Dzisiaj smirek będzie się bawić z syrenkami, hihiihih. Opowiadanie.
Pierwsze wrażenie (7/10)
Łzy syrenki.
Coś jak… Piraci z Karaibów? Nie myliłam się, bo już z nagłówka szczerzy się do
mnie mordka Sparrowa. No właśnie. Ah ten nagłówek – jak na większości
szabloniarni – został wykonany w sposób iście kiczowy. Osobiście, ze względu na
nawarstwienie się tego typu szablonów, ostatnimi czasy unikam blogów, których
autorki zdecydowały się na tak okrutne pogwałcenie sztuki.
Nie mogę
powiedzieć jednakowoż, że nie spotkałam się tu z estetyką, dużą, wyraźną
czcionką oraz z rozdziałami pisanymi ciemnymi literami na jasnym tle, chwała Ci
za to.
Statystyka
nie wisi na samej górze, na stronie nie panuje bałagan – masz menu. Amrr.
Treść (10/30)
a) zaciekawienie
czytelnika
Piraci z
Karaibów? Fajnie. Tuż po czwartej części? Gorzej. Angelika? Brrr. Ale dobrze,
strawię ją, jeśli znajdę tu coś, co będzie warte znoszenia tej laleczki.
Na początku
uderza we mnie miliard wykrzykników, kiepskie dialogi i brak opisów. Sparrow
jest łagodniejszy niż moja babcia, a Gibbs trochę schematyczny. Wrzucasz mi na
twarz jakieś busole czasu, hydry, nie opisujesz, co jak wygląda, aby na koniec
zacisnąć mi na szyi rękę z wytatuowanym napisem „Barbossa”.
Jakoś… nie
jestem przekonana.
0/1
b) fabuła,
akcja i oryginalność
Czy to jest
oryginalne? Nie, wzięłaś sobie kolejnego baśniowego potwora, ożywiłaś Jonesa i
wplątałaś we wszystko Syreny, a cała akcja po raz kolejny będzie się opierać na
miłości Jacka i Angeliki, Johna i Syreny oraz na długu Sparrowa.
Akcja toczy
się szybko. Zbyt szybko. Brakuje opisów.
Wielokrotnie
nie wykorzystywałaś wartych uwagi motywów. Co to busola czasu? Czym zajmuje się
teraz Barbossa? Gdzie werbowali na statek? Co to za wyspy, na których zawitali?
Skąd się wzięła hydra morska? Jeśliby przyjąć to do kanonu – to już by była
druga część, w której nie wykorzystano motywu Calipso, którzy reżyserzy
stworzyli w trzeciej części. Może coś o Elisabeth Swann i Turnerze? Właśnie –
co z Turnerem, skoro pojawił się Jones? Może poświęcisz więcej na motyw syren
jako istot – napisz coś o ich naturze, usposobieniu, jak żyją, czy tworzą może
jakieś podwodne społeczeństwo, czy żyją jak zwierzęta? Na czym konkretnie
polega ta wolność, która fascynuje syreny? W jaki sposób Jones mógł wrócić? O
co chodzi z uczuciami Jacka i Angeliki?
Wszystkie
wydarzenia to rzeczy, których mogłam się spodziewać. Fabuła przebiega
przewidywalnie, nie należy do najbardziej zawiłych, ale – i chwała Ci za to –
nie znalazłam żadnych błędów merytorycznych poza niekanonicznymi postaciami.
Nie wiem,
gdybym nie musiała, nie zatrzymałabym się tutaj ani chwili dłużej – wszyscy
dobrze wiedzą, że Angelika zejdzie się z Jackiem, który w końcu otwarcie zapała
do niej miłością, Elizabeth ucieknie gdzieś z Johnem, Jack nie dostanie busoli czasu, to John będzie mógł być jej właścicielem, Barbossa będzie chciał wykiwać
Jacka, a Jones trochę namiesza, ale w końcu znów zginie.
