Pierwsze wrażenie 5/10
Przytulny adres, który od razu polubiłam. Z belką zresztą podobnie — nie mam jej nic do zarzucenia, bardzo mi się podoba. Nie mogę niestety powiedzieć tego o utrzymanym w ciemnej kolorystyce szablonie. Po pierwsze, nagłówek jest zdecydowanie za duży i słabej jakości. Myślę, że jakby się uprzeć, byłabym w stanie policzyć piksele na nim. Napis, czyli powtórzenie cytatu z belki, jest słabo, a wręcz wcale widoczny. Czcionka w tekście zlewa się z tłem, proponowałabym o kilka odcieni jaśniejszą. Dodatki poukładane dość estetycznie, ale tylko tyle jestem w stanie powiedzieć na ich temat — estetycznie, ale niespecjalnie ładnie. Ogólnie wygląd dość przeciętny.
Dodatki 4,5/5
O autorce
Po pierwsze, co znaczy, że Twoje oczy otoczone są czarną obwódką? Czy oznacza to, że mają czarną obwódkę wokół CAŁEGO oka (to jest, masz czarne powieki?), czy masz czarną obwódkę wokół ŹRENICY? Zatem proszę uściślić, bo brzmi to dość śmiesznie. I kolejne — czym jest "częściowy egoista"? W jakich sytuacjach ujawnia się jego egoizm, a w jakich nie?
Ogólnie średnio podoba mi się taka forma, wydaje się bardzo sztuczna, szczególnie, że piszesz o sobie w trzeciej osobie i cały czas próbujesz nadać tekstowi śmiesznej atmosfery tajemnicy, co niestety Ci nie wychodzi. Zaczynasz od pisania o swoim wzroście, potem dopiero przechodzisz do swojego charakteru, a zapewniam Cię, że czytelnika średnio interesuje Twój wygląd, w końcu czytając tego bloga interesuje ich bardziej wnętrze, niż to, jak autorka wygląda.
O Azylu
Niewiele się tu dowiedziałam, oprócz tego, że blog ten powstał tylko po to, aby autorka miała miejsce do przechowywania myśli. O, zatem ciekawe, co będzie dane mi oceniać.
I oczywiście na koniec perełka — skoro już piszesz o źródłach cytatów (cytowanie nie jest zabronione prawnie, tak swoją drogą), to nie pisz, że skopiowałaś je z internetu, tylko podawaj konkretne źródła. Równie dobrze mogłabyś napisać, że skopiowałaś coś z książek — jakich książek?
Linki
Linki ładnie poukładane, posegregowane. Porządek jest i tak ma być.
Kontakt i Spam jak najbardziej potrzebne, nie muszę o tym wspominać nawet.
Treść + poprawność — 18/40 + 3/5
1. Nikt nie może zabrać nam marzeń
Początek faktycznie bardzo azylowy, podoba mi się klimat jaki wprowadziłaś i żałuję, że go nie pociągnęłaś, bo wyszedłby naprawdę ciekawy tekst, gdybyś zajęła się tylko i wyłącznie marzeniami oraz przyszłością. Poza tym, bardzo skaczesz z tematu na temat — radziłabym się trzymać tylko jednego. Zaczynasz o marzeniach, potem nagle o diecie, imieniu do bierzmowania i kończysz o tym, jak stoisz na przystanku. Właściwie, każdy z poruszonych tematów, mógłby być materiałem na osobny post, zatem ładowanie wszystkiego w jeden jest trochę bezsensowne. I naprawdę proponuję się skupić na pojedynczym, opisać to jak najlepiej, przekazać czytelnikowi jak najwięcej.
Styl masz całkiem ładny, jeśli chodzi o takie pamiętnikowe sprawy. Język również jest w porządku — nie mam tu za wiele do zarzucenia.
Co do zaciekawienia, początek zaintrygował mnie bardzo, lubię czytać o czyjejś przyszłości. Reszta jednak nie zainteresowała mnie ani trochę. I nie przez dobór tematów, ale to, że nie rozwijasz żadnego z tych wątków, piszesz dwa zdania i na tym się kończy.
Z błędów to chciałabym pani zwrócić uwagę na taki znak - i taki —. Otóż, tego pierwszego używany tylko w np. biało-czerwony lub 4-5=-5. Zaś tego drugiego wszędzie indziej.
2. Najciemniej jest tuż przed wschodem słońca
Spodobał mi się tytuł, więc postanowiłam przyjrzeć się bliżej właśnie temu postowi z czerwca. Niestety, nie jestem zachwycona. Co za On, co za Ona? Kiedy na nią patrzył? Jak na nią patrzył? Nie podoba mi się takie załatwianie sprawy jednym tajemniczym zdaniem. Poza tym, co to za cytat, lub i nie cytat, co to jest i skąd to wzięłaś? I jaki cel ma to też spełniać? Czy to tekst o Nich, o których piszesz na początku? Jejku, ale tu chaos! A po tekście/cytacie znowu zaczynasz nową myśl, nie dokończywszy poprzedniej. Ciągle próbujesz też stworzyć tę atmosferę tajemnicy. Prawda jest taka, że wcale nie zaciekawiasz tym czytelnika, tylko irytujesz. W końcu nikt nie ma ochoty na czytanie o czymś, o czym nic nie wie. Prosiłabym o trochę więcej szczegółów w postach. I konkretne dokańczanie danej myśli.
A, cytaty winno się umieszczać w cudzysłowie. Niezależnie od tego, czy są pisane kursywą. I proponowałabym też podawać źródła — ładniej wygląda. Jeśli o resztę poprawności chodzi, to masz tylko zamieszanie z czasami, których używasz w poście. Nie będę Ci tego poprawiać, bo nie wiem do końca, o jaki efekt Ci chodziło. Spróbuj sama nad tym popracować.
3. W morzu żyją rekiny, w oczach ludzi nienawiść
Znowu nie wiem, o czym, tak właściwie, piszesz. Są jacyś oni, którzy zostawili Cię, bo nie poddałaś się komercji (że przepraszam — czyli czemu konkretnie się nie poddałaś?) i przez jakieś trzy zdania akcja kręci się wokół wygrażania im. No tak, trzy zdania. Nie masz delikatnego wrażenia, że to ciut za mało, aby dobrze rozwinąć temat?
O, widzę, że pani z Poznania. Zatem, jakie jest według Ciebie to miasto, oprócz tego, że pełne jebanej komercji? Spróbuj może kiedyś to opisać, opowiedzieć bardziej neutralnie, niż przez pryzmat swoich uczuć. Naprawdę masz dobre warunki do tego, aby twoje teksty były ciekawe i dobrze napisane. I teraz zależy to tylko od Ciebie, naprawdę. Ja mogę Ci tylko podpowiedzieć kierunek, nie mogę Cię jednak do tego zmusić.
Na koniec postu (a raczej w jego drugiej części) wstawiasz list — nie mam zielonego pojęcia, do kogo lub o czym jest on napisany. Nie będę się powtarzać, ale wiesz o co mi chodzi, prawda?
4. Marzą o lataniu, a nie umieją nawet twardo stąpać po ziemi
Dużo zamieszania z cudzysłowami, proponowałabym się wyedukować w tej sprawie. W dalszym ciągu nie mam też pojęcia, czym są fragmenty tekstu zaznaczone kursywą. Częścią postu, jakimś opowiadaniem o Tobie/o kimś? W każdym razie są o wiele lepiej napisane, niż typowo pamiętnikowe części postu, co powinno skłonić Cię do pewnej refleksji — czy nie warto byłoby tego rozwinąć? Teksty, które są zaznaczone kursywą, są bardziej naturalnie napisane, podoba mi się szczególnie ten pierwszy. Ładne wprowadzenie w temat, opis sytuacji i na koniec dodane przemyślenie od siebie. Szkoda, że nie rozwijasz tak wszystkich postów — nieźle Ci to idzie. Nadal nie mogę się pozbyć wrażenia, że nie wykorzystujesz całego tematu. Przykładowo: piszesz o tym, że nie chcesz się czuć wielka i niezdarna, dlatego też wzięłaś się za siebie? Zatem, na czym to polega? Biegasz, tańczysz, dlaczego konkretnie, co chcesz osiągnąć, jaki jest Twój cel? Nie zostawiaj potencjalnego czytelnika z dwoma zdaniami na ten temat oraz z tekstem, który nie wiadomo, czy jest fikcją czy prawdą.
