czwartek, 5 lipca 2012

[843] www.wiecej-niz-slowa.blogspot.com

Magda ocenia opowiadanie: wiecej-niz-slowa



Pierwsze wrażenie (10/10)
Szablon całkiem mi się podoba. Utrzymany jest w przyjemnej kolorystyce, a wykorzystane zdjęcia dobrze współgrają zarówno ze sobą nawzajem, jak i z napisami. Również użyta czcionka najzupełniej mi odpowiada. Nie mam tu nic do zarzucenia.
Adres nie robi na mnie wielkiego wrażenia, brzmi nieco banalnie. Nie informuje mnie też, z czym przyjdzie mi się zmierzyć - to może być cokolwiek, od pamiętnika po horror. Ale jest krótki i łatwy do zapamiętania.
Napis na belce jest ciekawy, przykuwa uwagę.

Treść (27/30)
Nie masz typowego archiwum, co nieco utrudni mi przełączanie rozdziałów. Po co tak kombinować?

Prolog
Pierwsza część prologu zupełnie do mnie nie trafia. Jest bardzo nieskładna. Nie stosujesz akapitów, przeskakujesz z tematu na temat.
Zresztą, jeśli chodzi o to, później wcale nie jest o wiele lepiej.
Dlaczego Malfoy przyniósł Elizie list? Czy nie powinna dostać go sową, jak wszyscy?
Muszę jednak przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona treścią. Pomysł jest świeży i oryginalny. Sądzę, że spędzę u Ciebie całkiem przyjemne kilka godzin.

Rozdział I
Pierwszy fragment bardziej przypomina słowotok. Naprawdę, akapity nie gryzą.
Intrygujące jest kreowanie Pottera na nieudacznika. Ciekawi mnie, jak zmieniłaś jego historię.
Po raz trzeci wspominasz o jakże wyjątkowym talencie Elizy do czytania z oczu. Dwa pierwsze razy były ok, ale za trzecim zaczynam się irytować.

Rozdział II
Akcja toczy się bardzo powoli. Jak na tak długi tekst, dzieje się zaskakujaco mało. I chociaż Twoje pomysły intrygują i zachęcają do dalszej lektury, czuję się znudzona. Rozwlekle opsiujesz poranek, który w gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia.
Poza tym mam wrażenie, że Minerwa, którą opisujesz, również nie ma zbyt wiele wspólnego z kanoniczną Minerwą.

Rozdział III
Ostrzeżenie Longbottoma dodaje smaku całej sytuacji. Nie wiadomo, co w zachowaniu Malfoya jest prawdą, a co kłamstwem - to intryguje.
Natomiast jeśli chodzi o oświadczyny Teddy'ego... To mnie nie urzekło. Siedemnastolatek chce oświadczyć się szesnastolatce? Proszę Cię. Poza tym, czy ja dobrze zrozumiałam, że on chce oświadczyć się osobie, której właściwie nie zna zbyt dobrze? Cała ta sytuacja jest nieprawdopodobna i nie trafia do mnie. Pomimo to plus dla Ciebie za pomyłkę Elizy ("- To znaczy, że powinnam częściej odrzucać twoje oświadczyny?"), to mnie autentycznie rozbawiło.

Rozdział IV
Pierwsze wspomnienie przywołane przez Elizę jest naprawdę dobrze opisane. Ciekawie zarysowuje sylwetkę Malfoya.
Nie rozumiem, dlaczego tak błaha sprawa, jak zatajenie koszmarnego snu, tak bardzo oburzyła przyjaciół Elizy. To wielka przesada, naprawdę. Sądzę, że powinnaś nieco załagodzić ich reakcję.
Poza tym: dlaczego Eliza po prostu nie powiedziała, że chce pogadać z Tedem na osobności, zamiast wymyślać historyjkę o pani Hooch, skoro pozostali i tak wiedzieli, o co chodzi?
Spotkanie Pottera z Malfoyem seniorem jest dość intrygujące. Wytłumacz mi jednak kilka rzeczy: dlaczego spotkali się akurat w Hogwarcie? Jak się tam dostali? Dlaczego imię Voldemorta wciąż nie jest używane, skoro czarodziej nie żyje?