Eh.
Twoją mocną stroną jest na pewno zgodność wydarzeń z kanonem. Nie trać tego, nie gub. Tylko postaraj rozwinąć się to bardziej... jak sztukę niezależną, a nie kolejną, sztampową masówkę robioną dla kasy.
Twoją mocną stroną jest na pewno zgodność wydarzeń z kanonem. Nie trać tego, nie gub. Tylko postaraj rozwinąć się to bardziej... jak sztukę niezależną, a nie kolejną, sztampową masówkę robioną dla kasy.
1,5/6
c) opisy
i kreacja świata
Leżą i
kwiczą.
Z początku
tekst to w dziewięćdziesięciu procentach same dialogi, później pojawia się
trochę słów niedialogowych, ale raczej nie przekraczają granicy sześciu zdań. Na
koniec dopiero się poprawia, ale opisy mają poziom niski, są suche i nie malownicze.
Tworzysz
obrazy płytkie, idealistyczne. Perła kołysze się na morzu majestatycznie,
Angelika jest piękna i nienawidzi Jacka, piraci na Jacka patrzą ze strachem,
nad wodą wokół masztów oczywiście latają mewy, słońce świeci jasno, na wyspie
jedynymi drzewami rzucającymi się w oczy są palmy.
Kiedy coś
opisujesz, piszesz wprost bez owijania w bawełnę. Z jednej strony mogłoby to
być dobre – i jest, ale gdy tworzysz akcję dynamiczną. W momencie gdy kreujesz
dla mnie – czytelnika – obraz statyczny, oczekiwałabym, że na chwilę siądziesz na tym
swoim tyłku i powiesz mi coś więcej, używając TWOICH słów, a nie tych, które do
każdego przedmiotu przykleiła popkultura. Wiesz, Perła nie zawsze musi się
bujać majestatycznie – może też na przykład chwiać się niebezpiecznie na boki
lub co chwilę nieregularnie uciekać na którąś stronę z powodu większej fali.
Postaraj się
odejść od kiczu.
Twoje
postacie nie wyglądają prawie w ogóle. Przystań dłużej i opisz ich stroje,
twarze – zwróć uwagę również na inne rzeczy, nie tylko same włosy, oczy, usta i
płeć. Ponadto odejdź od tej przesadnej idealizacji, bo zaraz zwymiotuję tęczę,
którą uplotłaś w moim żołądku.
Baśniowe
stwory również zasługują na uwagę! Wyglądowi hydry poświęciłaś dwa zdania i
hej, nie mam w ogóle pojęcia, jak wygląda, bo najbardziej obrazującymi z tych
dwóch zdań słowami były „ogromna głowa potwora o przerażająco ciemnych oczach”.
Opisuj,
poznając to wszystkimi zmysłami: powiedz nam, jaką fakturę ma dana rzecz, jak
pachnie, jak smakuje, jak wygląda, jakie odgłosy wydaje. Baw się swoimi
własnymi, prywatnymi skojarzeniami. Co przypomina Ci ten akurat odcień
brązowego, na który jest zabarwiona bluzka Elizabeth? Skorupkę kokosa? Karmel?
A może jest ciemna jak gorzka czekolada? Z czym Ci się kojarzy faktura? Gładka
jak stereotypowa pupa niemowlaka? Ale z czym TOBIE kojarzy się gładkość? Mi
ze skórką brzoskwini. Natomiast morela mi się kojarzy z materiałem, który jest
lekko szorstki. Wykorzystuj takie rzeczy, które nie są popularne, ale jednak
każdy po chwili zastanowienia przyzna Ci rację, że tak, rzeczywiście, ta skórka
brzoskwini przecież serio jest gładka, jakie fajne porównanie, ojacię, nigdy się z tym nie spotkałam, ale ta laska ma super wyobraźnię, poczekam sobie na dalsze rozdziały, może zaskoczy mnie czymś jeszcze fajniejszym. Urozmaicisz
tekst!
