Magda ocenia opowiadanie: dasein
Pierwsze wrażenie (3/10)
Połączenie
majtkowego różu i szarości dało wyjątkowo odpychający efekt. Powinnaś
jeszcze przemyśleć kolorystykę. Grafika w nagłówku jest banalna, nie
powala na kolana. Na pewno da się znaleźć coś bardziej wyrazistego,
przyciągającego uwagę.
Nie rozumiem, dlaczego powtórzyłaś w nagłówku adres aż dwa razy, jest to zupełnie bez sensu.
Czcionka
jest odpowiednio duża i w odpowiednio dobranym kolorze, ale (zawsze
jest jakieś ale) interlinia jest stanowczo za mała. Ciężko będzie mi
czytać.
Sam adres jest dość intrygujący, choć nie mam żadnego pomysłu, jak może
się wiązać z Twoim opowiadaniem. Dotąd nie zdarzyło mi się spotkać w
blogosferze z filozofią Heideggera czy Jaspersa, którzy to pojęcie
wykorzystują. Zaintrygowało mnie to - plus dla Ciebie.
Cytat na belce pochodzi z pracy Ericha Fromma "O sztuce miłości". Wiesz,
co to oznacza? Że należy gdzieś wspomnieć o autorze i tytule dzieła.
Sam cytat mnie nie urzekł. Nie wiem, dlaczego, ale zupełnie do mnie nie przemawia.
Treść (27/30)
Rozdział I
Rzecz dzieje się w
Innsbrucku - to coś nowego. Zazwyczaj akcję umieszcza się w Stanach,
czasem w Polsce; z Austrią się jeszcze nie spotkałam. Plus za
oryginalność.
"Nasze
rozmowy często zaczynały i kończyły się na zwykłym "cześć"." - wiesz,
nie jest to jakiś szczególny ewenement... Większość rozmów tak właśnie
zaczyna się i kończy. Ale wiem, o co chodzi; wyrzuć to "zaczynały" i
będzie dobrze.
Rozdział jest bardzo krótki, ale dość dobrze napisany. Powrót Stelli i reakcje otoczenia zostały opisane realistycznie.
Póki co, nie mam zastrzeżeń; ale dalej.
Rozdział II
"Lekkie
promienie słońca świeciły po mojej zamyślonej twarzy." - dziwne jest to
zdanie. Na Twoim miejscu jeszcze bym się nad nim zastanowiła.
Dwa pierwsze akapity bardzo ładne.
Dobrze by było, gdybyś napisała dokładniej, jaki relacje łączą Stellę i Thomasa.
" że skoczyłem najwięcej." - a nie najdalej?
"wtulając się do niego." - a przed chwilą kazała mu przestać ją przytulać. Bardzo niezdecydowana jest.
Bardzo ładnie Ci wyszło wspomnienie pocałunku Stelli i Thomasa.
Zastanawia mnie jednak, czy ludzie faktycznie używają tak kwiecistych
zwrotów w rozmowach między sobą? Raczej nie. Jeśli chcesz je zachować,
wpleć to wspomnienie do narracji. A jeśli chcesz zachować formę dialogu -
pomyśl nad mniej poetycznymi zwrotami. Inaczej dialog jest sztuczny.
"Może gdyby Schlierenzauer nie był taki kuszący, wciąż
bylibyśmy parą" - w tym momencie przestaję lubić Stellę. Nie wiem, czy
Twoim zamiarem było wykreowanie jej na pustą egoistkę, ale tak ją
odbieram. Chociaż jej późniejsze przemyślenia nieco oczyszczają jej
wizerunek.
Rozdział III
Podoba mi się rozmowa sióstr w sklepie. Naprawdę dobrze wychodzi Ci pisanie dialogów, są niewymuszone, realistyczne.
Cała
scena z Thomasem jest również bardzo ładnie napisana. Sam opis
pocałunku, ale też słowa Thomasa. Udało Ci się wtłoczyć w tekst dużo
emocji.
Naprawdę, nie mam żadnych uwag.
Dalej zatem.
Rozdział IV
Co
za bezwolne dziewczę... Trzymają ją, to się przytula mocniej, całują
ją, to oddaje pocałunek... Czyni to z niej postać dość antypatyczną, ale
w pewien pokrętny sposób dodaje jej realizmu.
Za to Thomasa lubię bez zastrzeżeń. To człowiek z charakterem, który wie, czego chce.
W każdym razie, bardzo podoba mi się motyw wyprowadzki do Niemiec.
Ponoć
warto starać się tylko o ludzi, z którymi można milczeć przez dowolną
ilość czasu, nie czując skrępowania. Tutaj to skrępowanie się pojawia,
co jest sporym zaskoczeniem. Spodziewałam się, że opiszesz tę randkę
inaczej; plus dla Ciebie za tę nieprzewidywalność.
