Agnes ocenia opowiadanie http://love-is-not-just-words.blogspot.com/
Pierwsze wrażenie (5,5/10)
Adres bloga mi się podoba. Ma
przesłanie i jest dość łatwy do zapamiętania. Znacznie gorzej jest, jeżeli
chodzi o napis na belce. Po pierwsze tutaj wypada użyć spacji między słowami, a
nie łączników. W adresie są one konieczne, ale w tytule bloga możesz wpisać, co
ci się podoba. Dobrze zatem prezentowałyby się spacje. Powinnaś też zastosować
formę zdania (wielka litera na początku i kropka na końcu). Po drugie, nie
jestem pewna, czy napisałaś to, co zamierzałaś. „Ukradło mnie serce” nie ma
większego sensu, bo jak serce może ukraść człowieka? Można skraść komuś serce,
owszem, tak mówi się w przenośni, a nawet w dosłownym sensie byłoby to
technicznie możliwe. Sam organ nie może jednak niczego ukraść, a już tym
bardziej człowieka. Nie mówiąc o tym, że człowieka się porywa, a nie kradnie. A
po trzecie ten zwrot brzmi, jakbyś chciała przetłumaczyć coś z polskiego słowo
w słowo. Język angielski wymaga trochę innej składni – na początku zdania musi
znajdować się podmiot, potem orzeczenie, czyli czasownik, a na końcu
dopełnienie. Twoje zdanie w poprawnej wersji brzmiałoby więc „Heart stole me”.
Myślę jednak, że chciałaś napisać coś w stylu „Skradłeś moje serce”, co po
angielsku brzmiałoby „You stole my heart”.
Postaraj się zrobić coś z tą belką, nadaj napisowi formę normalnego
zdania i napisz je poprawnie.
Kolorystyka bloga jest utrzymana
w ciepłych, jasnych, przyjemnych dla oka barwach, a ciemny akcent w nagłówku
ładnie do tego pasuje. Jednak sam nagłówek do mnie nie przemawia. Jeżeli chodzi
o napis, jest to samo, co na belce. Te same błędy, te same uwagi. Biały podpis
autora na środku zdjęcia nie jest estetyczny. Takie zabiegi powinny być
stosowane dyskretnie, gdzieś z brzegu, w rogu. Podpis artysty nie może psuć
jego pracy! Samo zdjęcie jest takie zwyczajne, nic sobą nie mówi, nie zwraca
uwagi, a na dokładkę jest nie najlepszej jakości i zbyt rozjaśnione. Szablon z
użyciem jednej kolumny zakłada, że zastosujesz minimalizm w dodatkach. Ty
jednak postanowiłaś dodać kilka gadżetów pod treścią bloga, przez co na dole
strony powstał istny chaos. Bałagan i brak symetrii robią na mnie kiepskie
wrażenie.
W czcionkach tą jasną zieleń (przy
linkach, dacie, tytułach) zamieniłabym na twoim miejscu na jakąś ciemniejszą.
Reszta jest w porządku.
Wydawało by się, że jest kiepsko,
ale jakoś miło mi się patrzy na tego bloga, nie męczy mnie, jest przyjazny dla
oka.
Adres 2/2
Tytuł 0/2
Nagłówek/ szablon 0,5/2
Czcionka 1,5/2
Ogólne wrażenie 1,5/2
Treść (5,5/45)
Prolog
„Nigdy nie wiadomo, kiedy nasze życie stanie do góry nogami. Gdzie
trzeba wybierać pomiędzy skrywanymi pragnieniami a dobrem ogółu. Kiedy już
brakuje nadziej(i) na lepsze jutro,
pojawia się szansa, która znika pod wpływem impulsu.
Nasze marzenie(a) odpływają w zapomnienie,
a mu(y) postępujemy właściwie,
lecz są chwile, gdzie pożądanie bierze górę
nad zdrowymi myślami i staja się rzeczy niezgodne z panującymi tu zasadami.”
Pozwoliłam sobie zacytować
całość, bo jest tego niewiele. Zgubiłaś kilka przecinków, a cztery literówki w
tak niewielkiej ilości tekstu nasuwają mi myśl, że opublikowałaś ten tekst,
nawet raz go nie czytając. Poza tym w Twoim prologu nie ma żadnej treści. Takie
lanie wody. Nie wiem zupełnie, co chciałaś przekazać. Za dużo tu patosu, za
mało konkretów. Pierwsze zdanie stwierdza oczywisty fakt. Nikt nie wie, co się
wydarzy, o ile nie jest wróżką. W zdaniu drugim piszesz o „dobrze ogółu”. Brzmi
to trochę, jakbyś pisała o superbohaterze zbawiającym świat i muszącym
poświęcać się dla dobra ludzkości. Beznadzieja, nagła szansa, która zaraz znika
– ale do czego to odnieść? Jak mam to powiązać z poprzednim zdaniem? Wyszło z
tego „masło maślane”. Z beznadziei ratuje nas szansa, która znikając, stawia
nas w beznadziejnej sytuacji. Następne moje pytanie – Jak się mają marzenia do
właściwego postępowania? Rzeczy mogą się dziać, ale nie stawać. Brzmi to zbyt
„biblijnie”, jak „I stała się światłość,
a Bóg widział, że była dobra”. „Tu”, to znaczy gdzie?
Rozumiem, że chciałaś tu trochę
pofilozofować, zaciekawić, wprowadzić trochę tajemnicy, ale nie osiągnęłaś
zamierzonego celu. Po tych kilku zdaniach mam mętlik w głowie. Nie mam pojęcia,
czego się spodziewać w rozdziałach. Nie zarysowałaś tu żadnej sytuacji, nie ma
zawiązania akcji, jakiegoś wątku przewodniego, albo motywu. Nie ma nawet
bohaterów. Obawiam się, że to opowiadanie świetnie miałoby się bez tych kilku
ogólnikowych zdań.
Rozdział 1
Zacznijmy od tego, że
„czerwonowłosa” pisze się razem. Pierwsze zdanie lepiej brzmiałoby podzielone
na dwa. Oddzielnie określ czas, a sytuację opisz w nowym zdaniu.
