sobota, 30 czerwca 2012

[841] www.melancholijna-lilia.blogspot.com

Buczka ocenia pełnego refleksji (i trochę pamiętnikowości) bloga melancholijna lilia. Hewfan! 

Pierwsze wrażenie (2/10):
Mówiąc szczerze, adres jakoś nie przypadł mi do gustu. Może to kwestia mojego dzisiejszego humoru, ale wydaje mi się mało zachęcający. Melancholijność - z tym kojarzy mi się Twój blog. A to niedobrze, czyż nie? Dlatego taka rada na przyszłość. Na co patrzy bloger na samym początku? Najczęściej na adres. Warto się więc postarać, aby wzbudzał on sympatię czytelnika, był weselszy i pozytywniejszy. No i skąd u licha ta lilia? 
"Samotnie stojąc umieram", dowiedziałam się z napisu na belce. Onienienie! Błagam, nie chcę mieć do czynienia z ponurawym, mhrocznym blogiem! I widzisz, co się w tym momencie dzieje? Wyczuwam dobijającą atmosferę i gdyby nie fakt, że jestem oceniającą, a nie niewinną czytającą, uciekłabym stamtąd z krzykiem. Nie chcę Cię w ten sposób urazić, broń mnie Boże! Jednak mówię, jak jest. Nie ma nic złego w prowadzeniu bloga poważnego, wręcz przeciwnie - i takie blogi są niezwykle wartościowe i potrzebne w blogosferze. Aczkolwiek powaga a zwyczajny smutek to dwie różne rzeczy.  Dlatego czuję się źle. Źle z myślą, że muszę zmierzyć się z czymś... pesymistycznym. Ale to tylko takie przemyślenia odnośnie napisu na belce. Kto wie, może w środku znajdę chociaż śladowe ilości wesołości? Bardzo, bardzo bym chciała. Bo jak na razie - czuję się zmęczona. A to przecież dopiero początek.
Moje powyższe nadzieje rozwiały się momentalnie, gdy zobaczyłam napis na nagłówku ("Odsuń stół spod mych nóg, bym mogła zawisnąć na sznurze.")... A już miałam nadzieję, że nie spotkam się z blogiem prowadzonym przez smutną nastolatkę z myślami samobójczymi.  Pfu, pfu, pfu. Mnie samej zaczyna się robić smutno. Warto pamiętać, że bloger ma duży wpływ na odbiorcę. I tak jest w tym przypadku. Dlatego moje drogie... `Zdepresjowane Samobójstwo`, właśnie tego chciałaś? Aby biednej, niewinnej Buczce udzielił się smutek i przygnębienie? Aby z tym kojarzył jej się Twój blog? 
Szablon sam w sobie jest w porządku, estetyczny, dopracowany...  Ładny. Jednak po tych wszystkich odczuciach towarzyszących mi na początku wędrówki po zakątkach Twojego prywatnego, wirtualnego świata, jestem na nie. Jestem... na skraju załamania nerwowego. A przecież świeci słońce.
I możesz twierdzić, że to niesprawiedliwe. Że blog jest piękny i 'odpicowany'. Że wszystko gra. Ale żeby doprowadzić mnie do takiego stanu? Co to, to nie! I chyba to jest pierwszy z blogów, na którym wszystko z pozoru jest cacy, lecz tak właściwie, to... Ach,  i czyżbym była zbyt subiektywna?

Treść (10/30):
Aż się boję... 
No.1:
Cóż, tak właściwie notka jest bardzo miło zaskakująca - taka zwyczajna. Co prawda, nie dowiaduję się z niej za wiele, ale wyczuwalna jest lekkość, z jaką piszesz. Przywitałaś się grzecznie, napisałaś o swoich wcześniejszych blogach - no w porządku. Takowa notka jest poniekąd zbędna, ale w porządku.  Jakby nie patrzeć, to oczywiste: że to nowy blog, że witasz, że będziesz pisać itd. Dlatego nic ona nie wnosi, a i bloger się niepotrzebnie wysila. Z drugiej strony, w sumie to nawet miłe, że się przywitałaś i bardzo dokładnie skróciłaś nam swoją przygodę z blogowaniem. 

No i zdobyłaś moje serce Jokerem. <3
No.3:
Zastanawia mnie to, czy Tobie naprawdę przyjemność sprawia pisanie takich dołujących postów. Bo osobiście mi czytanie czegoś takiego - nie. Udziela mi się Twój humor, który do najpiękniejszych nie należy. Nie, nie mam prawa winić Cię za to, co siedzi w Twojej duszy. Ale jakby nie patrzeć, to niepokojące. Jesteś za zdolna i masz za duży wpływ na ludzi, aby wykorzystywać to w taki sposób, wiesz?
No.9:
O miłość trzeba walczyć za wszelką cenę, bo miłość przetrwa wszystko. Mimo że post, tak jak każdy, przepełniony jest smutkiem, ja czuję się szczęśliwsza. Jesteś ciekawą postacią, a ja w końcu dowiedziałam się o Tobie czegoś nowego. Otworzyłaś swoją duszę i podzieliłaś się tym, jaka jesteś w środku i co tak naprawdę przeżywasz. To piękne, mimo iż nieszczęśliwe. Chcę więcej takich postów.
No.12:
Nieszczęśliwa miłość - jakie to... normalne. No i znowu Cię trochę lepiej poznałam, co niezmiernie mnie cieszy. Musisz przetrwać złe chwile - to wszystko. Wiem, wiem, głupia Buka. Łatwo mówić, trudniej zrobić. Ale to prawda.
I gdy piszesz o sobie, mimo że pesymistycznie - przestaje przeszkadzać mi ten smutek. Bo w końcu mogę dostrzec w tym cząstkę Ciebie.
No.14:
I znowu wracamy do tematu zakochania. To niesprawiedliwe. Jesteś gotowa oddać komuś wszystko mimo wszystko. Ale cierpisz.


Jak dla mnie, zdecydowanie za dużo smutku jest w Twoich postach. To moje subiektywne zdanie. Moje - beztroskiej, optymistycznie nastawionej do świata osóbki. Nie winię Cię za to, bo blogosfera to wolny kraj - tutaj możesz być kim chcesz i jak chcesz. Ale do mnie nie przemawia coś takiego. Może to i na swój sposób fascynujące - nie dla mnie. Dlatego bardzo trudno jest mi Ciebie 'ocenić', bo takie posty nie trafiają w mój gust. Mimo to, czy mam prawo winić Cię za to, jaka jesteś? Co siedzi w Twojej głowie? Nope. Za nic w świecie. Chciałabym przeczytać więcej notek osobistych, z konkretnym nawiązaniem do Twojego życia. Owszem, w innych również gdzieś zahaczasz o swój realny świat, ale to nie to samo. Ja chcę więcej Ciebie na tym blogu, bo mi tego brakuje. Wydajesz się tak niesamowicie wartościową osobą, że to najzwyczajniej w świecie smutne. Myślę, że nie tylko ja odczuwam potrzebę poznania Ciebie. Proszę, przemyśl to. Bo warto.

Poprawność (5/5):
Masz bardzo ładny i miły styl pisania. Łatwo, przyjemnie się to czyta, a to chyba dość ważne. Z błędami się nie spotkałam.

Dodatki (5/5):
"Nieco o tym zakalcu" to zakładka, która rozwiewa większość moich wątpliwości w związku z Twoim blogiem: odnośnie nicku, adresu itp. Są to sprawy czysto formalne, ale tak ładnie napisane, że aż miło się to czyta. Dalej mamy ładnie posegregowane linki. Następnie opis Twojej osoby. Podoba mi się Twoje imię, nawiasem mówiąc. Zaskoczyłaś mnie, bo z opisu jesteś... zwykłą nastolatką. Pogodną (czytając Twoje posty nigdy nie uwierzyłabym, że kochasz jazdę konną), z ciekawymi zainteresowaniami, z przepięknego miasta. Nie wiem, po co wspominasz o wieku, skoro nie chcesz go podać. Musisz przyznać, że to troszeczkę bez sensu. Ale opis sam w sobie jest ciekawy. 
Później coś, z czym raczej nigdy na blogu się nie spotkałam, jako z oddzielną zakładką - oceny. Miłe słowa o oceniających - no brawo. Naprawdę sympatyczny gest z Twojej strony. Zaskakujący gest, jakby nie patrzeć. 
No i tradycyjny SPAM. Mnie wszystko gra. Uporządkowane, estetyczne, ciekawe zakładeczki. W sam raz.

Dodatkowe punkty od Buczki (0/5):
- 1 - (musiałam) za ten wszechobecny smutek;
+ 1 - za zaciekawienie mnie swoją osobą. 


Punkty: 22/55 pkt.
Ocena: dopuszczający |2|


No i tak to. Ocena, jakby nie patrzeć - cholernie subiektywna. Pozdrawiam i miłych wakacji wszystkim.

4 komentarze:

  1. W sumie pamiętników nie da się oceniać obiektywnie. Ciężko jest.
    Zresztą coraz gorzej mi idzie obiektywne ocenianie opowiadań. Cofam się :<

    Lum

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż chyba za dużo jej upieprzyłaś za tematykę, tak nawiasem mówiąc. Nie pisze jakoś tak... No źle po prostu, tylko smutno. Ale z drugiej strony jak forma leży no to faktycznie.

    Lum

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbyt subiektywna Buka to zła Buka. :X
    Niekoniecznie się cofasz. Może właśnie wręcz przeciwnie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię tę ocenialnie. Niezwykle wręcz. Tutaj akurat się rozczarowałam. Wolałabym, aby oceniająca nie oceniała tylko panującego tam smutku. To wyszło subiektywnie.

    No ale dobra, niech już będzie. Nie będę się już czepiać, naprawdę. Bo to nie o to chodzi. Jestem tylko trochę zawiedziona.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń