Pierwsze wrażenie 1/10
Adres od
razu narzuca mi skojarzenie z takim blogiem, na którym poruszane są przez młode
osoby niesamowicie ważne tematy,
które tak naprawdę są niczym, ale te blogerki mają poczucie, że snują nad wyraz
dojrzałe refleksje i wszystko tam jest takie nadmuchane. To mnie nie zachęca,
ale zawsze trzeba być dobrej wiary, w końcu może znaczyć to coś zupełnie
przeciwnego i być wtedy oznaką oryginalności (a tak właśnie jest). Strona się
ładuje, a ja jestem zdezorientowana, bo nie wiem, o co chodzi. Blog właściwie
pozbawiony jest konkretnego szablonu, strona główna jest nieuporządkowana, w
postach widzę tylko same dialogi. Z racji tego, że nie zauważam żadnych
dodatków, tj. żadnego wyjaśnienia, o co w tym wszystkim chodzi, wiem, że będzie
problem z ustaleniem motywu przewodniego tej strony. Pierwsze wrażenie jest
bardzo złe, bo nawet jeśli chciałabym liczyć na jakość treści, to i z tym jest
ciężko, bo od razu wyhaczam w poście emotikony. Sama nie wiem, co myśleć.
Zauważam wiele niepoprawności, nie jestem przesadnie zainteresowana, ale staram
się nie skreślić całkowicie tej strony. Będziesz musiała popracować nad jakimś
szablonem. Wiesz, to może być nawet zwyczajne jednolite tło, ale nawet wtedy
musisz zadbać o szczegóły, aby całość wyglądała estetycznie. Na Twoim miejscu
wywaliłabym to tło zewnętrzne, bo nic z niego nie wynika, a nawet nie jest
ładne. Do tego ujednoliciłabym czcionkę, zmniejszyła liczbę postów na stronie
głównej (sic!). Linki z dołu walnij do prawej kolumny. Jeśli to zrobisz, od
razu będzie lepiej. Potem możesz rozwijać stronę dalej, tj. pomyśleć albo nad
jakimś dobrym obrazkiem do ramki z boku lub nagłówka i do niego potem dopasować
kolor czcionki i tła, albo rozejrzeć się za ładnym szablonem. Blogspot stał się
bardzo popularny i już powstały nowe szabloniarnie, dlatego nie powinno być z
tym problemu. W naszej zakładce „Współpracujemy” znajdziesz linki do kilku dobrych
stron z grafiką, radzę Ci się tam trochę porozglądać. Zmiana szablonu dobrze Ci
zrobi, o reszcie wspomnę w „dodatkach”. Jeśli poprawisz te podstawowe sprawy,
strona od razu zacznie robić lepsze pierwsze wrażenie.
Treść 21,5/45
Z racji
tego, że Twoje opowiadanie nie jest w tradycyjnej formie, zamierzam ocenić je
odrobinę inaczej, dosyć luźno podchodząc do moich dotychczasowych kryteriów
oceny treści.
Zdecydowałaś
się na nieco inną formę opowiadania. Składa się one bowiem z samych dialogów i
to na dodatek pochodzących z komunikatora gadu-gadu. To dosyć odważne
posunięcie, ponieważ łączy się z nim wiele trudności. Zanim przejdę do treści
samej w sobie, napiszę trochę o estetyce tekstu. Często nawet najlepsze
opowiadanie traci na wartości ze względu na zły, nieestetyczny zapis. To
podstawa, która teoretycznie wydaje się nieważna, ale uwierz mi – przy
poprawnym zapisie łatwiej przeczytać nawet najgorszy shit.
Przede
wszystkim musisz ujednolicić czcionkę. Trzymaj się jednego rodzaju, jednej
wielkości, aby to jakoś wyglądało. Nie wymyślaj jakiejś specjalnej czcionki, przy
opowiadaniach najlepiej sprawdzają się te najprostsze (te z ostatnich postów są
okej, tylko ich nie pogrubiaj). Jeśli chodzi o rozmiar – wybierz taki, który
ułatwi czytanie. Kolejna kwestia to wyjustowanie. Tekst wyjustowany prezentuje
się o wiele, wiele lepiej. Nie zapomnij też o akapitach. Możesz ustawić je
automatycznie w wordzie, z którego potem będziesz kopiować tekst do bloga. Tak
samo jak z szablonem – po zmianie tych podstawowych spraw, całość od razu
lepiej będzie się prezentować i chętniej będzie zaglądało się do Twojego
tekstu.
Kolejna
rzecz to zapis dialogu. Na rozmowach opiera się Twoje opowiadanie, więc błędy w
tym wypadku są absolutnie nie do przyjęcia. W opowiadaniu narracji nie masz w
ogóle, więc problem interpunkcji i pisania wielką lub małą literą zupełnie Cię
nie dotyczy. Ale zasadniczy błąd, który popełniasz to zaczynanie dialogu
dywizem (czyli króciutkim myślnikiem „-”), a nie pauzą („—”) lub półpauzą
(„–”). Dywiz używany jest tylko w złączeniach w stylu „niebiesko-zielony”.
Pamiętaj, że zaraz po pauzie lub półpauzie musi pojawić się przerwa, zanim
zacznie się wypowiedź.
Weźmy zatem
jakiś fragment Twojego tekstu:
- Jak nie Tobie, to komu? Tym z list
rezerwowych z Dziennikarstwa? Sam w to nie wierzysz...
-Poczekam jeszcze do końca miesiąca i rzucam
te studia, nie mam innego wyjścia.
Poprawnie
powinien wyglądać on następująco:
– Jak nie Tobie, to komu? Tym z
list rezerwowych z Dziennikarstwa? Sam w to nie wierzysz...
– Poczekam jeszcze do końca
miesiąca i rzucam te studia, nie mam innego wyjścia.
Od tego
zacznij pracę nad swoim tekstem. Po ogarnięciu zapisu przechodzimy do treści.
Trudno mówić
tutaj o fabule. Mamy chłopaka studenta i dziewczynę licealistkę, którzy poznali
się przez Internet i wieczorami rozmawiają ze sobą przez gadu-gadu. Czy o
jakiejkolwiek akcji może tu być mowa? Teoretycznie nie, ale wprowadzasz do ich
rozmów tematy, które później są kontynuowane, więc jakby można uznać to za
jakąś fabułę, za jakieś wątki. Chłopak ma problemy z mamą, wątpi w sens swoich
studiów, brakuje mu pieniędzy, do tego nie ma kobiety i to też na pewno nie
czyni go szczęśliwszym. Ania chodzi do liceum i jest dosyć przeciętną
nastolatką. Jaki jest największy problem Twojego opowiadania? Mimo wszystko
tematyka. Doceniam to, że chciałaś przedstawić normalne relacje, codzienne
rozmowy i przez to wszystko ukazać jakąś naprawdę ciekawą relację, fantastyczną
historię i tak dalej, i tak dalej. Ale musisz uświadomić sobie, że te rozmowy są
tak naprawdę interesujące tylko dla Ani i Filipa, ew. dla ich przyjaciół,
którzy czytają te rozmowy im przez ramię i są zafascynowani, z kim to ich
przyjaciel nawiązuje znajomość. Osobom trzecim, czyli w tym przypadku
czytelnikom, jest to niestety obojętne. Taką codzienność, no cóż, mamy na co
dzień. I choć zdaję sobie sprawę, jak te rozmowy muszą ekscytować tę dwójkę i
jak wielkie mają dla nich znaczenie, to mnie nie wzruszają. Czytam i myślę
sobie – „super, ale do rzeczy”. Nie posługujesz się też językiem literackim,
tylko zwyczajnym, potocznym, nie poruszasz też niesamowitych tematów (mimo
wielkich chęci) i dla mnie nie ma to żadnej wartości ani literackiej, ani
intelektualnej, ani żadnej innej. Co więcej – ciężko się to czyta. Bo o ile
fragmenty rozmów czasami mogą wydać się ciekawe, tak jako całość (z tym
droczeniem się, zaczepkami, prywatnymi żartami itd.) jest to bardzo nużące.