„Po jej policzku leciały słone
łzy. Uwagę nastolatki przykuła ławka na końcu alejki. Od razu do niej podeszła
i usiadła. Dopiero zauważyła, jak okropnie
się czuje, nie była wstanie ukrywać swoich uczuć jak dotychczas.” Gdzie się
tak spieszysz? Przystań na chwilę i się zastanów. Dlaczego akurat ta ławka
zwróciła jej uwagę. Zwrotu „przykuć uwagę” używamy, jeżeli bohaterka zobaczyła
coś charakterystycznego, czego się nie spodziewała. Dlaczego w parku, w którym
zazwyczaj niejedna ławka się znajduje, właśnie ta na końcu alejki wydała się
dziewczynie wyjątkowa? Jeżeli jest jakiś powód, powinnaś to opisać, jeżeli nie,
najlepiej zmienić ten fragment na „Postanowiła usiąść na pobliskiej ławce”,
albo na coś podobnego. Twoja bohaterka szła przez park cała zapłakana. Wątpię,
że wcześniej nie zdawała sobie sprawy z tego, że czuje się okropnie. Ktoś, kto
czuje się dobrze, zazwyczaj nie płacze. Podkreślony fragment to dwa zdania,
które niepotrzebnie połączyłaś. Przy ich czytaniu naturalnie słychać ich
odrębność. Nie twórz zdań złożonych na siłę. Owszem, są one potrzebne, ale nie
za wszelką cenę. Czasem lepiej użyć kilku krótkich, ładnie brzmiących zdań, niż
jednego długiego, które będzie brzmieć sztucznie.
Teraz kwestia zapisu dialogów:
„- Nie- odpowiedziała cicho.
- Na pewno?
- tak wszystko jest okey – wstała
z ławki i poszła przed siebie”.
W dialogach nie używamy łącznika,
czyli tego króciutkiego myślnika, ale pauzy („—”) lub półpauzy („–”). Łącznika,
jak sama nazwa wskazuje, używamy jedynie do łączenia słów takich, jak
„biało-czerwony”, „słodko-kwaśny”. Jeżeli po wypowiedzi bohatera, odnosimy się
do niej bezpośrednio (mówimy o sposobie wypowiadania tych słów), po myślniku
stosujemy małą literę. Jeżeli jednak zdanie nie ma bezpośredniego związku z
wypowiedzią, jak w podkreślonym przypadku, stosujemy wielką literę.
„Przed sobą zauważyła kawiarnie,
do której chodziła w dzieciństwie.” Jedna „kawiarnia, jedną „kawiarnię”, tamte „kawiarnie”.
„Gdy tylko weszła do
budynku od razu pobiegła do swojego pokoju na poddaszu.” Zasadę chyba
znasz, ale nie zawsze udaje Ci się wyłapać wszystkie miejsca, w których
powinien być przecinek. Stawia się go między zdaniami składowymi, czyli między
częściami, gdzie występują czasowniki. Czasowniki są dwa, więc i przecinek być
powinien.
„Pewnie nawet nie zauważał że jej
nie ma w domu.” Przecinek przed „że” zgubiony. Kim jest ten, który
regularnie nie zauważał nieobecności dziewczyny? To chyba literówka, ale uważaj
na nie, bo często ci się zdarzają.
„Natomiast Zayn spędził cały
dzień w parku z nadziej(?), że spotka w nim jeszcze piękną nieznajomą. W
pewnej chwali(?) zauważył(o) go kilka dziewczyn
i zaczęło piszczeć i biec w jego stronę”
Powtórzenie „i” nie brzmi tu dobrze. Pierwsze zamieniłabym na „które zaczęły
piszczeć”, a całe zdanie byłoby zgrabniejsze. Pilnuj tych literówek, bo jak
tylko zaczynasz się zbliżać do końca i chcesz szybko wstawić rozdział, pojawia
się straszny bałagan. Zdania kończy się kropką, o czym tu też zapomniałaś.
„pobiegł biec do hotelu”
Tego pleonazmu nie muszę chyba komentować.
Rozdział 2
„Claudia
wstała, kiedy usłyszała alarm w
telefonie, który ustawia wczoraj, aby nie zaspać na samolot. Założyłam
na siebie komplet przygotowany wieczorem. Gdy skończyła zamówiła taxi i
poszła zjeść śniadanie.” Pilnuj przecinków, bo strasznie często je gubisz w
długich zdaniach. Teraz jednak zwróć uwagę na narrację (podkreślone
czasowniki). Raz prowadzisz ją w trzeciej osobie, potem w pierwszej, a potem
znowu w trzeciej. Bądź konsekwentna. Jak trzecia osoba, to w każdym zdaniu. A
teraz zastanów się nad pogrubionym czasownikiem. Na samolot musi zdążyć jednego
dnia, więc, aby na niego nie zaspać, nie ustawia budzika regularnie, dzień w
dzień. Ustawiła go tylko raz, więc przydałby się czas przeszły i forma
dokonana.
„(…) pan Malik był nie obecny”. „Nie” z
przymiotnikami w stopniu równym piszemy razem. Dopiero w stopniu wyższym i
najwyższym „nie” piszemy osobno.
„widział jej zapalana twarz”
Forma gramatyczna jest niepoprawna. Poza tym jak wygląda zapalana twarz? Ma
włącznik i wyłącznik, coś jak lampka nocna?
„opowiedział przyjaciołom
wczorajsza historie”
Przymiotniki w języku polskim się odmieniają. Tak „wczorajsza historia była niesamowita”,
ale „opowiadał wczorajszą(!) historię”.
Dialog nie zwalnia z interpunkcji
i rozpoczęcia zdania od wielkiej litery.
Pytanie dnia. O co chodzi z
marchewkami? <Robi dziwną minę, nie wiedząc, czy bardziej zaskoczyło ją
użycie przy miłosnych zwierzeniach pomarańczowego warzywa, czy zakończenie
pytania wykrzyknikiem>.
Rozdział 4
Pominę błędy, które notorycznie
się powtarzają. Powiem tylko: przecinki, literówki i polskie znaki. Zapamiętaj
i pilnuj tego.
A teraz odnieśmy się do fabuły.
Dziewczyna uciekła z domu, poleciała samolotem (nie wiem skąd wzięła na to
pieniądze) z LA do Londynu. Okazuje się, że ma tam kuzynkę. Jest to nawet
logiczne. Ale dlaczego w domu tej kuzynki mieszka zespół, dlaczego jeden z jego
członków jest jej dawnym sąsiadem, w końcu dlaczego Niall twierdzi, że to
Katharine mieszka z nimi, skoro to jej dom – nie jestem w stanie tego sensownie
wytłumaczyć, a tym bardziej uwierzyć w tyle zbiegów okoliczności.