Miejsca też
wyglądają. I nie, nie ma uniwersalnej kajuty, która zawsze prezentuje się tak
samo: musisz znów się wysilić i naskrobać parę zdań (kolejny raz wykorzystując
wszystkie pięć zmysłów) o meblach znajdujących się w pomieszczeniu. A to, że opiszesz co drugie pomieszczenie w trzech słowach, zbyt wiele mi nie da.
Opisy
przeżyć bohaterów nie występują u Ciebie prawie wcale, albo dotykają uczuć
kiczowych. Najlepiej sobie radzisz z opisami ruchu – są dość dynamiczne i
konkretne.
Przykładowo,
w scenie, gdy Elizabeth schodzi pod pokład i spotyka Jonesa, ciekawszym
spojrzeniem mogłoby być opisanie wszystkiego z perspektywy narratora
wszechwiedzącego. Wydaje mi się, że wtedy uzyskałabyś więcej szczegółów, które
mogłabyś nam przekazać, nie zdradzając całej tajemnicy.
Widać znaczącą poprawę, jednak wciąż nie odbiegasz od tej obrzydliwej idealizacji. Pod koniec (10, 11 rodział) poruszasz się po terenach, które mogłyby być zalążkiem dobrych opisów. Chyba jesteś na dobrej drodze do tego, aby tworzyć coś porządnego.
Polecam Ci poczytać trochę o kiczu i pooglądać/poczytać sztukę niezależną, wolną od tendencyjnych obrazów. Postaraj się również uwolnić od sztampowego słownictwa narzucanego przez kulturę, odnajdź siebie i swoje własne spojrzenie.
Widać znaczącą poprawę, jednak wciąż nie odbiegasz od tej obrzydliwej idealizacji. Pod koniec (10, 11 rodział) poruszasz się po terenach, które mogłyby być zalążkiem dobrych opisów. Chyba jesteś na dobrej drodze do tego, aby tworzyć coś porządnego.
Polecam Ci poczytać trochę o kiczu i pooglądać/poczytać sztukę niezależną, wolną od tendencyjnych obrazów. Postaraj się również uwolnić od sztampowego słownictwa narzucanego przez kulturę, odnajdź siebie i swoje własne spojrzenie.
2/6
d) dialogi
Wypełniają
większą część tekstu i jako jedyne sugerują mi, że Twoi bohaterowie mają jakieś
wnętrze. Jednakże wiele wypowiedzi jest sztucznych ze względu na niezgodność ze
stylem wypowiedzi tychże postaci w filmie. Staraj się za każdym razem przed
pisaniem obejrzeć sobie choć fragment filmu, w którym występują postacie, o
których traktował będzie Twój rozdział.
Gdy
przytaczasz wypowiedź i opatrujesz ją jakimś opisem, a następnie przytaczasz
drugie zdanie wypowiadane przez postać, na końcu zdania opisowego powinnaś
postawić kropkę:
„ – Nie jest
tak źle – stwierdził – Trzeba będzie naprawić burtę i wymienić maszt.” –
„stwierdził.”
Reszta zapisu dobra.
Reszta zapisu dobra.
0,5/2
e) styl i
klimat
Stylu
praktycznie, kochana, jeszcze nie masz. Raz piszesz tak, raz tak, jest to
zależne od Twego humoru i nastroju.
Nadużywasz
zaimków. Słownictwo jest dość ubogie. Niekiedy gubisz szyk w zdaniu:
„Jednak
Angelika wiedziała, że pod maską, którą Jack zasłonił się […]” – którą Jack się
zasłonił.
Czasami
pojawiają się natomiast potknięcia językowe:
„Ostatnie,
co pamiętała, była walka o życie […]” – ostatnim.
„Kajuta
[…] nie cechowała się wielkością” – za
to charakterystyczne dla niej było wybuchanie śmiechem po żarcikach swojego właściciela. No borze, proszę Cię.
