Pierwsze wrażenie - 5/10
Szata
graficzna nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Ukazuje mi się dwóch
Tomów Feltonów i dwie Emmy Watson (przy czym jednej z nich brakuje
połowy głowy). Zdjęcia może i są ładne, ale nie widzę między nimi
żadnych powiązań, są po prostu pozlepiane na podstawie czyjegoś
widzimisię. Na dodatek te gwiazdki i różyczki przewijające się w tle...
Całość jest, jak dla mnie, mdła. Brak tu jakiegokolwiek silniejszego
akcentu.
Czcionka
jest przyjazna dla oczu, tutaj nie mam zastrzeżeń. Adres od razu
informuje, o czym będę czytać i jest prosty do zapamiętania. Jeśli zaś
chodzi o belkę - ten cytat mnie urzekł. Poza tym pasuje do tematyki,
przynajmniej moim zdaniem.
Treść - 18/40
Pomysł, fabuła, oryginalność - 3/8
Na samym wstępie zacytuję zdanie ze swojej podstrony, coby nie było, że nie ostrzegałam:
przepada też za opowiadaniami na bazie Harry'ego Pottera, o ile są
zgodne z kanonem lub jeśli odstępstwa od kanonu są sensownie umotywowane
(hint: "bo ja tak chcę" nie jest sensowną motywacją). Przeczuwasz już co będzie? Tak, za gwałcenie kanonu poleci dużo punktów.
Z tego, co zrozumiałam z pierwszego rozdziału, Granger i spółka zaczynają właśnie piąty rok nauki w Hogwarcie (przyjaźniliśmy się od czterech lat).
Pomimo tego, nie ma słowa o procesie Pottera i o tym, że szmat czasu
spędził w domu Łapy razem z przyjaciółmi. Nie, u Ciebie Potter spotyka
Hermionę dopiero na stacji. Ładnie to tak? Poza tym, z tego co pamiętam,
w czwartej klasie Hermiona była z Krumem, nie z Ronem. A u Ciebie? Chciałam ci tylko powiedzieć, że zerwaliśmy z Ronem - mówi Hermiona do Harry’ego. Otóż NIE.
Kolejna
niekanoniczna rzecz to zachowanie Malfoya. Draco grzebiący w kufrze
Hermiony i zabierający na pamiątkę jej stanik - serio? NIE po raz drugi.
Dalej
jest mowa o tym, że cały Hogwart plotkuje o Hermionie, Malfoyu i tym
nieszczęsnym staniku. Absurdalne. Nikt, kto zna Hermionę i Malfoya, nie
uwierzy od razu w to, że są razem, a zwłaszcza na podstawie tak marnych
przesłanek. A ktoś obdarzony dodatkowo kawałkiem mózgu domyśli się, że
to jakaś sztuczka Malfoya.
Kolejna
moja uwaga dotyczy przemyśleń Hermiony o Cho. Przecież to wcale nie
było tak, że Diggory nie chciał Cho, a ona wcale nie uganiała się za
Harrym. Nie wiem, czy pamiętasz, ale Diggory zginął. A Cho długo nie
mogła się po tym otrząsnąć. Więc NIE po raz trzeci.
Hermiona zaczęła ni z tego nie z owego zachwycać się wyglądem Malfoya? Ech. NIE.
Poza tym ona wcale nie ganiała wszystkich do nauki. Ganiała tylko Pottera i Rona, a i to tylko czasem.
A Harry nie umawiał się z Parvati, z tego co pamiętam.
Po
co Hermiona lata na miotle, skoro nigdy jej do tego nie ciągnęło? Chyba
tylko po to, żeby Malfoy mógł ją ponosić na rękach, bo później już ani
razu ten wątek nie wraca. A jej zachowanie w łazience jest dość żałosne i
ani trochę nie pasuje do kanonicznej Granger.
W
sumie od tego momentu jest lepiej. Akcja z kanapkami jest
niekanoniczna, ale dobrze skonstruowana i ładnie napisana. Scena w
bibliotece całkiem przypadła mi do gustu, zwłaszcza końcowe przemyślenia
Hermiony i Draco. Ostatnie rozdziały są dość zaskakujące i nawet nieco
bardziej kanoniczne.
Podsumowując
powyższy wywód: widać, że pomysł jakiś masz na przeprowadzenie tego
opowiadania, szkoda tylko, że zupełnie nie uwzględniłaś w nim kanonu.
Nie piszesz o niczym oprócz głównego wątku miłosnego - a wizje Pottera,
jego kłopoty? Wszystko kręci się wokół Malfoya i tej dziwnej nerwicy
natręctw, która na stałe przykleiła Granger do książek. A to, jak
traktujesz najbliższych przyjaciół Hermiony jest niedopuszczalne (o czym
wypowiem się dalej).
Bohaterowie - 0/8
Hermiona.
Amputowałaś jej charakter, wkładając w to miejsce protezę. Twoja
Granger to chichoczący pustak, nie przejawiający szczątkowej nawet
inteligencji. Jej największe zmartwienia to: (a) co powiedzą ludzie, (b)
chęć dobrania się do idealnej klaty Malfoya i (c) ślęczenie nad
książkami. I zanim zaczniesz mówić, że przecież to z kanonu, że H.
zawsze lubiła siedzieć w bibliotece i że zależało jej na stopniach -
tak, zgoda. Ale nie była tak ograniczonym stworzeniem, na jakie Ty ją
kreujesz. Nie przesiadywała całymi dniami w bibliotece, a jak czegoś
zapomniała, nie wpadała w panikę. Nie traktowała również książek jak
narkotyku i jedynego właściwego środka uspokajającego. A na wspomnienie o
pracy domowej nie zapominała o całym świecie. Także popadasz w mocną
przesadę i jest to naprawdę irytujące. Na Twoim miejscu przemyślałabym
jeszcze raz tę postać, bo ja Granger znam zupełnie inną - jako mądrą,
wrażliwą dziewczynę, którą na dodatek cechuje odwaga i która umie sobie
poradzić w trudnych sytuacjach. Nie wiem, czy pamiętasz te wszystkie
przygody, przez które przeszła z Potterem? Pamiętasz? Więc zapewniam
Cię, że jak Malfoy na nią Bardzo Groźnie Spojrzy, to ona co najwyżej go
wykpi. A nie będzie się kulić ze strachu jak tylko go zobaczy.
Ron. Coś Ty zrobiła z Ronem?! NIE, Ron NIE jest debilem. NIE, Ron NIE myśli zawsze tylko o jedzeniu. NIE, Ron NIE jest tak obrzydliwy przy stole. I NIE, NIE WIERZĘ, że Ron i Harry nie rozumieją słowa awersja. (Proszę mi wybaczyć Caps Locka, zaraz się uspokoję.)
Kreacja
Rona i Harry’ego woła o pomstę do nieba. Oni nie tylko przeszli
amputację charakteru, ale zostali zmienieni w mlaskające i robiące
głupie miny pierwotniaki. Polecam ponowne zapoznanie się z książkami
Rowling i przypomnienie sobie, jakie cechy zostały im przypisane w
kanonie.
Malfoy.
Piszesz, że to najbardziej opanowana osoba, jaką Hermiona zna.
Naprawdę? Jaka szkoda, że teraz już mało kto pamięta, że Malfoy był
tchórzem i złośliwym bucem. Kreacja tej postaci jest również
stuprocentowo niekanoniczna. Dodatkowo mam wrażenie, że cierpi on na coś
w rodzaju rozdwojenia jaźni.
Opisy i kreacja świata przedstawionego - 3/8
Opisów
miejsc, z tego co sobie przypominam, nie uświadczyłam. Ale można
przymknąć na to oko, bo jaki Hogwart jest, każdy wie. Za to w trzech
ostatnich rozdziałach zaprezentowałaś sporo ładnych opisów sytuacji
(zachowanie Granger, scena pocałunku) oraz emocji i przemyśleń zarówno
Hermiony jak i Malfoya.
Pomijasz
jednak zupełnie to, co do swojego świata włożyła Rowling. Jakieś
zagrożenia ze strony Voldemorta? A skąd. Dziwne wizje, niepokój? Niee.
Także ja w tej chwili nie wiem, w jakim świecie to się dzieje. Bo nie
jest to świat, który stworzyła Rowling.
Styl - 4/8
Zmiana
narracji (nieumotywowana fabularnie) w środku opowiadania jest rzeczą
złą. Bezdyskusyjnie. Jakiej narracji podjęłaś się na początku - taką
ciągnij do końca, nie ma, że boli. Albo zmień całość.
Poza tym za często powtarzasz imiona, czasem wystarczyłby zaimek albo nawet podmiot domyślny.
I
jeszcze jedna rzecz, która mi przeszkadzała: całe akapity złożone ze
zdań pojedynczych. Przejrzyj opowiadanie jeszcze raz pod tym kątem i
połącz je w zdania nieco bardziej złożone, bo w tym momencie niektóre
fragmenty wyglądają jak pisane przez ucznia szkoły podstawowej.
(Przykład: Wstali opiekunowie domów. Profesor McGonagall podeszła do naszego stołu. Rozdała wszystkim plany lekcji.)
Logika, spójność - 8/8
Tekst sam w sobie jest spójny i ułożony w sensowny ciąg przyczynowo-skutkowy.
Poprawność - 4/5
Masz problem z odmianą angielskich imion i nazwisk (instrukcja). Poza tym piszesz poprawnie, wyłapałam tylko kilka lierówek.
Rozdział 2
Spoufalanie się Gryfonki za Och, gdybym miała - nie rozumiem.
Rozdział 3
Herry’ego kochałam jak brata - Harry’ego.
Rozdział 4
Bo zadają nam naprawdę bardzo - bardzo co?
Rozdział 7
co najmniej da tygodnie - dwa.
Rozdział 12
zerknęła proso na - prosto.
Dodatki - 4/5
“Główna” - zbędne, wystarczy kliknąć nagłówek.
“Czytam” - czyli linki. Panuje w nich bałagan, mogłabyś je trochę posegregować.
“Ulubione książki” - ciekawe, chociaż to można wpisać w profil bloggera.
“Spis treści” - oczywiście.
“Informowani” - skoro Ci z tym wygodniej - nie mnie się mieszać.
Poza tym kilka słów o Tobie (jak miło) oraz statystyka (po co?).
Dodatkowe punkty od Magdy
Po raz pierwszy w mojej karierze punkty będą ujemne.
(- 3) za robienie z Rona i Harry’ego debili. Żaden z nich NIE BYŁ debilem.
(- 2) za brak zgodności z kanonem.
Łącznie puntków jest 26, co daje ocenę dopuszczającą.
japierdole.
OdpowiedzUsuńja też. smirku, smirku. SMIRKU. dlaczego mnie nie powstrzymałaś? xd
Usuńlum
aale ossochozi? Co zrobiłaś, lum? ^^
Usuńa dajcie spokój. spodziewałam się, że spędzę syl z głową w kiblu. a spędziłam czytając PROUSTA.
Usuńdziewczyny...
Usuń(bo głowę w kiblu odhaczyło się o 20, hm?)
Usuńja odhaczyłam ogródek. oborze.
UsuńDziękuję za czas poświęcony na ocenę, Magdo. Dobra, na początku byłam cholernie zła, ale przeczytałam kilka razy i w sumie masz rację. Jest niekanonicznie, ale stanowczo zaprzeczam, żebym świadomie robiła z Harry'ego i Rona debili. Nie było to moim zamiarem. I nie wiedziałam, że można tak odbierać Hermionę. No cóż, dziękuję, chociaż jestem kompletnie zdołowana ;)Przynajmniej jest poprawnie. O, pierwszy raz w karierze, mówisz? Hmm...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie posądzałam Cię o świadome kreowanie ich w ten sposób, ale wytknąć trzeba było. Hermiona, cóż... Jest do dopracowania.
UsuńNie ma co się dołować, tylko trzeba wziąć się do pracy. Bez pracy nie ma kołaczy i tak dalej.
Pozdrawiam również i życzę powodzenia!
No... błędy rzadko robi się świadomie. :) Po to jest oceniający, aby je wskazać. :D
Usuń