Ostatnia scena w tym odcinku mnie
rozbawiła. Pozbawiony popcornu chłopak poszedł do kuchni po łyżkę (tak, właśnie
łyżkę, a nie żadne inne, bardziej niebezpieczne narzędzie kuchenne) i ganiał z
nią za kolegą, aż ten wywrócił się z paprotką (co wskazuje na to, że biegał,
trzymając ową paprotkę w rękach). Jestem w stanie sobie to wyobrazić, więc
uznam, że od nastolatków oglądających Timona i Pumbę nie można wymagać
logicznych zachowań. Nie mam nic do tej kreskówki, żeby nie było. Uznaję
jedynie, że ukazujesz zespół jako bandę rozwrzeszczanych dzieciaków.
Rozdział 9
W poprzednim rozdziale Zayn
wyznał miłość Claudii, a CO GORSZA pożądanie, po czym zaczął ją całować. Nie
wiem gdzie tak lecisz z tą akcją. Obiad się przypala, czy co? To para
nastolatków! Owszem, powinno być pożądanie, ale gdzie tu jakieś uczucia,
miejsce na refleksje? Oschłe „kocham cię i chcę cię poobmacywać” to trochę
mało. To ludzie, którzy mają emocje, serca, potrafią rozmawiać, opisywać swoje
uczucia. Co innego, jak byś pisała o parze królików, ale nie piszesz, więc
korzystaj z człowieczeństwa swoich bohaterów.
„- to nie jest śmieszne- powiedziała oburzona
- chodzą, na pewno już na nas czekają.”
- chodzą, na pewno już na nas czekają.”
Zdania (nawet te w dialogach)
zaczynamy wielką literą i kończymy kropką. Zapewne „oni” chodzą w kółko i na
nich czekają, bo nic lepszego nie mają do roboty.
„Nikt nie zwrócił uwagi na
przebytą parę” Bo z przebytą parą jest jak z chorobą, nie chce się pamiętać, że
kiedyś była.
Nie pojmuję, co się dzieje.
Ckliwa rozmowa z „blondaskiem” (domyślam się, że nie znając zespołu, nie dowiem
się o kogo chodzi) kończy się tragicznie – pęknięciem ławki, na której
rozmnożyła się nagle liczba chłopaków (był jeden, a nagle zrobiło się co
najmniej dwóch). Amber, która do nich podeszła, zapewne przyczyniła się do tego
w jakiś sposób – może przedrapała wcześniej ławkę tipsami, dlatego są połamane.
Bo nie było nic o tym, żeby na ławce siadała. Ale co tam tipsy, kto by się tym
przejmował, kiedy można zagrać w marchewkę. „to nie lepiej było powiedzeń
butelka?” Nie, butelka powiedzeń nie jest tak ciekawa, jak marchewka.
„wiec musisz przebiec się nago po ulicy i śpiewając przy tym
piosenkę
Harry wypił do końca piwo po czym rozebrał się. Claudia
zasłoniła sobie oczy jak reszta dziewczyn i powiedziała
- o Matko jestem za młoda na takie widoki.
(…)Miałaś ochotę kogoś zgwałcić
?-zapytał Styles” Aż boję się zapytać, ile mają lat, ile wypili i kto wyssał z
nich mózgi. Mam nadzieję, że imprezy, na których Ty bywasz, wyglądają odrobinę
inaczej.
Rozdział 10
„Kiedy postawiła ostatni worek
przy koszu na śmieci, poszła przygotować
obiad dla reszty. Otwierając lodówkę, zobaczyła, ze świeci pustkami, pobiegła na górę przebrać się i wsiąść prysznic. (A prysznic
był w formie pociągu?) Gdy skończyła,
wyszła z domu i udała się do Tesco. W sklepie zaczęła wkładać wszystko po kolei
do wózka. (Spory wózek, skoro wszystko się
zmieściło.) Po zapłacenie
Wziela torby
i ruszyła w drogę powrotna. Gdy była pod domem,
wpadła na jakiegoś chłopaka” Nie opisuj każdej czynności czy wydarzenia jednym
zdaniem. Chociażby szukanie jedzenia. Mogła sprawdzić, czy w szafkach nie ma
makaronu. Mogła zastanowić się, co ugotować, jakie składniki kupić. W sklepie
na pewno miała spory wybór. O takich
szczegółach trzeba pisać. Im ich więcej, tym bogatsze opowiadanie. To nie
streszczenie dnia nastolatki, a forma literacka. Baw się tym, twórz obrazy.
Opisz kuchnię, sklep, ulicę. To wszystko jest ważne, mimo że może Ci się
wydawać nudne i niepotrzebne.
„Gdy dojechali na miejsce,
udali się do garderoby i makijażystki.
- Wchodzimy za 10 sekund” Nie sądzę, żeby dobrali garderobę
i wyrobili się z makijażem w dziesięć sekund.
„było niesamowicie, wszystko zawdzięczamy naszym fanom. Bez
nich nie udało bym na się zajść tak daleko, kochamy was- powiedział Liam
- to bardzo piękne słowa, wiec Harry Jakie lubisz
dziewczyny?” Myślę, że dziennika, osoba dorosła, wykształcona i doświadczona,
potrafi zachować odrobinę taktu i nie zmieniać tak „olewczo” tematu. Skoro
chłopak zaczął opowiadać o wrażeniach z trasy, powinien zapytać o szczegóły,
najlepszy koncert, życie w trasie. Dopiero potem, używając jakiegoś
wprowadzenia, zmienić temat na ich życie prywatne. Chociaż po przeczytaniu tego
wywiadu mam nieodparte wrażenie , że to jakiś żart, albo oni wszyscy urwali się
z oddziału zamkniętego w szpitalu psychiatrycznym.
Podsumowanie
Zastanawiam się, czy coś
oryginalnego jest w tym opowiadaniu. Jest zespół, kilka dziewczyn, z którymi
chodzą. Są razem, rozstają się, znów są razem. W zasadzie na tym opiera się
całe opowiadanie, a widziałam w życiu dziesiątki takich. W zależności od mody,
zmienia się zespół, ale schemat pozostaje ten sam. Powinnaś pomyśleć nad jakimś
zaskakującym, nie tak zwyczajnym i codziennym ciągiem wydarzeń. Postaraj się
wprowadzić jakiś motyw, który jest rzadko spotykany, coś tylko twojego.