Rozdział V
Pingwin? Zastanawiające.
Ja rozumiem - Potter to nieudacznik, wygrał, bo ktoś mu pomógł. Ok, Twoja wola. Ale robienie z niego aż tak strasznego idioty jest naprawdę przykrą przesadą.
Bardzo dobry opis działania zaklęcia Cruciatus. Naprawdę sugestywny.
"Ten cały ON był w końcu ojcem człowieka, który przed chwilą prawdopodobnie razem z Flitwickiem i McGonnagall mnie uratował. I był tą osobą, której udało się mnie uspokoić." - z tego wynika, że to Lucjusz był osobą, która uspokajała Elizę.
Nie podoba mi się sytuacja, w której najpierw Malfoy i Potter wykazują się mentalnością pięciolatków, później Eliza zachowuje się jak rozpieszczony trzylatek, a Minerwa przyklaskuje z uśmiechem całej trójce. Nie, nie, nie.
Dodatkowo Eliza chyba zapomniała, że ma jechać z Malfoyem na konferencję, a on będzie się starał ją z tego wykluczyć. I że powinna być dla niego miła z tego względu.
I już widzę, jak Minerwa puszcza płazem Elizie "niech pan nie liczy na to, że pojawię się na chociażby jednym z tych szlabanów".
"ja nie dawałam się tak łatwo sprowokować" - aha, jest wzorem opanowania, oazą spokoju, buddyjskim mnichem niemalże.
No nie, chcesz mi powiedzieć, że UCZENNICA tak po prostu rzuciła sobie Muffliato w gabinecie DYREKTORKI, bo chciała pogawędzić z kumplem?
Ogólnie rozdział podoba mi się do momentu, w którym ruszyli z powrotem do zamku. Później już było coraz gorzej.

Rozdział VI
Jakim cudem Malfoy usłyszał Elizę, skoro rzuciła ona Muffliato?
"Eeeee... Że nie będziesz więcej jadł dżemu" - uważam, że to zupełnie zbędne. Przecież nikt nie musi wiedzieć, co konkretnie Ted obiecał Elizie. To ich prwatne sprawy.
"- Transmutacja i nie udawaj, że nie słyszałeś - mruknęłam." - hm, a Muffliato?
"- Moja ciotka, zawsze kiedy kot sikał na wycieraczkę, sikała zaraz po nim i przez to wiecznie mieliśmy obsikaną wycieraczkę..." - to mnie rozwaliło, zwłaszcza w tym kontekście.
Sen bardzo ciekawy, zwłaszcza zakończenie.

Rozdział VII
Sytuacja ze zwierciadłem jest naprawdę intrygująca. Ciekawe, co też Malfoy tam widział.
Za to rozmowa Elizy z Justinem jest strasznie poplątana. Zgubiłam się i już nie wiem, kto komu co powiedział i w kim właściwie Oliver jest zakochany.

Rozdział VIII
Właściwie po co w Hogwarcie mugolskie obrazy i posągi? Dlaczego nikt nie ożywił pomnika Dumbledore'a?
Hasło do gabinetu Minerwy jest rozwalające, aczkolwiek nieco koliduje z jej powagą (znaczy, kanoniczną powagą, bo u Ciebie nie mogę się jej doszukać).
"A myślisz, że przyszedłem tu wrzeszczeć na Minerwę za „Malfoy dziób, dziób”" - to jest genialne.
Nie poczułam się zaskoczona tym, że Malfoy broni Elizy, było to dość łatwe do przewidzenia.
"Nie tak dawno udało mu się uprowadzić Harry’ego Pottera. Wygląda na to, że Hogwart nie jest już tak bezpiecznym miejscem, jak niegdyś." - to nielogiczność. Przecież Potter nie jest już w żadnym stopniu powiązany z Hogwartem, więc dlaczego jego porwanie świadczy o tym, że w szkole nie jest bezpiecznie? Powinnaś pomiędzy tymi dwoma zdaniami wtrącić, że Lucjusz i Potter pojawili się na terytorium Hogwartu.

Rozdział IX
"- Zastanawiam się, czy brak sadystycznego uśmieszku na pańskiej twarzy dobrze wróży" - bardzo ciekawy wybieg.
"- Różnica między mną a tobą jest taka, że ja mogę, a ty nie" - genialne w swejprostocie. Argument nie do zbicia.
Eliza zaskoczyła mnie tym, że nie chce się uczyć Legilimencji. A zaskoczenie mnie to plus dla Ciebie.
Postać Malfoya robi się coraz bardziej interesująca. Jego wyjaśnienie dotyczące ocen Elizy zaskakuje, podobnie jak fakt, że wolałby nie żyć.
Z kolei sytuacja z Oliverem nie przekonała mnie ani trochę. Nie wiem, o co chodzi Angelinie i nie wiem, co miała na celu Eliza, ratując go przed nią i równocześnie umawiając ich na "randkę".

