie przypuszczałam, że będzie zdolny zastrzelić SiN699.
Pomysł
z krwią pokrywającą ścieżkę jest genialny. Kendappa przelała jej
najwięcej, a Kaelas jeszcze nie miał okazji. Co zadziwiające, i w
jednym, i w drugim przypadku okazuje się to ich winą, nie zasługą.
Zagadką jest dla mnie, dlaczego musieli zabić osoby, które im się ukazały. Wyjaśnisz?
Rozdział XII
Jakim cudem tak dokładnie zapamiętali raz usłyszaną, dość zawiłą przecież, przepowiednię?
Cieszę
się, że jednak przedstawiłaś dalsze losy Kalush, nawet tak pobieżnie.
Kaelas nosi jej miecz? Nie wydaje mi się, by na to zasłużył.
Rozmowa Kendappy z Kaelasem jest intrygująca. Mnie również ciekawi, dlaczego dziewczyna wcześniej nie nosiła kolczyka.
Ale może teraz coś się między nimi zmieni? W końcu ciężkie przeżycia zbliżają ludzi.
Podsumowując.
Pomysł nie jest jakoś szczególnie oryginalny, nie wyróżnia się spośród
dzieł science-fiction. Ale fabuła jest ciekawa, akcja toczy się w
odpowiednim tempie i intryguje.
Bohaterowie
są zróżnicowani, posiadają odmienne charaktery i poglądy, inaczej mówią
i zachowują się. Słowem, są żywi. Czytelnik nie może pozostać względem
nich obojętny - albo ich lubi, albo nie znosi.
Styl masz bardzo dobry. Tekst oddziałuje na czytelnika, wciąga. Nie mam tu nic do zarzucenia.
Opisy
pozwalają mi wyobrazić sobie Twój świat. Mogę zobaczyć w swojej głowie
bohaterów, kapsułę, Harenosum, Landare... Świat przedstawiony jest
urozmaicony i przez to fascynujący. Przerzucona z pustyni Harenosum do
bajecznie kolorowego, geometrycznego lasu Oraculum, byłam oczarowana tą
zmiennością.
→ fabuła, pomysł, oryginalność 4/6
→ bohaterowie 6/6
→ styl, język, kompozycja 6/6
→ opisy i kreacja świata przedstawionego 6/6
→ logika, spójność 6/6
Poprawność (5/5)
Jak na tak dużą ilość tekstu, błędów jest naprawdę mało, a jak juz są, to najczęściej literówki.
Rozdział I
“Lecz zdołał się jednak dowiedzieć” - albo lecz, albo jednak.
Rozdział II
“Nazywam się, Kendappa.” - zbędny przecinek.
“Naucz
się, półgłówku, że inna budowa ciała nie zawsze kwalifikuje człowieka
do stania się publicznym pośmiewiskiem, a jego głupota.” - czegoś w tym
zdaniu brakuje.
“Zagrożenie istniałoby jedynie w przypadku współżycie z jedną z tamtejszych kobiet.” - współżycia.
Rozdział III
“– Dziwny mają tu pasek.” - piasek.
Rozdział IV
“lecz nadal pozostawała ich domem, jedynym miejscem, które maiły.” - miały.
“– Słyszałem, że tutaj nie ma żadnych chłopców, więc skąd on się wziął” - powinien być znak zapytania.
Rozdział VIII
“Tak potężna satelita” - potężny; wbrew pozorom, satelita jest rodzaju męskiego.
Rozdział X
“Stanęli nad truchłem, chcą uważnie mu się przyjrzeć.” - chcąc.
Dodatki(5/5)
Podstrona o Tobie w całości satysfakcjonuje mój głód wiedzy. Jest też autentycznie ciekawa.
Na “O blogu” znajduje się zarys fabuły. Całkiem ładnie napisany.
I
żeby nie było tak różowo - “Bohaterowie”. Ale o ile nie znoszę tego
typu podstron, o tyle u Ciebie nie będę narzekać. Bardzo pozytywnie mnie
zaskoczyłaś, umieszczając tam jedynie wiek, pochodzenie i zdjęcie
bohatera, a do tego pasujący cytat. Bo jak dla mnie nie ma nic gorszego
niż pełna charakterystyka na podstronie. Także ode mnie nie tylko wielki
plus, ale jeszcze paczka słodyczy na drogę.
Dodatkowe punkty od Magdy
A, czemużby nie. Masz całe pięć.
Łącznie punktów jest 53, co daje ocenę celującą. Drugą w mojej karierze ;)
PS.
Jakby były jakieś idotyczne literówki to musicie mi wybaczyć. Ja jestem
ślepa, nie mam Worda, a Mozilla ma angielski słownik i nie przemówi się
do niej, że chcę pisać po polsku :/
Chciało Ci się w taką pogodę? Jezusmaria.
OdpowiedzUsuńAle w sumie jakoś mam wrażenie, że poprzednia ocena była lepsza. Ta jest jakaś... niemagdowa.
miałam czas to wzięłam i napisałam.
OdpowiedzUsuńMoże to dlatego, że dzisiaj było cieplej. Nie wiem zresztą.
Magda
Dziękuję za ocenę :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co mam napisać, bo nie mam do tej oceny zastrzeżeń.
Błędy oczywiście już poprawiłam. Nie wiem, jakim cudem w rozdziale drugim w tym pierwszym zdaniu znalazł się przecinek. Magia, ewentualnie wyjątkowo późna pora przy sprawdzaniu.
Jednak w rozdziale IV wydaje mi się, że jest zrozumiałe, kto co mówi, gdyż pojawiają się charakterystyczne określenia dla głównych bohaterów.
Odnoście 11 i próby w jaskini. Bohaterom ukazały się zjawy bliskich dla nich, ale nie żyjących już osób, ale do końca to były właśnie ich dusze, bo każdy oprócz prawdy, mówił także kłamstwa. Zadanie polegało na pokonaniu ich, zaakceptowaniu tego, co było, by móc podążyć dalej i nie oglądać się na przeszłość.