„Na tyle
dobrze znała Sparrowa, iż wiedziała, że właśnie w tej chwili […]” – wśród
językoznawców panuje opinia, że nie powinno się zastępować „że” słowem „iż” w
celu uniknięcia powtórzenia. A jeśli nie umiesz inaczej ułożyć zdania (by
powtórzenie znikło) świadczy to o Twojej umiejętności operowania polskim
językiem.
Z początku
zdania, z których budowałaś opisy, sprawiały wrażenie wręcz poucinanych, tak
były proste. Potem się polepszyły, ale też raczej nie grzeszyłaś jakąś
powalającą konstrukcją zdań.
Gdy piszesz
– to piszesz, po prostu. Raczej nie bawisz się w jakieś formy kompozycyjne czy
spoglądanie na jedną kwestię z różnych perspektyw. Może spróbuj na początek
sięgnąć po zabawę z formą przekazu? Tutaj spotkasz się z ciekawą
jednoczęściówką, w której polecam Ci spojrzeć na motyw przedstawiania bohatera
za pomocą hipotez. Zwróć uwagę, kiedy podmiot kreuje postać mężczyzny za pomocą domysłów, a kiedy nie. Pomyśl o wplataniu takich smaczków do opowiadania, bo
mogłabyś fajnie urozmaicić tekst.
Klimat
czasami się pojawia, ale raczej jest on rzadkością i często rozbijasz go
sztucznymi wypowiedziami bohaterów. Jednakże jest nie najgorzej. Choć dopóki
nie opanujesz stylu, nie masz co liczyć na idealny nastrój.
1,5/5
f) bohaterowie
Dostaję od
Ciebie z liścia już na samym początku. Jack to u Ciebie postać, jakich wiele –
zwykły facet, który obrał sobie zawód pirata.
Często
stosujesz narrację z perspektywy Jacka. Nie zachowujesz przy tym jego
charakteru w żaden sposób. Nie spotkałam się u Ciebie z żadnym opisem jego
dziwnych zachowań czy z zakrawającymi o zakład psychiatryczny przemyśleniami.
Jack nie mówi jak Jack i nie porusza się jak Jack, ba, nawet nie ma w zwyczaju
planować jak Jack. Równie dobrze zamiast „Jack” mogłabyś napisać „Turner” czy
„kapitan Hak”, a wyszłoby na to samo.
Jack
spędzający swój czas na marzeniach o Angelice? Jack racjonalnie podchodzący do
rzeczy i myślący „zdał sobie sprawę, na co naraził załogę i okręt”?
Angelika w
Twoim opowiadaniu to rozwydrzona panienka, która nie potrafi się przyznać do
swoich uczuć i manifestuje to jak gówniara. A tu gromiące spojrzenie, a tu się
rzuca jak wariatka, a tu wrzeszczy na pół pokładu, działa bez przemyślenia. Zero
subtelności i kokieterii.
Barbossa to
taki dobry wujek. Bliżej mu do postaci faceta z czwartej części, szkoda tylko,
że wtedy udawał kogoś, kim nie jest, a za jego pozorną postawą dobrego bohatera
wciąż czyhała postawa krętacza. Nie wzięłaś tego pod uwagę.
Johna
wykreowałaś na sobowtóra Philipa Swifta i jestem tym faktem zażenowana. Nawet
fanfik, uwolniony od macek tworzenia pod kątem produkcji masowej, nie obędzie
się bez marysuistycznego bohatera. Jedyny z czystym sercem, jedyny, który nie
boi się Jacka, rzuca maksymami na prawo i lewo, jedyny, który potrafi patrzeć
prawdziwie, umięśniony, przystojny mężczyzna, ohahę oł jezusiuuuu! Gdyby po
świecie rzeczywiście chodziła choć jedna taka postać, reszta pozdychałaby z
zazdrości i zostałaby pogrzebana przez kompleksy.