Rozdział X
Podoba mi się, jak ujęłaś przemyślenia Elizy i opisałaś jej stan emocjonalny.
"Wilczek i koń gonili ogórka" - w sumie nie wiem, o co w tym chodziło, ale to rozbrajające.
Cała sytuacja z pijanym Malfoyem i drzwiami bardzo ładnie zarysowana.
"- Nie mam niebieskiego pojęcia, Elizabeth, dlaczego wydaje ci się, że miałbym o tym nie wiedzieć" - to również rozbrajające.
Zaraz, moment, Malfoy śpiewa polskie piosenki?! I cały mój nastrój poszedł się bujać. Gdyby nie to, cała ta śpiewana rozmowa byłaby naprawdę ciekawa.
Dobrze, przymknijmy oko na polskie teksty. Sytuacja robi wrażenie. Cieszy mnie postawa Malfoya - jest przecież nauczycielem Elizy, musi zachowywać się odpowiedzialnie.

Podsumowując. Pomysł jest cudownie świeży i oryginalny. Wyróżnia się spośród wszystkich potterowskich FF. Fabuła wygląda na przemyślaną, wiesz, jak chcesz ją poprowadzić i dokąd ostatecznie zabrać czytelnika. Akcja toczy się w odpowiednim tempie, nie za wolno, nie za szybko (po drodze zdarzały Ci się przypadki wodolejstwa, ale im dalej się wgryzałam w tekst, tym było lepiej).
Bohaterowie. Właściwie wyraźnie zarysowane charaktery mają tylko Eliza i Malfoy. Reszcie nie poświęciłas tak wiele uwagi i sama nie potrafiłabym powiedzieć o nich zbyt wiele. Ale to nawet dobrze; skupiasz się na głównym wątku i nie rozpraszasz czytelnika tysiącem drugoplanowych bohaterów. Eliza momentami irytuje i jest wręcz nieznośna, ale na ogół wzbudza sympatię. A w Twoim Malfoyu nie sposób się nie zakochać.
Styl poprawia się z rozdziału na rozdział. Na początku nie zachwycał, ale w ostatnim rozdziale, dziesiątym, jest autentycznie porywający. Rozwijasz się szybko, dlatego powinnaś pisać jak najwięcej - praktyka, praktyka, praktyka, a dojdziesz do czegoś naprawdę dobrego.
Opisów nie ma zbyt wiele, ale to nie przeszkadza - sądzę, że większość osób wie, jak wygląda Hogwart i jego otoczenie.

→ fabuła, pomysł, oryginalność 6/6
→ bohaterowie 5/6
→ styl, język, kompozycja 4/6
→ opisy i kreacja świata przedstawionego 6/6
→ logika, spójność 6/6

Poprawność (4/5)
W zły sposób zapisujesz dialogi.
Generalnie dialogi piszemy na takiej zasadzie:
- Teraz nie czas na pytania – odparła, lecz jej nie posłuchałam. → słówko po myślniku dotyczy bezpośrednio wypowiedzi, więc piszemy bez kropki i małą literą (chodzi o słowa typu „powiedział”, „krzyknął”, „odparł”, itd).
- Teraz nie czas na pytania. - Puściłam te słowa mimo uszu. → po myślniku rozpoczyna się nowe zdanie, piszemy więc kropkę i rozpoczynamy komentarz wielką literą.

Jak na tak dużo tektu, błędów jest naprawdę niewiele.

Rozdział II
"Bynajmniej w obecności nauczycieli" - bardzo częsty błąd, aczkolwiek dla mnie zupełnie nie do pojęcia. "Bynajmniej" i "przynajmniej" nie mają tego samego znaczenia. A właściwie mają znaczenie dokładnie przeciwne.

Rozdział III
"Wezbrały się we mnie wątpliwości" - bez "się".

Rozdział V
"Oddech wracał do swojego normalnego tępa" - tempa.
"Flitwick uspokajał Teda, co nie zbyt działało" - niezbyt.

Rozdział VI
"mają się odbyć chrzciny córeczki, twojej drogiej kuzynki Elodie" - zbędny przecinek.
"Bynajmniej nie wszystkie" - znów to samo.