Sytuacja z opisami po
trzydziestym rozdziale wygląda znacznie lepiej. Widać poprawę. Może być to
kwestia sposobu narracji. Nie powinnaś go zmieniać w środku opowiadania. Taką
decyzję podejmuje się przy pierwszym rozdziale i należy się jej trzymać. Dzięki
temu zachowujesz spójność utworu. Tobie jednak narracja pierwszoosobowa
wychodzi dużo lepiej. Bardziej wtedy zwracasz uwagę na to, co czują
bohaterowie, co myślą, co dzieje się wokół nich. Powinnaś pisać tak od
początku. Osobiście nie przepadam za zmienianiem osoby narratora w ogóle, a już
tym bardziej kilka razy w rozdziale, ale Twojemu pisaniu wychodzi to na dobre.
Lepiej odnajdujesz się w takiej konstrukcji. Jeżeli jednak piszesz coś w
narracji trzecioosobowej, postaraj się ograniczać potoczny język. Narrator taki
powinien wypowiadać się w pełni poprawną polszczyzną, a nie rzucać tekstami
rodem z osiedlowej ławki. Staraj się, aby opisy brzmiały w miarę poważnie. Wyobraź
sobie, że opowiadasz to dorosłej osobie, a nie koleżance.
Z opisami u ciebie jest też inny
problem – minimalizm. Albo nie ma ich wcale, albo zawierają jedno, góra dwa
zdania. Nie są one plastyczne, używasz prostego języka, mało tu przymiotników,
porównań. Zazwyczaj sygnalizujesz chęć stworzenia obrazu, ale na tym się
kończy. Robisz szkic, ale zarzucasz tworzenie dzieła. Nie bój się, że długie,
szczegółowe opisy zanudzą czytelnika. Jeżeli użyjesz ciekawych określeń,
zwrócisz uwagę na szczegóły, w wyobraźni odbiorcy powstanie pełna wizja tego,
co chcesz przekazać. Dotyczy to zarówno opisów miejsc, ludzi, jak i wydarzeń.
Jeżeli pięć kolejnych czynności, jakie wykonuje bohater, przedstawisz w pięciu
kolejnych zdaniach, opowiadanie będzie suche, pozbawione napięcia, emocji.
Zwłaszcza, jeżeli w pierwszym bohater się budzi, a w piątym je obiad. Poświęć
każdej czynności więcej czasu. Jeżeli coś wydaje ci się nieistotne, lepiej nie
pisz o tym w ogóle, zamiast opisać to w trzech słowach. Skoncentruj się na
naprawdę ważnych wydarzeniach, które mają jakieś znaczenie dla opowiadania.
Masz potencjał, bo było kilka
opisów, które wyróżniały się z „nijakości” pozostałego tekstu. Na przykład
samobójstwo Julii. Nie znaczy to, że opis był idealny. Dodałabym więcej opisu
emocji i uczuć dziewczyny, jeszcze więcej szczegółów otoczenia. Ale nie było
też tak strasznie źle. Niestety zdarzyło Ci się również popełnić gafę, pisząc w
nawiasie, że nie wiesz, jak pisze się słowo „stewardessa” . Twoim zadaniem,
jako autora, jest się dowiedzieć! Są przecież słowniki, Internet, nic
prostszego sprawdzić. To nie zadanie odbiorcy, a właśnie Twoje.
Dialogi nie są wybitne, nie ma w
nich nic szczególnego. Za dużo potocznych i dziecinnie brzmiących zwrotów na
dłuższą metę irytuje i sprawia wrażenie sztuczności. Bohaterowie wypowiadają
się wszyscy w ten sam sposób, nie ma w ich wypowiedziach żadnych indywidualnych
cech. Spróbuj zastanowić się nad charakterem, jaki chcesz nadać poszczególnym
postaciom i w oparciu o to buduj wypowiedzi. Poza tym dialogów jest za dużo.
Niektóre z nich wcale nie są istotne, nic nie wnoszą do opowiadania. Inne
lepiej brzmiałyby w mowie zależnej. Dodaj też więcej narracji w dialogach.
Zwracaj uwagę na sposób mówienia, podniesiony ton, uśmiech i jego charakter,
mimikę bohaterów i ich gesty. Dzięki temu dialogi nie będą suche i nudne.
Jeżeli chodzi o ich zapis, zasady narracji i odpowiedni rodzaj myślnika,
tłumaczyłam przy pierwszym rozdziale.
„Drodzy uczniowie i nauczyciele
zebraliśmy się tu aby powitać nowy rok szkolny... bla bla bla i tak dalej.”
Takie wtrącenie w dialogu jest NIEDOPUSZCZALNE! To tak, jakbyś powiedziała
czytelnikowi „Czego chcesz ode mnie? Sam sobie pisz. Ja od tego nie jestem.”
Twój świat przedstawiony jest
bardzo ubogi. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie żadnego z miejsc, w których
toczy się akcja. Nie opisujesz ich, przez co są zwyczajne, nie mają w sobie nic
charakterystycznego, co zwróciłoby uwagę czytelnika. Popracuj nad tym. Nawet,
jeżeli coś wydaje Ci się oczywiste, dla innych takie nie jest. Zapewne pisząc,
wyobrażasz sobie ten świat, w którym poruszają się bohaterowie, ale czytelnik
nie siedzi w Twojej głowie i nie domyśli się, jak sobie to wymyśliłaś. Pisz
tak, aby stworzyć jak najpełniejszy obraz rzeczywistości. Możesz zacząć od
domu, w którym mieszka zespół. Opisuj, jak wyglądają pomieszczenia, co jest w
nich charakterystyczne. Poza tym, jak na gwiazdy światowej sławy, chłopaki mają
strasznie dużo wolnego czasu. Kariera to nie wieczne wakacje, a ciągłe
spotkania, przebywanie w studiu, wywiady, koncerty. To najważniejsza część ich
życia. W realnym świecie tak by było, ale w Twoim to kilka zdań w ciągu
czterdziestu rozdziałów. Staraj się tworzyć realną rzeczywistość. Pokaż ich
pracę, wyrzeczenia z tym związane. Jak Harry może być przytłoczony sławą, skoro
cały czas siedzi w domu? Pisz o natłoku obowiązków, braku czasu dla dziewczyn,
przyjaciół, rodziny. Nagrania w studiu też byłyby ciekawą odmianą.
