Witam! Nadeszła wiekopomna chwila, czyli pierwsza moja ocena opowiadania Zostawić rzeczywistość.
1). Pierwsze wrażenie 8/10
Adres jest łatwy do zapamiętania.
Mocno kojarzy mi się z kimś oderwanym od rzeczywistości. Jednakże opowiadanie,
które oceniam, nosi tytuł „Słońce za chmurami” i można go rozumieć dwojako. Uważam, że słońce to szczęście, zaś chmury to cała masa przeszkód, które
stoją na drodze i, z którymi trzeba się zmierzyć, aby sięgnąć po to szczęście.
Szata graficzna jest ponura,
szara i skromna, ale także przejrzysta. Dzięki napisowi na szablonie z progu
wiem, czego mogę się po opowiadaniu spodziewać, co jest dużym ułatwieniem. Czcionka dla podstron jest dla mnie
odrobinkę niewyrazista, a kolor brązowy i pomarańczowy wydaje się być troszkę
nie na miejscu.
Jako, że jestem istotą ciekawską,
zagościłabym na tym blogu kilka minut dłużej, choćby ze względu na tematykę.
2). Treść 20,5/20
„Słońce za chmurami”
a). FABUŁA
"Słońce za chmurami" to zwykła obyczajówka
i jedyny element, który wyróżnia ją na tle innych opowiadań tego gatunku, to
zdecydowanie wątek homoseksualny.
Fabuła kręci się wokół
niechcianego małżeństwa i pech chciał, że trwa od kilku dobrych lat. Wszystko
na pierwszy rzut oka wydaje się być w porządku, gdyby nie fakt, że w głównym
bohaterze budzi się po latach zamiłowanie do tej samej płci. Za wszelką cenę
próbuje ukryć całą prawdę przed swoją kochającą małżonką, kłamiąc jej i swojej
teściowej w żywe oczy. Efekt jest bardzo prosty i jakże przewidywalny – mężczyzna
tonie we własnych kłamstwach i tylko czekać aż wszystko wyjdzie na światło
dzienne.
Historia mnie nie porwała, a
wręcz w niektórych momentach mocno nużyła. Jednakże nie oczekiwałam żadnej
żwawej akcji, bo w końcu jest to obyczajówka, więc nie każe ci na siłę tworzyć
opowiadania pełnego brawury i niewiadomo jakich cudów.
Jest po prostu dobrze, tak jak
przystało na obyczajówkę, ale szkoda, że wszystko ciągnie się jak polskie
koleje i czasem jest dość przewidywalne, chociażby obiady u teściowej czy coraz
gęstsza sytuacja pomiędzy żoną a mężem. Powinnaś popracować nad tą rutyną i
pokusić się o wzbogacenie fabuły o nowy, ciekawszy wątek z Rafałem w roli
głównej.
Po cichu zastanawiam się jak
zakończysz tę historie i do kogo uśmiechnie się róża. Mam swojego faworyta,
dlatego też będę trzymać za niego mocno kciuki, ale nie powiem na głos, aby nie
zapeszać.
5/7
b). KREACJA BOHATERÓW
Głównym bohaterem jest
trzydziestoparoletni Rafał, uwikłany w niechciane małżeństwo. Jasno dałaś do
zrozumienia, że był w jakiś sposób szykanowany przez swojego ojca, który mocno
nie popierał jego pociągu do tej samej płci, dlatego też chłopak się pogubił, biorąc
ślub z kobietą, która zakochała się w nim po uszy.
Jest zwykłym szarym obywatelem Polski, który za
wszelką cenę chce ratować swoje małżeństwo, nawet wówczas, gdy plącze się w sieci
kłamstw. Jego persona nie przemówiła do mnie w żaden sposób, a czasem nawet
mocno irytowała swoim żenującym zachowaniem.
Na kolejny plan wysuwa się
Mateusz, który korzysta z życia pełną parą. Jest bohaterem z krwi i kości.
Bardzo łatwo, jako czytelnik, potrafię się wczuć w jego sytuację i patrzyć na
świat jego oczyma, co oczywiście rachuje pozytywnie na przyszłość twojej
historii i urozmaica opowiadanie o dość barwną osobowość.
Martyna jest małżonką, która „postradała
zmysły” na punkcie potomstwa. Za wszelką cenę chce mieć dziecko i robi
wszystko, aby to dostać i, jeszcze chwila, a mąż jej ulegnie i zaadoptują. Po
za tym odniosłam wrażenie, że jest strasznie namolna, a jej charakter przepadł bez
wieści, gnijąc w pragnieniach jej matki.
Doszukałam się mankamentu.
Wprowadziłaś czytelników w błąd, już w pierwszym rozdziale, jeśli się nie mylę.
