piątek, 10 sierpnia 2012

[862] www.used-uphas-beens.blogspot.com

Lumaris ocenia opowiadanie.



Pierwsze wrażenie 6/10

Swoim adresem zapewniłaś mi pierwszorzędną językową zabawę. Kompletnie nie mam zielonego pojęcia, co może on oznaczać. Dopiero potem okazało się, że pochodzi to z jednej z piosenek Guns n Roses, o czym naturalnie nie wspomniałaś w żadnej zakładce. Nie wymagaj od czytelników i oceniających aż takiej erudycji. Belka, naturalnie, anglojęzyczna. Jak mniemam to cytat, więc wypadałoby zapakować go w cudzysłów i dopisać gdzieś autora. Blog wita mnie piosenką The Runaways, co zdecydowanie mnie dziwi, bo spodziewałam się samych gunsów. No cóż, przełączam na "Rocket queen" i zagłębiam się dalej.
Szablon mnie nie zachwycił, myślę, że mogłaś wymyślić tu coś ładniejszego. Pierwsze lepsze zdjęcie wklejone byle jak, na końcu to samo zresztą. Po pierwsze, spokojnie mogłabyś zastąpić tekst na górze samym zdjęciem, dodałoby to trochę estetyki. Nawiasem mówiąc, zdjęcie, które jest na dole, chyba lepiej wyglądałoby na górze. Albo ogólnie jakieś koncertowe. Po drugie, czcionki. Od czerwieni, zieleni i żółci (które jak wiadomo występują w ich logo) świat by się nie zawalił. Po trzecie, tło. Wewnętrzne czarne jest świetne i nie tykaj, ale co do zewnętrznego to sama nie wiem. Szary, bordowy, flaga USA, coś wymyślisz. Szablon jest, no cóż, do wymiany. (nawiasem mówiąc, już zapomniałam jak genialne jest "Rocket queen" i zamiast oceniać będę się teraz zachwycać). W bocznej kolumnie masz trochę bałagan, ale tym zajmę się w dodatkach. 
Sumując: minusa masz u mnie za adres i belkę, ponieważ wypadałoby jednak wytłumaczyć, czyje to jest, co to ewentualnie znaczy i jak się ma to do bloga (znalazłoby się chyba trochę miejsca na to w Twoim bujnych wstępie). Szablon również nie jest idealny, ale myślę, że kilka modyfikacji starczy, aby doprowadzić go do dobrego stanu. 
A plus zdecydowanie należy się za odtwarzacz muzyki, który na początku doprowadzał mnie do szału, a z czasem okazał się prawdziwym błogosławieństwem (tak, nadal zapętlona "Rocket queen"). 

Treść 13,5/30

Zanim przejdę do sedna, czyli kryteriów, chciałabym jednak pomęczyć trochę wstęp, który zamieściłaś pod nagłówkiem. Myślę, że zdecydowanie z powodu tego, że szanujesz swoich czytelników i zespół, na którego temat piszesz, powinnaś go zmienić. Póki co, śmierdzi on na kilometr brakiem szacunku i pseudośmiesznym ironicznym humorem. 
Po pierwsze, nie sądzisz, że wyjaśnienie, co to za zespół można zapakować na jakąś osobną podstronę? Skłaniam się tu również ku jakiejś bardziej profesjonalnej biografii z np. last fm (naturalnie ze źródłem). Uwierz mi, że ta nie jest dobra i po prostu nie pasuje. Jak również tę wzmiankę, że jeśli ktoś nie chce, to nie musi czytać, mogłaś sobie darować. Również myślę, że to o modzie na gunsów jest zbędne, wieje tym żałosnym patrzeniem na świat pt. Wszystko, co modne jest do kitu. 