Członkowie One Direction niczym
się nie różnią. Mają od osiemnastu do dwudziestu lat, a zachowują się, jakby
mieli po dziesięć. Ganiają się po domu, kłócą o jedzenie i to chyba jedyna
charakterystyczna rzecz, jaka w nich jest. Nie mają odmiennych charakterów, o
ile można powiedzieć, że w ogóle jakieś mają. Są nijacy, niemal bez emocji. Wszyscy
tak samo postępują, tak samo mówią. Co więcej, jak na osoby w tym wieku, bardzo
mało myślą. Nie zastanawiają się nad przyszłością, nie myślą o obowiązkach
swoich, ani innych. Nie mają też żadnych cech charakterystycznych. Może za
wyjątkiem fryzur, bo blond włosy i loczki przewijają się dość często. Potem
zauważam jakieś szczątki wrażliwego charakteru u Harrego po śmierci Julii, ale
szybko je tłumisz, kiedy chłopak, za sprawą przyjaciela i pani psycholog, uznaje,
że nie mógł nic zrobić, aby pomóc dziewczynie. Ale powiedzmy, że są tu jakieś
wyrzuty sumienia, żal. Jeżeli chodzi o damskie bohaterki, jedynie Claudia ma
jakieś cechy charakterystyczne: ukrywanie przemocy domowej, impulsywne
działanie, ale też nie jest to szczyt Twoich możliwości. Inne dziewczyny – w
zasadzie ciężko coś o nich powiedzieć. Mają imiona i to ich najbardziej
charakterystyczna cecha. Bohaterowie nie mają żadnych nawyków,
charakterystycznych gestów, zachowań, powiedzonek. Łatwo wtopiliby się w szary
tłum i nikt nie zwróciłby na nich uwagi. Postaraj się, aby każda postać była
inna. Jeden z chłopaków może być wyjątkowo wrażliwy, inny trochę przemądrzały,
kolejny bardziej poważny. Jest wiele typów charakterów, które możesz
wykorzystać. Siądź z kartką papieru i opisz każdą z postaci. Przeczytaj,
zastanów się, czy różnią się od siebie. Zapamiętaj, jak ich zaplanowałaś, a
potem, pisząc, staraj się wejść w ich skórę, poczuć ich charakter, każdego z
osobna i dostosować narrację oraz dialogi z ich udziałem do takiego właśnie
charakteru. Nie jest to łatwe, ale wierzę, że Ci się uda.
Fabuła jest pewnym spójnym tokiem
wydarzeń. W utworze literackim powinna mieć jakiś sens, do czegoś zmierzać.
Potrzebny jest główny wątek i wątki poboczne. Te drugie u Ciebie występują, a
jest nimi to wszystko, o czym piszesz. Nie ma jednak głównego wątku, który
zawiązał by się na początku opowiadania, prowadził do jakiegoś punktu
kulminacyjnego, po którym nastąpiło by jakieś rozwiązanie problemu. Można do
tego podciągnąć wątek miłości Claudii i Zayna, ale tak naprawdę nic wielkiego
się między nimi nie dzieje. Nie ma dynamicznych zwrotów akcji, wszystko dzieje
się za szybko. W jednym rozdziale rozchodzą się i do siebie wracają.
Potrzebujesz przemyślanych, szczegółowo opisanych, mających znaczenie dla
fabuły wydarzeń. Czegoś zaskakującego, a nie przysłowiowego lania wody. Dobrze,
że prowadzisz kilka wątków na raz, ale jednemu z nich poświęć więcej uwagi,
rozbuduj, uatrakcyjnij przemyślanym tokiem wydarzeń. Już teraz pomyśl, do
jakiej końcowej sytuacji zmierzają bohaterowie i w jaki sposób ich do niej
doprowadzisz. Pisanie „do wyczerpania pomysłów” nie jest dobrym sposobem na
ciekawą, wciągającą fabułę. W tej chwili nie ma w Twoim opowiadaniu żadnego
napięcia, w kolejnym rozdziale mogłoby się zdarzyć cokolwiek i nic nie mówi mi,
że to „cokolwiek” powinno zwrócić moją uwagę. Dzieje się dużo zwyczajnych
rzeczy, na które sama bym wpadła, bo to oczywiste, że jedzą śniadanie, ubierają
się, biorą prysznic, czy robią zakupy, kiedy lodówka jest pusta. Sama wykonuję
te czynności na codzień i nie czuję potrzeby czytania o tym. Dla akcji
opowiadania ważne jest to, co nieprzeciętne, niezwykłe, zaskakujące. Takie
zwyczajne czynności mogą być jedynie tłem dla wciągającej akcji, a tej u Ciebie
brakuje.
Pamiętaj o wcięciach w pierwszym
wierszu akapitu. Wyjustowanie tekstu wprowadziłoby trochę estetyki. Często
zapominasz o wielkich literach na początku zdania, a wyskakują one w jego środku. Ogromna ilość literówek bardzo
utrudnia czytanie. Niepotrzebnie też powtarzasz koniec poprzedniego rozdziału
na początku kolejnego. Twoje rozdziały i tak są krótkie, a to wygląda, jakbyś
chciała na siłę zapełnić więcej linijek.
Z logiką w opowiadaniu chodzi o
to, żeby sobie nie zaprzeczać i żeby wszystko było prawdopodobne. U ciebie nie
jest. Już sam początek, kiedy dziewczyna jedzie do kuzynki, u niej, ni z tego,
ni z owego mieszka zespół, ona jest ich fanką, jednego z nich zna z
dzieciństwa. Nie jestem w stanie w to uwierzyć, mimo że bardzo się staram. Nie
jestem też pewna, czy zwykła nastolatka ma tyle pieniędzy, żeby latać od tak
między Stanami a Londynem. Samo zachowanie chłopaków, już przecież dorosłych,
jest niewiarygodne. Prawda, że w tym wieku w ludziach jest jeszcze sporo
beztroski, ale też odrobina zdrowego rozsądku, powagi i logicznego zachowania.
W tym opowiadaniu tego nie widać. Oni zwyczajnie nie zdają sobie sprawy z
realiów świata i normalnego życia, a trudno mi uwierzyć, że w rzeczywistości
się tak zachowują. Ich kariera to wieczne wakacje, brak obowiązków. Zastanów
się, czy tak jest w realnym życiu.
Jeżeli chodzi o Twój styl, wymaga
on jeszcze sporo pracy. O problemach narracyjnych już pisałam. Wszystko piszesz
tak samo, niezależnie od tego, w kogo się wcielasz. Bogactwo językowe jest na
poziomie podstawowym, nie używasz żadnych atrakcyjniejszych słów, zwrotów,
frazeologizmów. Postaraj się używać ciekawych porównań, bardziej wyszukanych
słów (ale bez przesady, żeby styl nie stał się zbyt wyniosły), które mogłyby
przykuć uwagę. Używaj więcej przymiotników, bo dają one możliwość barwniejszego
pisania. Czytaj dużo książek – to wzbogaca słownictwo. Opowiadania, ale tylko
te dobrej jakości, również mogą Ci w tym pomóc. Staraj się budować klimat,
napięcie, baw się emocjami. Jeżeli bohater jest zrozpaczony, pisz tak, żebyś
czytając, czuła tą rozpacz. I odwrotnie kiedy jest szczęśliwy, żeby na twarzy
pojawiał się uśmiech. Na razie Twój styl jest bardzo suchy, pozbawiony emocji i
raczej obojętny.
W Twoich rozdziałach widziałam
chyba wszystkie możliwe rodzaje błędów: interpunkcyjne, ortograficzne,
gramatyczne, składniowe. Pamiętaj o oddzielaniu zdań składowych przecinkami.
Czytaj odcinek kilka razy (nawet kilkanaście by nie zaszkodziło) przed
publikacją, aby uniknąć literówek. Nie piszesz tego na gadu-gadu, więc nie gub
polskich znaków. Wiem, że ciężko się pozbyć tego nawyku, ale forma opowiadania
wymaga pełnej poprawności.
Pomysł (oryginalność) 0/3
Opisy 1/6
Dialogi 0/5
Kreacja:
Świata: 0/6
Bohaterów: 1/6
Fabuła 1/5
Kompozycja 1/2
Logika 0,5/2
Styl 1/5
Poprawność 0/5
Dodatki (0/5)
W dodatkach trochę bym
pozmieniała, bo nie najlepiej to wygląda. Przy zachowaniu takiego układu bloga,
zamiast archiwum użyłabym szerokiej listy. Linki do czytanych blogów powinny
znaleźć się na podstronie, a co najmniej ogranicz liczbę wyświetlanych
powiadomień do 3, nie więcej. Fajnie, że masz tyle obserwatorów, ale nie wiem,
czy ta informacja na blogu jest konieczna. Brakuje mi tu natomiast jakiejś
podstrony, albo chociaż króciutkiej informacji o tobie. Czytelnicy często chcą
wiedzieć coś o osobie, której pracę czytają i komentują. Jakiś kontakt, aby
mogli z tobą porozmawiać też nie jest złym pomysłem.
Dodatkowe punkty od oceniającej (+1)
Nie za bardzo mam za co dać tutaj
punkty. Niech będzie jeden, dla motywacji do pracy.
RAZEM 12 PUNKTÓW, CO DAJE
OCENĘ NIEDOSTATECZNĄ.
Wow! Świetna ocena i niestety muszę się zgodzić, jeśli chodzi o punkty itp. :) Ja nie za bardzo lubię opowiadania o 1D i jak tylko jedno zaczęłam, to po minucie skończyłam - nie daję rady czytać "historii" właśnie o tym, że jest zespół, są dziewczyny, z którymi chodzą i się rozstają, i tak w kółko...
OdpowiedzUsuńCóż, problem nie leży w tematyce, a w wykonaniu. Można napisać bardzo dobre fanfiction i czytałam też takie.
UsuńEj. A nie the heart stolen me? albo the heart has stolen me? xd
OdpowiedzUsuńlum
Już użyłam czasu, który był w oryginale, bo musiałabym jeszcze wyłożyć zasady stosowania czasów w języku angielskim, a to już wyższa szkoła jazdy. Ten blog ma ważniejsze rzeczy do poprawy, a nie wiem na jakim poziomie angielskiego jest autorka (chociaż sądząc po belce - nie najwyższym).
Usuńno to i tak the heart stoleS me ;p
UsuńYyyy... nie? Forma teraźniejsza to 'steal'. 'Stole' to forma przeszła, gdzie nie dodaje się "s" w trzeciej osobie.
Usuńa, mój błąd.
UsuńAgnes, huhuhuh, twoje nowe zgłoszenie <333
OdpowiedzUsuńlum
xD
UsuńSam nagłówek przyprawia mnie o mdłości...
Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!! Nic nie mam do tego zespołu, ale:
Usuń1. Nie znoszę różu! Nadmiar różu to ból głowy i odruch wymiotny!
2. Właśnie przebrnęłam przez 40 rozdziałów na ich temat (nie najlepszych rozdziałów!). To jakaś inwazja, czy co? Mam tylko nadzieję (nadzieja matką głupich?), że treść będzie bardziej ogarnięta...
I serio? Dwa błędy na samej belce? Zwątpiłam.
UsuńBardzo dziękuje za rady postaram się to wszytsko zmienić
OdpowiedzUsuńHEEEEJ!
OdpowiedzUsuńPodziwiajcie nasz nowy szablon. A dokładniej nagłówek. Jak Wam się podoba? Lum zadeklarowała, że ustawi sobie siebie na profilowe na laście.
Przyznam, że najbardziej poniosło mnie chyba przy Madzi. :D
Chciałam tylko spytać o kolor zewnętrzny - na razie ustawiłam jakiś taki na chybił trafił, celowałam w palecie kolorów bloggera. XD Jeśli macie jakieś uwagi - walić śmiało.
Agnes, co się stało z blogiem http://fuckandrockon.blogspot.com, który zgłaszał się do Ciebie w sierpniu?
OdpowiedzUsuńNie widzę ani jego oceny, ani odmowy, ani w kolejce go nie ma. Jestem ślepa czy co się z nim stało?
Blog zrezygnował z oceny.
UsuńDzięki za odpowiedź. :)
UsuńZrobiłam na SiSie pedantyczny porządek. Nie wiem, właściwie czemu. Chyba podświadomie uciekałam od uczenia się historii. W każdym razie, pousuwałam zaśmiecające nam zakładki komentarze, uaktualniłam wszystkie linki, sprawdziłam zgłoszenia, czy istnieją wszystkie blogi w kolejkach, uzupełniłam bloga miesiąca, zrobiłam nam ogłoszenie na katalogu i zmieniłam szatę na podstronie ze zgłoszeniami. O.o
OdpowiedzUsuńChyba mam problem ze sobą.
AHAHAHAHAHAH xD
OdpowiedzUsuńsmirku <3
Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, jakie fajneeeeeeeeeee! *.*
OdpowiedzUsuńdziekowac <3
Usuńs.
Kurcze, nosz zainspirowałaś mnie i żebym miała choć odrobinę umiejętności rysunkowych i o wiele mniej samokrytycyzmu względem swoich rysunkowych prób, to poszłabym za przykładem i narysowała coś dla Ławy. Może się jeszcze kiedyś uda? :P
UsuńUmiejetnosci rysunkowe? Toz to najprostsze pajnciki, tu niewiele trzeba umiec. :D
UsuńA to wyszlo tak, a nie inaczej, bo mialysmy problem z wyborem artu pasujacego do SiSu. I doszlysmy do wniosku, ze przeciez nasze oceny sa tylko pod domena "szczere i sprawiedliwe", a w gruncie to wiecej niz tylko to, to tez pomoc, porady i tak dalej, prosciej mowiac: my same. :D Wiec zaproponowalam takie wyjscie, naskrobalam wczoraj w pajncie i jest. :D
Trzymam kciuki, ze jednak Ci wyjdzie! <3
s.
O MATKO! <3
OdpowiedzUsuńTo jest świetne, hahahaha.
Mam podobne włosy do Magdy :D
UsuńDziekowaaac <3 Masz takie wlosy jak na Twoim avatarze? :) To w ogole jestes Ty?
Usuńs.
Tak, to ja :D.
UsuńWłosy mam dłuższe i mam mniej kaczą mordę. Przynajmniej tak mówi narzeczony ^^.
Ja tam kaczki nie widzę, ale fejsikowy dzióbek robisz. :D Jeśli lubisz bić się na miecze, to się dogadasz z Madzią! xD
UsuńJa bardziej karate, umiem robić ładne "CHACIA!" i się rzucam jak ninja na chłopa. xD I chciałam ukraść czoug, bo tata trzymał w hangarze w pracy :c
UsuńAle wiesz, zdjęcie jest z roku... 2008 ^^.
To mi przypomina...
UsuńKTO WIE GDZIE SĄ KLUCZYKI OD CZOŁGU?!?!?!
Widzę, że też nie masz skrępowania w napastowaniu ludzi ciężarem swojego ciała, hajfajw! Tylko... co Twój tata robił z czołgiem w hangarze?!
Mój ojciec w poprzedniej jednostce był odpowiedzialny za wszystkie żołnierskie maszyny. Raz mnie tam zabrał, ale nie mogłam wchodzić nigdzie. :<
UsuńHAJFAJF! Przygniatanie ludzi jest fajne. Ale niefajne jest przygniatanie ludzi w autobusach. W autobusach, które śmierdzą i przez ludzi, którzy śmierdzą.
Nie no, w autobusach to najczęściej Ciebie przygniatają, a jeśli Ty, to nie masz wyboru, kogo przygniatasz. Cała radocha jest w kontrolowanym przygniataniu, a nie przypadkowym byciu przygniatanym. :D
UsuńI dlatego przywlókł sobie do hangaru czołg? xd
Czołgi trzymał w hangarze, bo... nie wiem. Nie pytałam xd. I jakieś inne samochody. W każdym razie nie mogłam wejść tam xd.
UsuńU mnie jest jedna linia, nazywana linią śmierci. Kierowca zawsze hamuje tak, że z tyłu autobusu lądujesz na przodzie. Dziwne, że jeszcze zębów nie zgubiłam tam :<.
Ja jeżdżąc do szkoły w Polsce przejeżdżam taką drogą przez las. Oczywiście droga została zrobiona tak, aby wyciąć jak najmniej drzew i jest JEDNYM WIELKIM PAGÓRZASTYM ZAKRĘTEM. Do tego puszczają na tej linii najczęściej stare autobusy. Także jest niezła zabawa, jak się nie znajdzie miejsca. (A nawet jak się znajdzie, nie jest najłatwiej, dwa razy zdarzyło mi się spaść z siedzenia na zakręcie).
UsuńWięc całe życie na krawędzi, powiadasz :D?
UsuńJa dopiero na studiach dojeżdżam autobusem, wcześniej tramwajem, ale jestem za leniwa i nie chce mi się chodzić na przystanek ^^.
Na praktyki jeździłam tramwajem i wystarczy mi. Od tamtej pory nie usiądę na ŻADNYM siedzeniu, bo... widziałam jak starszy, pijany pan nasikał na siedzenie : c
Spadłaś z siedzenia na zakręcie? Whoa. :D
Tak, jam jest ryzykant pierwsza klasa. :D
UsuńJa spędzam pół życia w komunikacji miejskiej. Pięć lat temu uwidziałam sobie, że będę dojeżdżać, potem to tylko kontynuowałam. Teraz najpierw jadę jednym autobusem lub idę dziesięć minut pieszo, potem drugim autobusem, następnie łapię trójmiejską SKMkę, a potem znów dziesięć minut piechotą, tym razem bez możliwości zdecydowania się na podwózkę. :< I tak w normalnych warunkach dojeżdżam godzinę w jedną stronę, a jak jest coś nie tak... potrafi przeciągnąć się do dwóch. Mistrzostwem było, kiedy ktoś się rzucił pod koła SKMki. Ruch wznowiono dopiero po godzinie i to wahadłowo, także wyszłam z domu o ósmej, a dojechałam na miejsce grubo po jedenastej.
O_O"
UsuńZwariowałabym. Dla mnie masakrą było to, że remontowali wiadukt w Sosnowcu i były tylko dwa z trzech pasów wolne i nim się wjechało z Katowic na drogę do Sosnowca - stało się w korku. Zamiast piętnastu minut jechałam jakieś... 50, czasem godzinę. I to było straszne :c.
Z buta na uczelnie nie próbowałam jeszcze iść :D.
A Ty mieszkasz w Gdańsku, si?
W Gdyni, szkole mam w Gdansku, stad dwa srodki transportu. :D Autobusem przejezdzam z Gdyni do Sopotu, z Sopotu do Gdanska SKMka.
UsuńA wiesz, ze ja w jakis sposob polubilam moje dojazdy? Zawsze zdaze odrobic prace domowa w drodze do szkoly, jak zapomne poprzedniego dnia i natchnie mnie rano! xD
s.
Byłam w Gdyni! I w Gdańsku, gdzie mam zdjęcia z kaczuchami z Parku Oliwskiego, czy cośtakiego :D.
UsuńNajlepsze jest uczenie się do kolokwium w korku o ósmej rano, gdy śnieg zaskoczył kierowców :D
Paczciepaństwo, zapoczątkujemy nową modę... :)
OdpowiedzUsuńnotabene według mnie miliard razy lepszą niż ta kiczowata tandeta, która przywlokła się za nami z Onetu...
UsuńOho, ale tu teraz świetnie! Wg mnie kolor bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńLum! Jaka laska! ;O W mojej króliczej łapce brakuje kieliszka wódki (przeżyję nawet winko), a w mordce papierosa. :C
Smirku, na maila odpowiem Ci wkrótce... Muszę to przemyśleć.
Uznałam, że nagłówek będzie bezalkoholowy, beznikotynowy i beznarkotykowy, bo inaczej każda musiałaby chować coś pod stołem. xD już lum kazała mi coś powciskać, ale twardo odmówiłam.
UsuńTo dobrze, że kolor dobry! :)
Spokojnie, nie spieszy mi się. ^^
Ej, wyrocznia uznała, że idealnie oddałaś moją najczęstszą minę ahahaha
Usuńlum
wyrocznia tfurcza?
Usuńno bo jakby to wyglądało? jelonka już mamy
Usuńjaki bóbr! to królik, a bobry są moje! ostatnio zrobiłam prezentację ustną o bobrach na dodatkowym francuskim, opowiadałam o cechach sylwetki bobra (najpierw narysowałam go na tablicy i w odpowiednich momentach wskazywałam mazakiem niczym kijkiem na poszczególne części ciała bobra), o jego wpływie na środowisko i... ah, to było czadowe. aż mi się łezka w oku kręci.
Usuńjak ktoś chce, mogę coś dorysować, tylko proszę bez demoralizacji. :D
o matko, dlaczego nikt tego nie nagrał?!
Usuńteż się zastanawiam. a tak ładnie się nauczyłam, nawet wiedziałam, jak powiedzieć, że przednie łapki bobra są chwytne tak jak ręce człowieka!
Usuńmają kciuka przeciwstawnego? o.o
Usuńem... nie wiem, wiem, że mają chwytne łapki.
UsuńWiecie, że dzisiaj pisałam sprawdzian z historii po francusku? Borze, to był taki czad. Czułam tak dziką satysfakcję i radochę, kiedy odpowiedziałam na wszystkie prócz jednego pytania (w tym opisowe, wypracowanie na stronę A4!), że aż po oddaniu pracy szybko pobiegłam zapalić i kupić sobie puszkę koli w nagrodę! <3
OdpowiedzUsuńi to straszne, ale odkąd znikł Wisielec dante, nie ma szabloniarni, której szablony by mi się podobały. trochę może te z Pandy, ale zawsze zajeżdżają mangą. :<
OdpowiedzUsuńNo cześć! Właśnie sobie weszłam napisać, że macie interesującą szatę graficzną. I mało nowych ocen do czytania, chlip, chlip. T____T
UsuńAh te bezpieczne "komplementy"! Interesująca... Dziękować, dziękować. D
UsuńMało ocen, bo mało nas do pieczenia chleba. Ja jestem, ale mnie nie ma, z B. jest różnie, Madzia ma maturę, lum wariuje od cyferek, ale ponoć teraz ruszy do przodu, choć i tak ładnie wymiata jak na swój zakażony mózg, tylko nasza studentka Agnes nas ciągnie dzielnie i bez problemów. Ale mam nadzieję, że w nadchodzącym czasie będzie tylko lepiej. :3
Si, interesująca. Można z niej się wiele dowiedzieć. xD
UsuńBo studenci mają bardzo dużo wolnego czasu wbrew pozorom. Matura. Ach, biedni maturzyści, przechodzić przez to wszystko, kiedy na studiach i tak nic im się nie przyda.
...na przykład, że Magda lubi machać mieczem, a lumaris to hipsterski jeleń?
UsuńStudenci mają czas, gdy nie ma kolokwium, potem kwiczą. :D Też będę niedługo kwiczeć, choć żadne kolokwium nade mną nie wisi. Może jeśli już teraz zacznę kwiczeć, mnie będzie bolało potem...? >.<
Ilość wolnego czasu zależy od kierunku. Ja wybrałam taki dla leniwych, więc na brak czasu nie narzekam. Ale właśnie się uczę do poprawki kolokwium i stwierdzam, że nadal nic nie umiem, mimo że bardzo się staram. Z drugiej strony kolokwium to taki jakby sprawdzian z części materiału. Z tego co wiem kwiczenie zaczyna się w sesji, jak są egzaminy. Wtedy jest lekki hardcore.
UsuńSesja jest fajna! Pierwsza to szok oczywiście, ale dalej będzie z górki. Ważne, żeby miesiąc wcześniej zabrać się chociażby do sporządzania notatek. ;)
UsuńAle macie piękny, śliczny, cudowny szablon! :D etehelien
OdpowiedzUsuńDZIE-KU-JE-MY!
Usuńs.
Myślałam o tym, aby zrobić nową serię buttonów - dokładniej pięciu, z łebkiem każdej z sisobiątek z nagłówka. Co Wy na to? :)
OdpowiedzUsuń<3 chcę!
Usuńlum
PS machnęłabyś mi taki szablonik na podstronę?
jasne :D
UsuńDziewczyny, błagam Was, niech grudzień nie wygląda jak listopad, co? Robię statystyki roczne SiSu i prawie płaczę. >.<
OdpowiedzUsuńJa się postaram jak najwięcej zrobić. A między świętami a sylwestrem dużo czasu będę miała. W założeniu wymyśliłam sobie, że co najmniej 4 oceny napiszę. Co z tego wyjdzie - zobaczymy. Ale fakt, że trzeba się ogarnąć, bo listopad był masakryczny.
UsuńLum, możesz mi wysłać tą "ocenę oceny"? Bo chętnie bym poznała twoją opinię.