lenasthinking,
pamiętnik-refleksje,
ocenia Drzewo
Pierwsze wrażenie
(6,5/10)
Wygląd mi się podoba.
Jest tajemniczy i… wciągający. W przeciwieństwie do adresu i belki, od których
wieje przeciętnością. Adres mówi mi z dobitną dosłownością, że będę miała do
czynienia z blogiem z przemyśleniami niejakiej Leny. Konkretyzując, to nawet nie
tyle z myślami, co z myśleniem tejże, bowiem właśnie to oznacza thinking.
Myśli to thoughts.
Obrazeczki z prawej
nieco rozwiewają mi klimat szablonu. Swoją drogą, i dodatki, i posty ciągną się
w dół bez końca… Nie da się czegoś z tym zrobić?
Ogólnie dosyć
pozytywnie.
Treść (15/30)
To, co ocenię, jest
malutkim ułamkiem tego, co się pojawiło do tej pory na blogu, ale starałam się
wybrać posty o takiej długości i z takiej rozpiętości czasu, żeby moja opinia
była możliwie sprawiedliwa.
Ktoś kto posiadał imię. (wrzesień 2011)
Z tego posta ciężko,
tak naprawdę, cokolwiek wyczytać. Być może starałaś się być tak bardzo
tajemnicza, a być może pod silnym wpływem emocji, tak osławionych w belce,
wyrzuciłaś z siebie wszelkie myśli, jakie pojawiły się w Twojej głowie, nie
zważając na ich skrótową i niespójną naturę.
Trudno mi oceniać
notkę tak osobistą, że aż niezrozumiałą dla przeciętnego śmiertelnika. Można
wyłapać pojedyncze wątki, nastrój… Tak, nastrój jest dość ciekawy i tylko za
niego masz punkt.
1/5
Alter ego vs burdel
w duszy. (listopad 2011)
Zastanawia mnie
użycie przez Ciebie słowa „sadomasochistka”. Uważasz swoje alter ego za byt na
tyle odrębny, że poprzez konfrontacje z „drugim ja” zadajesz ból nie tylko
sobie, ale i alter-ego?
Uwagę w nawiasie
dotyczącą pychy mogłaś sobie darować, to dość oczywiste.
Jest to pełen goryczy
post pełen nienawistnych uwag pod własnym adresem. Początek czytało mi się dość
dobrze – jest pełen wzburzonych uczuć, gniewu, lecz przy tym w miarę zrozumiały.
Później robi się bałagan i znowu się gubię w tym, co piszesz. Co właściwie
rozumiesz pod pojęciem alter ego?
Cóż, być może powinnam
docenić, że trafnie odzwierciedliłaś „burdel w duszy”… Proponowałabym jednak
pewne emocje przefiltrować i wtedy je przełożyć na tekst. Nie po to, żeby
odebrać mu szczerość i autentyczność, ale po to, żeby nie wyszedł bełkot.
1,5/5
Jestem. (styczeń
2012)
Nie zgodzę się, że
dobra pamięć i refleks to jakieś dary, z którymi przychodzi się na świat. Sama
nie szczycę się szczególnie ani jednym, ani drugim, ale nie mam o to pretensji
do losu, bo wiem, że można je sobie wypracować. Jeśli się chce. To kwestia wytrwałości,
ćwiczeń. A to jest osiągnięcie, kiedy ktoś decyduje się coś w sobie
zmienić i to robi. Nie wiem, czy czytałaś serię „Zwiadowców”, ale tam to jest
ładnie zobrazowane, jak dzięki systematycznej pracy można dojść do perfekcji.
To tak na marginesie.
Wracając do treści
notki, to poza tą jedną rzeczą, w zupełności się z nią zgadzam. Podoba mi się.
Jest krótka, skondensowana, ale przy tym nie o niczym. Napisana prosto, ale za
to bije na głowę poprzednie spójnością i zrozumiałym przekazem myśli.
Podkreślam: jest dobra
na tle innych. Nie rzuciła mnie na kolana.
3/5
Co powiesz? (luty
2012)
O ile dwie pierwsze
były z kategorii „wielki miszmasz emocjonalny”, to teraz mam przed sobą drugą z
serii przemyśleń. Jest dłuższa, ale podoba mi się za to mniej. Więcej nie
zawsze znaczy lepiej i tak jest w tym przypadku. Za bardzo zagmatwało się to,
co chciałaś przekazać oraz nie "podszedł mi" ton, w jakim pisałaś -
czułam się, jakbym czytała wypracowanie szkolne... albo artykuł jakiegoś
zapalonego dziennikarza, który za wszelką cenę stara się przekonać kogoś do
swoich poglądów.
2,5/5
Język i złote
klatki. (kwiecień 2012)
Jedyna z tych
przeczytanych przeze mnie, która mówi coś więcej o Tobie. O Tobie, o Twoich
rodzicach. Na odmianę, podobało mi się też to, jak pisałaś. Na początku
niejasno, a potem płynnie przechodząc do dalszej części notki, w której
odsłaniałaś coraz więcej. Pewnie zastosowałaś ten zabieg nieświadomie, ale i
tak zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Później wzruszyłaś mnie swoją postawą,
chęcią pocieszania, skłaniania do namysłu nad życiem lub ostrzegania przed złem
swoich czytelników. Może to trochę idealistyczne, bo w praktyce masz raczej
niewielki wpływ na rzeczywistość poprzez ten blog, ale to i tak… piękne.
4/5
Podsumowanie
Uważam, że zrobiłaś postęp.
To dobrze. Staram się być obiektywna i oceniać tekst, jego zawartość i formę, a
u Ciebie to jest na takim przeciętnym poziomie, który dobrze odzwierciedla
połowa punktów… Jednak, tak poza tym wszystkim, odniosłam wrażenie, że jesteś
sympatyczną osobą. Może czasem trochę zagubioną, ale dobrą i wartościową.
3/5
Poprawność (2/5)
Z tego, co zauważyłam,
to problem masz głównie z przecinkami i pisaniu ogonków „ę” i „ą”. Przyciskanie
Ctrl naprawdę nie jest trudne, wystarczy o tym myśleć i pamiętać…
Są to niby drobne
potknięcia, ale na taką skalę bardzo irytujące, dlatego dobrze radzę, poświęcaj
im więcej uwagi.
„Ktoś kto posiadał
imię”
- Ktoś kto posiadał imię. – Ktoś, kto posiadał imię.
- Czasem jest to
okrutna komedia po chwili zmieniająca się w kiczowaty horror... Ja pozostaje
pomiędzy. Patrzę na to jak obcy człowiek i krytykuje wedle własnego uznania. -
„Czasem jest to okrutna komedia, po chwili zmieniająca się w kiczowaty horror... Ja pozostaję pomiędzy. Patrzę na to jak obcy człowiek i krytykuję wedle własnego uznania. - Nie ma po co te sytuacje analizować, zniknęła. – „Nie ma sensu analizowanie tej sytuacji, zniknęła.”
- Każdy widział ją inną, nikt nie poznał tak na prawdę co w sobie kryła. - Każdy widział ją inną, nikt nie poznał tak naprawdę, co w sobie kryła.
- Nie mnie jest to oceniać. - Nie mnie to oceniać.
- Ukształtowały osobę ostrożną, nieufną, skrytą i gadatliwą kiedy coś ją boli(choć to powinno się wykluczać). - Ukształtowały osobę ostrożną, nieufną, skrytą i gadatliwą, kiedy coś ją boli (choć to powinno się wykluczać).
- Nic jej nie powstrzyma...chyba, że ona sama... - Nic jej nie powstrzyma... Chyba, że ona sama...
"Język i złote klatki"
- Chcę by TO pozostało prywatne. Nie chcę udzielać wywiadów, wymuszanej szczerości... - Po pierwsze: powtórzenie. Po drugie, ze składni tego drugiego zdania wynika, że "nie chcesz udzielać wmuszanej szczerości". Proponuję taką wersję "Nie mam ochoty na wywiady ani wymuszaną szczerość."
- Czy to nie szczyt hipokryzji? Zmuszać kogoś do czegoś? – Zmuszanie kogoś do czegoś na pewno nie jest dobre, ale nie nazwałabym tego przejawem hipokryzji…
Dodatki (1/5)
Dużo za dużo i
chaotycznie… Po pierwsze, niezupełnie rozumiem, na czym polega u Ciebie Menu.
Albo, ewentualnie, zupełnie nie rozumiem… Jakaś ikonka, powtórzony adres bloga
(po co?), liczba będąca być może ilością wejść, księga gości i jakiś link do
nieistniejącej strony. Rozgardiasz kompletny. Ulubionych zamieniłabym na zwykłe
linki, bo – jak powiedziałam wcześniej – owe obrazeczki nadburzają mi klimat
bloga. Specjalna ramka przedstawiająca datę kompletnie niepotrzebna jest, nie
uważam, że akurat blogi służą do przypominania, jaki mamy dzisiaj dzień. Służą
do czegoś zgoła innego. Linków masz bardzo dużo. Nie myślałaś o przeniesieniu
ich na jakąś osobną podstronę? Bo warto by było. Przy okazji, dobrze by też
było, gdyby otwierały się w osobnych kartach.
Dodatkowe punkty od
Drzewka (0,5/5)
Żeby wyszła pełna
liczba, a poza tym... polubiłam Cię. :)
W sumie 25/55, czyli
ocena dostateczna (3).
Dziękuję za ocenę:). Dobrze wiedzieć co dotąd robiło się źle. Cóż... pora nieco popracować nad stylem. Cieszę się, że zyskałam Twoją sympatię.
OdpowiedzUsuńTak poza tym... możesz spodziewać się mojego powrotu za parę miesięcy;). Zobaczymy jakie zrobię postępy. Jeszcze raz dziękuję.
Pozdrawiam