Rozdział VII
"rzebywanie po za Wieżą" - poza.

Rozdział X
" zagłębiałam się w tej dziedzinie coraz głębiej" - powtórzenie.
"Podczas lekcji nie mogłam, od tak próbować" - ot.

Dodatki (3/5)
Masz kilka słów o Tobie, zarówno Twoich, jak i wyciągniętych z cudzych wypowiedzi. Kilka słów o blogu. Do tego momentu czuję się zupełnie zadowolona.
A później masz coś, czego nie znoszę. Podstronę o bohaterach. Mówiłam już tysiące razy i pewnie będę musiała to powiedzieć jeszcze drugie tyle. Wszystko, co chcesz przekazać mi na temat swoich bohaterów, zamieść w opowiadaniu, nie obok!
Dalej spis treści - o ileż wygodniejsze byłyby linki do rozdziałów na stronie głównej.
Masz jeszcze jedną, bardzo ciekawą rzecz - statystyki. Z tym pomysłem już się spotkałam, uważam, że jest genialny.

Dodatkowe punkty od Magdy
+2 za pomysł. Urzekający. Uwielbiam ludzi kreatywnych.
+2 za kreację Malfoya.

Łącznie punktów jest 48, co daje ocenę bardzo dobrą. Pisz dalej, pewnie jeszcze do Ciebie zajrzę. Tak jak sądziłam, całkiem przyjemnie spędziłam u Ciebie czas.

12 komentarzy:

  1. Aaaaale duża czcionka. o-o

    OdpowiedzUsuń
  2. jbsdkjadasd? nie publikują się moje komcie.

    smirek

    OdpowiedzUsuń
  3. znaczy z komputera, który dostałam jako zapas, bo mojemu SIADŁ TWARDY DYSK MUEHEHEHEHEHHE :<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< *WIELKI PŁACZ*
    popadam w depresję.
    SMIRECZEK

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko nie mam weny. Teraz ja...

    Lummsq

    OdpowiedzUsuń
  5. "Poza tym mam wrażenie, że Minerwa, którą opisujesz, również nie ma zbyt wiele wspólnego z kanoniczną Minerwą."

    No kurwa, jak to przeczytałam, a warto zaznaczyć,że owy tekst pojawia się zaraz na początku oceny - spadłam z krzesła i z trudem na nie powróciłam! Na Boga! Czytałaś zakładki? Jakiekolwiek informacje o blogu?! Już raz się wykłócaliśmy o to na jednej z ocenialni i widzę, że mamy kolejną "bardzo rzetelną"! ;] Emilyanne już od samego początku kreowała fabułę na NIEZGODNĄ Z KANONEM! Tu wszystko może być prawdą i wszystko kłamstwem! Opowieść Rowilng ma niewiele wspólnego z tym tutaj! I jeżeli nie ma tego w zakładkach to na pewno można było to wyczytać już bodajże w prologu, kiedy to w Esach i Floresach Lizzy poznaje co nieco na temat tego śmiesznego, nic nie wartego kanonu!

    "Dlaczego Malfoy przyniósł Elizie list? Czy nie powinna dostać go sową, jak wszyscy?"

    Naprawdę?! Mój Boże... Czytałaś Harry'ego Pottera? O ile mi się dobrze pamięta, to Harry'emu przyniósł list ktoś, kto się zwał Hagrid ;] No, ale tak.. w końcu to coś "anormalnego"... Emilyanne raczej się na kanonie nie wzoruje, może więc właśnie dlatego Malfoy przyniósł ten piekielny list i jakoś nikt nie miał z tym problemu? Tak.. to zdecydowanie niedopatrzenie ze strony całego grona "przygłupich, nieoczytanych czytelników" ;]

    I te piekielne piosenki! Do cholery jasnej! A zrozumiałabyś sens, gdyby przeinaczał angielskie?! Anne PODKREŚLA PIĘKNO OJCZYSTEGO JĘZYKA! a jednocześnie w jasny i przejrzysty sposób oddaje sens swoich wypowiedzi.

    Na Twoim miejscu przeczytałabym tą ocenę raz jeszcze i zastanowiła się nad jej sensem. Głównie ze względu na to, że zarzucasz niezgodność z kanonem, podczas gdy on oficjalnie został odrzucony! Wypominasz również jeden z błędów, który błędem nie jest - no chyba, że w całej siedmiotomowej powieści również należy je skorygować! (czytałam dialogi i jakoś nie zauważyłam, aby "po myślniku rozpoczyna się nowe zdanie, piszemy więc kropkę i rozpoczynamy komentarz wielką literą.").

    Pozdrawiam,
    Lumos.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lumos, kochanie, sądzę, że Emilyanne jest wystarczająco dużą dziewczynką, by nie potrzebowała adwokata. Nie widzę tu jej uwag, które byłyby dla mnie, nie ukrywam, o wiele więcej warte, ponieważ jest ona Autorką.
    Ale skoro już się odezwałaś, postaram się rozwiać Twe wątpliwości.

    Primo, oczywiście, że dostrzegłam informację o niezgodności z kanonem. Nie uważam jednak, bym była nierzetelna; zapoznałam się z podstroną o bohaterach i uznałam, że Minerwa jest opisana bardzo podobnie do kanonicznej McGonagall i jako taką mogę ją traktować. Btw, dlatego też nie lubię tego typu podstron - bardzo często są niezgodne z treścią i wprowadzają w błąd.

    Nie rozumiem, dlaczego moja uwaga odnośnie Malfoya tak Cię zbulwersowała. Zauważ, że gdyby miał on zanieść list każdemu pierwszorocznemu, to trochę by mu zeszło, dlatego też tłumaczenie tego niezgodnością z kanonem jest, moimzdaniem, bez sensu.
    Poza tym argument, że "przecież nikomu to nie przeszkadzało" jest, wybacz, idiotyczny.

    Co do piosenek: tak zrozumiałabym sens, uważam się za osobę na tyle wykształconą w kierunku języka angielskiego, że byłabym w stanie pojąć treść. A jeśli nie dla wszystkich byłaby ona zrozumiała, zawsze można użyć tłumaczenia angielskich tekstów.
    Poza tym proszę, byś zachowała zasady netykiety i nie pisała CapsLockiem, bo nie masz racji.

    Jeśli zaś chodzi o zasady pisania dialogów, to chyba nie przeczytałaś wszystkiego, co na ten temat napisałam. Widzę, że sama się w tym nie orientujesz, dlatego odsyłam do mądrzejszej strony:
    http://www.piszmy.pl/zasady-pisania-dialogow-o-dialogach/Chapter.html
    A jeśli czytałaś jedynie te siedem tomów i nic innego, co pośrednio wynika z Twojej wypowiedzi, to współczuję.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż... Nie rozumiesz mojego zbulwersowania jeżeli chodzi o Malfoy'a? Może KAŻDEMU to nie, ale jestem pewna, że tym z rodziny mugoli na pewno. O ile się nie mylę chyba właśnie z takowej rodziny pochodzi nasza Elizabeth, co oznacza (przynajmniej dla mnie, jak widać), że przyniesienie listu przez Malfoy'a jest jak najbardziej uzasadnione ;]

    I nie jestem żadnym cholernym adwokatem Emilyanne, która nie może odpisać Ci na te brednie z powodów oczywistych - jest na wakacjach. Informacja jest umieszczona na blogu, ale co tam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Potter też mieszkał w rodzinie mugoli, a jednak Hagrid pofatygował się do niego dopiero po stu tysiącach listów, nie wiem, czy pamiętasz.

    Nie bądź żałosna, pisząc o moich bredniach, podczas gdy Twoje własne wypowiedzi wołają o pomstę do nieba. Nie lubię hipokryzji.

    Do zaś do informacji na blogu, jest tam też taki fragment: "Będę odwiedzała bloga i odpowiadała na komentarze, gdyby jakieś się pojawiły, przez telefon." Ale co tam.