Rozdział V
"zakrywał dłonią obiektyw" - jak to, dziennikarzy była cała chmara, a obiektyw tylko jeden?
Zbyt często używasz słowa "syknęłam"
jako komentarza w dialogach. Zazwyczaj pojawia się ono w miejscach, w
których zupełnie nie pasuje. Chyba nie zdajesz sobie sprawy, że ma ono
negatywny wydźwięk; syczy ktoś, kto mówi z gniewem, ze wzgardą.
Ładnie ujęte wątpliwości Stelli.
Matka Stelli nie miała nic
przeciwko temu, by jej dziewiętnastoletnia córka nie wróciła na noc do
domu? Mało prawdopodobne. Wierz mi, dziewiętnaście lat to dla rodziców
tyle co dziesięć.
Rozdział VI
Pierwsze trzy akapity są bardzo ładnie napisane, podobnie jak retrospekcja.
Thomas
zaskoczył mnie tym, że uderzył Gregora; ale to w sumie pasuje do jego
charakteru. Za to zupełnie mi do niego nie pasowały słowa, które na
końcu powiedział do Stelli. Rozumiem, że jest na nią wściekły, że zżera
go zazdrość, ale "to nie jest koniec, kicia" jest przesadą. Naprawdę.
Rozdział VII
"ściągnęłam
rękawiczkę z prawej dłoni, podając mu rękę" - kobiety nie zdejmują
rękawiczek, podając dłoń, obowiązuje to jedynie mężczyzn.
Ogólnie spotkanie w parku jest dość ciekawym pomysłem. Sytuacja jest skrajnie nieprawdopodobna, to prawda, ale ciekawa.
Spotkanie w kawiarni nieco zburzyło obraz Thomasa, który powstał w mojej
głowie. Rozczarowało mnie, że tak łatwo dał się ugłaskać.
Podsumowując. Fabuła może nie jest nadzwyczajna - są to po prostu
miłosne perypetie dziewiętnastoletniej dziewczyny. Ale jest tu pewna
nuta oryginalności.
Masz dobrze wykreowanych bohaterów; mówię tu oczywiście o przedniej
trójce, czyli Stelli, Gregorze i Thomasie. Stella wywarła na mnie
wrażenie dość negatywne, nie lubię jej. Nie zmienia to jednak faktu, że
jest wyrazista, ma wyraźnie zarysowane cechy charakteru. Podobnie rzecz
się ma z chłopakami.
Styl masz dobry; bardzo ładnie wychodzą Ci zarówno dialogi, jak i opisy
uczuć. Zdarzają się jednak językowe potknięcia (o większości wspomniałam
bądź wspomnę niżej).
Świat przedstawiony wykreowany został w stopniu wystarczającym, umożliwiającym wyobrażenie sobie otoczenia bohaterów.
Tekst tworzy logiczną całość, nie mam zastrzeżeń.
→ fabuła, pomysł, oryginalność 5/6
→ bohaterowie 6/6
→ styl, język, kompozycja 4/6
→ opisy i kreacja świata przedstawionego 6/6
→ logika, spójność 6/6
Poprawność (3/5)
Rozdział I
"Nie wiem czy ci ludzie uśmiechali się" - przecinek przez "czy".
"wyjeżdżałam do Niemiec- moje zachcianki" - spację stawiamy zarówno po myślniku, jak i przed.
"Znałam oczywiście powód dlaczego to robiła" - powinno być "powód, dla którego".
"jak tak do Ciebie mówiłem" - zwroty osobowe piszemy wielką literą w listach. Nie w dialogach.
Rozdział II
"lubisz się do mnie wtulać." - to bardzo częsty błąd u Ciebie. Wtulać można się "w kogoś", ale na pewno nie "do kogoś".
"Z chęcią gdzieś z Tobą pójdę?" - z kontekstu wynika, że to nie miało być pytanie.
Rozdział III
"nawet, tych" - zbędny przecinek.
"Już dobrze mów" - powinien być przecinek przed "mów".
"nie ma, co wspominać" - zbędny przecinek.
Rozdział IV
"tona pewno kiedyś" - to na.
"że ją słucha" - że jej słucha.
"Szybko ubrałam buty" - ubrać można siebie lub kogoś. Buty można założyć.
Rozdział VII
"co przyciąga ich obojgu" - ich obu.
"nieprzestanie" - nie przestanie.
Dodatki (5/5)
Masz tylko jedną podstronę. Traktuje ona o Tobie. Więcej mi nie jest potrzebne.
Dodatkowe punkty od Magdy
+2, bo dobrze mi się Ciebie oceniało.
Łącznie punktów jest 40. Daje to ocenę dobrą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz