niedziela, 23 grudnia 2012

[884] www.worlds-seventh-end.blogspot.com



Agnes ocenia opowiadanie http://worlds-seventh-end.blogspot.com/


Pierwsze wrażenie (7,5/10)

Adres jest… Sama nie wiem. Nie rozumiem dlaczego akurat „siódmy koniec świata”. Może to jakieś nawiązanie do siódmego nieszczęścia. Ale brzmi to ciekawie, łatwo zapada w pamięci i zaintrygowało mnie. Chociaż z drugiej strony, końce świata nie przywołują przyjemnych obrazów. Spodziewam się, że tematyka nie będzie należeć do najweselszych i dramatu tu nie zabraknie. Napis na belce jest tajemniczy, co bardzo mi się podoba. Sekrety skrywane w oczach kojarzą mi się z poznawaniem kogoś, jego charakteru i całej prawdy o jego osobie. Jestem ciekawa, jakie jest w tym wszystkim odniesienie do tekstu. Nagłówek wprowadza fajny nastrój. Przypomina mi takie stare zdjęcia albo okładki płyt winylowych. Przyciemniłabym trochę ten główny napis, bo za bardzo się wyróżnia i dodałabym coś jeszcze, jakiś kształt, żeby nie było tak pusto po prawej stronie. Ewentualnie można powiększyć i wyśrodkować to zdjęcie po lewej. Cały szablon nie jest zbyt wyszukany. Raczej prosty i chyba trochę za pusty. Może jakieś tło (jednolite lub deseń), w innym kolorze niż czarny, uatrakcyjniłby wygląd.  Brązy, beże, szarości – pobaw się trochę kolorami i stwórz oryginalną kompozycję. Czcionki są czytelne, wyraźne i rozmiary mają odpowiednie. Trochę tu ponuro, ale to mi odpowiada. Lubię takie nastroje i poczułam sympatię do tego bloga. Jedynie ta pustka trochę przytłacza. Pomyśl, co można by dodać, aby strona bardziej się wyróżniała i zwracała uwagę.

Adres 2/2
Tytuł 2/2
Nagłówek/ szablon 0,5/2
Czcionka 2/2
Ogólne wrażenie 1/2

Treść (30/45)

Prolog

„Nie pamiętam jaka byłam przed jedenastu laty.” – Przed „jaka” powinien być przecinek, gdyż zaczyna się tutaj zdanie składowe podrzędne.
Przed „że” w dwóch miejscach brakuje przecinków.
W prologu przedstawiłaś główną bohaterkę, jej przeżycia, stan emocjonalny i to, jak wygląda obecne jej życie. To dobry początek do opowiadania. W dodatku wiemy, że jej dotychczasowe, co by nie mówić dość zwyczajne, życie może ulec zmianie, bo pojawia się tajemnicza Liz. Twój prolog jest dobry, nie zdradza za dużo, wprowadza, obok głównej bohaterki, nową postać, o której nic nie wiemy. Jest to haczyk, na który opowiadanie „łapie” swoich czytelników.