Opowiadanie nr 1

Rozdział 1 

Początek jest okropnie chaotyczny. Zaczęłaś opowiadać o tym, co tu robisz, dowiadujemy się, że jesteś w LA. Masz o 17 samolot, o 14 latasz gdzieś po mieście. A gdzie czas na odprawę? Ponadto muszę z przykrością Ci oznajmić, że nie potrafisz opisywać sytuacji. Wszystko jest niepoukładane. Mogłaś zdecydowanie więcej napisać o pobycie w LA, potem przejść dopiero do chwili obecnej, czyli czytania książki. Opis tego upadku jest wręcz groteskowy, brakuje dynamizmu. Mogłaś też użyć w sumie imion i nazwisk członków zespołu przy pierwszej wzmiance o nich, aby dodać sytuacji dramatyzmu. Dialogi z chłopakami są nieco banalne, a akcja dzieje się zdecydowanie za szybko. W tym szpitalu mogłaś dodać jeszcze jakąś sytuację, np. nie wiem — może jakaś dłuższa rozmowa z jednym z chłopaków. Poza tym — cholera, jak Ci ludzie wyglądają? Co z tego, że ja to wiem, że wiesz to Ty i wie to mój 10-letni brat. Po prostu nie można pomijać tak elementarnej rzeczy, jaką są opisy wyglądu ludzi i miejsc. Postać Roksany jest bardzo niedopieszczona z tego powodu, powinnaś jednak zawrzeć trochę o jej wyglądzie i upodobaniach. No i miejsca — nie wymagam od Ciebie pisania o LA, chyba że faktycznie tam byłaś i masz ochotę się z nami tym podzielić (jednak mam przeczucie, że gdyby tak było, coś byś jednak o tym napisała). Sam zwrot "główna ulica LA" nie załatwia sprawy. Może wymyśl, jak mógł wyglądać szpital, jego wnętrze. Rusz wyobraźnią, nikt Cię nie zje, kiedy nijak nie będzie się to miało do rzeczywistości. Chyba, że zechcesz po prostu wygooglować sobie prawdziwe miejsce, ale to też nie załatwi sprawy braku opisów. 

Rozdział 2

Masz pełno błędów stylistycznych, głównie powtórzeń. Co do samego początku — jest potwornie chaotyczny. Mam wrażenie, że wcale nie czytasz tego, co piszesz. Nie rozumiem tej sytuacji z tłumem, jest strasznie chaotyczna i źle opisana. Mam dla Ciebie taką radę: gdy coś opisujesz, coś dynamicznego, zacznij od ogólnego przedstawienia sytuacji, a dopiero potem do tego, co dotyczy bezpośrednio bohatera. I staraj się lecieć według planu, możesz sobie nawet taki napisać. I pamiętaj, aby w opisie kontrolować równocześnie to, co się dzieje w tle i to, co odnosi się do bohatera. U Ciebie to jest paskudnie poplątane i w konsekwencji czytelnik nie wiem, co się dokładnie dzieje. Podoba mi się, że wplotłaś nieśmiały wątek psychologiczny u Duffa. Myślę jednak, że to ze śmiercią brata było trochę naciągane. Po pierwsze, myślę, że takie coś z pewnością musiało pozostawić większą traumę, może nawet zniechęcić do zespołu. A poza tym po prostu nie pasuje. I mogę dać sobie rękę uciąć, że nie napiszesz o tym potem słowa. Sytuacja jest tak nierzeczywista, że aż zęby bolą. Mogłaś to sobie darować. Może ewentualnie gdybyś napisała więcej szczegółów o tej śmierci, dałoby się to jakoś znieść. W ogóle całość jest, szczerze mówiąc, okropnie nierzeczywista. Mogłaś zadać sobie więcej trudu, aby dowiedzieć się, jak naprawdę wygląda ich życie. Wystarczyłoby przeczytać nawet ich książkową biografię, gdzie jest pełno wzmianek o tym. Sytuacja w klubie była trochę śmieszna. A może i nie trochę — po prostu była śmieszna. Szkoda, że nie dorzuciłaś jeszcze jakiejś akcji. Zauważyłam, że lubisz po prostu ucinać sytuację. Coś się dzieje, wszystko spoko, przychodzi Duff i ratuje biedną Roks. Roks, która nawet nie pokazuje żadnych emocji. Dziewczyno, pisząc w narracji pierwszoosobowej masz niesamowite pole do popisu, jeśli chodzi o emocje bohaterek, korzystaj z tego! 

Rozdział 3

Nie ma zielonego pojęcia, co powinnam myśleć o tej sytuacji. Wszystko fajnie, dziewczyna budzi się u boku Duffa, ten zaczyna ją całować (jak to jest: całować ostro, nie spotkałam się nigdy z tak bujnym określeniem) i staje się TO. Aha, czyli co? Nie ma nic bardziej irytującego w fanfickach niż ten dramatyczny moment, gdy autorka zamiast pociągnąć opis, mówi, że się coś staje. Uwierz mi, że z Twojego opisu nie jestem w stanie wywnioskować nic. Tym bardziej dziwne mi się to wydaje, gdy po całej sprawie Duff wychodzi i się nie odzywa cały dzień. A co na to sama bohaterka? Brakuje mi umotywowania jej zachowań. Poza tym cała ta sytuacja z chłopakami jest zbyt wulgarna. Ok, rozumiem, pokazujesz nam realia, ale z umiarem proszę, bo się zaczyna robić niesmacznie. Ponadto opis kobiety, którą przyprowadził Duff był straszny, mogłaś to zrobić mniej subiektywnie. No nie wiem sama, po prostu ją opisać i dopiero potem dorzucić wniosek, że prawdopodobnie była dziwką. Zresztą, całe opowiadanie robi się okropnie wulgarne i nie podoba mi się to. Bohaterka powinna zachować chociaż trochę kobiecości przy nich. Zresztą, obejrzyj sobie "November rain". Czy widzisz, aby teledyskowa żona Axla rzucała w ludzi lampą? To w sumie tylko durny przykład, próbuję Ci na nim wytłumaczyć, że aby to miało jakieś pozory realizmu, zachowanie bohaterki powinno być trochę inną. Zresztą, co to ma być, że ona zachowuje się jak rozwydrzone dziecko? 20-letnia kobieta? Dałabym jej maksymalnie 15 lat, jeśli o zachowanie chodzi. I jeszcze na koniec słówko o samej akcji, która leci za szybko. Wydaje mi się, że wydarzenia po prostu po sobie następują, bez żadnego umotywowania czy ewentualnego zaskoczenia. Powinnaś też nad tym popracować. No i nie doczekałam się nadal opisów wyglądu i miejsc. 

Rozdział 4

Jak mi się okropnie nie podobała ta sytuacja w sklepie. Po pierwsze, to albo pani opisuje wydarzenia jak w pamiętniczku, albo na bieżąco. Mieszanie tego jest zdecydowanie złym pomysłem i bardzo mi się nie podoba. Musisz rozróżnić te dwie rzeczy. Swoją drogą, ciekawa sprawa: opuścili ich na może 4 godziny, a tutaj widzę impreza w pełni. Dodam też, że w moim odczuciu w opowiadaniu jest dopiero koło 16. A to świadczy o tym, że powinnaś też używać określników czasu, których niestety nie ma, przez co w opowiadaniu jest straszny misz-masz. Poza tym sytuacja z Duffem mnie szczerze rozwaliła do tego stopnia, że przez 10 minut nie mogłam się uspokoić. Zresztą, masz rację: on sam nie wie, co robi, bo Ty jako autorka nie dajesz mu żadnych motywacji jego zachowań. Wszystko, co robią bohaterowie jest takie płaskie, nie ma żadnych psychologicznych wątków. A może jakieś domysły, cokolwiek? Denerwuje mnie, że wprowadzasz jakiś wątek i go urywasz, weźmy chociaż TO (czymkolwiek naturalnie by to nie było), co działo się między Duffem i Roks — nie ma to echa w dalszej historii. Podobało mi się to, że bohaterka usiadła ze Slashem i GADAŁA. Tak, gadała, rozmawiała, co jest niesamowitą nowością po ciągłym chlaniu i tłuczeniu się po twarzach. Mogłaś przytoczyć ten dialog między nimi, pociągnąć to jakoś. Może udałoby Ci się zrobić ze Slasha ciekawszą postać. Ale naturalnie nie, lepiej zaciągnąć ich do łóżka. Nie podoba mi się to, jak opisujesz jej uczucia. Może to przez brak jakiejkolwiek poprawności, albo coś z ten deseń. Popracuj nad tym, żeby to miało jakąś spójność.

Rozdział 5

W sumie to całkiem nieźle, że wyodrębniłaś porządny wątek, poza upijaniem się i pieprzeniem z członkami zespołu. Konflikt Slash — Duff wydaje się być nie do rozwiązania (brałabym Slasha :P), co wprowadza jakąś nutkę niepewności i w sumie po raz pierwszy czuję się zainteresowana tym opowiadaniem. 
Nie rozumiem, po co Ci tamta wzmianka o fance, nie pokazuje to Slasha w dobrym świetle. Zauważyłam trochę zmianę na lepsze, nie jest już tak chaotycznie (albo po prostu nie ma, gdzie być). Z drugiej jednak strony musisz teraz p opracować nad językiem. Myślę, że wyrażenie "wymieniać ślinę" kiepsko nadaje się jako określenie pocałunku. Tutaj aż prosi się o romantyzm, o odskocznię o tej wulgarności i życia pełnego wódki i kurew. Nie można ciągle robić tego samego, bo to zaczyna się nudzić. Irytuje mnie ta niekobiecość bohaterki, jej wulgarność i dziecinne zachowanie. Rozmowa ze Slashem była trochę śmieszna. I jeśli chodzi o moje subiektywne uczucia, to jak ona mogła wybrać Duffa, który pieprzył dziwkę, który bał się uczuć do niej?! Przecież Slash jest taki kochany i tak dalej (i jeśli miałabym zarzucić jakąś ekscytującą ciekawostką, to mam go nawet na koszulce w tym momencie). 
I w tym momencie następują moje serdeczne gratulacje, bo faktycznie poprawiłaś się, jeśli chodzi o pisanie.

Rozdział 6

Przypomnij mi, dlaczego bohaterka wolała Duffa, który po raz kolejny się wykazał? Brakuje mi motywacji jej zachowania. Albo może się czepiam, bo osobiście wolę Slasha? Oj sama nie wiem. Faktem jednak jest, że decyzje bohaterów są zbyt pochopne. Nawiasem mówiąc, jak już o czymś piszesz, to staraj się sprawdzać jak to wygląda na żywo. Chodzi mi tu o ćpanie przez członków zespołu. Wiesz, dziecko w przedszkolu wie, że to nie działa w ten sposób. Gdyby było faktycznie tak, jak opisałaś, to nikt by tego nie zakazywał, nie sądzisz? 
Poza tym, denerwuje mnie ten bieg wydarzeń, jest bardzo niespójny. Opis mieszkania po imprezie był trochę śmieszny, zaufaj mi, że to tak nie wygląda. Podejrzana sytuacja z tą dziewczyną, wyczuwam coś niefajnego. Szczególnie, że jak na mój gust całe te te dwa tygodnie minęły tak szybko, a u Ciebie ani jednego określnika czasu nie było. Tak, mam tu na myśli: potem, dwa dni po pobycie w szpitalu, w środę itd. 

Rozdział 7

Czy tylko ja mam wrażenie, że językiem, jakim posługują się Twoi bohaterowie jest zbyt wulgarny? Jesteś w stanie przeżyć pieprze, kurczaki i takie tam, ale rzucanie kurwą co trzecie słowo to lekkie przegięcie. Zauważ, że to jest opowiadanie, a w opowiadaniach nie powinno być tego zbyt wiele. Poza tym — robisz to bez wyczucia. W zwykłej wypowiedzi, aby nie nadać jakiegoś przegiętego tonu, nie powinno się raczej tego używać. A tym bardziej w wypowiedziach kobiet. 
Opisy imprez zaczynają być nużące, bo kierujesz się schematami. Myślę, że gdybyś rozrysowała nam konkretną akcję i fabułę, które nie opierałyby się na imprezach, byłoby lepiej. A jeśli już chcesz podkreślić to, że gunsi dużo pili, zrób jedną, ale porządną rozróbę, zamiast 15-stu. I zakręć jakoś wszystko wokół tego. 
Nawiasem mówiąc: dziewczyna wciągnęła całą zawartość torebki z heroiną, była w stanie całować jakiegoś faceta, upić się jak szpadel i dopiero potem legalnie zasnęła pod drzewem? Chryste Panie, co za łeb! O, a następnie próbuje ją przelecieć świeżo poznany koleś, ale nagle pojawia się SuperDuff i krzyżuje jego ambitne plany. Przeczytaj to jeszcze raz i powiedz mi: czy naprawdę chciałaś, aby to tak wyglądało? Osobiście mi się to nie podoba, jest to kompletnie nierealne i schematyczne. Mogłabyś wreszcie skończyć z dziwną manierą na pisanie wszystkiego według wzoru: (Roks+losowy koleś)xnapalenie tego kolesia = Duff ratujący Roks. Brakuje mi elementu zaskoczenia, cokolwiek. 

Rozdział 8

Pomimo tego, że zrobiłaś widoczne postępy od pierwszego rozdziału, wiele brakuje Ci do ideału. Przede wszystkim język i styl, które są niedopracowane, wulgarne i zdecydowanie mało literackie. No nie podoba mi się to i już. Możesz mi zarzucić, że przecież jest to fanfick o gunsach, to uwierz mi, że czytałam wiele innych tekstów o nich i żaden z nich nie był tak usiany przekleństwami. Sztuką jest oddać klimat zespołu bez używania takich zwrotów. Jeśli chodzi o coś, co dotyczy bardziej tego rozdziału, to akcja i jej tempo. Wszystkie wydarzenia dzieją się ZDECYDOWANIE za szybko. Ponadto to nie ma żadnej spójności, żadnego punktu odniesienia — czegokolwiek, co trzymałoby opowiadanie w kupie. 
Wracając jednak do rozdziału: wreszcie zawarłaś tu namiastkę romantyzmu! Pozwolę sobie nawet zacytować ten fragment. " - Jesteś kurwa niesamowita." Chciałabyś usłyszeć coś takiego od Duffa? Ja też tak średnio. I wydaje mi się, że przy narracji pierwszoosobowej masz lepsze możliwości kontrolowania tego, co bohaterowie mówią. 
Nie ogarnęłam tej sytuacji w samolocie. Jaki to miało cel? Jakie cele miały inne podobne sytuacje?

Rozdział 9

Hej, czy oni wszyscy mówią tam po angielsku lub polsku? Roks jest Polką, dałam radę zrozumieć fakt, że prawdopodobnie z członkami zespołu porozumiewa się po angielsku. Ale że ze swoim kolegą Szymonem?! Niby jak inaczej Duff byłby w stanie zrozumieć to, co powiedziała? Staraj się zachować pozory realizmu, pamiętaj. 
Tekst roku:
" - Poprocn! Chodź! Potem wyruchasz!" 
Cała ta akcja przypomina mi trochę amerykański serial: wjazd zespołu, jęczące niewiasty po bokach, hektolitry szampana i takie tam. Może mnie w sumie poniosło, ale to zdecydowanie jest na plus, że opowiadanie przynajmniej jest śmieszne. Nawet pomimo tak przewidywalnej akcji, że gdy tylko Lena wspomniała o koncercie, byłam w stanie przewidzieć, co nastąpi dalej. Lecąc w ciemno: gunsi zagrają na tym koncercie (swoją drogą, zawsze wydawało mi się, że organizację takiej imprezy nie powierza się jednej losowo wyznaczonej osobie i tym bardziej dwa dni przed, ale nie czepiajmy się szczegółów). 

Rozdział 10

Zdecydowanie powinnaś popracować nad kreacją bohaterów. Wszyscy w tym opowiadaniu są identyczni, mają identyczne problemy, identycznie się wypowiadają i jedyna rzecz, która ich różnicuje, to delikatne różnice w ubiorze: ten nosi martensy, a tamten glany. Poza tym ich zachowania i decyzje są bardzo niedojrzałe, nieprzemyślane i niczym nieumotywowane. Nadal też nie mogę zrozumieć: dlaczego akurat Duff, nie Slash. Błagam Cię, jak on się zachowuje, robisz z jego postaci, za przeproszeniem, nieczułego  ch*ja. Zachowuje się jakby Roks była jego własnością, jakby miał do niej wielkie prawa. Co Duff powie, już Roks leci z wywalonym językiem spełniać prośbę jaśnie księciunia. 
Mam coraz większe wrażenie, że nie masz kompletnie żadnego pomysłu na te opowiadanie. Wydarzenia dzieją się jakoś niespójnie. Tak, jakbyś w trakcie pisania dopiero wymyślała, co wymyślisz. Przeszkody, które stoją na drodze bohaterów, są wręcz groteskowe. Kompletnie nie rozumiem też, po co wprowadzałaś też fragment "Oczami Duffa". Raz, że wzięcie tego w gwiazdki i pacnięcie pomiędzy dwoma fragmentami nie załatwi sprawy, a dwa, że sposób w jaki on się wypowiada nie różni się kompletnie od tego, w jaki wypowiada się Roks. Rozumiem, że mogłaś chcieć pokazać, jak to wygląda z jego strony, ale to nie był dobry sposób, żeby to tak wprowadzić. Mogłaś zdecydować się też na narrację trzecioosobową, ale myślę, że przy 10 rozdziale, zmiana byłaby głupim pomysłem. 

Rozdział 11

I widzisz — nawet nie zaznaczyłaś, że będziesz teraz pisać z perspektywy Roks, co tylko potwierdza moje stwierdzenie, że tamten fragment, który był pisany z punktu widzenia Duffa, był zbędny. 
Podoba mi się, że wreszcie uwzględniłaś fakt, że po alkoholu i narkotykach nie ma się takiej jasności umysłu, żeby opisywać każdy szczegół. 
Sama nie wiem, co mam zrobić z wiarygodnością Twojego opowiadania. Prawdę mówiąc, jest niewiarygodne i nie tylko ze względu na to, że jest fanfickiem. Myślę, że pisząc kolejne opowiadanie tego typu powinnaś porządniej przemyśleć fabułę i to, jak będą układały się wydarzenia. Z czasem to staje się naprawdę nudne. O ile dało się to spokojnie czytać tak do 9 rozdziału, teraz mnie coś trafia. Gunsi to nie tylko cholerny seks, dragi, imprezy i ćpanie. Całkowicie pominęłaś ich muzykę, a to chyba jest najważniejsze, nie myślisz? Sprowadziłaś ich do poziomu byle jakiego zespoliku, który pije i ćpa, aż nie może stać na nogach. Trzymaj poziom, dziewczyno! 

Rozdział 12

Nasuwa mi się teraz taka myśl, że zdecydowanie powinnaś się więcej rozpisywać. Mam wrażenie, że piszesz pod wpływem impulsów i pomysłów, które nachodzą Cię na bieżąco, przez co nie masz możliwości dobrego rozwinięcia sytuacji. Spróbuj sobie te pomysły zapisywać gdzieś, przemyśleć je i dopiero opisywać. Z każdej sytuacji staraj się wydobyć jak najwięcej, opisuj szczegóły. Staraj się nie opierać akcji na dialogach, ale właśnie na opisach. Zresztą sama widzisz — sytuacja po kłótni była np. dobrym momentem, w którym mogłaś napisać, czy dziewczyna jest zadowolona, że się tak dzieje, że wpada w ćpanie i tak dalej. Nie wykorzystałaś sytuacji. Również mogłaś tutaj napisać coś o jej przeszłości, np. opisać jej pokój i przy okazji różnych szczegółów dodawać historie o niej — to zdjęcie zostało zrobione, kiedy coś tam, tę poduszkę kupiłam kiedyś tam. Pełno jest takich małych sytuacji, które mogą urozmaicić opowiadanie. 
Przemyśl też zachowanie bohaterki — czy na pewno tak zachowuje się dojrzała dwudziestolatka? Mam pewne wątpliwości. 

Rozdział 13

W sumie ten nieśmiały aspekt psychologiczny wyszedł Ci całkiem nieźle. Lawina wydarzeń narasta i psuje dziewczynę. Szkoda tylko, że tak mało piszesz o ogóle tej sytuacji, zbyt skupiasz się na bieżących wydarzeniach. I gdyby nie kwestie techniczne, to chyba pierwszy raz byłabym zainteresowana, co będzie dalej.

Rozdział 14, the end

Myślę, że tutaj poniosła Cię trochę wena twórcza. Owszem, fragment, który był o tym, że Duff nie wrócił był dobry, ale potem zaczęło się robić trochę... śmiesznie. Nie, wcale nie płakałam, nie wzruszyłam się nawet. Poleciałaś według schematu, po najprostszej linii oporu. Zaćpała się, tak, to jest coś. Cichy pogrzeb, to też jest takie wzruszające. Nie wymyśliłaś nic nowego. A szkoda, pod koniec zaczęło się robić ciekawiej.

Fabuła — 1/4
Bohaterowie — 2/5
Świat przedstawiony — 0/5
Dialogi — 2/3
Kreacja kolejnych wątków — 1/4
Styl, język i kompozycja — 1/4
Logika, spójność i wiarygodność — 0,5/4
Zaciekawienie — 0,5/1
Łącznie: 8 punktów, co dzielone przez 2 daje nam liczbę 4. Przykro mi, ale nie mogłam już bardziej tego naciągnąć.

Łącznie punktów: 4/15

Opowiadanie nr 2 - Cruel Bindings

Rozdział 1 

Podoba mi się wstęp, pierwszy akapit, gdy piszesz o przygotowaniach. Zwyczajny, ale po prostu ładny język, dobrze pokazane uczucia bohaterki. Byłoby mi bardzo miło, gdyby reszta była utrzymana w podobnym tonie. Nie podoba mi się potem, jak pokazujesz sytuację, zaczynasz się plątać, jak w poprzednim opowiadaniu. Widać, że nadal nie zrobiłaś żadnych postępów, jeśli chodzi o opisywanie, chociaż jest już trochę lepiej, bo przynajmniej nie opierasz akcji na dialogach. No, póki co, w każdym razie. Akcja dzieje się zdecydowanie na szybko, staraj się trochę przystopować, żeby nie zmęczyć czytelników. Nie podoba mi się, że znowu lecisz tym nudnym i wytartym do granic możliwości schematem: Slash — Duff. I nawet chłopak bohaterki wydaje się nie być zdolnym do urozmaicenia tego wątku. Ani kolejna zdrada. Ani strzykawka z heroiną. Ani cholera Duff ratujący po raz setny bohaterki Twoich opowiadań. Błagam, przemyśl to jeszcze raz i wymyśl coś ciekawszego. I obiecuję, że jeśli reszta będzie podobnie schematyczna, to ja chyba wymięknę. 

Rozdział 2

Zauważyłam niewielki postęp, jeśli chodzi o kreację bohaterów. Zaczynasz wreszcie ich różnicach, nie są identyczni. Brakuje jeszcze trochę, żeby byli idealni, ale jest już lepiej. Bohaterka ma nawet, uwaga... Namiastkę przeszłości, jakieś psychologiczne tło dla jej zachowań. Szkoda, że tak mało jest tego u chłopaków, ich zachowania też powinny być bardziej złożone.

Rozdział 3

Taktownie przemilczę to, że czytając, mogłam wręcz recytować to, co wydarzy się za jakieś trzy linijki. Zajmę się za to światem przedstawionym, które w sumie za wiele nie ma. Ba — nie ma go wcale. Otóż, opisów miejsc nie posiadasz wcale. Ani tego, jaki kolor miały ściany, dach, kanapa, czy przed domem rósł trawnik... No ogólnie wiesz o co mi chodzi. A powinno, bo wbrew pozorom to też jest ważne. Nie możesz przecież wpuścić bohaterów do kartonu z napisem "Opowiadanie" i potrząsać nim w zależności od humoru oraz pomysłu na fabułę. Spróbuj dorzucić ich cechy, które jakoś by ich wyróżniały spośród tej masy.

Rozdział 4

Znowu opierasz wszystko na dialogach! Chociaż teraz muszę przyznać Ci rację, że dialog był tutaj potrzebny. Podoba mi się to, jak Duff opowiada o zwyczajach chłopców w święta. Dużo to w sumie o nich mówi. W sumie ta sytuacja z Izzym też. Wreszcie zaczęłaś traktować dialogi nie jako podstawę opowiadania, byle jaki filar, ale coś porządnego, z czego można wyciągnąć wnioski. Trochę leży jeszcze forma zapisywania dialogów, ale nad tym popracujemy w "Poprawności".

Rozdział 5

No błagam! Czyli znowu ten sam schemat, co w poprzednim opowiadaniu. Teraz Duff prawdopodobnie nie będzie się do niej odzywać. Ależ mnie to denerwuje, no! Masz problem z mieszaniem wątków. Właściwie to zawsze zaczynasz jeden, a potem go nie kończysz  bardzo denerwująca maniera. 
Muszę jednak Ci pogratulować. Podoba mi się to, co powiedział Duff o gunsach. Dobre stylistycznie i zresztą ogólnie. W ogóle podoba mi się to, że tymi rozmowami zaczynasz wyciągać z chłopaków ich historie  o to mi głównie chodziło w tym gadaniu o bohaterach. I zdecydowanie muszę poprzeć jedną komentującą, że jest to najlepszy rozdział, jaki napisałaś.

Rozdział 6

Podoba mi się początek, nareszcie zaczęłaś cokolwiek opisywać, jakieś sytuacje. Właściwie, wszystko, co wcześniej mi nie pasowało, poprawiło się. Nawet język, który w poprzednim opowiadaniu był wręcz koszmarny, stał się lepszy. Przystopowałaś z przekleństwami w każdym zdaniu i, jak widać, wyszło Ci to na dobre. Szkoda tylko, że nadal szalejesz tak z fabułą. Myślę, że to z mężem Olivii było niepotrzebne. Mogłaś trochę przetrzymać tam bohaterkę, z dwie noce i dopiero potem zrobić jakąś akcję. Niepotrzebnie się tak spieszysz, serio. 

Rozdział 7

Znowu wrzucasz coś pisanego oczami Duffa. Może poeksperymentuj z narracją trzecioosobową? Nie sądzę też, aby było to tutaj szczególnie istotne. Z punktu widzenia Mii mogłoby być nawet ciekawiej. Poza tym, nadal wracasz do tego samego schematu, pragnę przypomnieć. I chciałabym, abyś coś z tym zrobiła. Widać, że jeśli chcesz, to potrafisz, czego przykładem jest rozdział 5 i 6  oba pisane na wysokim poziomie. Czekam zresztą na dalsze części, a nóż wymyślisz coś faktycznie ciekawego?

Fabuła  2/4
Bohaterowie  3/5
Świat przedstawiony  2/5
Dialogi  2/3
Kreacja kolejnych wątków  2/4
Styl, język, kompozycja  4/4
Logika, spójność i wiarygodność  3/4
Zaciekawienie  1/1
Łącznie  19/30, czyli 9,5/15

Łączna ilość punktów z obu opowiadań  13,5/30 

Poprawność 2/5

Nie będę się bawiła w wypisywanie wszystkich błędów, bo zajęłoby mi to trzy dni. Mam za to dla Ciebie listę stron, które powinnaś przejrzeć, ponieważ z tymi rzeczami masz największy problem.

— zapis dialogów 
— przecinek w zdaniu złożonym podrzędnie
— interpunkcja
— przecinki przy imiesłowach
— używanie myślnika w zdaniach 
— koniugacje czasowników

Dodatki 2,5/5

No i tu zaczną się, że tak powiem, schody. Sondę wyrzuciłabym na dół. Nie wygląda za ładnie. Poza tym przy komentarzach jej wynik będzie prawdopodobnie rzetelniejszy. Kontakt upchnęłabym w okolicach "O mnie". Statystykę również na dół. Szukaj oraz Popularne posty bym po prostu wyrzuciła — i tak nikt z tego nie korzysta. "O mnie" na górę (swoją drogą, rozwinęłabym to trochę), pod spód kontakt. Pod kontaktem archiwum, a pod archiwum linki. Czysto? Ano czysto. No i linki w sumie też są trochę do wymiany. Nie ma potrzeby pisania wielkimi literami tego, że polecasz ten blog. Jak również możesz spokojnie zalinkować ocenialnie, zamiast wstawiać pełen link.

Dodatkowe punkty 1/5

Ano proszę, za gunsów.

Łączna ilość punktów: 25/55 
Ocena: Dostateczny

Pozdrawiam, lumaris.

PS mam wrażenie, że jestem... za ostra. Boję się, że kiedyś komuś zrobię krzywdę taką krytyką. Też macie takie wrażenie?

10 komentarzy:

  1. Dziękuję serdecznie za ocenę bloga. Mało kto wydaje tak szczerą i obszerną ocenę. Doceniam to, serio.
    Postaram się poprawić. Pierwsze opowiadanie też uważam za totalną klapę. Nie wyszło mi. Szkoda. "Cruel Bindings" moim zdaniem jest lepsze. Trening czyni mistrza, więc nadal będę pisać. Mam nadzieję, że przyniesie to jakieś pozytywne skutki. Co do wyglądu bloga, szablon itp. Nie przywiązuję do tego większej uwagi. Wolę skupić się na treści niż na wyglądzie. Dlatego wstawiłam tam pierwsze lepsze zdjęcie. Blog prezentuje się nieciekawie, wiem, ale mało mnie to interesuje. Myślę, że za jakiś czas znowu zgłoszę się do oceny. Tak, znowu do Ciebie. Chyba nie masz nic przeciwko?
    Nie jesteś za ostra. O to chodzi, żebyś wytknęła wszystkie błędy (a u mnie jest ich, zauważyłam dużo:D).
    Jeszcze raz dziękuję & pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic przeciwko :) Nie oceniało mi się źle, wręcz przeciwnie - całkiem przyjemnie :)
      Zatem zapraszam i cieszę się bardzo, że mogłam pomóc.

      Usuń
  2. Chciałam poinformować, że wróciłam dziś do domu, cała i zdrowa jestem i od jutra zabieram się do oceniania. Dziewczyny, jeżeli możecie mi coś doradzić w kwestii kryteriów oceny treści, byłabym wdzięczna. Piszcie na maila, albo gadu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podsumowanie poprzedniej wiadomości, którą Wam wysłałam, czyli: POCZTA ZNÓÓÓÓW! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda, nieśmiało przypominam o uzupełnieniu wyróżnionych :P (ocena murpose.blogspot.com)

    lum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, żyłam w przeświadczeniu, że go tam wkleiłam. Btw, widziałyście, komentarz tej laski od magnetyzacji pod wyróżnionymi...? Brak mi słów.

      Usuń
    2. niech jej ktos zablokuje internet, bo mnie cos trafia...

      lum

      Usuń
  5. Dziewczyny, trzymajcie się. Wyjeżdżam do Niemiec i przez dwa tygodnie będę kisić się w tym obcym kraju. Jeśli w hostelu będzie dostęp do internetu, to od czasu do czasu do was zajrzę. Jeśli będą super ważne sprawy, to piszcie do Lum o mój numer tel.
    O matko, ale ja się boję tego wyjazdu!
    Pa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, jeszcze jedno! Drzewko, mówiłam Ci, że ocena pojawi się przed moim wyjazdem, ale dogadałam się z Kanako i ona woli poczekać te dwa tygodnie na porządną ocenę całego opowiadania.

      Usuń
    2. Basiu, szkoda, że mi nie napisałaś KTÓRY numer :P lum

      Usuń