No i jakże
bym mogła zapomnieć o syrenkach? Melissa to „ta zła”, bezwzględna, syrena z
krwi i kości, Elizabeth to kolejny ideał, w którym zamieszkał potwór, ale ona
nie godzi się ze swoim przeznaczeniem i chce poświęcić nawet siebie dla Johna. Eliza
jest gorsza niż Harry z Rowlingowego kanonu. Mam jej już tak dość, że ciężko mi
się nawet o niej pisze. Natomiast Chelsea łączy Melissę i Elizabeth i nie
pozwala im się od siebie oddalić, łagodzi spory.
Bohaterowie
nie są przez Ciebie stricte kreowani, a wypchnęłaś na scenę parę osób, którym
przylepiłaś na czoło kartki z imieniem, a na ich nagich ciałach powypisywałaś
cechy, które mają się nam z nimi kojarzyć. Ty emocji nie opisujesz, Ty je wymieniasz.
Wczuj się w
bohatera. Poświęć więcej niż dwie linijki na opis. Stwórz sobie w wyobraźni
jego wygląd i staraj się opisać, nie ograniczając się ilością słów, jak
najwięcej szczegółów, które widzisz. Chcesz opisać zachowanie bohatera? Wyobraź
sobie, że to przeżywasz, wczuj się, zacznij żyć jego życiem, a potem spisz
wszystkie emocje, które Cię przepełniają, starając się nie używać patetycznego
słownictwa ani też nie wymieniać sucho, co czujesz. Przekazuj nam myśli
poszczególnych postaci!
Unikaj
sztampowości. Trzy syreny nie zawsze muszą się dzielić na dobrą, złą i tę
pośrednią. Zakochany Sparrow nie musi zachowywać się jak reszta zakochanych
idiotów, co wyraźnie widzimy w czwartej części. Wciąż jest szalonym Jackiem
który postępuje może trochę irracjonalnie, ale nie traci swojego szaleństwa.
Poobserwuj
swoich znajomych i zastanów się: czy jest ktoś, kto jest całkowicie dobry lub
całkowicie zły? No właśnie. Świat nie dzieli się na czarne i białe i polecam Ci
o tym pamiętać, gdy będziesz tworzyć bohaterów.
Na razie
Twoje postacie to szmaciane marionetki bez wnętrza.
2/7
g) estetyka
i kompozycja
Tekst ładnie
zakomponowany, nie zdarzają Ci się literówki, dbasz o estetykę, stosujesz
akapity i wcięcia akapitowe, justujesz tekst. Jest dobrze. Gdybyś publikowała
na innym portalu, pozrzędziłabym o większą interlinię, ale wiem, że i bez
awarii na Onecie jest to trudne do osiągnięcia, a co dopiero z, kiedy wszelkie formatowania
idą jak krew z nosa. Także Ci wybaczam lekkie zbicie tekstu.
1/1
h) logika
tekstu
Lekarz na
statku Jacka? Ewenementem był ksiądz u Czarnobrodego w czwartej części, za to
Ty chyba już troszkę przegięłaś.
Angelika ledwo
może wstać, skręca się na łóżku, o matko jak boli, a po chwili leci, nie
oglądając się na ból, przez cały pokład, a potem atakuje Sparrowa.
Piszesz, że
Angelika nie słyszy słów Barbossy „Coś mi mówi, że tu nie o to chodzi [...]
Jack, czy ty ją znasz? Widziałeś kiedyś na własne oczy tę kobietę?”, a
przytaczasz je, stosując narrację z
perspektywy Angeliki.
Czemu Barbossa
nie rozpoznaje Angeliki? To on zabił jej ojca, musiał ją widzieć.
1,5/2
Poprawność (3/5)
Powtórzenia,
np.:
„Jej nogi
wydłużyły się, rysy twarzy wyostrzyły, a kości stały się lekkie. Sekundę potem
poczuła, jak jej nogi spowija powłoka[…]”
Interpunkcja,
np.:
„Ostatnie,
co pamiętała była walka o życie, wśród spienionych fal, po tym, jak jej statek
zatonął…” - Ostatnim, co pamiętała, była walka o życie wśród spienionych fal po
tym, jak jej statek zatonął…
„Kiedy
mijała kajuty, drzwi ostatniej z nich, z głuchym trzaskiem odskoczyły z
zawiasów.” – Kiedy mijała kajuty, drzwi ostatniej z nich z głuchym trzaskiem
odskoczyły z zawiasów.
„Angeliko,
powiedz po co tu przybyłaś” – Angeliko, powiedz, po co tu przybyłaś.
Gramatyka,
np.:
„Statek
spowiła gęsta mgła, przez którą nie sposób było cokolwiek dostrzec.” –
czegokolwiek.
Nie jest
najgorzej, ale nie piszesz też takim językiem, abyś mogła mieć jakieś większe
problemy.W każdym razie, jeśli oddasz to jednorazowo do bety, powinno być dobrze. Polecam Beta Readera Cuddly.
Dodatki (2,5/5)
Hej, jest mi
bardzo miło, że „szalupujesz” mi wyjaśnieniami, kto to Czarnobrody czy
Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska, ale czemu znajduję to tu, a nie w treści
opowiadania?
„O Tobie”
bardziej chyba traktuje o inspiracji do napisania tego opowiadania niż o Tobie.
Masz czternaście lat i lubisz taniec nowoczesny, a zaczęłaś pisać w wieku lat
ośmiu. Fajnie. Aha, no i nie dało się nie pochwalić, że ludzie Ci powtarzają,
że masz świetny styl. Jest to dla mnie strasznie odstraszający sposób
opisywania siebie, przesadnie narcystyczny. Gdybym tu zajrzała na początku, nie
wiem, jak długo musiałabym się „obiektywizować”, żeby móc spojrzeć na Twoje
opowiadanie i je ocenić nie używając przykrych słów.
Bannery
przygotowałaś całkiem przyjemne, zrobiłaś tylko jeden podstawowy błąd. Są one
bowiem w kolorystyce niebieskiej i w normalnych rozmiarach lub jeden czarny w
rozmiarze XXL.A co z resztą kolorów? I może coś w normalnym rozmiarze dla osób, które nie chcą sobie wciskać w szablon niebieskiego wycinka Twojego nagłówka?
Słów kilka
jeszcze rzeknę o linkach, gdyż spotkałam się tam z niemałym bałaganem.
Zamieściłaś w nich dużo opowiadań, także nie byłoby złym pomysłem, gdybyś
pogrupowała je tematycznie. Poza tym – jeśli na blogu nie pojawia się notka od
prawie pół roku (wykleci) czy czterech miesięcy (zakazani-my), a autorki nie
dają znaku życia, na co Ty liczysz? Że nagle powstaną z martwych i zaczną bazgrolić?
Kolejna rzecz – bałagan w „innych”. Rozdziel na szabloniarnie, ocenialnie, katalogi i początkujących pisarzy, a wszystko stanie się bardziej przejrzyste.
Nawigator już nie istnieje, a my zmieniłyśmy adres.
Kolejna rzecz – bałagan w „innych”. Rozdziel na szabloniarnie, ocenialnie, katalogi i początkujących pisarzy, a wszystko stanie się bardziej przejrzyste.
Nawigator już nie istnieje, a my zmieniłyśmy adres.
Byłam bardzo
zdeterminowana, by przejrzeć więcej, jednakże po tygodniu sukcesywnego
wchodzenia z buciorami na Twoją stronę w godzinach w miarę nocnych, aby
natrafić na nieprzeciążony serwer, i wciąż przyglądania się błędom Onetu,
zaniechałam. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz.
Dodatkowe punkty od smirka (0/5)
Nie mam za
co.
RAZEM
uzyskałaś 22,5 na 55 punktów, co kwalifikuje Cię do oceny dopuszczającej.
PS Próbowałam Cię powiadomić o ocenie, ale, ekhm, Onet. Jak mi się uda, zrobię to jutro, ale o drugiej w nocy jakoś średnio mam ochotę na walkę z tym idiotycznym portalem.
PS Próbowałam Cię powiadomić o ocenie, ale, ekhm, Onet. Jak mi się uda, zrobię to jutro, ale o drugiej w nocy jakoś średnio mam ochotę na walkę z tym idiotycznym portalem.
słucham zatem *spoziera spod kołdry*
OdpowiedzUsuńMagdo, chciałam Ci powiedzieć, że jestem wzruszona, bo rzeczywiście zaczęłaś uważać na błędy, a nawet zwróciłaś parę razy uwagę na ten "wyższy poziom" interpunkcji. <3
OdpowiedzUsuńojeej, dziękuję :3 bardzo się cieszę, że Cię nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńborze, jak słodko się zrobiło. XD
OdpowiedzUsuńczasem można ^^
OdpowiedzUsuńmiałam się wziąć za ocenę, ale odkryłam właśnie, że pierwszy w kolejce blog nie dość, że dziś się przeterminował, to jeszcze ma blokadę kopiowania. ech...
walnęłabym odmowę. borze, jak mnie drażnią ludzie z blokadami. nie dość że ten popieprzony Onet, to jeszcze blokada, a na dodatek nie raczą napisać jednej notki w miesiącu. ale weź Ty nie oceń bloga w przeciągu dwóch miesięcy, bo masz dużo osób w koleje, to zaraz usłyszysz, jaka ta ocenialnia beznadziejna, bo tak długo trzeba czekać na ocenę. phmp.
OdpowiedzUsuńa na dodatek zajrzałam na drugiego w kolejce - no bo może jednak ocena. a tu kurde... dziewczyna pisała do mnie na maila, czy nie nagięłabym dla niej regulaminu, bo blog jest taki-a-taki. jasne, spoko, nie ma problemu. zaglądam i co - przeniosła się. żadnej informacji, nic. ale dobra, przeniosła się wczoraj, poczekam.
OdpowiedzUsuńpff...
a trzeci blog? :D
OdpowiedzUsuńtrzeci jest w porządku i włąśnie się za niego biorę ;D
OdpowiedzUsuńby the way, 3 punkt w regulaminie stał się zbędny, zdaje się :)
już go poprawiłam, dzięki. :) jakoś znów mnie trzasła wena na ocenki, w końcu doszłam z kolejką do bloga do którego chciałam dojść. :D
OdpowiedzUsuńma genialny adres ^^
OdpowiedzUsuńA ja mam chwilowy kryzys ocenowy. Przeczytałam większość postów i fjhgjfs nie umiem się ubrać w słowa. Ani w cokolwiek innego.
OdpowiedzUsuńlum, lum, lum, ze zwichniętym udem to nie dziwne
OdpowiedzUsuńDO ŁAŁTOŁKI, SEA GODDESS:
OdpowiedzUsuńNie chciałam już edytować oceny, ale pozwolę sobie dopisać jeszcze jedną refleksję. Kojarzysz może Bellę Swann ze Zmierzchu? Bo nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest przeraźliwie podobna do Elizabeth. Taka niby zwykła, ale idealna, marysujkowa, ale żeby "niby odciążyć" jej idealność, ciągle ją potykasz, przewracasz etc. Miłość międzyrasowa, nie mogą być razem, bo on ma jakieś uprzedzenia, a ona nie może sobie na coś takiego pozwolić, a w końcu tak czy siak będą razem. Ah.
ono nie jest zwichnięte. jest poważnie nadwyrężone... tak myślę xd.
OdpowiedzUsuń