Pierwsze wrażenie (7,5/10)
Adres jest… Sama nie wiem. Nie
rozumiem dlaczego akurat „siódmy koniec świata”. Może to jakieś nawiązanie do
siódmego nieszczęścia. Ale brzmi to ciekawie, łatwo zapada w pamięci i
zaintrygowało mnie. Chociaż z drugiej strony, końce świata nie przywołują
przyjemnych obrazów. Spodziewam się, że tematyka nie będzie należeć do
najweselszych i dramatu tu nie zabraknie. Napis na belce jest tajemniczy, co
bardzo mi się podoba. Sekrety skrywane w oczach kojarzą mi się z poznawaniem
kogoś, jego charakteru i całej prawdy o jego osobie. Jestem ciekawa, jakie jest
w tym wszystkim odniesienie do tekstu. Nagłówek wprowadza fajny nastrój. Przypomina
mi takie stare zdjęcia albo okładki płyt winylowych. Przyciemniłabym trochę ten
główny napis, bo za bardzo się wyróżnia i dodałabym coś jeszcze, jakiś kształt,
żeby nie było tak pusto po prawej stronie. Ewentualnie można powiększyć i
wyśrodkować to zdjęcie po lewej. Cały szablon nie jest zbyt wyszukany. Raczej
prosty i chyba trochę za pusty. Może jakieś tło (jednolite lub deseń), w innym
kolorze niż czarny, uatrakcyjniłby wygląd.
Brązy, beże, szarości – pobaw się trochę kolorami i stwórz oryginalną
kompozycję. Czcionki są czytelne, wyraźne i rozmiary mają odpowiednie. Trochę
tu ponuro, ale to mi odpowiada. Lubię takie nastroje i poczułam sympatię do
tego bloga. Jedynie ta pustka trochę przytłacza. Pomyśl, co można by dodać, aby
strona bardziej się wyróżniała i zwracała uwagę.
Adres 2/2
Tytuł 2/2
Nagłówek/ szablon 0,5/2
Czcionka 2/2
Ogólne wrażenie 1/2
Treść (30/45)
Prolog
„Nie pamiętam jaka byłam przed
jedenastu laty.” – Przed „jaka”
powinien być przecinek, gdyż zaczyna się tutaj zdanie składowe podrzędne.
Przed „że” w dwóch miejscach brakuje przecinków.
W prologu przedstawiłaś główną
bohaterkę, jej przeżycia, stan emocjonalny i to, jak wygląda obecne jej życie.
To dobry początek do opowiadania. W dodatku wiemy, że jej dotychczasowe, co by
nie mówić dość zwyczajne, życie może ulec zmianie, bo pojawia się tajemnicza
Liz. Twój prolog jest dobry, nie zdradza za dużo, wprowadza, obok głównej
bohaterki, nową postać, o której nic nie wiemy. Jest to haczyk, na który
opowiadanie „łapie” swoich czytelników.
Chapter one
„Jej mama wychodząc za mąż po raz drugi zdecydowała tym samym
wyprowadzić się z szarej i obdrapanej Polski, aby dać im wszystkim szansę.” – Imiesłów
przysłówkowy (podkreślony) traktujemy przy interpunkcji jako czasownik, przez
co fragment zaznaczony kursywą traktujemy jak zdanie składniowe, które należy
oddzielić przecinkami od reszty zdania złożonego.
„Nie wiedziała dlaczego o nią
walczyła.” – Znowu brakuje przecinka między zdaniami składowymi.
„Jej kolor był zielony, a to
dlatego bo, nie oszukujmy się,” – „Faktycznie, obserwuje się występowanie
zarówno dlatego, bo, jak i dlatego, ponieważ i dlatego, gdyż.
Można to tłumaczyć utratą wyrazistości że w tej konstrukcji i chęcią
podkreślenia, że chodzi o relację przyczynową. A to właśnie uważane jest za
błąd, bo (ponieważ, bowiem, albowiem, gdyż) samo dlatego już wyraża tę
relację. Oczywiście poprawne są zdania z bo bez dlatego.” (z http://poradnia.pwn.pl/)
„Ciemność starała się zalać całe
pomieszczenie” – Ciemność nie może się o nic starać. „Staranie się” jest
celowym i umyślnym działaniem, mającym na celu osiągnięcie wcześniej
określonego efektu. Takie działanie może występować jedynie u istot myślących.
Ludzie mogą się o coś starać. Zwierzęta również (np. Pies starał się chwycić
kiełbasę.) Jeżeli chodzi jednak o zjawiska takie jak ciemność, nie jesteśmy w
stanie określić ich intencji. Nie wiemy, czy celem ciemności było zalanie
otoczenia, czy zrobiła to po prostu (co bardziej prawdopodobne). Mogłabym też
przyczepić się słówka „zalać”, bo jest ono zarezerwowane raczej dla cieczy,
którą ciemność nie jest, ale jestem w stanie zaakceptować wersję „ciemność
zalewała całe pomieszczenie” jako środek artystyczny. Lepiej jednak brzmiałoby
„wypełniała”.
„czegoś takiego jak podzielności
uwagi” – Czegoś takiego jak (kto? Co? – mianownik) podzielność uwagi.
„samą ze
swoim”
„dotarło do niej, że jest głupia”
– Zupełnie niepotrzebnie użyłaś tak mocnego słowa. Zapomnienie o tym, która jest
godzina, nie jest jeszcze wyznacznikiem głupoty. Dziewczyna się zamyśliła i
miała prawo popełnić taką gafę. Tym mądrym i inteligentnym również to się
zdarza.
„Mimo, że starała się nie
traktować Emilii jak dziecko, często, a nawet zbyt często, po prostu jej to nie wychodziło.” – Wtrącenia w
zdaniu wydzielamy dwoma przecinkami: przed i po wtrąceniu. Aby się nie pomylić,
można zastąpić przecinki myślnikami.
„- Ja stąd nigdzie nie idę. -
odparła, cofając się dwa kroki do tyłu.” – Nie jestem pewna, czy znasz
konkretną zasadę, ponieważ raz ją stosujesz, a raz nie. Dla jasności, jeżeli w
dialogu narracja po myślniku odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi, zaczynamy
ją od małej litery (tak jak Ty to robisz), a po końcu wypowiadanego przez
bohatera zdania nie stawiamy kropki. Wykrzykniki i znaki zapytania owszem, ale
kropki nigdy.
„ - O czym ty mówisz? -
wcześniej rozpromieniona Liz spojrzała na nią ze zdziwieniem.” – Jeżeli jednak
narracja nie dotyczy bezpośrednio wypowiedzi, narrację zaczynamy wielką literą,
a kropa na końcu wypowiedzi powinna być.
W tym rozdziale jest właściwie
tylko jeden wątek – wyjazd na ślub. Niby jest akcja, pokazujesz jakiś problem,
konflikt między przyjaciółkami, ale wszystko się rozwiązuje, kiedy dziewczyna
zgadza się na wyjazd. Nie jestem pewna, czy to trochę nie za mało. Brakowało mi
trochę wyraźniejszego zaznaczenia zmiany scen. Na przykład, kiedy dziewczyna
jest z przyjaciółką, zapewne w swoim mieszkaniu, o czym jednak nie wiadomo, a
potem z matką w domu rodzinnym. Przydały by się jakieś opisy miejsc, w których
toczy się akcja, aby czytelnik mógł lepiej poznać świat Emilii. W późniejszych
rozdziałach takie zabiegi i szczegółowe opisy nie będą już konieczne, jeżeli będą dotyczyły tych samych miejsc, ale na
początku musisz budować jak najpełniejszy obraz.
Nie najlepiej wyjaśniłaś kwestię
wakacyjnych planów. Najpierw ma być ślub na Krecie, a potem jadą do Los
Angeles. Trzeba się długo zastanawiać, żeby się połapać, że właśnie o to
chodzi, bo raz jest mowa o jednym, a raz o drugim miejscu.
Chapter two
„słońce co chwila sprawdzało czy
wszystko jest gotowe” – W sensie „usmażone”? Słońce nie może niczego sprawdzać,
chyba, że akurat smaży jajka, ale to zupełnie bez sensu, bo i tak ich nie
zdejmie z patelni. Ono świeci, grzeje, może wschodzić i zachodzić, ale niczego
nie sprawdzi. Ten fragment brzmi dziwnie, bo nie wiadomo, co miałoby być
gotowe.
Podoba mi się, jak opisałaś wątpliwości
panny młodej. Wyszło Ci to bardzo naturalnie i prawdziwie. Nie budujesz
wyidealizowanego obrazu uśmiechniętej i w pełni przekonanej narzeczonej, ale
realistyczną wizję podejmowania życiowych decyzji, których nigdy nie można być
pewnym na sto procent.
„wszyscy zaproszeni przez państwo
Milicevic” – „Zaproszeni przez państwo” oznaczałoby, że Milicevicowie są
krajem. Poprawną wersją jest „zaproszeni przez państwa Milicevic (ewentualnie
Miliceviców)”.
Normalnie wpadanie do basenu bez
powodu nie miałoby sensu, ale Em jest pijana, a to jak się zachowuje, jak mówi,
co robi, całkiem dobrze oddaje jej stan. Wbrew pozorom nie łatwo to opisać. Czy
zrobiłaś to idealnie. Nie. Brakowało mi trochę chaosu, nieprzytomnego wzroku,
większego stopnia nieświadomości. Dziewczyna musiała być bardzo pijana, jeżeli
rano nie pamiętała zupełnie nic, nawet pojedynczych obrazów. Ale nie było źle.
Czułam ten nastrój, to wszystko, co chciałaś przekazać. Chociaż nie wierzę, że
nawet kac gigant sprawiłby, że dziewczyna tak ochoczo wstanie z łóżka i ruszy
po wodę. Kac to bardzo brutalne stworzenie, które wywołuje chęć pozostania w
łóżku na bardzo długi czas, najlepiej przy braku świadomości swojego stanu.
Chapter three
W tym rozdziale podobały mi się
opisy uczuć i emocji. Były bardzo plastyczne, szczegółowe, ciekawie napisane.
Momentami byłam w stanie poczuć dokładnie to, co bohaterowie.
Wprowadzenie postaci gwałciciela
bardzo mnie zaintrygowała. To ciekawy pomysł, raczej nie często spotykany. W opowiadaniach
dzieją się złe i dobre rzeczy, ale rzadko tak drastyczne. Poza tym ciekawie
kreujesz tą postać. Człowiek wykształcony, inteligentny, idealny na osobę
podstępną, złą. Wątek kryminalny, jeżeli dobrze go poprowadzisz, może zaważyć
na jakości Twojego opowiadania.
Podsumowanie
Motyw fanki zakochującej się w
swoim idolu jest dość oklepany i pojawia się w większości fanfiction.
Zazwyczaj, dzięki kuzynce, lub innej bliskiej osobie, udaje się jej spotkać
tego wymarzonego chłopaka i skraść mu serce. U ciebie jest podobnie. Jednak
jest coś, co wyróżnia twoje opowiadanie spośród tysięcy innych. Po pierwsze,
dwie przyjaciółki zakochują się w jednym idolu, chociaż na zupełnie innych
poziomach, a po drugie wątek kryminalny. Ten drugi jest Twoją szansą na
stworzenie niezwykłej opowieści, więc staraj się go rozwijać i prowadzić w
przemyślany sposób. Staraj się go nie pomijać w rozdziałach. Dawkuj go nawet w
niewielkich ilościach – może jakiś artykuł w gazecie, albo rozmowa sąsiadów.
Wystarczy kilka zdań, aby zasiać w czytelnikach ciekawość i zwrócić ich uwagę
na pewne elementy fabuły.
Z opisami miejsc jest u ciebie
różnie. Czasem wprost idealnie, jak w przypadku opisu wzgórza, na którym
Emilię złapał deszcz. Opis był barwny, zwracałaś uwagę na szczegóły, ale
budujesz nimi obraz całości. Innym razem zwracasz uwagę na jeden szczegół, tak
jak w przypadku białego dywanu w domu Jacka, a resztę pomijasz. Opisy
postaci to u ciebie trochę inna kategoria. Ich charaktery opisujesz dość
szczegółowo i w pełny sposób, natomiast przy wyglądzie skupiasz się tylko na
jednej cesze. Czasem jest nią kolor włosów, czasem oczu. W opisach często
stosujesz ciekawe porównania i metafory, co działa na twoją korzyść. Postaraj
się jednak opisywać więcej niż jedną cechę osoby lub miejsca, aby nie pominąć
czegoś ważnego.
Zasadę zapisu dialogów
wyjaśniałam przy okazji omówienia pierwszego rozdziału. Przy dalszych
rozdziałach przekonałam się, że narrację wprowadzasz w sposób intuicyjny, a
zasad nie jesteś pewna. Mam nadzieję, że to trochę rozjaśniło Ci sytuację. W
Twoich dialogach podoba mi się naturalność. Wszystko wydaje się być na miejscu.
Wypowiedzi pasują do ich autorów, charakterów. Dopasowane są do wieku postaci i
wzajemnych relacji rozmówców. Nie jest ich ani za dużo, ani za mało.
W pierwszym rozdziale bardzo
brakowało mi przedstawienia miejsc. Właściwie nie kreowałaś żadnego świata, co
mnie martwiło. Na szczęście w następnych rozdziałach uległo to zmianie. Nie
oznacza to jednak, że nie ma nic, co można poprawić. Brakuje mi kreacji Los Angeles. Niby cała akcja się
tam toczy, ale o mieście nie wiemy nic, oprócz tego, że jest duże. Postaraj się
to zmienić. „Spaceruj” po nim, oprowadzaj swoich bohaterów i czytelników. Przecież
nikt, będąc w takim miejscu, nie siedzi bez przerwy w domu.
Bohaterów tworzysz bardziej przez
charakter, niż wygląd. Myślę, że mogłabyś trochę więcej uwagi poświęcić temu
drugiemu aspektowi, mimo że to nie on jest najważniejszy. Twoje postacie są
bardzo złożonymi osobowościami. Kierują się rozumem, jednak czasem dają się ponieść
emocjom lub wewnętrznym instynktom. Taką osobą jest Liz, która staje przed
dylematem wyboru między własnymi korzyściami a dobrem najlepszej przyjaciółki.
Również Jared jest postacią „o dwóch twarzach”. Raz wydaje się miły, raz wredny.
Wyjątkowo niezwykłą i chyba najbardziej realistyczną postacią tego opowiadania
jest Jack. Świetnie przedstawiasz model zbrodniarza idealnego. Mężczyzna
wykształcony, z dobrą pracą, posiadający prestiż społeczny. Jest
inteligentny, wie jak rozmawiać z ludźmi, jak nawiązywać kontakty, nie wzbudzać
podejrzeń i zwabiać swoje ofiary. Zastrzeżenia mam jedynie do kreacji głównej
bohaterki. Postacią, którą przedstawiłaś w prologu, staje się tak naprawdę
dopiero w szóstym rozdziale. Pokazuje wtedy swój ból, skrywaną depresję, poczucie
niezrozumienia i odosobnienia. Wcześniej, nawet w swoich własnych
przemyśleniach, taka nie jest. Pokazujesz nam zwykłą, beztroską, młodą dziewczyną, która
nie nosi znamion nieszczęścia, jakie ją spotkało. Dopiero teraz zaczynasz ją taką
kreować, a pierwsze rozdziały, takie miałam wrażenie, mówiły o zupełnie innej
osobie.
W przypadku fabuły, do poprawy
jest dużo więcej. Bardzo razi mnie to, że pomijasz niektóre wydarzenia i
wspominasz je przy okazji. Na przykład, dziewczyny przyjeżdżają do Los Angeles,
po czym mieszkają w domu pary młodej. Nie wiadomo, jak się do niego dostały,
nie było właściwej sceny ich przyjazdu, spotkania z gospodarzami, przekazania
opieki nad domem. Jedynie zabieranie kotów od sąsiadki. Następnie nocne życie
przyjaciółek. Trochę, jakby nagle przyszło Ci to do głowy, stwierdzasz, że co
noc imprezowały. Nie wiemy z kim, gdzie i jak do tego doszło. Zwyczajnie
uznałaś, że tak ma być i już. Takie zabiegi niosą ze sobą dwie poważne
konsekwencje. Pierwszą z nich jest poczucie chaosu i dezorientacji czytelnika.
Nie wie on, co się dzieje i dlaczego, czasem musi sam się domyśleć, o co w tym
wszystkim chodzi. Drugą konsekwencją jest to, że sama sobie ograniczasz
możliwości. Opisując te wydarzenia, możesz wprowadzać nowe postaci, miejsca.
Oczywiście, możesz to zrobić również metodą „wzięte z nikąd”, ale jest ona mało
wiarygodna. Kolejną moją uwagą jest to, że właściwie nic się nie dzieje.
Dziewczyny na zmianę imprezują i… imprezują. A dla odmiany w przerwach Emilia
uczy się grać na perkusji. Jak na sześć rozdziałów to naprawdę niewiele. Czy
będąc w obcym mieście nie powinny trochę pozwiedzać (co dałoby ci możliwość
dokładniejszej kreacji świata przedstawionego), pójść do kawiarni, kontaktować
się ze znajomymi z Londynu, z rodziną. Jest naprawdę wiele możliwości. Poza
tym, skoro piszesz o zespole muzycznym, warto wpleść do fabuły trochę muzyki:
nagrywanie, pisanie piosenek (nie tylko w opowiadaniu Shannon’a). Widziałabym
tu jakąś scenę z braćmi pracującymi nad nowym utworem. Wątek kryminalny jest
świetnym rozwiązaniem, jednak wszystko co się dzieje, jest bardzo oczywiste. Od
razu było wiadomo, jak skończy dziewczyna, którą zabrał z klubu Jack. Postaraj
się budować napięcie, trochę atmosfery grozy, zaskoczenia, może więcej agresji. To ożywi trochę
akcję i całe opowiadanie nabierze dynamiki.
Pierwsze, co rzuca mi się w oczy
przy kompozycji, to brak justowania. Wyrównany tekst jest bardziej estetyczny i
przyjemniej się go czyta. Kolejna sprawa to przejścia między akapitami.
Szczególnie w ostatnich dwóch rozdziałach, kończąc czytać jeden akapit i
zaczynając drugi, nie mam pojęcia co się dzieje, o kim czytam i w jakiej
sytuacji. Zmiany scen powinny być wyraźne i jasne, aby nie dezorientować
czytelnika. Czasem wystarczy użycie imienia, albo nazwanie miejsca, a wszystko
nabiera sensu.
W logice odejmuję pół punktu, bo
ten cały wyjazd do LA, a właściwie jego sposób, wydaje mi się mało
prawdopodobny. Poza tym matka, która zmusza dorosłą córkę do wyjazdu za ocean i
bycia nieodpowiedzialną – nie znam matki, która by tak postąpiła. Już prędzej
ojciec rozpieszczający swoją córeczkę, ale nie matka. One zazwyczaj chcą
wychować nas na odpowiedzialne, dojrzałe i umiejące o siebie zadbać kobiety.
Masz bardzo lekki i przyjemny
styl pisania. Dobrze się go czyta, nic nie razi i nie utrudnia odbioru.
Słownictwo nie jest zbyt wyszukane, ale zdarzają ci się ciekawsze słowa,
metafory, czy porównania. Taki dosyć prosty język zdaje w tym opowiadaniu
egzamin. Mam tylko zastrzeżenie do jednego fragmentu. Pierwsze akapity piątego
rozdziału są zbyt patetyczne w stosunku do reszty tekstu. Bardzo od niego
odstają, są chyba aż zbyt głębokie i właściwie mało w nich konkretnej treści.
Podoba mi się jednak motyw tafli lodu, który później kontynuujesz. Wprowadziłaś
też dwa poziomy narracji w piątym rozdziale. To fajny pomysł, szkoda jednak, że
tylko w tym rozdziale. Przez to całość opowiadania traci swoją spójność.
Masz problemy z interpunkcją.
Chodzi o wydzielanie przecinkami części składowych w zdaniach złożonych. Nie
zawsze jesteś w stanie je wyłapać, przez co brakuje przecinków. Pamiętaj, że za
każdym razem, kiedy masz do czynienia ze zdaniem podrzędnym, musisz je
wydzielić przecinkami. Jest tak również w przypadku, gdy czasownik zastąpiony
jest imiesłowem z końcówką –ąc. Kolejnym problemem są formy gramatyczne, które
czasami ci się mylą, zwłaszcza przy dłuższych zdaniach. Zwracaj większą uwagę
na odmianę różnych części mowy przez przypadki. Upewnij się, że zadałaś
odpowiednie do sytuacji pytanie. Na koniec chciałam się dowiedzieć, cóż to za
niezwykły twór: „'JestemNicMnieNieObchodzącymFarmeremIJestemZTegoDumnyLaskiITakWłażąMiDoWyra'”?
Nie dość, że taka zbitka wyrazowa jest nieestetyczna, to jeszcze każde słowo
pisane wielką literą. Oraz kwestia cudzysłowu. Nie jestem tu ekspertem, ale
odsyłam do źródła, które wyjaśni twój błąd: Link.
Podpowiem tylko, że powinien tu się znaleźć polski cudzysłów apostrofowy.
Pomysł (oryginalność) 2/3
Opisy 4/6
Dialogi 4/5
Kreacja:
Świata: 4,5/6
Bohaterów: 5/6
Fabuła 1/5
Kompozycja 1/2
Logika 1,5/2
Styl 4/5
Poprawność 3/5
Dodatki (2,5/5)
W dodatkach zrobiłabym na Twoim
miejscu trochę porządku. Przede wszystkim prolog powinien znaleźć się w spisie
rozdziałów, a nie jako osobna zakładka. Linki blogów, które czytujesz i
polecasz powinny zostać umieszczone na oddzielnej podstronie. Ogranicz liczbę
aktualizacji do trzech, góra pięciu. Jak jest więcej, nie wygląda to
estetycznie. Muszę się przyczepić do zakładki o bohaterach. Jestem
przeciwniczką takich zabiegów, szczególnie jeśli w opisach pojawiają się cech
charakteru, historia życia i relacje z innymi bohaterami. Skoro napiszesz to w
kilku zdaniach, to po co mam czytać opowiadanie? Właśnie dowiedziałam się o
bohaterach tego, co najważniejsze. Takie rzeczy powinnaś stopniowo ujawniać w
utworze, a nie w takim streszczeniu. Możesz w ten sposób zabić potencjał
bohatera. A co, jeżeli jego charakter albo hobby zmienią się w trakcie
opowiadania? Będziesz dawała sprzeczne informacje. Ogranicz tą podstronę do
zdjęć, nazwisk, dat urodzenia i np. miejsca urodzenia/zamieszkania. Reszta powinna znaleźć
się we właściwej treści. Poza tym proponuję dodać jakąś, nawet bardzo krótką
informację o Twojej osobie.
Dodatkowe punkty od oceniającej (+2)
Za piosenki przy rozdziałach, bo były
świetne i budowały nastrój, a także za wątek kryminalny.
RAZEM 42 PUNKTY, CO DAJE
OCENĘ DOBRĄ
Miałam ocenę dodać wczoraj, bo data idealnie pasowała do adresu tego bloga (tak, piszę "wczoraj", bo moja osobista doba kończy się gdzieś około trzeciej nad ranem). Jednak się nie udało, ale skoro przeżyłam jakoś ten koniec świata (szału nie było, a spodziewałam się większych emocji), ocena jest dziś. Tak pomiędzy zakupami, robieniem śledzi i pieczeniem makowca. :)
Oj, jak mi się ciepło i miło zrobiło, dwie oceny w ciągu dwóch dni pod rząd, jakie to rzadkie i dawne. <3
OdpowiedzUsuńDzięki za ocenę ;) Jak tylko będę miała czas to poprawię błędy. A no i wzięłam sobie Twoje rady do serca xx Dzięki.
OdpowiedzUsuń