Magda ocenia opowiadanie: deidara-tsudo
Pierwsze wrażenie (10/10)
Wita
mnie urocza akwarelka przedstawiająca dwie postacie. W stopce znajduję
informację, że wykonałaś ją sama - jestem pod wrażeniem. Co się tyczy
reszty szablonu: podejrzewam, że po niezbyt długiej chwili zgłębiania
treści "papierowe" tło zacznie mnie drażnić, lecz muszę przyznać, że
bardzo ładnie się komponuje z grafiką, podobnie jak gołębi kolor
dookoła. Czcionka duża i w wyraźnym kolorze, z odpowiednią interlinią -
przyjazna czytelnikowi.
Wujek Google miał
jakieś wątpliwości co do tekstu z belki, lecz w końcu podsunął mi, że
znaczy on "Nie mogę żyć z tobą ani bez ciebie". Cytat całkiem ładny, ale
po co powtarzasz po raz trzeci imiona? Są już w adresie i na grafice,
to wystarczy. Na Twoim miejscu wyrzuciłabym je z belki.
Treść (25/30)
Przyznaję
się bez bicia, że nie mam zielonego pojęcia, kim są bohaterowie Twojego
opowiadania, a na anime/mandze znam się jak ślepy na kolorach. Co nieco
sobie o tym poczytam, oczywiście, lecz musisz mi wybaczyć moją
ignorancję, która zapewne będzie wyłazić ze mnie co chwila.
Mój drogi Alflololianie!
Natychmiast
pobiegłam sprawdzić,co to jest Alflololian i dlaczego mnie tak
nazywasz. Wujek G znów miał z tym problem, ale angielska wersja
Wikipedii podsunęła mi francuski komiks o (o ile dobrze zrozumiałam)
kosmitach. Niewiele mi to wyjaśniło, ale nie szkodzi, to chyba nie była
obelga.
"Wybitnie nie mam pojęcia" - jak można
wybitnie nie mieć pojęcia? Nie bardzo mi tutaj pasuje to słówko; jak
dla mnie, można wybitnie coś umieć, ale nie mieć pojęcia...?
Abstrahując od tego, cały wpis jest genialny. Urzekła mnie autoironia, a wierszyk zachęcił do poznania reszty treści.
Wprowadzenie
O! To jest coś dla mnie.
"nie
jestem pewna jak się to pisze" - słucham? Piszesz o czymś, ale w sumie
nie wiesz, jak to poprawnie zapisać? Zajęło mi trzy sekundy upewnienie
się, że zapis jest poprawny, ale to, że sama się nie pofatygowałaś i
raczysz mnie takimi uwagami, jest irytujące.
Przy
trzecim napotkanym "never mind" zaczynam warczeć. Cały ten wstęp jest
pozbawiony informacji, które obiecywał zawierać. Jak wspominałam, nie
orientuję się w świecie Naruto. Ty mówisz, że przygotowałaś wstęp
specjalnie dla takich jak ja. Po czym zarzucasz mnie nazwami i imionami.
Nie wiem, czym jest Brzask, kim jest Tobi, Konan czy Chiyo. Nic nie
wyjaśniasz.
"Wiem, że to wprowadzenie jest
takim sraniem w banię, ale wypadałoby wiedzieć o co kaman i... Was
ostrzec... No dobra, chodziło tylko o to, żebym ja się pośmiała." -
dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę.
Rozdział I
Pierwszy
akapit nie nastraja mnie pozytywnie. "Żadna praca nie hańbi"? Podobno
tak, ale jak to się ma do deszczu? Albo chociaż do dalszej części
rozdziału? Mam dziwne wrażenie, że nijak, więc to wtrącenie jest całkiem
bez sensu.
"Mimo pogody, w restauracji
panował spory ruch. Jeśli ktoś z knajpki wychodził, zaliczał bliskie
spotkanie trzeciego stopnia z wielką, błotnistą kałużą, ku uciesze
przechodniów. // Konsola była jedyną taką restauracją w Wiosce Ryżu, a z
przyrządzanej herbaty i sushi zasłynęła w prawie całym Kraju Ziemi. A
teraz, proszę wycieczki, wchodzimy do środka." - wychodzi na to, że
Konsola była jedyną restauracją, która gwarantowała spotkania z kałużą. I
nie, akapit nic tu nie daje.
Ciekawa jest rola przewodnika wycieczki, w którą wciela się narrator. Interesujący pomysł, a do tego dobrze zrealizowany.
"Wydawała
się być przyzwyczajona do obecności niebieskoskórego (tak, bo Kisame
Hoshigaki jest bardzo nietypowym, tudzież niebieskim mężczyzną,
pokaźnego wzrostu)." - po co ten nawias? Takie wtrącenia niszczą całe
wrażenie. Czy naprawdę nie można było zawrzeć tych informacji w nieco
ładniejszy sposób?
"wybuchnął nagle blondyn, ucinając melancholię" - ale jak ją ucinał? Nożyczkami? Można uciąć, ja wiem, zdanie, ale melancholię?
"W
końcu w desperacji i ostatecznej próbie ratowania stanowiska, przeszła
do ofensywy i rzuciła się na blondyna" - bicie się z klientem jest próbą
ratowania stanowiska...?
Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, ale nie bawi mnie ciągłe mylenie Deidary z kobietą.
Niewidoma kelnerka? W barze tego rodzaju? Dlaczego wydaje mi się to mocno wątpliwe?
Rozdział II
"Pein
(przez niewielu znany także jako Nagato), powszechnie znany za
upodobanie do grzebania w cudzych myślach i perswadowania im własnych" -
to zdanie mocno kuleje. Powtórzone słowo "znany". Poza tym lepiej by
brzmiało "znany dzięki upodobaniu".
Nie wiem,
co było teatralnego w mowie Peina. Cała ta rozmowa jest sztuczna i
chaotyczna. Nie do końca wiem, na czym polega przewinienie Deidary wobec
Peina i nie mam pojęcia, na jakiej podstawie Deidara wysnuł wniosek o
"zdewastowanej psychice" przełożonego. Niewiele rozumiem, może dalej coś
się wyjaśni.
"Parę metrów dalej od zdemolowanej restauracji stał prosty bar." - w jakim sensie był prosty? Że nie zdemolowany?
"- Sake z miodem i imbirem - zaproponował Hidan" - zaproponował? A nie zamówił?
Mam
dziwne wrażenie, że traktujesz słowo "zdesperowany" jak synonim
"zdenerwowanego". Używasz go w miejscach, w których zupełnie nie pasuje.
"- Mówiłem ci, że się poślizgnąłem! - prawie
krzyknął Deidara, więc Hidan (nazywany też jashinistą i kosiarzem,
ze względu na broń, której używa) odpuścił" - jaki cel miało wypisanie
przydomków Hidana? Że niby jest taki groźny, a odpuścił? Jakoś średnio
mi to pasuje w tej sytuacji.
To, że dziewczyna z
baru okazała się ową kelnerką wcale nie było zaskakujące. Wątpliwe jest
natomiast to, że "nieźle wstawiona" potrafiła zanieść się śmiechem
"czystym i perlistym". Cóż, ja nie umiem i nie spotkałam nikogo, kto by
umiał.
Och, właśnie... Skąd właściwie Tsudo wiedziała, jakie Deidara ma włosy i dlaczego nazwała go panią, mogąc jedynie go słyszeć?
" - Gdzie... ona...eee... on poszła?" - to już naprawdę nie jest śmieszne... Za pierwszym razem mogło bawić, ale za czwartym...?
Rozdział III
Prowadzisz
narrację strasznie chaotycznie. Najpierw przedstawiasz sytuację z
punktu widzenia Tsudo, a za moment bez ostrzeżenia przeskakujesz w tryb
wszechwiedzący. Gdyby nie to niezdecydowanie, początkowa scena rozmowy
Tsudo z Peinem byłaby naprawdę dobra.
"Uśmiechnęła się soczyście w stronę przybyłych." - jak na mój gust, nie da się soczyście uśmiechnąć.
Z
kolei scena "negocjacji" zupełnie mi się nie podoba. Powiedziałaś we
wstępie, że to nie jest parodia, nie rozumiem więc, dlaczego z uporem
robisz ze swoich bohaterów kretynów.
A znowu
fragment o rozmowie Tsudo i Deidary w jaskini jest zupełnie inny. Tutaj
dialog nie jest sztuczny; nie jest też tak chaotycznie. Ukazałaś nieco
więcej charakteru swoich bohaterów, nie są już tak puści i bezmyślni,
jak wydawali się wcześniej. Oby tak dalej.
Rozdział IV
Jest
dobrze. Negocjacje Tsudo i Peina opisałaś bardzo dobrze. Podoba mi się
bezczelność i upór Tsudo. Mocniej zarysowałaś cechy jej charakteru,
podobnie jak lidera Brzasku. Stali się dzięki temu o wiele bardziej
interesujący.
Podoba mi się też, jak
nakreśliłaś postać Sasoriego. Pokazałaś również Deidarę od nieco innej
strony; chociaż nadal wygląda on na człowieka niezbyt rozgarniętego,
nabiera przynajmniej nieco kolorytu.
" Deidara
słuchał z nieobecnym wzrokiem i otwartymi ustami, dając do zrozumienia,
że jego umysłem zaczynają już władać długie nogi. Tsudo... Nie, nic
ciekawego. Chociaż jakby te bioderka... Zaraz, zaraz... Zastanowił
się... Ejże! Czy Mistrz Sasori przed chwilą go skomplementował?! " - ten
fragment jest bardzo ładny. Wywołuje uśmiech.
"- Tak! Koniec z tym! Teraz noszę grzywkę na prawym oku!" - to mnie rozwaliło.
Coraz bardziej lubię Sasoriego. Wygląda na najbardziej inteligentnego z całego tego towarzystwa.
Kolor navy? Aha, granatowy. Po co zatem tak wszystko utrudniać? Nie lepiej napisać po prostu - granatowy?
Postać
Konan całkiem zgrabnie zarysowana. Zaczynam myśleć, że to po prostu
początek był nieco kulawy. Z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej.
Rozdział V
Epizod
z lotem bardzo ładny. Podoba mi się również rozmowa o Sasorim, chociaż
od samego jej początku bardzo łatwo się domyślić, że jest lalką.
"Nie
sięgnęła jednak po notes na wyimaginowane krzyżyki." - zaraz, zaraz...
Jak to wyimaginowane? To ona je tylko w wyobraźni stawiała? Nie
rozumiem.
Ciekawie opisałaś spotkanie z bandytami i ucieczkę przed nimi. Naprawdę podoba mi się ta scena, jej dynamizm.
"-
Puszczaj mnie, dewiancie!!!" - dlaczego Tsudo nazywa Deidarę dewiantem?
Czyżby podczas ucieczki zaszło coś, o czym w narracji nie wspomniałaś?
"Tu
potrzebna jest impresja..." - impresja?! Mam dziwne wrażenie, że
wtykasz w tekst słowa,których znaczenia nie znasz. Może chodziło o
improwizację...?
"nie patrząc już w jego stronę" - w jej przypadku i tak byłoby to bezcelowe...
Scena
nad rzeką jest całkiem zgrabnie opisana, podobnie jak końcowy fragment.
Jednak powinnaś unikać sformułowań typu "posyłając mu podejrzliwe
spojrzenia", skoro bohaterka jest niewidoma.
Rozdział VI
Zaraz... Muchy na pustyni? Coś mi tu nie gra.
"- Taa... to jakieś uroczysko i..." Ech:
Uroczysko – część lasu (rzadziej pola lub łąki) o orientacyjnym znaczeniu, bez ściśle oznaczonych granic (Wikipedia)
Na pustyni?!
Podoba
mi się epizod ze skorpionami i spoliczkowaniem Deidary. Podobnie jak
ten z pytaniem o wiek. Ubarwia to i pogłębia obie postacie.
Rozdział VII
Podoba
mi się komizm zawarty w początku walki z demonem. Wypowiedzi są tu
bardziej naturalne niż w którymkolwiek z poprzednich rozdziałów.
Opisywanie walk i pościgów stanowczo wychodzi Ci najlepiej.
"wielka
ilość chakry nie pozwalała mu na utratę kontroli nad ciałem." - skoro
do tej pory konsekwentnie używałaś zapisu "czakra", trzymaj się tego.
Końcówka rozdziału jest bardzo zgrabna.
Rozdział VIII
Bardzo mi się podoba scena rozmowy Peina, Tsudo i Deidary.
Dalej
znów używasz formy "chakra". Skoro nagle postanowiłaś zmienić sposób
zapisu, powinnaś go poprawić również w poprzednich rozdziałach.
Rozdział IX
"ukradkiem
mordując blondyna wzrokiem, który już sięgał po następny eksponat" -
ukradkowe mordowanie wzrokiem jest iście urocze, ale z tego zdania
wynika, że to wzrok sięgał po następny eksponat.
Całe spotkanie Tsudo i Sasoriego bardzo ładnie napisane (przy "prokreacji" zakrztusiłam się herbatą).
Właściwie
jak sobie wyobrażasz chowanie sobie tych wszystkich rzeczy za biustem?
"Za" sugeruje wnętrze klatki piersiowej, logika podsuwa nieco prostsze
rozwiązania, które jednak nie umożliwiają schowania buteleczek z
trucizną i odtrutką. Oświeć mnie, proszę, bo zjada mnie ciekawość.
Rozdział X
Podoba mi się opis demonów, jak zresztą cała scena spotkania Tsudo z więźniami.
Rozdział wyjątkowo krótki jak na Twoje możliwości. Ale nie szkodzi, jadę dalej.
Rozdział XI
Szczerze
mówiąc, pierwszy fragment tego rozdziału nie przypadł mi do gustu.
Naruszyłaś wypracowane w poprzednich rozdziałach wyobrażenie Tsudo (bo w
sumie do Deidary takie zachowanie pasuje). Oboje zachowują się jak
przedszkolaki; uważam, że to lekka przesada.
Z kolei scena poznawania twarzy Deidary urzekła mnie swoją subtelnością. Ten moment pięknie Ci wyszedł.
Utrzymujesz ten klimat do końca rozdziału; bardzo mi się podoba.
Rozdział XII
"Moochi
uwolniwszy się z ramion swego chłopaka wyskoczyła pierwsza"; a za
moment: "Blondynka (...) wyskoczyła przez okno". Nie ma nic o powrocie
do środka, jak więc jej się udało wyskoczyć dwa razy?
"Klarowna
czerwień"? Nie jestem pewna, czy można użyć takiego sformułowania.
Można coś klarownie wytłumaczyć, a czy kolor może być klarowny?
Historia
Moochi nie jest dla mnie do końca zrozumiała. Nie wiem, dlaczego nagle
zmieniła się w smoka, cóż to za klątwa została zdjęta. Nie rozumiem też,
czego szukali w bibliotece. Bardzo chaotycznie to napisałaś.
A brwi, jak dla mnie, lepiej jest marszczyć niż wykrzywiać.
Podoba mi się opis tańca Tsudo. Jednak nie wyobrażam sobie, jak można "rechotać perliście". Zwłaszcza, gdy się jest chłopakiem.
I znów - Tsudo nie mogła zerkać spod rzęs przy pożegnaniu.
Rozdział XIII
Rozdział krótki i dość mało treściwy, ale ładnie napisany. Nie mam się do czego przyczepić.
Rozdział XIV
"Brzask po raz pierwszy dowiedział się wszystkich szczegółów" - chyba lepiej by było "poznał wszystkie szczegóły".
Tutaj muszę Ci zarzucić przewidywalność - od początku było wiadomo, że Deidara zostanie wysłany z Tsudo.
Konan irytuje. Miałam ją za kogoś o wiele mądrzejszego.
Rozdział XV
Wciskanie
tobołów Deidarze jest, jak dla mnie, lekką przesadą. Czyni to Konan
postacią stanowczo wzbudzającą niechęć, podobnie jak jej wypowiedzi,
które są dość niskie. Naprawdę, wcześniej sprawiała zupełnie inne
wrażenie. Czy taki był Twój cel?
Shikyo jest bardzo ciekawą postacią. Podoba mi się też scena z Kożurem.
Rozdział XVI
Shikyo
okazała czarną niewdzięczność - tego akurat się nie spodziewałam, więc
plus dla Ciebie. Coraz bardziej intryguje mnie ten gwizdek, który
porwała.
"Spójrzcie tylko, proszę, drogie
panie na tę zajebistą wręcz motoryczność kory tego realnie
nieprawdziwego drzewa na dwunastej!" - to mnie rozwaliło. Pozwól tylko,
że spytam, na czym właściwie polega motoryczność owej kory?
Podsumowując.
Nie wiem, na ile oryginalnym można nazwać fanfiction, jednak trzeba
przyznać, że masz ciekawe pomysły. Widać, że fabuła zmierza w określonym
kierunku, że masz plan na to opowiadanie. Nie mogę nic powiedzieć na
temat kanoniczności bohaterów, gdyż ich nie znam. Są oni dobrze
zarysowani, różnorodni; jednak zdarza Ci się odejść w jakiejś scenie od
cech, które im przypisałaś (np. Tsudo w rozdziale jedenastym, Konan w
ostatnich rozdziałach).
Jednakowoż ogólnie
jestem na tak. Zestawiasz lekkoducha Deidarę, poważnego Sasoriego,
Tsudo, równocześnie delikatną i silną. Jedynie Konan mnie drażni, jej
kreacja nie podoba mi się ani trochę. Jest zwyczajnie przesadzona.
Masz
ciekawy styl, piszesz z artystycznym zacięciem. Zdarzają Ci się jednak
potknięcia językowe, używasz niekiedy słów zupełnie niepasujących do
kontekstu.
W stopniu wystarczającym ukazujesz
świat przedstawiony; bardzo dobrze tworzysz opisy, mogłam sobie
dokładnie wyobrazić zarówno wydarzenia, jak i ich otoczenie.
Tekst jest logiczny pod względem fabularnym. Występują jednak pomyłki, jak np. uroczysko na pustyni czy "zerkanie" Tsudo.
→ fabuła, pomysł, oryginalność 6/6
→ bohaterowie 5/6
→ styl, język, kompozycja 4/6
→ opisy i kreacja świata przedstawionego 6/6
→ logika, spójność 4/6
Poprawność (2/5)
Przyuważyłam sporo brakujących ogonków, lecz nie będę ich wypisywać, bo sama z łatwością je wyłapiesz.
Rozdział I
"Pewna
neutralna restauracja o nazwie dajmy na to "Konsola" jest miejscem
gdzie zjeść może każdy, począwszy od zwykłego rolnika, a skończywszy na
zabójcy najwyższej rangi. W tym miejscu wszyscy byli nietykalni przez
duże "N"." - mieszasz czasy; najpierw używasz teraźniejszego, potem
przeszłego. Tak się nie robi, trzymaj się jednego z nich. Prześledź cały
rozdział pod tym kątem, bo to jedynie przykład.
"Nic
dziwnego, kiedy w kąciku dla gachów, świńskie oczka szukają czegoś na
czym można by się zawiesić" - zbędny przecinek przed "świńskie".
"niebieskim mężczyzną, pokaźnego wzrostu" - znów zbędny przecinek.
Rozdział II
"założyła blondynowi rękę na karku" - albo "założyła na kark" albo "położyła na karku".
Rozdział IV
"W każdym razie po zawrzeniu sojuszu." - powinno być "po zawarciu".
"Klnęła głośno na Peina" - jeśli już to "klęła". Nie ma takiej formy jak "klnęła".
"Choć żadne z nich nie mówiło o tym wprost." - powinno być "żaden", bo obaj są facetami.
"- Że Co?! - Deidara aż zachłysnął się powietrzem." - czemu "co" z wielkiej litery?
"swa
niezłomną siłą woli, lalkarz powstrzymywał nawet cień uśmiechu, nadając
swym słowom poważny ton" - zbędny przecinek przed "lalkarz", brakujący
ogonek przy "swą".
"Gdybyś się jeszcze tak tego narcyztwa wyzbył..." - powinno być "narcyzmu".
"szedł na dywanik do lidera, niczym na ścięcie" - zbędny przecinek.
Rozdział V
"- Trochę... A ty duży?" - przed "duży" powinien być przecinek.
"Nie miał zamiaru jej niańczyć i znosić fochy" - powinno być "fochów".
"Około trzydziestu obdartych bandytów bez skrópułów" - skrupułów.
"Pierwsze: Niestawiasz się i tracisz wszystko..." - nie stawiasz.
"Tsudo pokonała ostatniego z bandytów, po męczącej walce." - zbędny przecinek.
"jak nas napadną jacyć bandyci" - jacyś
" - Między drzewami majaczyła ciemno błękitna wstęga." - ciemnobłękitna.
Rozdział VI
"Po paręnastu minutach drogi" - po parunastu.
"Zwłaszcza, że Deidara na nie niereagował" - nie reagował.
"Zburzyła jego monotonnie." - monotonię.
"Może nie powinien jest zostawiać?" - jej.
Rozdział VIII
"Ta rozesmiała się pgoodnie" - "roześmiała" i "pogodnie".
Rozdział XI
"Wyciąg mnie!" - wyciągnij.
"w jej głsoie nie było drwiny" - głosie.
Rozdział XII
"Więc po co przyszłaś kochanie" - przed "kochanie" przecinek.
"poczuła do niej ogr mony żal i czystą nienawiść." - ogromny.
Rozdział XIV
"jak już staniu u szczytu wulkanu." - stanie.
Rozdział XV
"A
Sieć to odległe w czasie i przestrzeni miejsce, między którymi może
przemieszczać się każdy upoważniony, kto posiada przenośnik." - to
zdanie trochę kuleje; pomyśl nad nim jeszcze.
"
- Kurde. - powiedziała" - mam wrażenie, że komentarze do dialogów
dopisujesz na chybił-trafił. Generalnie dialogi piszemy na takiej
zasadzie:
- Teraz nie czas na pytania –
odparła, lecz jej nie posłuchałam. → słówko po myślniku dotyczy
bezpośrednio wypowiedzi, więc piszemy bez kropki i małą literą (chodzi o
słowa typu „powiedział”, „krzyknął”, „odparł”, itd).
-
Teraz nie czas na pytania. - Puściłam te słowa mimo uszu. → po myślniku
rozpoczyna się nowe zdanie, piszemy więc kropkę i rozpoczynamy
komentarz wielką literą.
"Czyż nie wiesz, że niewolno ci było wejść tutaj?" - nie wolno.
Rozdział XVI
"Bynajmniej nie." - "bynajmniej" samo w sobie jest zaprzeczeniem, "nie" nie jest już tam potrzebne.
Dodatki (5/5)
Masz
dwie podstrony. Na pierwszej znajduje się galeria. Naprawdę, jestem pod
wrażeniem Twoich prac. Masz genialną kreskę, pracuj nad nią dalej, to
jeszcze o Tobie usłyszymy.
Zakochałam się w podstronie o Tobie. Uwielbiam ludzi oryginalnych! To jest genialne.
Dodatkowe punkty od Magdy
+1 za tę podstronę o Tobie
+1 za rysunki
+2 za postać Tsudo
+1 bo dobrze mi się Ciebie oceniało.
Łącznie punktów jest 47, co daje ocenę bardzo dobrą.
I absolutely love your blog.. Excellent colors & theme.
OdpowiedzUsuńDid you develop this website yourself? Please reply
back as I'm planning to create my own personal blog and would like to find out where you got this from or what the theme is named. Thanks!
Feel free to surf my site - discounted christmas decorations
thanks! we did it by ourself on the basic blogger's templete. :)
Usuń