Pisałaś wówczas, że mama Martyny jest kobietą miłą, to dlaczego tak strasznie
irytuje Rafała? To się wyklucza samo przez się. Jednakże sama jej osoba, mimo,
że trochę irytująca, jest jak najbardziej potrzebna.
Reszta postaci, przeplatająca się
przez tekst, jest „dekoracją”, tłem opowiadania, ale jak najbardziej mi to nie
przeszkadza. Jednak liczę na to, że w przyszłości przedstawisz nam bliżej
Marcina, bo, chcąc czy nie chcąc, jest dość ważnym „elementem” historii. Zaznaczywszy,
że od niego zaczyna się „przygoda” głównego bohatera.
Podsumowując: twoje postacie są,
żyją i czują, a to, że któraś mnie irytuje trochę bardziej niż zazwyczaj, nie
ma nic do rzeczy, bo prawda jest taka, że nie wszystkich da się lubić. Jest
dobrze, po prostu dobrze.
3/5
c). KREACJA ŚWIATA PRZEDSTAWIONEGO
Opowiadanie jest przedstawione z
dwóch perspektyw i okazuje nam swoisty kontrast, balansując pomiędzy mężczyzną,
którego dosłownie pożera rutyna, i dużo młodszym chłopakiem, który ciągle walczy
o swoje marzenia, sterując swoim życiem jak żywnie mu się podoba.
Ten zabieg bardzo mi się podoba,
ponieważ możemy obserwować „dwa światy” i jest jednym z ciekawszych elementów
twojego opowiadania.
Rzecz dzieje się w naszej
ojczyźnie i w zasadzie zachowałaś dużo elementów polskości: tradycyjna
teściowa, obiadki w domu, kobieta starająca się o dziecko itp. Myślę, że można
wyczuć klimat naszej szarej rzeczywistości w twoim opowiadaniu, dlatego też
jest to wielki plus dla ciebie.
4/5
d). OPISY I DIALOGI
Dialogi są w porządku, zero przekłamania, przynajmniej
ja się ich nie doszukałam. Były także naturalne, chociaż czasem zdarzały się
mankamenty, jednak prawie w ogóle niedostrzegalne. Jednakże kwestia ich zapisu
to już całkiem inna sprawa. Czasem zdarzało ci się zawrzeć ni stąd, ni zowąd
dialog razem z opisem sytuacji, chociaż rzeczą normalną jest, że powinien być
zapisany od nowego akapitu. Co sprawia, że tekst jest o wiele przejrzysty, a
dialog prawidłowo zapisany. Dlatego też poczytaj sobie ten poradnik i weź go
sobie do serca.
Opisy nie wyróżniają się na
wielką skalę, są przeciętne. Nie charakteryzuje je nic szczególnego, ani
przerażająca długość, ani tym bardziej zapierające dech w piersiach słownictwo.
Proste, bez żadnych wzbogaceń, co z jednej strony jest dobre, a z drugiej wręcz
przeciwnie, ponieważ nie mogłam przenieść się do miejsca, w którym dany bohater
się znajduje, natomiast mogłam z dziecinną łatwością wczuć się w jego sytuację.
3/5
e). JĘZYK
Piszesz prostym językiem, czasem
używasz nadmiaru kolokwializmów, ale wcale nie uważam, że to źle. To zwykła
obyczajówka, zwykli ludzie. Ani Rafał, ani tym bardziej Mateusz nie obracają
się w kręgach ludzi niewiadomo jak wykształconych, dlatego też uważam, że język,
który używasz jest na miejscu. Jednak z drugiej strony starałabym się troszkę
ograniczyć kolokwializmy, chociażby dlatego, że narrator występuje w trzeciej
osobie.
2/3
f). STYL
Prosty, przejrzysty i płynny,
choć nie mam pewności czy mogę nazwać go w stu procentach twoim własnym stylem,
bo nie jest jeszcze tak do końca wyrobiony, dlatego się cieszę, że nadal
kontynuujesz pisanie. Ćwiczenie czyni
mistrza, ot co!
Nie zmienia to jednak faktu, że
tekst czytało się lekko, nie był szczególnie męczący, nie musiałam przy okazji
przeprawiać się przez wysokie lodowce i łamać szczyty. Płynęłam po morzu i
tylko czasem musiałam zacisnąć dłonie mocniej na sterze, aby przebrnąć przez
nawałnice fal.
3,5/5
3). Poprawność 3/5
"Nie miał co szukać kluczy w
kieszeni(...)” – Na pierwszy rzut oka jest poprawnie, ale mnie to zdanie
strasznie razi. Co powiesz na: „Nie miał powodu, aby szukać kluczy w kieszeni”.
"(...) do końca swojego
życia ukrywać przed światem fakt, że mimo żony wcale nie interesują go kobiety.”
– W tym zdaniu coś mi zgrzyta. Mocno zgrzyta. Zwłaszcza, jeśli chodzi o drugą
część zdania. Co powiesz na takie rozwiązanie: „(…)mimo, że MA żonę, wcale nie
interesują go kobiety”.
„Wyłączył komputer, zgarniając
papiery porozwalane na blacie biurka do swojej skórzanej walizki.” –
„porozwalane na blacie biurka” potraktowałabym jako wtrącenie i odgrodziłabym
je od reszty przecinkiem.
„Jeszcze raz spojrzał na tandetnego
anioła malującego się na szczupłym ramieniu klientki.” – przed „malującego”
przecinek.
„Pomiędzy nimi zapanowała cisza
przerywana odgłosami wiertarki dobiegającymi z mieszkania obok.” – przed
„przerywana” i „dobiegającymi” przecinek.
„Zawsze się na wszystko zgadzał,
bo tak było łatwiej.” – Zmieniłabym szyk zdania: „Zawsze zgadzał się na
wszystko, bo tak było łatwiej.”
Musisz popracować przede
wszystkim nad interpunkcją, która czasem leży i kwiczy. Przy tej okazji polecam
ci wszelakie poradniki, które opublikowała smirek na „katalog ocenialni”. W
bardzo łatwy i prosty sposób tłumaczy zabiegi interpunkcyjne, których można
nauczyć się migiem.
Polecam również czasem troszkę
dużej podumać nad szykiem zdań, co naprawdę ułatwi czytanie i, co najważniejsze,
pomoże wyszlifować twój styl.
Nie wypisałam wszystkich błędów,
ponieważ uważam, że to ty musisz popracować nad tekstem, dlatego twoje zadanie
domowe to przeczytanie wszystkiego od samego początku i poprawienie wszystkich
zawirowań w rozdziałach.
4). Dodatki 4,5/5
Widzę, że stworzyłaś sondę z
„ulubionymi postaciami”, gdybym znała wszystkie twoje teksty, na pewno
wzięłabym w niej udział.
Podkład muzyczny, który włączyłam
sobie jako muzyczny akcent do opowiadania, jest jak najbardziej trafny.
Poniżej krótkie ogłoszenie,
statystyka, ramka „polecam”, która ma się do reszty jak piernik do wiatraka.
Osobiście zrezygnowałabym z tego na rzecz przejrzystości „strony głównej” i
upchnęłabym to w linkach, ale to jak najbardziej kwestia gustu.
W głównym menu masz spis wszystkich
opowiadań, a przy nich krótkie opisy czego czytelnik może się spodziewać.
Nawiasem mówiąc, wcale nie zaciekawił mnie opis do „Szczęście za chmurami”, ale
spotkało mnie miłe zaskoczenie.
W menu znajduje się kilka
praktycznych słów o twojej osobie, linki i link do twojego drugiego bloga, i
znów polecasz jakieś forum.
„Informacja” natomiast zawiera
krótką notę, czego możemy w ogóle się spodziewać po tym zbiorze opowiadań.
Pierwszy raz spotykam się z czymś
takim jak „zwiastun opowiadania”. Koncepcja ciekawa, dlatego daje ci za to mały
dodatkowy punkcik.
I wędrówka po zakładkach kończy
się miło, bo prezentami od czytelników, gdzie mogę znaleźć one-shota i parę
fanartów.
Półpunktu odjęłam za ten bałagan
z „polecanymi”.
5). Dodatkowe punkty 2/5
+ bogate menu
+ ukazanie opowiadania z dwóch
perspektyw
Zdobyłaś 38 na 55 punktów, co daje ocenę dobrą (4).
* Powtórzenie: "Jednakże opowiadanie, które oceniam nosi tytuł „Słońce za chmurami” i można go rozumieć dwojako. Jednak uważam, że słońce to szczęście, zaś chmury to cała masa przeszkód, które stoją na drodze i, z którymi trzeba się zmierzyć, aby sięgnąć po to szczęście."
OdpowiedzUsuńJednak i jednakże są do siebie zbyt podobne, aby je sadzać koło siebie. Szczególnie, że kilka zdań później znowu dajesz "jednakże". Poza tym, w pierwszym wrażeniu nie powinno być raczej nic o tytule opowiadania.
* "Dzięki napisowi na szablonie z progu wiem czego mogę się po opowiadaniu spodziewać, co jest dużym ułatwieniem "- brakuje Ci kropki na końcu zdania. I przecinka przed "czego".
* "Słońce za chmurami" to zwykła obyczajówka i jedyny element, który wyróżnia ją na tle innych opowiadań tego gatunku, to zdecydowanie wątek homoseksualny. - Przepraszam, co jest niesamowitego w związku homoseksualnym? Co jest niesamowitego w opowiadaniu o tym?
* Wszystko na pierwszy rzut oka wydaje się być w porządku, gdyby nie fakt, że w głównym bohaterze budzi się po latach zamiłowanie do tej samej płci. - Zresztą, co to ma znaczyć, że homoseksualizm jest nie w porządku? Nie oceniasz tego człowieka, tylko fabułę, trochę tolerancji!
* W bohaterach zbyt mało skupiasz się na sposobie kreacji i psychologii bohaterów, jesteś subiektywna: ten bohater mi się nie spodobał, ten spodobał.
*Dlaczego obiadki u teściowej i staranie się kobiet o dziecko świadczą o polskości?
*Jak dla mnie za krótko w treści, za mało konkretów.
*Nie wspomnę już o literówkach.
Wypunktowałam Ci nie po to, aby Cię zniechęcić, żeby było jasne. Najlepiej chyba wyszły Ci dodatki, na poprawność nie patrzyłam.
Ja chciałam powiedzieć, że na ocenę spojrzę, gdy uporam się z moją - niestety mam aktualnie takie a nie inne priorytety czasowe.
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie jedynie przeczytać komentarz lumaris, gdzie zwróciłam uwagę na jeden z przytoczonych przez nią fragmentów i zauważyłam, że wciąż zapominasz o tym, że wtrącenie nie tylko otwiera się przecinkiem, ale i zamyka:
"Jednakże opowiadanie, które oceniam (PRZECINEK!) nosi tytuł „Słońce za chmurami” i można go rozumieć dwojako." - Zdanie główne: "Jednakże opowiadanie nosi tytuł[...]". Wtrącenie: "które oceniam". Wydzielamy je przecinkiem przed "które" i po "oceniam".
Popieram wszystko, co napisała lumaris, dorzucę też coś od siebie:
OdpowiedzUsuń* oczywiście rachuje pozytywnie - nie spotkałam się dotąd z takim zwrotem; oświećcie mnie zatem, czy funkcjonuje.
* a mąż jej ulegnie i zaadaptują. - zaadoptują :D
* balansując pomiędzy mężczyzną, którego dosłownie pożera rutyna, i dużo młodszym chłopaku - chłopakiem.
* mama Martyny jest kobietą miłą, to dlaczego tak strasznie irytuje Rafała - chwila, przecież różni ludzie różnie odbierają innych. Może być równocześnie miła i paskudna.
* że tekst jest o wiele przejrzysty i dialog prawidłowo zapisany - coś tu Ci się posypało.
* czy mogę nazwać go w stu procentach twoim własnym stylem - przecież nie czyimś... Da się pojąć, o co chodzi, ale sformułowałaś to, moim zdaniem, dość niefortunnie.
Coś tam jeszcze widziałam, gdy czytałam pierwszy raz, ale teraz mi umknęło. Widać coś mało istotnego.
"* "Słońce za chmurami" to zwykła obyczajówka i jedyny element, który wyróżnia ją na tle innych opowiadań tego gatunku, to zdecydowanie wątek homoseksualny. - Przepraszam, co jest niesamowitego w związku homoseksualnym? Co jest niesamowitego w opowiadaniu o tym?"
OdpowiedzUsuńMiałam namyśli to, że jest wiele obyczajówek, ale większość nie opiera się na miłość homoseksualnej. Zazwyczaj są to perypetie jeden osoby bądź grupy ludzi. Przynajmniej ja bardzo rzadko spotykam się z takim obyczajówkami.
"* Wszystko na pierwszy rzut oka wydaje się być w porządku, gdyby nie fakt, że w głównym bohaterze budzi się po latach zamiłowanie do tej samej płci. - Zresztą, co to ma znaczyć, że homoseksualizm jest nie w porządku? Nie oceniasz tego człowieka, tylko fabułę, trochę tolerancji!"
Lumaris, uspokój się. Miałam namyśli małżeństwo Martyny i Rafała. Wiesz, w małżeństwie to raczej rzecz niezwykła, prawda? I nie codziennie zdarza się, że któryś z współmałżonków ma pociąg do swojej płci.
"* W bohaterach zbyt mało skupiasz się na sposobie kreacji i psychologii bohaterów, jesteś subiektywna: ten bohater mi się nie spodobał, ten spodobał."
Nie przypominam sobie, abym selekcjonowała bohaterów, zważywszy na fakt, że napisałam, że nie wszystkich trzeba lubić. I ludzką rzeczą jest to, że każdy ma swoje ulubione postacie lub mniej ulubione. Nie odjęłam punktów za to, że któreś z postaci nie lubię.
Dziękuję za wypisanie wszystkich błędów :)
Przepraszam, że piszę z takim opóźnieniem, ale dopiero teraz jestem w stanie to zrobić.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ocenę. Cieszę się, że jest taka, a nie inna, gdyż bardzo zależało mi na wytknięciu przez Ciebie błędów, aby poprawić je przed wydaniem. Naprawdę jestem Ci wdzięczna :)
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!