Magda ocenia opowiadanie: paniciemnosci
Lady Call tak długo czeka na tę ocenę, że dodaję ją pomimo urlopu.
Mam nadzieję, że będziesz zadowolona ;)
Pierwsze wrażenie (9/10)
Nagłówek
jest, według mnie, zbyt wysoki. Ale to właściwie jedyna jego wada.
Wykorzystane grafiki dobrze ze sobą współgrają, użyte czcionki pasują do
całości. Zastanawia mnie jedynie, dlaczego słowo “Rozkoszy” jest
napisane wielką literą.
Adres jest prosty i łatwy do zapamiętania; od razu sugeruje tematykę fantasy.
Na belce jest powtórzenie adresu. Sugerowałabym umieszczenie tam czegoś innego, jakiegoś cytatu może?
Rozmiar czcionki najzupełniej mi odpowiada, kolor również.
Treść (37/40)
Na rozkaz Ciemności
Rozdział 1
Początek jest bardzo intrygujący. Jestem ciekawa, kim jest bezimienna jak na razie bohaterka.
Tworzysz bardzo zgrabne opisy i dialogi.
Hm,
Śmierć, powiadasz? To jest jeszcze bardziej interesujące. Zwłaszcza, że
Twoja kreacja Śmierci jest dość niespotykana. Podoba mi się.
Dialog
dotyczący zadania powierzonego bohaterce wydał mi się dość sztuczny.
Śmierć mówi, że wczoraj „znaleziono zwłoki”? W takim razie on nic nie
wie o tych zgonach, pomimo swojej profesji? Nie rozumiem.
Dziwi
mnie cała ta sytuacja. Zbyt wiele rzeczy jest dla mnie niejasnych,
żebym mogła pojąć, o co tak właściwie chodzi. Ale liczę, że to się
zmieni w miarę czytania.
Śmierć dzwoniący do teleturnieju? Tego jeszcze nie grali.
Ta scena mnie rozwaliła.
Intryguje mnie ten sztylet. Czym jest i dlaczego Śmierć tak zareagował.
Wreszcie poznałam imię bohaterki. Irae, Gniew. Ładnie.
Podzielam niechęć Irae do Margaret.
Na
początku myślałam, że to ona próbuje wedrzeć się do umysłu Irae. Jednak
szybko zostałam wyprowadzona z błędu. Bardzo dobrze opisałaś ten
incydent w prosektorium.
Rozmowa
o znakach i złamaniu jest bardzo sztuczna. Według mnie jest zbyt długa,
ciągnie się; powtarzanie kilkakrotnie „znaki nie rozbłysły” i „nie
złamał jej” nieco mnie nudzi.
Dziwi mnie, że Śmierć nie wie, kim jest Irae. Odniosłam wrażenie, że znają się dość dobrze.
Ciekawi mnie, kim jest niedoszła ofiara Irae. Jego zachowanie jest bardzo zagadkowe.
"Zabić? Niech się ustawi w kolejce i poczeka." - urocze stwierdzenie. I dobrze oddaje sytuację Irae...
Intrygująca
jest ta sprawa z przepływem mocy. Istnieje zatem jakaś więź między
feyrem i Irae? Dalej nie ma o tym żadnej wzmianki, a to ciekawe.
Spodziewałam się, że motywem zachowania Margaret będzie zazdrość. Ale cieszę się, że Irae pokazała jej, gdzie jest jej miejsce.
Gdybym była demonem, też kupiłabym sobie kołatkę. Najlepiej taką posiadającą zęby.
Kto przypuścił zamach na Irae? Zdaje się, że lista chętnych, by ją zabić, jest bardzo długa.
Jak
stara jest Irae? Istnieje od początku, jak Śmierć? I czy w takim razie
Ventus i reszta są od niej młodsi? I czy nie powinni jej także okazywać
szacunku?
Szkoda,
że Irae nie mogła zaprezentować drugiemu Łowcy pełni swoich
umiejętności. Ale teraz przynajmniej będzie się czuł pewnie i może
popełni jakiś głupi błąd.
Zafascynowało mnie to ciemne, nierealne „miejsce”. Zarówno pustkowie jak i dziwny budynek.
Zakończenie
rozdziału bardzo intrygujące. Irae musiała zawrzeć pakt, przypuszczam
jednak, że nie będzie miał na nią takiego wpływu, jak na zwykłych
śmiertelników.
Rozdział 2
Zaskoczyła mnie nagła zmiana narracji.
Moje
przypuszczenia się sprawdziły, Irae nie tylko nie dałą się związać
paktem, ale jeszcze udowodniła demonowi jego mierną inteligencję. Lubię
jej styl.
Szczerze
mówiąc nie bardzo rozumiem, jakie zmiany zaszły w Irae. Co właściwie
stało się w chwili, gdy krew jej i demona zmieszały się? Byłoby miło,
gdybyś to choć trochę wytłumaczyła, bo w tym momencie mój wzrok
prześlizguje się po linijkach bez większego zainteresowania - coś, co
jest zbyt niezrozumiałe, nie potrafi mnie zainteresować. Czy przejęła
jakieś jego umiejętności?
"jak
to, że człowiek w mojej głowie nazwał mnie głosem śmierci" - zdawało mi
się, że ten, kto atakował Irae, nie był człowiekiem?
Dziwi
mnie, że Irae tak po prostu odeszła, zostawiając łowców.
Przypuszczałam, że najpierw trochę się nimi pobawi. Zastanawiające jest,
dlaczego ją śledzili. Ale Młody wydaje się być sympatyczny i mam
nadzieję, że jeszcze się pojawi w tej historii.
Z miejsca polubiłam Alice. Jest miłym urozmaiceniem wśród tych wszystkich ponurych istot.
Bardzo zaciekawiło mnie wspomnienie Irae. Kim był ów nieznajomy człowiek?
Opis cierpień, które zadała Irae strażnikom jest genialny. Bardzo zgrabnie skonstruowany i przemawiający do wyobraźni.
Dowiaduję się wreszcie czegoś o przeszłości Irae, o jej wieku. Bardzo mnie to cieszy.
Evocator to interesująca postać. Jest zupełnym przeciwieństem Alice, ale podoba mi się jego styl.
Nagła zmiana narratora była irytująca. Nie mogłaś tego jakoś zasygnalizować?
"Jak na żądanie pojawił się Beleth z doczepioną firmową nienawiścią" - bardzo urocze sformułowanie.
Scena z wezwaniem Beletha do pomocy przy wyborze pizzy rozwaliła mnie zupełnie.
Irytuje mnie ten Praes. Wygląda na zwykłego półgłówka i na miejscu Irae już dawno strzeliłabym mu w głowę.
Spodziewałam się, że Irae dostanie ten sztylet. Ale przykro by było, gdyby Śmierć zniknął na dobre, zdążyłam go polubić.
O,
Śmierć jednak raczył się pojawić. A Praes to zwykły idiota, naprawdę
nie rozumiem, dlaczego jeszcze żyje. Dziwię się, że nie zorientował się,
że Irae nie jest człowiekiem.
Rozdział 3
"Podaje
łapkę" mnie rozwaliło. Śmierć jest genialny. Zresztą cała sytuacja z
Meg bardzo mnie zaciekawiła. Dziewczynka od razu zyskała moją sympatię.
Rozmowa Meg ze Śmiercią bardzo ucieszna. Trzeba uważać, co się mówi przy dzieciach.
Dziwi
mnie stosunek Baala do Irae. Dlaczego chce jej pomóc? I dlaczego
chciał, by przywołała Beletha, skoro właściwie nie miał do niego żadnej
sprawy?
Beleth i Irae kłócą się jak dzieci w przedszkolu. Po tak starych istotach można się spodziewać czegoś lepszego.
Nekromanta
okazał się całkiem rzetelnym fachowcem. Wyobraziłam sobie insekta
odlatującego od drzwi i humor od razu mi się poprawił.
Beca jest denerwująca. Nie rozumiem, dlaczego Irae jej nie zostawi.
Postawa Irae względem Beki podczas zatrzymania jest jak najbardziej słuszna. Intryguje mnie jednak, co to za Agencja.
Przypuszczenie, że to Ventusa mogła widzieć Meg, dodaje barw całej sytuacji.
Spotkanie
z Włamywaczem jest bardzo interesujące. Ciekawi mnie, kim jest, z
jakiej rasy się wywodzi. I czy Irae zdecyduje się wystąpić przeciw
swojemu Nieznajomemu, który w końcu kiedyś zostawił ją.
Rozdział 4
Urzekł
mnie opis tortur zadawanych demonowi przez Irae. Opis jego przerażenia,
cierpień, a wreszcie pragnienia śmierci - genialne. Zachwyciło mnie,
jestem pełna podziwu. (Tak, w tym momencie można się doszukiwać u mnie
turpistycznych odchyłów.)
Śmierć jest urzekający ze swoją troskliwością. Obojętnie, z jakich pobudek ona wynika. Lubię tego gościa.
A już miałam nadzieję, że Praes zniknął na dłużej... Zjedzenie go uważam za naprawdę znakomity pomysł.
Nie rozumiem, dlaczego Irae nie powie Praesowi, kim jest i pozwala, by traktował ją jak kogoś gorszego.
Podoba mi się kreacja Szeptów. Są urocze.
Irae traci kontrolę nad Ciemnością? Ciekawe, do czego to doprowadzi.
Zaczynam lubić Beletha. Nagle zachowuje się całkiem porządnie i nie jest już taki antypatyczny.
Rozbawiła mnie reakcja Irae, gdy Beleth przekazywał jej pierścień.
Polubiłam gospodarza. Bardzo sympatyczna postać. Jego wywody na temat wojny również zrobiły na mnie wrażenie.
Za to jego syn nie wzbudził we mnie pozytywnych uczuć.
Rozbawiło mnie podejście Irae do ubrudzonej krwią sukienki.
Rozdział 5
Ksar
jest zatem mocny jedynie w gębie; stchórzył, nie przyznał się, że jest
dowódcą. Ale nie rozumiem, dlaczego Irae wzięła to na siebie. Jaki miała
w tym cel?
Dziwi
mnie ta wściekłość Śmierci. Czemu aż tak przejął się tygodniową
nieobecnością Irae? Chyba wiedział, jak wielkie są odległości w
Królestwie Nocy?
Rozmowa Meg ze stajennym mnie rozwaliła. Scena z kradzieżą kołatki dla Baala również.
Od
początku rozmowy Irae ze Śmiercią domyślałam się, jakiż to obowiązek ma
Namiestniczka. Ale to w sumie wyjaśnia, czemu Beleth nagle zrobił się
taki uprzejmy.
Śmierć
zdołał zapanować nad Irae, to dobrze. Ale dziwię się, że Beleth nadal
nie docenia Ciemności. Po tym, co widział, nie powinien chyba uważać, że
jedyne, co Irae może zrobić, to podraać kogoś paznokciami.
Rozdział 6
Ciekawi mnie, co takiego łączy (czy też łączyło) Lucyfera i Irae.
Perlisty śmiech jakoś niespecjalnie mi pasuje do demona. Zwłaszcza płci męskiej.
Bardzo ładnie ułożony tekst Księgi. Zupełnie niezrozumiały, ale równocześnie nie stanowiący bełkotu. Podoba mi się.
Nie spodziewałam się, że Baal jest Strażnikiem, więc plus dla Ciebie. Ale to ma sens, w końcu jest Demonem Wiedzy.
Podoba
mi się postać Anasiela, chociaż dziwi mnie, że zwykły doradca jest tak
potężny. Polubiłam go, wygląda na całkiem uczciwego zdrajcę.
Beka była ostatnią osobą, której się w tym momencie spodziewałam. Jeste zaskoczona, więc znów plus dla Ciebie.
Na
początku myślałam, że to Beka jest Panią Światłości, a okazało się, że
to Alice, o której zdążyłam już zapomnieć! Serio, nie spodziewałam się.
Meg wstąpiła do Agencji! Tego również się nie spodziewałam.
Trójka sprzymierzeńców Irae została zaalarmowana... No, zapowiada się ciekawa rozgrywka.
Ciemność
wymordowała tych, którzy byli zbyt blisko, resztę wykończyli Śmierć i
Baal. Agencja zginęła. Zginęła też Meg; naprawdę mi jej szkoda,
polubiłam ją. Czy Irae przeżyje? Mam nadzieję, że tak.
Taniec z Ciemnością
Zaskoczyło mnie, że rozdziały są tak krótkie. Przyzwyczaiłaś mnie do czegoś zupełnie innego. Ale w porządku.
Ponieważ
całość drugiego tomu zajęła w moim edytorze mniej stron niż jeden
rozdział poprzedniego, pozwolisz, że nie będę omawiać rozdziałów
pojedynczo? Zajmę się tym jako całością.
Zatem Ciemność opanowała Irae. Ciekawe, jakie będą tego skutki. Czy tym razem Śmierć również zdoła jej pomóc?
Ciemność chciała zabić Śmierć... To w ogóle możliwe? Czy da się go zabić? Nie dała rady, musiała się wycofać.
Zaskoczyło
mnie zachowanie Belphegora. Gdy ostatnio spotkał Irae, był o wiele
bardziej służalczy, traktował ją z niemal przesadnym szacunkiem. A teraz
jest prawie bezczelny. Nie rozumiem, skąd ta zmiana.
Czyżby Lucyfer postanowił jednak nie karać Irae za kradzież kołatki?
Pustka ma bardzo ciekawe właściwości. To prawie jak ta góra, co przychodzi do Mahometa. Podoba mi się.
Irae
była nieprzytomna przez dwadzieścia ludzkich lat? W takim razie bardzo
jestem ciekawa, jak teraz wygląda Świat Ludzi i sytuacja polityczna w
Królestwach.
Alice zdołała uciec. Dziwię się, że przez tyle lat Śmierć ani Baal nie zdołali jej zabić.
Podsumowując.
Nie spotkałam się dotąd z takim opowiadaniem. Pomysł bardzo mi się
spodobał. Widać, że masz plan co do tego, jak potoczą się dalsze losy
bohaterów, akcja toczy się w wyznaczonym kierunku; obfituje w
niespodziewane wydarzenia, zaskakujące sytuacje.
Twoi
bohaterowie są po prostu fantastyczni! Zwłaszcza Śmierć, uwielbiam go.
Wszystkie postacie mają wyraźnie zarysowany charakter, są zróżnicowani.
Wzbudzają w czytelniku emocje.
Twoje
opisy uwielbiam, zwłaszcza te dotyczące tortur, bitew i śmierci. Masz
do nich prawdziwy talent. Świat przedstawiony jest opisany
wystarczająco, bym mogła go sobie wyobrazić. Tworzysz rzeczywistości
różniące się między sobą i naprawdę interesujące. Zwłaszcza Pustka jest
fascynująca.
Styl.
Tu bym trochę popracowała na Twoim miejscu. Tworzysz tasiemcowe,
długaśne zdania stokrotnie złożone, w których czytelnik się gubi.
Porozbijaj je na nieco krótsze, będzie lepiej, naprawdę.
→ pomysł, fabuła, oryginalność 8/8
→ bohaterowie 8/8
→ opisy, kreacja świata przedstawionego 8/8
→ styl, język 5/8
→ logika, spójność 8/8
Poprawność (2/5)
Masz problem z poprawnym zapisem dialogów. Generalnie dialogi piszemy na takiej zasadzie:
-
Teraz nie czas na pytania – odparła, lecz jej nie posłuchałam. → słówko
po myślniku dotyczy bezpośrednio wypowiedzi, więc piszemy bez kropki i
małą literą (chodzi o słowa typu „powiedział”, „krzyknął”, „odparł”,
itd).
-
Teraz nie czas na pytania. - Puściłam te słowa mimo uszu. → po myślniku
rozpoczyna się nowe zdanie, piszemy więc kropkę i rozpoczynamy
komentarz wielką literą.
Masz również problem z interpunkcją. Wypisałam po kilka przykładów, ale takich błędów jest o wiele więcej.
W
tekście występuje również całą masa brakujących ogonków. Nie będę ich
wypisywać, bo zajęłoby to naprawdę dużo miejsca, a poza tym sama z
łatwością je wyłapiesz.
Mogłam nie wychwycić wszystkiego, bo Twoje opowiadanie czytałam najczęściej późną nocą, a też jestem tylko człowiekiem.
Na rozkaz Ciemności
Rozdział 1
"U Tommyego panował specyficzny" - Tommy'ego.
"Lubiłam Tommiego" - zdecyduj się na jedną wersję.
"cieszyłam się, że trafiłam na nigo" - niego.
"-
Większość, która ośmieliła się dotknąć mnie bez mojego pozwolenia, nie
żyje." - tu lepiej by brzmiało „większość ludzi/stworzeń/cokolwiek”. Bo w
tej chwili to zdanie wygląda dziwnie.
"A propo..." - a propos.
Ten błąd występuje więcej niż jeden raz.
"Wygrał pan 1000" - cyfry powinno się zapisywać słownie.
"Starszy pan w białej brodzie" - z białą brodą.
"Czekał na moja odpowiedz." - moją odpowiedź.
"Czułam się na sile" - na siłach.
"podszedł do Tommyego" – Tommy'ego. Ten błąd również pojawia się notorycznie.
"prężenia muskuł" - muskułów.
"Naszła mnie ochota by je dotknąć" - ich.
"Krótki czas potem znalazłam się" - lepiej by brzmiało "niedługo potem".
"pogardliwe spojrzenie, ze swoich starannie umalowanych rzęs" - spojrzenie z rzęs? Raczej zza rzęs.
"nie znałam się na magi" - magii.
"może po prosty pragnął towarzystwa" - po prostu.
"Było by po mnie, tego byłam pewna." - byłoby.
"lecz miejsce w którym byłam pochłaniało" - przecinek po "miejsce" i po "byłam".
Rozdział 2
"spojrzał wyczekująco na swojego przyjaciela Lucyfera" - przecinek przed imieniem.
"ale on potrafił ją odczytać a gdy odpowiednio" - przecinek przed "a".
"Kim ty jesteś Irae?" - przecinek przed imieniem.
"W oczach kobiety na chwilę zabłysną strach" - zabłysnął.
Rozdział 3
"płynęło w dół do żołądka, które chciało oddać to" - który chciał.
"zapiała z udawanego zachwytu Beka." - trzymaj się jednej wersji; albo "Beca", albo "Beka".
"było zbyt wielu demonów" - wiele.
Rozdział 4
"- Belfegorze, mieliśmy umowę, pamiętasz?" - w poprzednim rozdziale zapisywałaś to imię jako "Belphegor".
"musiałabym się przywiązać do pnia by nie spać w trakcie snu" - spaść.
"żadne z nas nie zwracało uwagi na bród" - brud.
"I to tyle jeśli chodziło o jego śmiercionośnaą broń" - śmiercionośną.
"Gospodarz postawił przede mnę kolejna porcję" - mną.
"Nic nie zastąpi to jednak nocy" - bez "to".
Rozdział 5
"Dlan powiedział, że to nie możliwe" - niemożliwe.
"Zapisane jest również, że ów Pani Światłości" - owa.
"Ta heretyczka, pragnie władzy" - zbębny przecinek.
"Kimże bym była, gdybym ów dostęp nie wyryła sobie siłą" - owego dostępu.
W
tomie drugim nie wychwyciłam innych błędów niż brakujące lub
nadprogramowe przecinki. Myślę, że dasz radę poprawić je sama, jeśli
tylko się przyłożysz.
Dodatki (4/5)
“Wprowadzenie”
czyli kilka cytatów dotyczących Irae. Nie wiem, czy można to nazwać
wprowadzeniem, ale z pewnością wygląda zachęcająco.
Poza
tym “Informacje”, “Spis treści” (który według mnie lepiej byłoby
umiejścić na głównej - to wygodniejsze) oraz “Opinie” (bardzo ciekawy
pomysł, naprawdę mi się spodobał).
Wszystko pięknie, ale nie widzę ani słowa o Tobie, a szkoda. Lubię wiedzieć, kim jest Autor tekstu.
Dodatkowe punkty od Magdy
Zgarniasz całą pulę, czyli 5 dodatkowych. Przede wszystkim za Śmierć, ale też za kilka innych rzeczy.
Łącznie punktów jest 57, co daje ocenę bardzo dobrą.
PS. Widzę, że kilka rzeczy się zmieniło ;) Czy ktoś mnie może oświecić, jak się obsługuje tę szeroką listę i ewentualnie wyręczyć mnie w tym, bo nie wiem, kiedy następnym razem dorwę się do internetu? Z góry dzięki.
Witam,
OdpowiedzUsuńmam ogromną ochotę odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania, mimo tego, że są retoryczne. Powstrzymam się, bo fabuła by w łeb wzięła i tyle byśmy ją widzieli.
To może najpierw zacznę od narracji. Staram się, aby te trzecioosobowe były oddzielone i aby na samym początku było zasygnalizowane, kto będzie jej bohaterem. Dążyłam również do tego, aby po pierwszych kilku słowach wiadomo było, że właśnie akcja dzieje się ze strony kogoś innego niż Irae.
Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo pomocna jest Twoja ocena. Chodzi tutaj głównie o to, co myślisz i czujesz czytając poszczególne etapy powieści (jeszcze na takie czynniki tekstu nie rozkładano ;). Dzięki temu wiem jak to wszystko jest odbierane, czy jakiś element zaskoczenia również zawitał i co tam się ujawniło do poprawy. Cieszy mnie właśnie taki rodzaj oceny, ponieważ nie skupiałaś się głównie na tym co jest dobre i co należy poprawić, a jak mówiłam wcześniej, wzięłaś pod uwagę emocje czytelnika i to, co w danym momencie sobie myśli.
Dziękuję bardzo za ocenę i jestem zadowolona, że trafiłam akurat na Ciebie.
Pozdrawiam.
zacięłam się. :<
OdpowiedzUsuńJa czytałam dzisiaj dożywocia i kary śmierci na Ławie, w poszukiwaniu weny i inspiracji. <3
Usuńja nie cierpię na typowy brak inspiracji. aktualnie cierpię na przykurcz myślowy spowodowany brakiem czasu. >.>
Usuńhttp://galeria-illuescit.blogspot.com/2012/08/szeroka-lista.html
OdpowiedzUsuńZanim obczaisz, mogę być litościwa ten jeden raz, się poświęcić i Cię wyręczyć... ;>
Przy okazji ponawiam prośbę do: Magdy, Idy i Barb. Jeśli tylko już możecie, wypowiedzcie się na temat oceny próbnej. Przynajmniej jedna z was, żebym mogła podać dziewczynie jednoznaczną odpowiedź co do naszej decyzji.
OdpowiedzUsuńCzemu Ty do mnie mówisz po imieniu? :OO
UsuńPrzykro mi, ale ja nie dam rady, bo w telefonie mi to ustrojstwo nie działa. Chyba, że masz ochotę wysłać mi to w treści wiadomości :))
lum
O, nie wiedziałam, że coś jest. Jutro Ci wszystko napiszę.
UsuńA nie wiem, to źle? Ładne imię masz. :D
UsuńW takim razie czekam jeszcze na B. i zamykam temat.
Nie no, po prostu: WTF ;P
UsuńPo prostu jakoś bardziej mi pasowało, bo Magda i Barb to imiona (no, ewentualnie skróty imion). XD
UsuńCzy tylko mnie całkowicie opuściła wena?
OdpowiedzUsuńNie. :< Ale weźmy się w garść, damy radę! *wykrzykuję, starając się brzmieć przekonująco*
UsuńZa każdym razem, kiedy mówię sobie, że wezmę się w garść, dodaję szeptem "od jutra"... Mam już nawet połowę oceny, którą staram się dokończyć w nagłych przypływach determinacji, ale wciąż sporo mi jeszcze zostało. Ale napiszę ją w tym miesiącu! Nie poddam się! A przynajmniej mam taką nadzieję...
UsuńWena jest, ale tyyyyle do zrobienia! Nie wiem, za co się zabrać.
Usuń(uspokajająco powiem, że w tej chwili właśnie poświęcam się ocenie)
ja jestem w trakcie niemyślenia i załamywania się, ale postaram się którąś nockę zarwać i zdążyć.
Usuńkto mi ustawi takie akapity jak na sisie na exuguum? ;>>
Usuńlumaris
Ja tam nic nie wiem na ten temat, na mnie nie patrz! :P
UsuńStopień mojego rozproszenia przy pisaniu oceny jest straszny. STRASZNY, STRASZNY! Nic, tylko myślę, co by jeszcze zjeść, a to zupę (bo mama dobrą pomidorówkę ugotowała), a to coś słodkiego; albo czy sobie herbatki nie zaparzyć, a może kawki...? Pisać z muzyką czy bez? Z muzyką, bo nudno. Nie, lepiej bez, bo jeszcze bardziej rozprasza. A może jednak z?
Borze. A postawiłam sobie za punkt honoru opublikować ją dzisiaj.
Postawiłam sobie za punkt honoru zacząć ją pisać do soboty. Matko, rozpijam się.
UsuńA do ocen tylko soczek grejpgrutowy i jazz :D
lum
Lum, mogę Ci przeslać mejla, w którym wyjaśniam całą sprawę z akapitami Ome.
UsuńZnowu będę miała tylko jedną ocenę, wybaczcie.
UsuńPrześlij <3
UsuńLum
przesłałam; ja nie wiem, czy się z oceną wyrobię w tym miesiącu, ale przed wyjazdem powinnam.
UsuńMoże to nie miejsce na takie pytania, ale mam problem z blogspot, a skoro macie tutaj ocenialnie to może będziecie w stanie mi pomóc. Otóż... założyłam sobie tutaj bloga i moje posty są podpisywane moim imieniem i nazwiskiem, w ustawieniach profilu wpisałam pseudonim i chcę, żeby tylko on był wyświetlany, a tak się nie da, cały czas mi się to moje imię i nazwisko wplątuje i mimo wszystko jest. I tu moje pytanie, jak wy to zrobiłyście, że macie są wyświetlane pod postami wasze nicki?
OdpowiedzUsuńHm... Jesteś połączona z kontem Google +?
Usuńhttp://by-elfaba.blogspot.com/2012/08/15-google-vs-blogger-instrukcja.html