Chapter one

„Jej mama wychodząc za mąż po raz drugi zdecydowała tym samym wyprowadzić się z szarej i obdrapanej Polski, aby dać im wszystkim szansę.” – Imiesłów przysłówkowy (podkreślony) traktujemy przy interpunkcji jako czasownik, przez co fragment zaznaczony kursywą traktujemy jak zdanie składniowe, które należy oddzielić przecinkami od reszty zdania złożonego.
„Nie wiedziała dlaczego o nią walczyła.” – Znowu brakuje przecinka między zdaniami składowymi.
„Jej kolor był zielony, a to dlatego bo, nie oszukujmy się,” – „Faktycznie, obserwuje się występowanie zarówno dlatego, bo, jak i dlatego, ponieważ i dlatego, gdyż. Można to tłumaczyć utratą wyrazistości że w tej konstrukcji i chęcią podkreślenia, że chodzi o relację przyczynową. A to właśnie uważane jest za błąd, bo (ponieważ, bowiem, albowiem, gdyż) samo dlatego już wyraża tę relację. Oczywiście poprawne są zdania z bo bez dlatego.” (z http://poradnia.pwn.pl/)
„Ciemność starała się zalać całe pomieszczenie” – Ciemność nie może się o nic starać. „Staranie się” jest celowym i umyślnym działaniem, mającym na celu osiągnięcie wcześniej określonego efektu. Takie działanie może występować jedynie u istot myślących. Ludzie mogą się o coś starać. Zwierzęta również (np. Pies starał się chwycić kiełbasę.) Jeżeli chodzi jednak o zjawiska takie jak ciemność, nie jesteśmy w stanie określić ich intencji. Nie wiemy, czy celem ciemności było zalanie otoczenia, czy zrobiła to po prostu (co bardziej prawdopodobne). Mogłabym też przyczepić się słówka „zalać”, bo jest ono zarezerwowane raczej dla cieczy, którą ciemność nie jest, ale jestem w stanie zaakceptować wersję „ciemność zalewała całe pomieszczenie” jako środek artystyczny. Lepiej jednak brzmiałoby „wypełniała”.
„czegoś takiego jak podzielności uwagi” – Czegoś takiego jak (kto? Co? – mianownik) podzielność uwagi.
„samą ze swoim”
„dotarło do niej, że jest głupia” – Zupełnie niepotrzebnie użyłaś tak mocnego słowa. Zapomnienie o tym, która jest godzina, nie jest jeszcze wyznacznikiem głupoty. Dziewczyna się zamyśliła i miała prawo popełnić taką gafę. Tym mądrym i inteligentnym również to się zdarza.
„Mimo, że starała się nie traktować Emilii jak dziecko, często, a nawet zbyt często, po prostu jej to nie wychodziło.” – Wtrącenia w zdaniu wydzielamy dwoma przecinkami: przed i po wtrąceniu. Aby się nie pomylić, można zastąpić przecinki myślnikami.
„- Ja stąd nigdzie nie idę. - odparła, cofając się dwa kroki do tyłu.” – Nie jestem pewna, czy znasz konkretną zasadę, ponieważ raz ją stosujesz, a raz nie. Dla jasności, jeżeli w dialogu narracja po myślniku odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi, zaczynamy ją od małej litery (tak jak Ty to robisz), a po końcu wypowiadanego przez bohatera zdania nie stawiamy kropki. Wykrzykniki i znaki zapytania owszem, ale kropki nigdy.
„ - O czym ty mówisz? - wcześniej rozpromieniona Liz spojrzała na nią ze zdziwieniem.” – Jeżeli jednak narracja nie dotyczy bezpośrednio wypowiedzi, narrację zaczynamy wielką literą, a kropa na końcu wypowiedzi powinna być.
W tym rozdziale jest właściwie tylko jeden wątek – wyjazd na ślub. Niby jest akcja, pokazujesz jakiś problem, konflikt między przyjaciółkami, ale wszystko się rozwiązuje, kiedy dziewczyna zgadza się na wyjazd. Nie jestem pewna, czy to trochę nie za mało. Brakowało mi trochę wyraźniejszego zaznaczenia zmiany scen. Na przykład, kiedy dziewczyna jest z przyjaciółką, zapewne w swoim mieszkaniu, o czym jednak nie wiadomo, a potem z matką w domu rodzinnym. Przydały by się jakieś opisy miejsc, w których toczy się akcja, aby czytelnik mógł lepiej poznać świat Emilii. W późniejszych rozdziałach takie zabiegi i szczegółowe opisy nie będą już konieczne, jeżeli będą dotyczyły tych samych miejsc, ale na początku musisz budować jak najpełniejszy obraz.
Nie najlepiej wyjaśniłaś kwestię wakacyjnych planów. Najpierw ma być ślub na Krecie, a potem jadą do Los Angeles. Trzeba się długo zastanawiać, żeby się połapać, że właśnie o to chodzi, bo raz jest mowa o jednym, a raz o drugim miejscu.

Chapter two

„słońce co chwila sprawdzało czy wszystko jest gotowe” – W sensie „usmażone”? Słońce nie może niczego sprawdzać, chyba, że akurat smaży jajka, ale to zupełnie bez sensu, bo i tak ich nie zdejmie z patelni. Ono świeci, grzeje, może wschodzić i zachodzić, ale niczego nie sprawdzi. Ten fragment brzmi dziwnie, bo nie wiadomo, co miałoby być gotowe.
Podoba mi się, jak opisałaś wątpliwości panny młodej. Wyszło Ci to bardzo naturalnie i prawdziwie. Nie budujesz wyidealizowanego obrazu uśmiechniętej i w pełni przekonanej narzeczonej, ale realistyczną wizję podejmowania życiowych decyzji, których nigdy nie można być pewnym na sto procent.
„wszyscy zaproszeni przez państwo Milicevic” – „Zaproszeni przez państwo” oznaczałoby, że Milicevicowie są krajem. Poprawną wersją jest „zaproszeni przez państwa Milicevic (ewentualnie Miliceviców)”.
Normalnie wpadanie do basenu bez powodu nie miałoby sensu, ale Em jest pijana, a to jak się zachowuje, jak mówi, co robi, całkiem dobrze oddaje jej stan. Wbrew pozorom nie łatwo to opisać. Czy zrobiłaś to idealnie. Nie. Brakowało mi trochę chaosu, nieprzytomnego wzroku, większego stopnia nieświadomości. Dziewczyna musiała być bardzo pijana, jeżeli rano nie pamiętała zupełnie nic, nawet pojedynczych obrazów. Ale nie było źle. Czułam ten nastrój, to wszystko, co chciałaś przekazać. Chociaż nie wierzę, że nawet kac gigant sprawiłby, że dziewczyna tak ochoczo wstanie z łóżka i ruszy po wodę. Kac to bardzo brutalne stworzenie, które wywołuje chęć pozostania w łóżku na bardzo długi czas, najlepiej przy braku świadomości swojego stanu.

Chapter three

W tym rozdziale podobały mi się opisy uczuć i emocji. Były bardzo plastyczne, szczegółowe, ciekawie napisane. Momentami byłam w stanie poczuć dokładnie to, co bohaterowie.
Wprowadzenie postaci gwałciciela bardzo mnie zaintrygowała. To ciekawy pomysł, raczej nie często spotykany. W opowiadaniach dzieją się złe i dobre rzeczy, ale rzadko tak drastyczne. Poza tym ciekawie kreujesz tą postać. Człowiek wykształcony, inteligentny, idealny na osobę podstępną, złą. Wątek kryminalny, jeżeli dobrze go poprowadzisz, może zaważyć na jakości Twojego opowiadania.

Podsumowanie

Motyw fanki zakochującej się w swoim idolu jest dość oklepany i pojawia się w większości fanfiction. Zazwyczaj, dzięki kuzynce, lub innej bliskiej osobie, udaje się jej spotkać tego wymarzonego chłopaka i skraść mu serce. U ciebie jest podobnie. Jednak jest coś, co wyróżnia twoje opowiadanie spośród tysięcy innych. Po pierwsze, dwie przyjaciółki zakochują się w jednym idolu, chociaż na zupełnie innych poziomach, a po drugie wątek kryminalny. Ten drugi jest Twoją szansą na stworzenie niezwykłej opowieści, więc staraj się go rozwijać i prowadzić w przemyślany sposób. Staraj się go nie pomijać w rozdziałach. Dawkuj go nawet w niewielkich ilościach – może jakiś artykuł w gazecie, albo rozmowa sąsiadów. Wystarczy kilka zdań, aby zasiać w czytelnikach ciekawość i zwrócić ich uwagę na pewne elementy fabuły. 
Z opisami miejsc jest u ciebie różnie. Czasem wprost idealnie, jak w przypadku opisu wzgórza, na którym Emilię złapał deszcz. Opis był barwny, zwracałaś uwagę na szczegóły, ale budujesz nimi obraz całości. Innym razem zwracasz uwagę na jeden szczegół, tak jak w przypadku białego dywanu w domu Jacka, a resztę pomijasz. Opisy postaci to u ciebie trochę inna kategoria. Ich charaktery opisujesz dość szczegółowo i w pełny sposób, natomiast przy wyglądzie skupiasz się tylko na jednej cesze. Czasem jest nią kolor włosów, czasem oczu. W opisach często stosujesz ciekawe porównania i metafory, co działa na twoją korzyść. Postaraj się jednak opisywać więcej niż jedną cechę osoby lub miejsca, aby nie pominąć czegoś ważnego.
Zasadę zapisu dialogów wyjaśniałam przy okazji omówienia pierwszego rozdziału. Przy dalszych rozdziałach przekonałam się, że narrację wprowadzasz w sposób intuicyjny, a zasad nie jesteś pewna. Mam nadzieję, że to trochę rozjaśniło Ci sytuację. W Twoich dialogach podoba mi się naturalność. Wszystko wydaje się być na miejscu. Wypowiedzi pasują do ich autorów, charakterów. Dopasowane są do wieku postaci i wzajemnych relacji rozmówców. Nie jest ich ani za dużo, ani za mało.
W pierwszym rozdziale bardzo brakowało mi przedstawienia miejsc. Właściwie nie kreowałaś żadnego świata, co mnie martwiło. Na szczęście w następnych rozdziałach uległo to zmianie. Nie oznacza to jednak, że nie ma nic, co można poprawić. Brakuje mi kreacji Los Angeles. Niby cała akcja się tam toczy, ale o mieście nie wiemy nic, oprócz tego, że jest duże. Postaraj się to zmienić. „Spaceruj” po nim, oprowadzaj swoich bohaterów i czytelników. Przecież nikt, będąc w takim miejscu, nie siedzi bez przerwy w domu.


Bohaterów tworzysz bardziej przez charakter, niż wygląd. Myślę, że mogłabyś trochę więcej uwagi poświęcić temu drugiemu aspektowi, mimo że to nie on jest najważniejszy. Twoje postacie są bardzo złożonymi osobowościami. Kierują się rozumem, jednak czasem dają się ponieść emocjom lub wewnętrznym instynktom. Taką osobą jest Liz, która staje przed dylematem wyboru między własnymi korzyściami a dobrem najlepszej przyjaciółki. Również Jared jest postacią „o dwóch twarzach”. Raz wydaje się miły, raz wredny. Wyjątkowo niezwykłą i chyba najbardziej realistyczną postacią tego opowiadania jest Jack. Świetnie przedstawiasz model zbrodniarza idealnego. Mężczyzna wykształcony, z dobrą pracą, posiadający prestiż społeczny. Jest inteligentny, wie jak rozmawiać z ludźmi, jak nawiązywać kontakty, nie wzbudzać podejrzeń i zwabiać swoje ofiary. Zastrzeżenia mam jedynie do kreacji głównej bohaterki. Postacią, którą przedstawiłaś w prologu, staje się tak naprawdę dopiero w szóstym rozdziale. Pokazuje wtedy swój ból, skrywaną depresję, poczucie niezrozumienia i odosobnienia. Wcześniej, nawet w swoich własnych przemyśleniach, taka nie jest. Pokazujesz nam zwykłą, beztroską, młodą dziewczyną, która nie nosi znamion nieszczęścia, jakie ją spotkało. Dopiero teraz zaczynasz ją taką kreować, a pierwsze rozdziały, takie miałam wrażenie, mówiły o zupełnie innej osobie.
W przypadku fabuły, do poprawy jest dużo więcej. Bardzo razi mnie to, że pomijasz niektóre wydarzenia i wspominasz je przy okazji. Na przykład, dziewczyny przyjeżdżają do Los Angeles, po czym mieszkają w domu pary młodej. Nie wiadomo, jak się do niego dostały, nie było właściwej sceny ich przyjazdu, spotkania z gospodarzami, przekazania opieki nad domem. Jedynie zabieranie kotów od sąsiadki. Następnie nocne życie przyjaciółek. Trochę, jakby nagle przyszło Ci to do głowy, stwierdzasz, że co noc imprezowały. Nie wiemy z kim, gdzie i jak do tego doszło. Zwyczajnie uznałaś, że tak ma być i już. Takie zabiegi niosą ze sobą dwie poważne konsekwencje. Pierwszą z nich jest poczucie chaosu i dezorientacji czytelnika. Nie wie on, co się dzieje i dlaczego, czasem musi sam się domyśleć, o co w tym wszystkim chodzi. Drugą konsekwencją jest to, że sama sobie ograniczasz możliwości. Opisując te wydarzenia, możesz wprowadzać nowe postaci, miejsca. Oczywiście, możesz to zrobić również metodą „wzięte z nikąd”, ale jest ona mało wiarygodna. Kolejną moją uwagą jest to, że właściwie nic się nie dzieje. Dziewczyny na zmianę imprezują i… imprezują. A dla odmiany w przerwach Emilia uczy się grać na perkusji. Jak na sześć rozdziałów to naprawdę niewiele. Czy będąc w obcym mieście nie powinny trochę pozwiedzać (co dałoby ci możliwość dokładniejszej kreacji świata przedstawionego), pójść do kawiarni, kontaktować się ze znajomymi z Londynu, z rodziną. Jest naprawdę wiele możliwości. Poza tym, skoro piszesz o zespole muzycznym, warto wpleść do fabuły trochę muzyki: nagrywanie, pisanie piosenek (nie tylko w opowiadaniu Shannon’a). Widziałabym tu jakąś scenę z braćmi pracującymi nad nowym utworem. Wątek kryminalny jest świetnym rozwiązaniem, jednak wszystko co się dzieje, jest bardzo oczywiste. Od razu było wiadomo, jak skończy dziewczyna, którą zabrał z klubu Jack. Postaraj się budować napięcie, trochę atmosfery grozy, zaskoczenia, może więcej agresji. To ożywi trochę akcję i całe opowiadanie nabierze dynamiki.
Pierwsze, co rzuca mi się w oczy przy kompozycji, to brak justowania. Wyrównany tekst jest bardziej estetyczny i przyjemniej się go czyta. Kolejna sprawa to przejścia między akapitami. Szczególnie w ostatnich dwóch rozdziałach, kończąc czytać jeden akapit i zaczynając drugi, nie mam pojęcia co się dzieje, o kim czytam i w jakiej sytuacji. Zmiany scen powinny być wyraźne i jasne, aby nie dezorientować czytelnika. Czasem wystarczy użycie imienia, albo nazwanie miejsca, a wszystko nabiera sensu.
W logice odejmuję pół punktu, bo ten cały wyjazd do LA, a właściwie jego sposób, wydaje mi się mało prawdopodobny. Poza tym matka, która zmusza dorosłą córkę do wyjazdu za ocean i bycia nieodpowiedzialną – nie znam matki, która by tak postąpiła. Już prędzej ojciec rozpieszczający swoją córeczkę, ale nie matka. One zazwyczaj chcą wychować nas na odpowiedzialne, dojrzałe i umiejące o siebie zadbać kobiety.
Masz bardzo lekki i przyjemny styl pisania. Dobrze się go czyta, nic nie razi i nie utrudnia odbioru. Słownictwo nie jest zbyt wyszukane, ale zdarzają ci się ciekawsze słowa, metafory, czy porównania. Taki dosyć prosty język zdaje w tym opowiadaniu egzamin. Mam tylko zastrzeżenie do jednego fragmentu. Pierwsze akapity piątego rozdziału są zbyt patetyczne w stosunku do reszty tekstu. Bardzo od niego odstają, są chyba aż zbyt głębokie i właściwie mało w nich konkretnej treści. Podoba mi się jednak motyw tafli lodu, który później kontynuujesz. Wprowadziłaś też dwa poziomy narracji w piątym rozdziale. To fajny pomysł, szkoda jednak, że tylko w tym rozdziale. Przez to całość opowiadania traci swoją spójność.
Masz problemy z interpunkcją. Chodzi o wydzielanie przecinkami części składowych w zdaniach złożonych. Nie zawsze jesteś w stanie je wyłapać, przez co brakuje przecinków. Pamiętaj, że za każdym razem, kiedy masz do czynienia ze zdaniem podrzędnym, musisz je wydzielić przecinkami. Jest tak również w przypadku, gdy czasownik zastąpiony jest imiesłowem z końcówką –ąc. Kolejnym problemem są formy gramatyczne, które czasami ci się mylą, zwłaszcza przy dłuższych zdaniach. Zwracaj większą uwagę na odmianę różnych części mowy przez przypadki. Upewnij się, że zadałaś odpowiednie do sytuacji pytanie. Na koniec chciałam się dowiedzieć, cóż to za niezwykły twór: „'JestemNicMnieNieObchodzącymFarmeremIJestemZTegoDumnyLaskiITakWłażąMiDoWyra'”? Nie dość, że taka zbitka wyrazowa jest nieestetyczna, to jeszcze każde słowo pisane wielką literą. Oraz kwestia cudzysłowu. Nie jestem tu ekspertem, ale odsyłam do źródła, które wyjaśni twój błąd: Link. Podpowiem tylko, że powinien tu się znaleźć polski cudzysłów apostrofowy.

Pomysł (oryginalność)  2/3
Opisy 4/6
Dialogi 4/5
Kreacja:
   Świata: 4,5/6
   Bohaterów:  5/6
Fabuła  1/5
Kompozycja  1/2
Logika  1,5/2
Styl 4/5
Poprawność 3/5

Dodatki (2,5/5)

W dodatkach zrobiłabym na Twoim miejscu trochę porządku. Przede wszystkim prolog powinien znaleźć się w spisie rozdziałów, a nie jako osobna zakładka. Linki blogów, które czytujesz i polecasz powinny zostać umieszczone na oddzielnej podstronie. Ogranicz liczbę aktualizacji do trzech, góra pięciu. Jak jest więcej, nie wygląda to estetycznie. Muszę się przyczepić do zakładki o bohaterach. Jestem przeciwniczką takich zabiegów, szczególnie jeśli w opisach pojawiają się cech charakteru, historia życia i relacje z innymi bohaterami. Skoro napiszesz to w kilku zdaniach, to po co mam czytać opowiadanie? Właśnie dowiedziałam się o bohaterach tego, co najważniejsze. Takie rzeczy powinnaś stopniowo ujawniać w utworze, a nie w takim streszczeniu. Możesz w ten sposób zabić potencjał bohatera. A co, jeżeli jego charakter albo hobby zmienią się w trakcie opowiadania? Będziesz dawała sprzeczne informacje. Ogranicz tą podstronę do zdjęć, nazwisk, dat urodzenia i np. miejsca urodzenia/zamieszkania. Reszta powinna znaleźć się we właściwej treści. Poza tym proponuję dodać jakąś, nawet bardzo krótką informację o Twojej osobie.

Dodatkowe punkty od oceniającej (+2)
Za piosenki przy rozdziałach, bo były świetne i budowały nastrój, a także za wątek kryminalny.

RAZEM 42 PUNKTY, CO DAJE OCENĘ DOBRĄ

Miałam ocenę dodać wczoraj, bo data idealnie pasowała do adresu tego bloga (tak, piszę "wczoraj", bo moja osobista doba kończy się gdzieś około trzeciej nad ranem). Jednak się nie udało, ale skoro przeżyłam jakoś ten koniec świata (szału nie było, a spodziewałam się większych emocji), ocena jest dziś. Tak pomiędzy zakupami, robieniem śledzi i pieczeniem makowca. :)

2 komentarze:

  1. Oj, jak mi się ciepło i miło zrobiło, dwie oceny w ciągu dwóch dni pod rząd, jakie to rzadkie i dawne. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za ocenę ;) Jak tylko będę miała czas to poprawię błędy. A no i wzięłam sobie Twoje rady do serca xx Dzięki.

    OdpowiedzUsuń