Drzewo: 4 oceny (3 opowiadania, 1 b. literackiego)
smirek: 2 oceny opowiadań
B.: 1 ocena opowiadania
lumaris: 2 oceny (b. literackiego i opowiadania)
Magda: 2 oceny (bloga tematycznego/pamiętnika i opowiadania)
Agnes: 1 ocena opowiadania
Z wyniku jestem bardzo zadowolona. Każdy coś od siebie dodał, a
całą sumę stanowią niemal same oceny opowiadań lub blogów literackich. Basia i Magda
oficjalnie się urlopowały, ale chyba każdy miał jakieś wyjazdy w tym miesiącu,
a mimo to dałyśmy radę. Z Agnes się umówiłam, że dam jej więcej czasu na ocenę,
żeby mogła się podciągnąć w opisywaniu treści. Na razie tylko rzuciłam okiem na
efekt pracy, ale pewnie wkrótce przeczytam dokładniej, żeby sprawdzić, czy udało
się osiągnąć cel.
Pożegnanie zamierzałam napisać w osobnej notce, pomyślałam jednak, że nie mogę, że to by była zdrada podsumowań. Te kochane, najmilsze
moje podsumowanka, zawsze były okazją do zabrania głosu, z czego chętnie
korzystałam. Zresztą od Czekoladki przejęłam je wraz z odpowiedzialnością za
ocenialnię, już w pierwszym wygłosiłam swoje „orędzie”, dlatego tylko tak godzi
się pożegnać.
Otóż tak, odchodzę. Po dwóch latach i ośmiu miesiącach. Pewnie Was szokuje ta wiadomość, wiem, bo to zawsze tak samo boleśnie zaskakuje…
Ale nie płaczcie, bo wbrew pozorom to nic strasznego. Żegnam się z ocenianiem,
jednak Was nie porzucam ani troszeczkę.
Spróbuję w miarę przejrzyście nakreślić powody takiej decyzji, która nie była łatwa, na pewno nie przyszła z dnia na dzień.
Nie chcę pisać, że szkoła, że matura za dwa lata, jakby to wszystko tłumaczyło. Nie
ja jedyna tak mam i nie sądzę, jakoby to samo w sobie uniemożliwiało ocenianie. Chcę
powiedzieć, że to jest niezwykle ciężkie do pogodzenia dla mnie, z moją
nieumiejętnością organizacji i samodyscypliny. Jak biorę sobie za dużo na
głowę, to łatwo się rozpraszam i niczemu nie poświęcam tyle uwagi i energii,
ile bym chciała. W zeszłym roku SiS wysoko figurował na mojej liście
priorytetów, a i tak czułam, że stopniowo się wypalam i jest coraz gorzej. Nie
liczę, że ten będzie łatwiejszy. Przede wszystkim wiem już, co chcę robić w
przyszłości; to znaczy wiedziałam chyba od dłuższego czasu, ale się
wahałam, a teraz jestem przekonana i zdeterminowana. Nie chcę sobie pozwolić na
żadne zaniedbania, rozproszenia, przytłoczenie nadmiarem zajęć; potrzebuję
autentycznie wziąć się do roboty i jednocześnie mieć chwilę wytchnienia, nie
poświęcać każdego rzekomego „wolnego” na ocenianie albo malowanie (bo plastyczny profil
szkoły). Uwielbiam jedno i drugie, ale to czaso- i pracochłonne przyjemności. Wymagają mózgu, a spędzając tak wiele godzin przed komputerem (i przed sztalugą), ciężko mi było wygospodarować czas na ruch, spotkania z ludźmi... Nie mówię, że w ogóle (bo zaraz wyjdę na jakiegoś męczennika, drzewo-męczennika), ale za mało, żeby się zregenerować psychicznie i umysłowo.
Najgorsza była myśl, że mogłabym tak kurczowo trzymać się SiSu, że nie umiałabym odejść, pomimo zawodzenia wszystkich naokoło, zawalania SiSowych obowiązków…
Wolę to zrobić teraz, nie w kryzysie i wypaleniu, uprzedzając wypadki. Nie
chciałabym na zawsze związać oceniania z uczuciem znużenia, które towarzyszy
gorszym momentom. To była tak długa i tak ważna przygoda, że chcę zachować w
pamięci jasne strony:
niecierpliwe czekanie na zgłoszenia;
brnięcie przez lepsze i gorsze
teksty, zawsze taką samą irytację i pustkę w głowie na początku, po czym
stopniowe formowanie się w głowie wszystkiego, co mogę w przekazać w ocenie
(ta radość olśnienia w związku z tym :D);
zmęczenie potworne, jak już się skończy robić te wszystkie
formatowania, ale ocena wygląda ładnie i schludnie;
widok opublikowanej oceny!;
nerwowe oczekiwanie na opinię autora;
miłe komentarze i wdzięczność wielu z
nich.
Czasem trudne, ale cały czas jasne strony oceniania. Taki był ten
miesiąc. Idealny.
Nie chcę się rozwodzić, jak dobrze mi było w załodze, bo nie
traktuję tego jako etap zamknięty. Jeśli tylko mnie nie wydziedziczycie, to
chętnie będę dalej dotrzymywać Wam towarzystwa i od czasu do czasu, po kryjomu,
uzupełniać kolejkę tudzież szeroką listę, żeby trochę Wam pomóc i przy okazji
mieć coś jeszcze z tej SiSowej rutyny, którą lubię, chyba z wzajemnością. To są
akurat takie „drobne robótki”, które wiele czasu nie pochłaniają.
Niemniej jednak, dziękuję bardzo za wspólną pracę, podtrzymywanie
na duchu, wspieranie w kryzysach, stawianie do pionu. :) Tego, jak jesteście kochane,
słowami nie wyrazi, ale same wiecie najlepiej! Zwracam się nie tylko do obecnej
załogi, chociaż nie wiem, czy któraś z dawnych koleżanek to przeczyta…
Ster oficjalnie przekazuję smirkowi, która zadeklarowała gotowość
pełnienia funkcji zarządcy i doglądania ocenialni, pomimo urlopu. Mam pewność, że z nią nie zatoniecie i że Wasze zaufanie do pani kapitan nie mniejsze jest, niż moje. Jakby co, to jej się
pytajcie, kto teraz będzie pisał podsumowania. ;)
Oj tak, mam nadzieję, że moje wysiłki i starania nie poszły na marne i choćby niewielką poprawę widać. Co nie znaczy, że nie będę dalej nad tym pracować. :)
OdpowiedzUsuńAle twojego odejścia się nie spodziewałam. Może dlatego, że jestem z wami krótko, ale twoja obecność, podobnie jak smirka i lum, była dla mnie taka oczywista. Rujnujesz mi światopogląd!!! ;p
Hej, zwróć uwagę na fragment o zapisie dialogów w swojej ocenie. Edytor blogspota automatyczne pauzy z Worda zamienia w dywizy, więc to, co chciałaś pokazać na przykładzie, wygląda dosyć dziwnie; zaprezentowałaś wygląd pauzy, półpauzy i łącznika, z czym dwoje tych ostatnich ma identyczną długość, a "pauza" jest półpauzą...
UsuńJako całość ocena zrobiła na mnie dobre wrażenie. Nie żałuję, że zgodziłam się na ten układ "raz a konkretnie". :D Widać, że się przyłożyłaś, w ocenie jest garść sensownych uwag i komentarz na temat wszystkiego, co w każdym opowiadaniu istotne. Stwierdzam obecność poprawy, a skoro zamierzasz jeszcze nad tym pracować, to super. ^^
Niestety, tak bywa, jak się odchodzi po krótkim czasie, to jest się oskarżanym o słomiany zapał, a po długim - rujnuje się ludziom światopoglądy. :)
Dziwne, bo właśnie pamiętałam o tym i automatycznych unikałam. Zaraz poprawię. Cieszę się, że poprawa jakaś jest. Teraz pozostaje mi dalej się starać i doskonalić warsztat. :)
UsuńOk, ja się poddaję. Dalczego wszystkie półpauzy (pisane skrótem, a nie poprawiane przez worda) zmienia mi na dywiz, a pauzy na półpauzy? Jak to napisać poprawnie na blogspocie? Bo normalne skróty nie działają... ;/
UsuńWiesz, niespecjalnie się na tym znam, ale po prostu kopiowałam pauzy do ocen od smirka.
UsuńW ogóle nie spodziewałam się Twojego odejścia. To cholernie przykre, bo od kiedy znam SiS, Ty tutaj rządzisz. Przykro. Ale trzeba zrozumieć, że potrzebujesz odpocząć i skupić się na przyszłości. Bo za ocenianie Ci nie płacą, a za pracę, której podstawą jest obecna nauka, tak...
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Pozdrawiam,
Dzięki za miłe słowa i zrozumienie. To zawsze zaskakujące w przyjemny sposób, kiedy odzywają się osoby, które śledzą nas na bieżąco, a o tym nie wiedzieliśmy... Chyba że po prostu nie zapamiętałam, a powinnam, to przepraszam. :)
UsuńNie powinnaś pamiętać. Ja jestem taki przyczajony tygrys, ukryty smok, bo wypowiadam się tylko, kiedy myślę, że trzeba... Czyli na przykład teraz.
UsuńDziewczyny na pewno rewelacyjnie sobie poradzą, ale jak napisała Magda, ja nie ogarniam SiSu bez Drzewka...
Ja tam już nie będę mówić nic na temat odejścia Twojego, bo już trochę się na ten temat nagadałam... ale SiS jest miejscem otwartym na wszystkich byłych oceniających, także mam nadzieję, że może po maturce do nas wrócisz. :) ^^ albo - jeśli najdzie Cię ochota np. podczas choroby, ferii, jakiejś przerwy czy wakacji - podkradniesz za zgodą autora bloga z czyjejś kolejki i zaskoczysz nas gościnną oceną. :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak się zdziwiłam, widząc tytuł tego posta... Jako była oceniająca, której dałaś szansę w czasach zamierzchłych, poczułam się w obowiązku napisania tu paru słów od siebie.
OdpowiedzUsuńBo widzisz, SiS zawsze kojarzył mi się z Tobą, a tu co - odchodzisz. Byłoby hipokryzją winić Cię za to, jako że sama kiedyś zrezygnowałam, ale ciężko będzie się przyzwyczaić do SiSu bez Drzewka.
Dobrze, że nie zamierzasz odciąć się od tego miejsca, bo to już byłoby nieludzkie!
Życzę powodzenia w rozwijaniu swoich pasji i dążeniu do celu :).
Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję. :) Miło Cię tu widzieć, Misako, a czasy, o których mówisz, nie są aż tak zamierzchłe. :D Jasne, że to byłoby nieludzkie, sama nie zniosłabym takiego nagłego odcięcia!
UsuńNie spodziewałam się, że kiedyś przeczytam od odejściu Drzewka... Mam nadzieję, że pewnego dnia pojawi się znów na szczerych i sprawiedliwych!
OdpowiedzUsuńWierzę, że smirek dumnie przyjmie ster! Życzę wielu sukcesów, kochane raduszki (mam nadzieję, że suszak nie oskarży o brak praw autorskich XD) ;*
Nie wykluczam, skoro sama szefowa pozostawia mi otwarte drzwi, rada byłabym kiedyś skorzystać. ;D
UsuńBardzo mnie to cieszy, bo uwielbiałam w wolnych chwilach czytywać sobie twoje oceny ^^
UsuńMiło mi, naprawdę. :)
UsuńEj... Nie ogarniam. SiS bez Drzewka? Świat staje na głowie.
OdpowiedzUsuńPrzykro, ale rozumiem.
A z nas, które zostajemy, nikt się bardziej nie nadaje na szefa niż smirek. ;)
No właśnie, jesteście Wy, które zostajecie, rekrutacja cały czas jest prowadzona, więc SiS może tylko jeszcze bardziej się rozwijać i kwitnąć! Jedno Drzewo mniej to jeszcze nie powód, żeby świat stawał na głowie czy żeby coś się miało zacząć walić. :) Ufam wam i w was wierzę, zresztą cały czas tu przecież jestem, żeby wspierać i dopingować. :)
UsuńMadziu, wygląda na to, że blog miesiąca znowu jest Twój.
Usuńoj Dżewo, Dżewo. dawno temu, ale rozmawiałyśmy na ten temat. no i nie wiem, co mam napisać, ale czuję, że powinnam dać jakiś znak. daję więc znak!
OdpowiedzUsuńswirek! opiekuj się sisem dobrze, bo jak nie, to pójdziemy na solo!
A spróbowałabyś nie dać znaku, przecież wiem, że cały czas tu jesteś!
UsuńIrysiu, tak, rozmawiałyśmy wtedy, ale to było w stanie mocno kryzysowym, wypalenia i poczucia, że już za stara do zabawy w ocenianie jestem. :) Całe szczęście, że nie odeszłam wtedy! Teraz to była zdroworozsądkowa decyzja, nie na podstawie przejściowych emocji, bo oceniało mi się dobrze i miło. Ostatnie półtora dnia przed odejściem spędziłam praktycznie na pracy nad oceną non stop, bo się zawzięłam, że jeszcze jedną napiszę. I napisałam :D
czasem warto przeczekać pewne rzeczy, by później zrobić coś naprawdę dobrego ;) gratuluję tej ostatniej oceny! :D
Usuń??? :(
OdpowiedzUsuńJakkolwiek to brzmi, ale się rozryczałam.
OdpowiedzUsuńlum
i drugi raz, bo lista oceniających jest taka... goła. a smiruś jeszcze dzisiaj pojechał :<
UsuńLumarisku mój najdroższy, kochany! Proszę, nie smuć się, nie płacz... Wbrew pozorom, ja też przez to nie przeszłam "na sucho", ale nerwowo, bezsennie i rozklejając się wielokrotnie... Ale nie chciałam strasznie rozpaczać w pożegnaniu, bo nie możecie tego traktować jak jakiejś tragedii, nie chciałam sprawić, żebyście tak to odczuły. Kiedyś coś zaczęłam, dałam z siebie tyle, ile mogłam i postanowiłam skończyć teraz, bo chociaż tak dobrze mi tu, to mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że moja dalsza praca nie miałaby dobrych skutków ani dla ocenialni, ani dla mnie. Po prostu to najlepsza pora, żeby odejść jakoś... godnie? Nie wiem, nie potrafię tego dobrze wytłumaczyć, po prostu teraz było dobrze, cudownie i chcę w sobie zachować wspomnienia w takim kontekście i tak też być zapamiętana. Jako szefowa i oceniająca, bo ja jako ja, Drzewko, nie przestałam istnieć, nie umarłam przecież. Wiem, jak to jest, że wszyscy obiecują "wpadać", a potem słuch o nich zamiera na dobre. Ale jestem bardzo przywiązana do Was. Nie tylko do współpracownic, współooceniających, ale do Was, osób, dziewczyn. Nie wyobrażam sobie nagle zerwać kontaktu i to jest dla mnie takie naturalne, bo po prostu... stałyście mi się bliskie, traktuję Was jak przyjaciół i czuję się częścią tej SiSowej grupy. I bardzo chcę zwyczajnie nadal być, dotrzymywać Wam towarzystwa, czasami się wtrącać, nawet napisać coś gościnnie. Jeju, wiem, przykro strasznie, mi też, ale proszę o zrozumienie i... brak żalu. Bo żal, chcąc nie chcąc, odsuwa od siebie ludzi. Nie zamierzam się od Was odsuwać, ale jeśli odsuniecie mnie od siebie, to i tak wyjdzie na to samo. :<
UsuńDrzewko, proszę Cię o jak najszybszy kontakt na 2602953 lub maila, podałam w komentarzu na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńhej, tu smirek!
OdpowiedzUsuń1. nie mam polskich znakow.
2. buziakuje wszystkich :*
3. moge uzyc dziwnych liter w srodku zdania bo tu jest inaczej poukladana klawiatura! xd
4. tu jest GORACO. topie sie w ciagu dnia.
5. mam ok. 20-25 lekcji w tygodniu, godzine dziennie na komputer i duuuuzo nauki. nie wiem, czy kiedykolwiek w zyciu tyle sie uczylam. xdddddd jest tu pelno milych osob, ktore mi pomagaja, duzo obcokrajowcow (m.in. dwojka ludzi z tokio i dwojka libanu! O.o) i generalnie jest fajnie. tylko boje sie mojego prysznica, ale powoli ucze sie go obslugiwac. powoli tez zaczynam mylic sie, w jakim jezyku w ogole mowie czy mysle, ahahaha.
6. jak sobie radzicie (znak zapytania, ale nie mg go znalezc na klawiaturze hahaha). mam nadzieje ze jest ok, pozniej moze bd miala wiecej czasu zeby byc na kompie, bo moze sb gdzies kupie przenosny internet.
chyba z mojej str to na razie tyle, tule was i sciskam,
smirek
pisz po francusku <333
Usuńmy Cię też ściskamy. tylko 20-25? wtf? czuję się tak obciążona nagle. zresztą jestem. mejla sprawdź podła gadzino!
lums
Lum - też sprawdź mejla.
UsuńSmirku, nie pisz po francusku. :< Albo pisz, byle z tłumaczeniem.
Tu jest ZIMNO.
Ok, sprawdzę.
UsuńSMIRKU, potrzebowałam Cię dzisiaj na francuskim xdd ale basia pożuliła mi Twojego numeru :<<<<<
ta, lum ;p
Usuńprzecież był w mejlu :)
Usuńdokładnie 22 lekcje po 55 minut każda. :)
Dwa lata do matury? ;O Drzewo jest takie młode, a pisze jak najlepszy krytyk z dwudziestoletnim stażem!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, wypada życzyć, wypada podziękować również za rozdziewiczenie Cantileny Inhonesty. :)
Chyba to lekka przesada jest, ale... dzięki. :)
UsuńHi, hi, hi, proszę bardzo, do usług. ;p