Doceniam Twój pomysł, naprawdę, ale musisz uświadomić sobie, czego w istocie
się podjęłaś. Aby uświadomić sobie, jak dużo czeka Cię z takim tekstem pracy,
wystarczy np. przeczytać prywatną rozmowę kogoś, kogo nie znasz. Byłabym w
stanie nawet się poświęcić i podesłać Ci coś własnego – np. rozmowa z Lumaris,
którą też poznałam przez Internet. I choć jesteśmy szczerze zajebiste, to założę
się, że po przeczytaniu którejś z kolei rozmowy padłabyś z nudów, bo to
naprawdę jest interesujące tylko dla osób, no, zainteresowanych.
No ale
dobrze, teraz pytanie – co możesz z tym zrobić. Jestem w stanie zrozumieć, jaki
był cel Twojego opowiadania, widać też, że jesteś inteligentna, bo próbowałaś
jakoś w tych rozmowach własną wiedzą nt. filozofii czy literatury
wykorzystywać, więc podstawę ku czemuś już mamy. Musisz zdecydować, czy
zostajesz przy takiej formie tworzenia opowiadania, czy spróbujesz może czegoś
z narracją. Jeśli zostajemy przy tym, co jest, to wiesz, zastanawiałam się, co
mogłoby ten tekst jakoś uatrakcyjnić. Pomyślałam, że może większa liczba
bohaterów trochę odmieniłaby sprawę i pozwoliła spojrzeć na pewne kwestie z
różnych perspektyw. I tutaj rodzą się już nowe możliwości. Bo np. możesz obrać
sobie jakiś motyw przewodni opowiadania i rozmowami, które nie byłyby ze sobą w
żaden sposób powiązane, go przedstawiać. W zależności od problematyki utworu, mogłabyś
dobrać sobie przeróżnych bohaterów i to naprawdę z różnych warstw społecznych
(w tym tkwiłaby właśnie istota takiego tekstu – ukazanie różnicy). Z racji
tego, że to nie mogą być rozmowy posłyszane w różnych miejscach (a byłoby tak
świetnie, jest niesamowicie dużo rodzajów pogawędek w zależności od miejsc, ale to jest genialne!) – w końcu to e-rozmowy,
to może wykorzystać te internetowe dobra i tworzyć rozmowy nie tylko w
komunikatorze gadu-gadu, ale np. na czacie (i takim tradycyjnym, i np.
facebookowym), forum (prywatne wiadomości i otwarte dyskusje), blogach (sic!).
To też na pewno orzeźwiłoby Twój pomysł i pozwoliło ukazać również kolejny
problem – komunikację przez Internet. W końcu nie musisz zwracać uwagi tylko na
takich intelektualistów, jakimi są albo chciałabyś, żeby byli Twoi bohaterowie,
ale pokazywać też te gorsze typy (których w Internecie może nawet jest i
więcej). Rozszerzenie odrobinę tego pola, w którym obecnie pracujesz, dałoby Ci
wiele nowych perspektyw
Ale dobrze,
to była może zbyt ekstremalna propozycja… Teraz skupmy się naprawdę na tym, co
aktualnie piszesz. Zastanawiam się, czy masz obrany jakiś cel, który chcesz osiągnąć
tym opowiadaniem, czy to wszystko do czegoś zmiesza. Mam dziwne wrażenie, że
nie, że ten tekst pisany jest absolutnie spontanicznie, bez żadnego wysiłku ani
wcześniejszego przemyślenia. Możliwe, że się mylę, ale to wrażenie sprawia, że
czytelnik sam ma takie podejście do tego opowiadania, tj. bardzo luźne,
niezobowiązujące, właściwie w każdej chwili, mógłby przestać czytać – bez różnicy,
bo i tak jakoś specjalnie to na niego nie oddziałuje. Nie wiem, co chcesz tym
tekstem osiągnąć i do jakich czytelników chcesz trafić. Myślę jednak, że
sprecyzowanie istoty własnego pomysłu to rzecz podstawowa. Zanim zabierzesz się
za realizację tego, co zaświtało Ci w głowie – trzeba wszystko przemyśleć –
lepiej na tym wyjdziesz, a nawet zaoszczędzisz czas. W rozmowach mimo wszystko
radziłabym Ci ograniczać takie teksty, z których właściwie stworzona jest cała
ósma odsłona. Jasne, to na pewno jest zabawne i na pewno Filip, czytając
wypowiedzi Anki, dobrze się bawił, ale mi się absolutnie nie chciało tego