    Lumos, to Cię w żadnym, najmniejszym nawet stopniu nie dotyczy. To po jaką cholerę się odzywasz? Emilyanne wróci, to sama się wypowie. Uważam Twoją obecność tutaj za zbędną i nie będę Ci juz więcej odpowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Magdo, wybacz że dopiero teraz, ale siedziałam przez dwa tygodnie na plaży we Włoszech i choć wcześniej zapoznałam się z oceną, nie miałam możliwości, by ją skomentować (maleńki problem z logowaniem się na konto -,-)
    Malfoy. Dlaczego uważasz, że to tylko Malfoy łaził i roznosił listy mugolaką? Kanon to ja mam daleko w moim zacnym tyłku, więc części tej oceny po prostu nie skomentuję :D W moich małych bredniach mugolakom listy się zanosi i to by było na tyle. Tutaj nie ma czegoś takiego jak błąd rzeczowy, po prostu. Jakkolwiek wielkiej bzdury nie napiszę, zawsze zwalę to wszystko na brak kanonu. Kiepska obrona, ale skuteczna. Staram się, żeby opowiadanie było idealne, ale to naprawdę nie jest łatwe! Właśnie dlatego olałam kanon.
    Co do piosenek... Mój Boże, gdybyś wiedziała, ile ja poświęciłam czasu na przemyślenie tegoż pomysłu! Powiedziałam stanowcze "nie" angielskim piosenką. Nie bez powodu, śmiem twierdzić. Po pierwsze - jestem Polką i chcę to podkreślić na każdym kroku. Druga rzecz... nawet jeśli Ty wiedziałabyś, z których piosenek pochodzą dane teksty, inni nie mieliby o tym różowego pojęcia. To nie jest blog dla wybranych, moja Droga. Mam czytelników, którzy angielskiego nie znają wcale, a chciałam, żeby każdy odebrał ten przekaz. Poza tym... dlaczego Malfoy nie może znać polskich piosenek? :D


    Dostałam załamania nerwowego, po przeczytaniu komentarzy. Ograniczę się jedynie do tego, że Lumos przedstawiła argumenty, które w pełni popieram. Oczywiście pomijając te, które mogły Cię urazić. Kanon powiesił się na włoskiej palmie i do tej pory biednemu murzynowi nie udało się go zdjąć.
    Hahahahhaahahahahahahahahahahahahaahahahaha, dialogi, przecinki, co jeszcze? Dobra, wiem, kretyn ze mnie, ale nic na to nie poradzę xD

    Pozdrawiam i dziękuję za ocenę :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm, wobec tego mam tylko jedno pytanie: jeśli nie życzysz sobie wypisania błędów rzeczowych, logicznych, interpunkcyjnych czy jakichkolwiek, to jaka była według Ciebie moja rola? Czy oczekiwałaś, że jedynie pogłaszczę Cię po głowie i każde moje zdanie będzie traktowało o tym, jakie to wszystko jest fantastyczne?

    Anyway. Ja wykonałam moją pracę i wykonałam ją tak samo dobrze jak zawsze. Wasze argumenty nie zmieniły mojego stanowiska ani trochę, a jedynie wykazały Waszą niedojrzałość i brak szacunku dla mnie i mojego czasu. Polecam przemyśleć kwestię zgłaszania się do ocen, bo to chyba mija się z celem.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, źle mnie zrozumiałaś. Tekst na temat interpunkcji i dialogów to była ironia wobec mnie samej. Po prostu jestem załamana swoją głupotą, jeśli chodzi o poprawność językową. Nie ukrywam, od dawna mam z tym problem i próbuję to jakoś rozwiązać.
    Nie przyszłam tutaj, żebyś głaskała mnie po główce. Oczekiwałam rzetelnej oceny, która pokaże mi, jak to widzą inni. Po prostu nie w każdej kwestii się z Tobą zgadzam. Głównie w tej na temat błędów rzeczowych, bo opowiadanie czegoś takiego nie posiada. A jeśliby się uprzeć... to całość jest jednym, wielkim błędem rzeczowym.
    Nie twierdzę, że źle wykonałaś swoją pracę. Jestem Ci za nią wdzięczna i niespecjalnie uśmiecha mi się tekst na temat mojej niedojrzałości i braku szacunku. Jeśli moja wypowiedź Cię uraziła, to możesz być pewna, że nie miałam tego na celu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Faktycznie, źle Cię zrozumiałam. Zatem przepraszam, zwracam honor.
    Jeśli chodzi o poprawność jęzkową, tu jest kilka ciekawych tekstów na ten temat:
    http://katalog-ocenialni.blogspot.com/search/label/Poradniki%20Poprawnej%20Polszczyzny
    I rozumiem, że możesz się ze mną nie zgadzać, zresztą, sama zachęcam Autorów, by mówili, co im nie pasuje. Ale na pewno nie w taki sposób jak to zrobiła Lumos. Człowiek jest tylko człowiekiem i czasem ponoszą go nerwy - tyle mam na swoje usprawiedliwienie.
    Przepraszam raz jeszcze i życzę powodzenia w dalszym pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń