środa, 4 kwietnia 2012

[816] www.deidara-tsudo.blog.onet.pl

Magda ocenia opowiadanie: deidara-tsudo


Pierwsze wrażenie (10/10)
Wita mnie urocza akwarelka przedstawiająca dwie postacie. W stopce znajduję informację, że wykonałaś ją sama - jestem pod wrażeniem. Co się tyczy reszty szablonu: podejrzewam, że po niezbyt długiej chwili zgłębiania treści  "papierowe" tło zacznie mnie drażnić, lecz muszę przyznać, że bardzo ładnie się komponuje z grafiką, podobnie jak gołębi kolor dookoła. Czcionka duża i w wyraźnym kolorze, z odpowiednią interlinią - przyjazna czytelnikowi.
Wujek Google miał jakieś wątpliwości co do tekstu z belki, lecz w końcu podsunął mi, że znaczy on "Nie mogę żyć z tobą ani bez ciebie". Cytat całkiem ładny, ale po co powtarzasz po raz trzeci imiona? Są już w adresie i na grafice, to wystarczy. Na Twoim miejscu wyrzuciłabym je z belki.


Treść (25/30)
Przyznaję się bez bicia, że nie mam zielonego pojęcia, kim są bohaterowie Twojego opowiadania, a na anime/mandze znam się jak ślepy na kolorach. Co nieco sobie o tym poczytam, oczywiście, lecz musisz mi wybaczyć moją ignorancję, która zapewne będzie wyłazić ze mnie co chwila. 


Mój drogi Alflololianie!
Natychmiast pobiegłam sprawdzić,co to jest Alflololian i dlaczego mnie tak nazywasz. Wujek G znów miał z tym problem, ale angielska wersja Wikipedii podsunęła mi francuski komiks o (o ile dobrze zrozumiałam) kosmitach. Niewiele mi to wyjaśniło, ale nie szkodzi, to chyba nie była obelga.
"Wybitnie nie mam pojęcia" - jak można wybitnie nie mieć pojęcia? Nie bardzo mi tutaj pasuje to słówko; jak dla mnie, można wybitnie coś umieć, ale nie mieć pojęcia...?
Abstrahując od tego, cały wpis jest genialny. Urzekła mnie autoironia, a wierszyk zachęcił do poznania reszty treści.


Wprowadzenie
O! To jest coś dla mnie.
"nie jestem pewna jak się to pisze" - słucham? Piszesz o czymś, ale w sumie nie wiesz, jak to poprawnie zapisać? Zajęło mi trzy sekundy upewnienie się, że zapis jest poprawny, ale to, że sama się nie pofatygowałaś i raczysz mnie takimi uwagami, jest irytujące.
Przy trzecim napotkanym "never mind" zaczynam warczeć. Cały ten wstęp jest pozbawiony informacji, które obiecywał zawierać. Jak wspominałam, nie orientuję się w świecie Naruto. Ty mówisz, że przygotowałaś wstęp specjalnie dla takich jak ja. Po czym zarzucasz mnie nazwami i imionami. Nie wiem, czym jest Brzask, kim jest Tobi, Konan czy Chiyo. Nic nie wyjaśniasz.
"Wiem, że to wprowadzenie jest takim sraniem w banię, ale wypadałoby wiedzieć o co kaman i... Was ostrzec... No dobra, chodziło tylko o to, żebym ja się pośmiała." - dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę.


Rozdział I
Pierwszy akapit nie nastraja mnie pozytywnie. "Żadna praca nie hańbi"? Podobno tak, ale jak to się ma do deszczu? Albo chociaż do dalszej części rozdziału? Mam dziwne wrażenie, że nijak, więc to wtrącenie jest całkiem bez sensu.
"Mimo pogody, w restauracji panował spory ruch. Jeśli ktoś z knajpki wychodził, zaliczał bliskie spotkanie trzeciego stopnia z wielką, błotnistą kałużą, ku uciesze przechodniów. // Konsola była jedyną taką restauracją  w Wiosce Ryżu, a z przyrządzanej herbaty i sushi zasłynęła w prawie całym Kraju Ziemi. A teraz, proszę wycieczki, wchodzimy do środka." - wychodzi na to, że Konsola była jedyną restauracją, która gwarantowała spotkania z kałużą. I nie, akapit nic tu nie daje.
Ciekawa jest rola przewodnika wycieczki, w którą wciela się narrator. Interesujący pomysł, a do tego dobrze zrealizowany.
"Wydawała się być przyzwyczajona do obecności niebieskoskórego (tak, bo Kisame Hoshigaki jest bardzo nietypowym, tudzież niebieskim mężczyzną, pokaźnego wzrostu)." - po co ten nawias? Takie wtrącenia niszczą całe wrażenie. Czy naprawdę nie można było zawrzeć tych informacji w nieco ładniejszy sposób?
"wybuchnął nagle blondyn, ucinając melancholię" - ale jak ją ucinał? Nożyczkami? Można uciąć, ja wiem, zdanie, ale melancholię?
"W końcu w desperacji i ostatecznej próbie ratowania stanowiska, przeszła do ofensywy i rzuciła się na blondyna" - bicie się z klientem jest próbą ratowania stanowiska...?
Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, ale nie bawi mnie ciągłe mylenie Deidary z kobietą.
Niewidoma kelnerka? W barze tego rodzaju? Dlaczego wydaje mi się to mocno wątpliwe?


Rozdział II
"Pein (przez niewielu znany także jako Nagato), powszechnie znany za upodobanie do grzebania w cudzych myślach i perswadowania im własnych" - to zdanie mocno kuleje. Powtórzone słowo "znany". Poza tym lepiej by brzmiało "znany dzięki upodobaniu".
Nie wiem, co było teatralnego w mowie Peina. Cała ta rozmowa jest sztuczna i chaotyczna. Nie do końca wiem, na czym polega przewinienie Deidary wobec Peina i nie mam pojęcia, na jakiej podstawie Deidara wysnuł wniosek o "zdewastowanej psychice" przełożonego. Niewiele rozumiem, może dalej coś się wyjaśni.
"Parę metrów dalej od zdemolowanej restauracji stał prosty bar." - w jakim sensie był prosty? Że nie zdemolowany?
"- Sake z miodem i imbirem - zaproponował Hidan" - zaproponował? A nie zamówił?
Mam dziwne wrażenie, że traktujesz słowo "zdesperowany" jak synonim "zdenerwowanego". Używasz go w miejscach, w których zupełnie nie pasuje.
"- Mówiłem ci, że się poślizgnąłem! - prawie krzyknął Deidara, więc Hidan (nazywany też jashinistą i kosiarzem, ze względu na broń, której używa) odpuścił" - jaki cel miało wypisanie przydomków Hidana? Że niby jest taki groźny, a odpuścił? Jakoś średnio mi to pasuje w tej sytuacji.
To, że dziewczyna z baru okazała się ową kelnerką wcale nie było zaskakujące. Wątpliwe jest natomiast to, że "nieźle wstawiona" potrafiła zanieść się śmiechem "czystym i perlistym". Cóż, ja nie umiem i nie spotkałam nikogo, kto by umiał.
Och, właśnie... Skąd właściwie Tsudo wiedziała, jakie Deidara ma włosy i dlaczego nazwała go panią, mogąc jedynie go słyszeć?
" - Gdzie... ona...eee... on poszła?" - to już naprawdę nie jest śmieszne... Za pierwszym razem mogło bawić, ale za czwartym...?


Rozdział III
Prowadzisz narrację strasznie chaotycznie. Najpierw przedstawiasz sytuację z punktu widzenia Tsudo, a za moment bez ostrzeżenia przeskakujesz w tryb wszechwiedzący. Gdyby nie to niezdecydowanie, początkowa scena rozmowy Tsudo z Peinem byłaby naprawdę dobra.
"Uśmiechnęła się soczyście w stronę przybyłych." - jak na mój gust, nie da się soczyście uśmiechnąć.
Z kolei scena "negocjacji" zupełnie mi się nie podoba. Powiedziałaś we wstępie, że to nie jest parodia, nie rozumiem więc, dlaczego z uporem robisz ze swoich bohaterów kretynów.
A znowu fragment o rozmowie Tsudo i Deidary w jaskini jest zupełnie inny. Tutaj dialog nie jest sztuczny; nie jest też tak chaotycznie. Ukazałaś nieco więcej charakteru swoich bohaterów, nie są już tak puści i bezmyślni, jak wydawali się wcześniej. Oby tak dalej.


Rozdział IV
Jest dobrze. Negocjacje Tsudo i Peina opisałaś bardzo dobrze. Podoba mi się bezczelność i upór Tsudo. Mocniej zarysowałaś cechy jej charakteru, podobnie jak lidera Brzasku. Stali się dzięki temu o wiele bardziej interesujący.
Podoba mi się też, jak nakreśliłaś postać Sasoriego. Pokazałaś również Deidarę od nieco innej strony; chociaż nadal wygląda on na człowieka niezbyt rozgarniętego, nabiera przynajmniej nieco kolorytu.
" Deidara słuchał z nieobecnym wzrokiem i otwartymi ustami, dając do zrozumienia, że jego umysłem zaczynają już władać długie nogi. Tsudo... Nie, nic ciekawego. Chociaż jakby te bioderka... Zaraz, zaraz... Zastanowił się... Ejże! Czy Mistrz Sasori przed chwilą go skomplementował?! " - ten fragment jest bardzo ładny. Wywołuje uśmiech.
"- Tak! Koniec z tym! Teraz noszę grzywkę na prawym oku!" - to mnie rozwaliło.
Coraz bardziej lubię Sasoriego. Wygląda na najbardziej inteligentnego z całego tego towarzystwa.
Kolor navy? Aha, granatowy. Po co zatem tak wszystko utrudniać? Nie lepiej napisać po prostu - granatowy?
Postać Konan całkiem zgrabnie zarysowana. Zaczynam myśleć, że to po prostu początek był nieco kulawy. Z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej.


Rozdział V
Epizod z lotem bardzo ładny. Podoba mi się również rozmowa o Sasorim, chociaż od samego jej początku bardzo łatwo się domyślić, że jest lalką.
"Nie sięgnęła jednak po notes na wyimaginowane krzyżyki." - zaraz, zaraz... Jak to wyimaginowane? To ona je tylko w wyobraźni stawiała? Nie rozumiem.
Ciekawie opisałaś spotkanie z bandytami i ucieczkę przed nimi. Naprawdę podoba mi się ta scena, jej dynamizm.
"- Puszczaj mnie, dewiancie!!!" - dlaczego Tsudo nazywa Deidarę dewiantem? Czyżby podczas ucieczki zaszło coś, o czym w narracji nie wspomniałaś?
"Tu potrzebna jest impresja..." - impresja?! Mam dziwne wrażenie, że wtykasz w tekst słowa,których znaczenia nie znasz. Może chodziło o improwizację...?
"nie patrząc już w jego stronę" - w jej przypadku i tak byłoby to bezcelowe...
Scena nad rzeką jest całkiem zgrabnie opisana, podobnie jak końcowy fragment. Jednak powinnaś unikać sformułowań typu "posyłając mu podejrzliwe spojrzenia", skoro bohaterka jest niewidoma.


Rozdział VI
Zaraz... Muchy na pustyni? Coś mi tu nie gra.
"- Taa... to jakieś uroczysko i..." Ech:
Uroczysko – część lasu (rzadziej pola lub łąki) o orientacyjnym znaczeniu, bez ściśle oznaczonych granic (Wikipedia)
Na pustyni?!
Podoba mi się epizod ze skorpionami i spoliczkowaniem Deidary. Podobnie jak ten z pytaniem o wiek. Ubarwia to i pogłębia obie postacie.


Rozdział VII
Podoba mi się komizm zawarty w początku walki z demonem. Wypowiedzi są tu bardziej naturalne niż w którymkolwiek z poprzednich rozdziałów. Opisywanie walk i pościgów stanowczo wychodzi Ci najlepiej.
"wielka ilość chakry nie pozwalała mu na utratę kontroli nad ciałem." - skoro do tej pory konsekwentnie używałaś zapisu "czakra", trzymaj się tego.
Końcówka rozdziału jest bardzo zgrabna.


Rozdział VIII
Bardzo mi się podoba scena rozmowy Peina, Tsudo i Deidary.
Dalej znów używasz formy "chakra". Skoro nagle postanowiłaś zmienić sposób zapisu, powinnaś go poprawić również w poprzednich rozdziałach.


Rozdział IX
"ukradkiem mordując blondyna wzrokiem, który już sięgał po następny eksponat" - ukradkowe mordowanie wzrokiem jest iście urocze, ale z tego zdania wynika, że to wzrok sięgał po następny eksponat.
Całe spotkanie Tsudo i Sasoriego bardzo ładnie napisane (przy "prokreacji" zakrztusiłam się herbatą).
Właściwie jak sobie wyobrażasz chowanie sobie tych wszystkich rzeczy za biustem? "Za" sugeruje wnętrze klatki piersiowej, logika podsuwa nieco prostsze rozwiązania, które jednak nie umożliwiają schowania buteleczek z trucizną i odtrutką. Oświeć mnie, proszę, bo zjada mnie ciekawość.


Rozdział X
Podoba mi się opis demonów, jak zresztą cała scena spotkania Tsudo z więźniami.
Rozdział wyjątkowo krótki jak na Twoje możliwości. Ale nie szkodzi, jadę dalej.


Rozdział XI
Szczerze mówiąc, pierwszy fragment tego rozdziału nie przypadł mi do gustu. Naruszyłaś wypracowane w poprzednich rozdziałach wyobrażenie Tsudo (bo w sumie do Deidary takie zachowanie pasuje). Oboje zachowują się jak przedszkolaki; uważam, że to lekka przesada.
Z kolei scena poznawania twarzy Deidary urzekła mnie swoją subtelnością. Ten moment pięknie Ci wyszedł.
Utrzymujesz ten klimat do końca rozdziału; bardzo mi się podoba.


Rozdział XII
"Moochi uwolniwszy się z ramion swego chłopaka wyskoczyła pierwsza"; a za moment: "Blondynka (...) wyskoczyła przez okno". Nie ma nic o powrocie do środka, jak więc jej się udało wyskoczyć dwa razy?
"Klarowna czerwień"? Nie jestem pewna, czy można użyć takiego sformułowania. Można coś klarownie wytłumaczyć, a czy kolor może być klarowny?
Historia Moochi nie jest dla mnie do końca zrozumiała. Nie wiem, dlaczego nagle zmieniła się w smoka, cóż to za klątwa została zdjęta. Nie rozumiem też, czego szukali w bibliotece. Bardzo chaotycznie to napisałaś. 
A brwi, jak dla mnie, lepiej jest marszczyć niż wykrzywiać.
Podoba mi się opis tańca Tsudo. Jednak nie wyobrażam sobie, jak można "rechotać perliście". Zwłaszcza, gdy się jest chłopakiem.
I znów - Tsudo nie mogła zerkać spod rzęs przy pożegnaniu.


Rozdział XIII
Rozdział krótki i dość mało treściwy, ale ładnie napisany. Nie mam się do czego przyczepić.


Rozdział XIV
"Brzask po raz pierwszy dowiedział się wszystkich szczegółów" - chyba lepiej by było "poznał wszystkie szczegóły".
Tutaj muszę Ci zarzucić przewidywalność - od początku było wiadomo, że Deidara zostanie wysłany z Tsudo.
Konan irytuje. Miałam ją za kogoś o wiele mądrzejszego.


Rozdział XV
Wciskanie tobołów Deidarze jest, jak dla mnie, lekką przesadą. Czyni to Konan postacią stanowczo wzbudzającą niechęć, podobnie jak jej wypowiedzi, które są dość niskie. Naprawdę, wcześniej sprawiała zupełnie inne wrażenie. Czy taki był Twój cel?
Shikyo jest bardzo ciekawą postacią. Podoba mi się też scena z Kożurem.


Rozdział XVI
Shikyo okazała czarną niewdzięczność - tego akurat się nie spodziewałam, więc plus dla Ciebie. Coraz bardziej intryguje mnie ten gwizdek, który porwała.
"Spójrzcie tylko, proszę, drogie panie na tę zajebistą wręcz motoryczność kory  tego realnie nieprawdziwego drzewa na dwunastej!" - to mnie rozwaliło. Pozwól tylko, że spytam, na czym właściwie polega motoryczność owej kory?


Podsumowując. Nie wiem, na ile oryginalnym można nazwać fanfiction, jednak trzeba przyznać, że masz ciekawe pomysły. Widać, że fabuła zmierza w określonym kierunku, że masz plan na to opowiadanie. Nie mogę nic powiedzieć na temat kanoniczności bohaterów, gdyż ich nie znam. Są oni dobrze zarysowani, różnorodni; jednak zdarza Ci się odejść w jakiejś scenie od cech, które im przypisałaś (np. Tsudo w rozdziale jedenastym, Konan w ostatnich rozdziałach).
Jednakowoż ogólnie jestem na tak. Zestawiasz lekkoducha Deidarę, poważnego Sasoriego, Tsudo, równocześnie delikatną i silną. Jedynie Konan mnie drażni, jej kreacja nie podoba mi się ani trochę. Jest zwyczajnie przesadzona.
Masz ciekawy styl, piszesz z artystycznym zacięciem. Zdarzają Ci się jednak potknięcia językowe, używasz niekiedy słów zupełnie niepasujących do kontekstu.
W stopniu wystarczającym ukazujesz świat przedstawiony; bardzo dobrze tworzysz opisy, mogłam sobie dokładnie wyobrazić zarówno wydarzenia, jak i ich otoczenie.
Tekst jest logiczny pod względem fabularnym. Występują jednak pomyłki, jak np. uroczysko na pustyni czy "zerkanie" Tsudo.


→ fabuła, pomysł, oryginalność 6/6
→ bohaterowie 5/6
→ styl, język, kompozycja 4/6
→ opisy i kreacja świata przedstawionego 6/6
→ logika, spójność 4/6




Poprawność (2/5)
Przyuważyłam sporo brakujących ogonków, lecz nie będę ich wypisywać, bo sama z łatwością je wyłapiesz.


Rozdział I
"Pewna neutralna restauracja o nazwie dajmy na to "Konsola" jest miejscem gdzie zjeść może każdy, począwszy od zwykłego rolnika, a skończywszy na zabójcy najwyższej rangi. W tym miejscu wszyscy byli nietykalni przez duże "N"." - mieszasz czasy; najpierw używasz teraźniejszego, potem przeszłego. Tak się nie robi, trzymaj się jednego z nich. Prześledź cały rozdział pod tym kątem, bo to jedynie przykład.
"Nic dziwnego, kiedy w kąciku dla gachów, świńskie oczka szukają czegoś na czym można by się zawiesić" - zbędny przecinek przed "świńskie".
"niebieskim mężczyzną, pokaźnego wzrostu" - znów zbędny przecinek.


Rozdział II
"założyła blondynowi rękę na karku" - albo "założyła na kark" albo "położyła na karku".


Rozdział IV
"W każdym razie po zawrzeniu sojuszu." - powinno być "po zawarciu".
"Klnęła głośno na Peina" - jeśli już to "klęła". Nie ma takiej formy jak "klnęła".
"Choć żadne z nich nie mówiło o tym wprost." - powinno być "żaden", bo obaj są facetami.
"- Że Co?! - Deidara aż zachłysnął się powietrzem." - czemu "co" z wielkiej litery?
"swa niezłomną siłą woli, lalkarz powstrzymywał nawet cień uśmiechu, nadając swym słowom poważny ton" - zbędny przecinek przed "lalkarz", brakujący ogonek przy "swą".
"Gdybyś się jeszcze tak tego narcyztwa wyzbył..." - powinno być "narcyzmu".
"szedł na dywanik do lidera, niczym na ścięcie" - zbędny przecinek.


Rozdział V
"- Trochę... A ty duży?" - przed "duży" powinien być przecinek.
"Nie miał zamiaru jej niańczyć i znosić fochy" - powinno być "fochów".
"Około trzydziestu obdartych bandytów bez skrópułów" - skrupułów.
"Pierwsze: Niestawiasz się i tracisz wszystko..." - nie stawiasz.
"Tsudo pokonała ostatniego z bandytów, po męczącej walce." - zbędny przecinek.
"jak nas napadną jacyć bandyci" - jacyś
" - Między drzewami majaczyła ciemno błękitna wstęga." - ciemnobłękitna.


Rozdział VI
"Po paręnastu minutach drogi" - po parunastu.
"Zwłaszcza, że Deidara na nie niereagował" - nie reagował.
"Zburzyła jego monotonnie." - monotonię.
"Może nie powinien jest zostawiać?" - jej.


Rozdział VIII
"Ta rozesmiała się pgoodnie" - "roześmiała" i "pogodnie".


Rozdział XI
"Wyciąg mnie!" - wyciągnij.
"w jej głsoie nie było drwiny" - głosie.


Rozdział XII
"Więc po co przyszłaś kochanie" - przed "kochanie" przecinek.
"poczuła do niej ogr mony żal i czystą nienawiść." - ogromny.


Rozdział XIV
"jak już staniu u szczytu wulkanu." - stanie. 


Rozdział XV
"A Sieć to odległe w czasie i przestrzeni miejsce, między którymi może przemieszczać się każdy upoważniony, kto posiada przenośnik." - to zdanie trochę kuleje; pomyśl nad nim jeszcze. 
" - Kurde. - powiedziała" - mam wrażenie, że komentarze do dialogów dopisujesz na chybił-trafił. Generalnie dialogi piszemy na takiej zasadzie:
- Teraz nie czas na pytania – odparła, lecz jej nie posłuchałam. → słówko po myślniku dotyczy bezpośrednio wypowiedzi, więc piszemy bez kropki i małą literą (chodzi o słowa typu „powiedział”, „krzyknął”, „odparł”, itd).
- Teraz nie czas na pytania. - Puściłam te słowa mimo uszu. → po myślniku rozpoczyna się nowe zdanie, piszemy więc kropkę i rozpoczynamy komentarz wielką literą.
"Czyż nie wiesz, że niewolno ci było wejść tutaj?" - nie wolno.


Rozdział XVI
"Bynajmniej nie." - "bynajmniej" samo w sobie jest zaprzeczeniem, "nie" nie jest już tam potrzebne.


Dodatki (5/5)
Masz dwie podstrony. Na pierwszej znajduje się galeria. Naprawdę, jestem pod wrażeniem Twoich prac. Masz genialną kreskę, pracuj nad nią dalej, to jeszcze o Tobie usłyszymy.
Zakochałam się w podstronie o Tobie. Uwielbiam ludzi oryginalnych! To jest genialne.


Dodatkowe punkty od Magdy
+1 za tę podstronę o Tobie
+1 za rysunki
+2 za postać Tsudo
+1 bo dobrze mi się Ciebie oceniało.


Łącznie punktów jest 47, co daje ocenę bardzo dobrą.

2 komentarze:

  1. I absolutely love your blog.. Excellent colors & theme.
    Did you develop this website yourself? Please reply
    back as I'm planning to create my own personal blog and would like to find out where you got this from or what the theme is named. Thanks!
    Feel free to surf my site - discounted christmas decorations

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. thanks! we did it by ourself on the basic blogger's templete. :)

      Usuń