czytać, bo dla mnie to jest nudne. Dlatego – okej, takie prywatne żarciki i
wygłupy są w porządku, nadają naturalności, ale w miarę możliwości – skupiaj się
bardzo na normalnych wypowiedziach. Jeśli chodzi o nie, to także powinnaś
trochę popracować nad wykonaniem i wiarygodnością. Rozumiem, że to ma być
naturalny i zwyczajny język, jednak nie musisz aż tak bardzo tego przestrzegać,
trochę poetyczności by w tym wszystkim nie zaszkodziło. Poza tym – jeśli mowa o
wiarygodności – zwróciłam uwagę na sposób, w jaki Filip opowiadał o swoich
problemach w domu. Zdziwiłam się, że z taką – bądź co bądź – łatwością wszystko
z siebie wyrzucił. To znaczy i tak starałaś się zarysować to napięcie i ukazać
emocje Filipa i nie wyszło Ci to najgorzej. Z drugiej strony zabrakło mi tej
niechęci do spowiadania się i tej niepewności, czy na pewno zostanie
wysłuchany. Rozumiem, że każdy może reagować inaczej, jednak na początku dajesz
do zrozumienia, że Filip woli problemy raczej zatuszować. Kiedy już decyduje
się na powiedzenie Ani prawdy, naturalnym wydawałoby mi się najpierw
sprawdzenie gruntu, tj. rzucenie jednego zdania, wyrażenia i przekonanie się, czy
druga osoba na pewno jest obecna, czy słucha, czy jest zainteresowana. To ważne
i mam wrażenie, że nie tylko ja tak mam. Nie wiem, jak u Ciebie przebiegają
takiego rodzaju rozmowy, ale myślę, że to dosyć normalne zachowanie. To że Twój
tekst pozbawiony jest części narracyjnej, nie zwalnia Cię z pilnowania
wiarygodności czy napięcia. W rozmowach szczególnie każdy najmniejszy szczegół
się liczy, bo ludzie różnie reagują na słowa, są w różnym stopniu wrażliwi i
tak dalej, a Ty powinnaś właśnie takie drobiazgi wykorzystywać.
Kolejna moja
propozycja – przy zachowaniu obecnych bohaterów, stylu itd. – próba
wprowadzenia części narracyjnej. Nie chcę Cię do niczego zmuszać ani tym
bardziej zmieniać Twojego pierwotnego pomysłu, ale pomyślałam, że może to
wszystko prezentowałoby się lepiej z delikatną narracją, ale np., żeby nie
zaburzać całego systemu, dotyczącą tylko aktualnej chwili (chwili stawania się „dostępnym”
lub „niedostępnym”) albo szerzej – tylko tego jednego dnia. Mogłabyś
wykorzystać wtedy narrację albo pierwszo-, albo trzecioosobową i poprzez nią
trochę wzbogacić swój tekst i ładnymi opisami (wykazując się jednocześnie
stylem i kunsztem literackim), i informacjami o bohaterach, świecie
przedstawionym (co urozmaiciłoby opowiadanie w ogóle, dopełniło je, poszerzyło tematykę,
dodało jakiegoś głębszego sensu). W zależności od tego, na jaką narrację się
zdecydujesz, wybrałabyś kwestie, na których byś się skupiła. W przypadku
pierwszoosobowej mogłabyś np. bardziej zagłębić się w uczucia swoich bohaterów,
jakoś te postacie wzbogacić o nowe przeżycia, refleksje itd. I np. przed
rozpoczęciem rozmowy część narracyjna dotycząca jednej osoby, po zakończeniu –
drugiej. Sama nie wiem, to tylko propozycja.
Co do samych
bohaterów – myślę, że może tkwić w nich jakiś potencjał, ale wciąż nie ma
warunków, aby to wszystko rozwinąć i dobrze zaprezentować. Na Twoim miejscu
Filipowi dodałabym odrobinę więcej męskich cech charakteru, które mogłyby się ujawniać
chociażby przez sposób pisania, dobierania słownictwa itd., bo w tym rzadko się
ujawnia. Ania, szczerze mówiąc, odrobinę mnie irytuje, ale o prywatnych uprzedzeniach nie warto
pisać. Dla mnie jest troszkę przesadzona, trochę zbyt „uważająca się za fajną i
inteligentną, lepszą od reszty głupiej młodzieży”. Nie podoba mi się jej
zachowanie w związku z Kościołem itd., ale można potraktować to jako
indywidualną cechę charakteru, w końcu nie musi wzbudzać w czytelniku sympatii.
Na dłuższą metę bohaterowie nie wzbudzają we mnie większych emocji, ale w taki
sposób, że nie chce mi się nawet o nich myśleć. Na pewno nie zostaną na dłużej
w mojej pamięci, uważam, że brakuje im odrobinę charakterystycznych cech. Okej,
miło się to czyta, fajni, młodzi ludzie, ale to wszystko.
Trudno
ocenić mi Twój jakikolwiek styl, bo taki tekst zbyt wiele wysiłku od Ciebie nie
wymaga. Tak samo nie powinnam krytykować tego, że brakuje jakiegokolwiek świata
przedstawionego czy opisów – bo to absolutnie normalne w takiej sytuacji.
Jesteś też poniekąd usprawiedliwiona, jeśli chodzi o używanie emotikonek, no bo
przecież można (aczkolwiek i tak nie wyobrażałabym ich sobie w wydaniu
książkowym, nawet jeśli dalej byłyby to rozmowy gadu-gadu). Więc co ja mam z
Tobą zrobić, kochana?
Jeśli chodzi o poprawność, to po pierwsze – gubisz ogonki. Powinnaś
wiedzieć, że czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej najczęściej mają
końcówkę „ę”. Oto błędy, które znalazłam w Twoim tekście:
- Dojdziesz do tego sama, nie chce Ci odbierać satysfakcji z własnego logicznego odkrycia.
- Bardzo śmieszne, na AGH mnie nie chcą, nigdzie indziej się nie nadaje.
- Ok, poddaje się, to akurat plama na honorze Descartesa...
- i ciągle bije się w głowę, jak mogłem coś takiego napisać...
- Czekaj, czegoś tu nie łapie...
- Przecież są stypendia, Twoja mama pracuję
- Mity to wymyślone historię – historie.
- sprawiał, że to my czuliśmy się winni za tą wielką ochotę dania mu po gębie. Nabierałem się na tą jego skruchę – tę
- drążysz wszystko, co Cię interesuję - interesuje
- Więc weź się chłopie w garść, zostaw tą flaszkę - tę
(czerwone przecinki to te, które powinnaś postawić, żółte to te
błędnie wstawione)
- Prawdopodobnie, przymierzałabyś ślubne szaty
- dzięki niej jestem tym, kim jestem
- Jak sądzisz, dlaczego powtórzyłam to słowo tyle razy?
- A dziadek miał rację, jak mówił
- To chore, nawet teraz, kiedy on już nie żyje i nie muszę tego robić, i tak obwiniam siebie za jego pijaństwo.
- Ja nie wierzę w prawdziwą miłość, ale wiem, jak silne może być to uczucie, jeśli dołączysz do niego przywiązanie.
- Zawsze uciekała, kiedy ojciec wracał z pracy i pił, dopóki nie zrobiło się ciemno, też nic nie mówiła.
- Jak ojciec nie pił (co zdarzało się rzadko), wszystko było ok
- Nie wiem, czy pamiętał wszystkie swoje wybryki, ale na pewno miał wyrzuty sumienia, chodził wtedy wokół nas jak zbity pies
Podsumowując
– jeśli dalej wszystko będzie toczyło się tak, jak teraz, to uważam, że to
opowiadanie nie ma absolutnie żadnej przyszłości. Chyba że coś jednak za tym
się kryje, a Ty po prostu nie odsłaniasz wszystkich kart. Ale to w takim razie
głupio zrobiłaś, że zgłosiłaś się już teraz. Uważam, że Twój pomysł jest
oryginalny, ale wymaga porządnego dopracowania. Proponuję zmiany. Ten tekst
zdecydowanie trzeba czymś urozmaicić – przesłaniem, narracją, kolejnymi
bohaterami, ogólnym problemem, literackim językiem, czymkolwiek! W Tobie samej
widzę potencjał, jestem przekonana, że potrafisz snuć ciekawe refleksje,
konstruować interesujące myśli i zaskakiwać w ogóle. Nie wiem, czy brakuje Ci
pomysłu, chęci czy może doświadczenia lub warsztatu. Radzę Ci jednak spróbować
czegoś innego, jeśli zależy Ci na pisaniu w ogóle, bo w taki sposób w ogóle się
nie rozwiniesz (sic!). Możesz skorzystać z moich propozycji albo wziąć się za
zupełnie inny projekt. Jeśli jednak takie pisanie sprawia Ci przyjemność i
niczego więcej nie potrzebujesz – kontynuuj to.
Jeśli chodzi
o punktację, to przyznałam Ci punkty za: poprawność (4,5/5), estetyka i kompozycja
(0/3), zapis dialogów (1/3), tematyka dialogów (3,5/7), oryginalność (3/4),
zaciekawienie (0,5/2), fabuła, akcja (3/7), styl wypowiedzi (2/4),
bohaterowie (3,5/8), klimat (0,5/2).
Dodatki 2/5
Co my tu
mamy… „ostatnie posty” są zdecydowanie niepotrzebne, zwłaszcza w takim miejscu
– w końcu ostatni post w realnej formie jest tuż obok i każdy ma do niego
dostęp. Archiwum i profil jest w porządku. Na Twoim miejscu, tak jak
wspominałam, przeniosłabym linki z dołu strony, do którego nikt może nie
dotrzeć, do prawej kolumny. Do tego stworzyłabym ramkę z króciutkim opisem, co
i jak. Możesz wykorzystać swój post „Rozpoznanie” (swoją drogą, myślę, że
mogłabyś go usunąć, bo i tak czytelnik dochodzi do niego po kilku „odsłonach” i
wie już, o co chodzi, poza tym on sam w sobie nie przekazuje zbyt wiele, aby go
trzymać) i go skrócić, zawierając w opisie tylko te najistotniejsze,
wyjaśniające sprawę kwestie.
Dodatkowe punkty 2/5
Za pomysł i sympatię, jaką we mnie do siebie wzbudziłaś.
Otrzymujesz 26,5 pkt. - ocenę dopuszczającą (z plusem).
Życzę powodzenia w dalszym tworzeniu!
Życzę powodzenia w dalszym tworzeniu!
Nareszcie znalazłam chwilę, żeby odnieść się do jakże wyczerpującej oceny, za którą bardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuńTak, z pochylonym czołem się przyznaję - estetyką w ogóle się nie zajęłam, jestem w tej kategorii zupełnym ignorantem, co pewnie przełożyło się na Twoje pierwsze wrażenie i szczerze mówiąc, tego się spodziewałam.
Jeśli chodzi o treść, rozumiem, że za wiele akcji tam nie ma, ale faktycznie, to co napisałam do tej pory miało być właśnie takim "rozpoznaniem" - czy pomysł się spodoba, czy rzeczywistość wciągnie, czy ktoś będzie chciał czytać o tej codzienności, czy to się w ogóle nadaje do czytania...
Faktycznie jest wiele rzeczy, o które można wzbogacić ten tekst (blogi, facebook - to, o czym wspominałaś), ale ja właśnie chciałam, żeby to była zamknięta przestrzeń gg, to co dzieje się na zewnątrz nie jest wiadome, można się jedynie domyślać, jak wygląda Filip, jak Anka, itp.
Piszesz, że przydałyby się zróżnicowane charaktery - racja, ale nie chcę pisać o ciemnych typkach wykorzystujących Internet, żeby odreagować, o takich jest już dużo i obszernie; wolę pozostać przy tych pseudo-inteligentach.
Zdaję sobie sprawę, że bez narracji opowiadanie jest bardzo ubogie, a i język potoczny w ogóle nie pozwala się wykazać, treść musiałaby się obronić sama, widzę jednak, że upadła po Twoim pierwszym szturmie.
Pisanie sprawiło mi masę przyjemności, pewnie dlatego, że łatwo i przyjemnie było, ale może faktycznie powinnam sięgnąć po coś bardziej ambitnego... Na razie się zastanawiam nad przyszłością tego tekstu i szaro to widzę, bo jednak nie wyszło dokładnie to, o co mi chodziło. No cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary.
Za ocenę i poświęcony czas jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że te nudniejsze kawałki omijałaś.
Pozdrawiam