Jeszcze jedna sprawa, odnośnie cytatów na początku oraz końcu postu. Nigdy nie piszesz, jak one mają się do postu, po prostu są i już. Spróbuj odnosić się do nich, może ułatwi Ci to pracę nad postami.
5. Samotność to taka straszna trwoga, ogarnia mnie, przenika mnie
Siedzę przy komputerze, a właściwie laptopie, a od świata zewnętrznego oddziela mnie gruba szyba. — Powtórzenie; drugiego "a" możesz się śmiało pozbyć.
Ale jestem sama, sama siedzę. [..] Smutno tak, bo sama siedzę. — Powtórzenie numer dwa; myślę, że kolejnego powtórzenia tego zwrotu mogłabyś się pozbyć, zaznaczyłaś raz, że w danej sytuacji jesteś sama, zatem nie ma potrzeby, aby powtarzać się. Myślę, że na tyle dobrze nakreśliłaś sytuację, że fakt samotności jest tam dobrze podkreślony.
I proponowałabym również zacząć stosować akapity, będzie to wyglądało lepiej.
Nie przepadam za ocenianiem tego typu postów, ciężko mi powstrzymać się od zwykłego komentarza, a na tym pewnie Ci nie zależy. Albo jeszcze inaczej — zaczynam oceniać wszystko w sposób "opowiadaniowy", jeśli wiesz co mam na myśli.
Ogólnie post całkiem niezły. Podoba mi się to, jak przedstawiłaś czytelnikowi ten konkretny fragment życia w pierwszym akapicie, bez uciekania w tematy bardziej poboczne. Stylistycznie ten fragment nie jest jednak dopracowany. Momentami wkrada Ci się trochę chaotyczności, zaczyna brakować spójności oraz widać, że gubisz się w tym, co piszesz. Masz jakiś konkretny zarys, ale tak naprawdę nic z niego nie wynika.
Siedzę przy komputerze, a właściwie laptopie, a od świata zewnętrznego oddziela mnie gruba szyba. — (na żółto zaznaczam fragmenty, które są nieładne) Naprawdę sądzisz, że jest to ważne, czy siedzisz przy komputerze stacjonarnym czy laptopie? Jak dla mnie jest to średnio interesujące, więcej mogłaś powiedzieć na temat grubej szyby, co się konkretnie za nią znajduje, jak gruba jest, czysta/brudna, jak długo za nią siedzisz? To tylko przykładowe pytania, jakie mogłaś sobie zadać pisząc ten tekst, aby rozwinąć go nieco.
Kilka poprawek i byłoby jednak idealnie. Jeśli chcesz cokolwiek z tym jeszcze robić, sama zastanów się, jak pamiętasz tamtą sytuację, przeczytaj jeszcze raz tekst i przemyśl, czy aby na pewno zgadza się to z rzeczywistością.
Drugi akapit jest na pewno stylistycznie lepszy. Klamrowy początek oraz koniec bardzo mi się jednak nie podoba, jest dość sztuczny. O milczeniu, owszem, podoba mi się jak napisałaś, ale cała reszta wydaje mi się bardzo naciągana.
6. I nieraz, gdy cisza aż krzyczy, trzeba ją zagłuszyć czymś głośniejszym
Zaczynasz dość banalnie — podobnie zaczyna się jakieś osiemdziesiąt procent pamiętnikowych postów. Ponadto już na samym początku wkradł się Pan Błąd. I nawet Pani Powtórzenie.
Ranne wstawanie - niekoniecznie przyjemne - jazda tramwajem, a tam obserwacja ludzi. — Otóż w tym wypadku wskazane byłoby użycie przecinka. Myślnik odnosi się do rannego wstawania, nie do jazdy tramwajem.
Następnie spotkanie z przyjaciółmi w szkole, lekcje, a na przerwach szukanie go wzrokiem. Mijałam go już nieraz. — Powtórzenie słowa "go".
Dość spokojny i stonowany opis dnia. A może niekoniecznie dnia — bardziej rutyny, w którą wplatasz trochę innych szczegółów. Niemniej jednak, wyplątałaś się z banalnego początku. Nie mam właściwie tu nic więcej do dodania.
7. Przez błądzenie do mądrości...
Byłam dziś na cmentarzu, jak większość. — Jak większość czego? Nie popieram takiego urywania zdań, nie wygląda to ładnie.
Byłam dziś na cmentarzu, jak większość. Było już ciemno, a setki zniczy na grobach wyglądały tak pięknie. — Pani Powtórzenie.
Znowu zaczynasz skakanie po tematach. Nie rozwinęłaś nawet minimalnie tego, co mogłabyś nam przekazać, pisząc o cmentarzu. Posługujesz się jakimiś skrótami myślowymi, czymś, co kompletnie nic nie mówi czytelnikowi. Bo w końcu — nie tylko Ty czytasz tego bloga, nie tylko Ty powinnaś rozumieć to, co jest tam napisane. Skoro piszesz, że "tak się nie da", spróbuj chociaż uzasadnić swoje zdanie, pogłębić te przemyślenia i nie ograniczać się tylko do kilku zdań na dany temat.
Z cmentarza wskakujesz w temat świąt, z czego również zupełnie nic nie wynika, bo w drugim zdaniu piszesz, że zdałaś sobie sprawę jak ważna jest dla Ciebie rodzina. Świetnie, ale jak to się ma do siebie, czy powinnam teraz sama domyślić się środka, stworzyć własny łańcuszek myślowy, który doprowadziłby mnie pokrętnymi ścieżkami do tego, co miałaś na myśli. Dobrze, potrafię się tego sama domyśleć, ale zauważ, że moje myślenie, jako czytelnika, różni się od Twojego, więc prawda jest taka, że nadal nie wiem, o co Ci chodziło.
Po rodzinie, nagle piszesz, że wiesz, że nie chcesz już zostawać sama w domu w zimowe wieczory, bo jesteś wtedy z myślami. I teraz już kompletnie nie mam pojęcia, co autor mógł mieć na myśli. Nie wiem, może po prostu nie zdajesz sobie z tego sprawy, że wylewając siebie na zewnątrz, na bloga, do którego dostęp ma każdy i jeszcze zgłaszając się do oceny, w pewnym sensie Twoje życie przestaje być tylko Twoją własnością. A czytelnik, potencjalny czytelnik, który wpadł na ten blog, aby o Tobie przeczytać, ma prawo wiedzieć więcej. Może nie chodzi mi tu o konkretne szczegóły, ale o to, żeby całość nie brzmiała jak "Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi hi hi hi", jeśli wyczuwasz, co mam na myśli.
I na koniec zwracasz się bezpośrednio do kogoś z "publiczności". Nie podoba mi się taki zabieg i uważam, że w tym przypadku kompletnie nie pasuje.
8. Nawet źródłom doskwiera pragnienie
Bardzo, ale to naprawdę bardzo nie podoba mi się ten tekst i uświadomiłam sobie, że wcześniej nie było źle, jeśli mam porównać to z tym dziwnym czymś, które tu stworzyłaś. Myślałam, że moda na klepanie entera WSZĘDZIE i tworzenie jakichś dziwnych, pseudoartystycznych tekstów przeminęła już dawno. Otóż, jak bardzo się myliłam.
Właściwie, nawet nie wiem, jak powinnam to interpretować, jak ogarnąć myślami, żeby za bardzo na Ciebie nie nakrzyczeć. Bo właśnie na to mam ochotę: przełożyć przez kolano i dać porządnego klapsa za psucie tego, co już wypracowałaś.
Wyczuwam w tym poście dość sporo chęci, aby w konkretny sposób zadziałać słowami na czytelnika, może na konkretna osobę. Niestety, będę bezlitosna i powiem wprost: na mnie nie zadziałało to w żaden sposób. Może po prostu już nie dam się nabierać na takie sztuczki, bo jestem za stara, mam staroświeckie poglądy na pisanie i czas się stąd zwijać. Może.
I codziennie to samo, i nigdy się nie kończy. Nie przewiduję na razie kresu tego wszystkiego, choć może nagle nastąpi przełom.
Trzeba obserwować.
Wiesz, nie próbuj zgadywać.
Tylko zakazisz sobie myśli; a tego nie chcesz. Niech moje pozostanie moje,
a Twoje - Twoje.
— Średnik poleciłabym zastąpić przecinkiem, proszę bez zbytnych szaleństw. Nawet jeśli średnik, jak to mój przyjaciel określił, wygląda bardziej hipstersko, to w tym przypadku wygląda dość śmiesznie. Jakbyś za wszelką cenę, chciała stworzyć coś oryginalnego. Oprócz tego, na jasno pomarańczowo (albo ciemno żółto) zaznaczyłam Ci coś, co pojawia się w większości postów — zwroty z serii: Ci, Tobie, Twoje pisane wielką literą, co w tekstach literackich nie powinno się pojawiać. A jak mniemam, nie jest to post dedykowany Bogu (bo w takim przypadku powinno się pisać to wielką literą) lub cytat z prywatnego listu. Zarzucisz zaraz, że ja też tak robię. Owszem, bo ocena to nie jest twór literacki, zawsze tłumaczę to tak, że oceniając piszę do konkretnej osoby ze świadomością, że ona będzie to odbierała, jako tekst tylko i wyłącznie dla niej — zatem głupio czułabym się pisząc takie zwroty mają literą.
I co do samego fragmentu, to naprawdę nie mam pojęcia, o czym piszesz. Tak wiem, tak miało być, miałam Cię podziwiać za to, że piszesz niezrozumiale. Miałam nie zakażać sobie myśli (zakazić, to jest czym — bakterią, wirusem?). Zatem idąc za Twoją radą, zostawię to w spokoju i pójdę sobie dalej, do podsumowania, bo przyznam się bez bicia, że nie jestem w stanie nic Ci poradzić, odnośnie tego postu. Może tylko to, żebyś wróciła do starego stylu i dalej go doskonaliła, a nie uciekała w takie twory.
PODSUMOWANIE
Sposób przekazu myśli 4/10
Niestety, nie idzie Ci to dobrze, chociaż było widać dość spore postępy. Po pierwsze, zbyt skaczesz z tematu na temat. Zaczynasz o jednym, kończysz na czymś zupełnie nie związanym z pierwszym. Nie jest to dobre, bo skupiasz się na kilku rzeczach i przez to Twoje posty sprawiają wrażenie bardzo chaotycznych. Po drugie, nie rozpisujesz się na temat konkretnej rzeczy. Zajmując się daną sprawą, ograniczasz się do kilku zdań. Ściśle łączy się to z tym, o czym wspominałam na początku. Moja rada jest taka, aby zamiast tworzyć takie zagmatwane posty, skupić się na jednej rzeczy, jednym wydarzeniu, czy też myśli, która nie daje Ci spokoju i tylko na tym się skupić, opisać to tak bardzo wyczerpująco, jak tylko się da. Po trzecie, nie próbuj już nigdy więcej tworzyć czegoś takiego, jak w ostatnim ocenionym przeze mnie poście. Wyszło naprawdę kiepsko i polecałabym bardziej skupienie się na doskonaleniu umiejętności tworzenia czegoś takiego, jak w poście, który oceniłam jako szósty.
Za każdą z wymienionych rzeczy, odjęłam Ci dwa punkty.
Język, styl 4/10
Używasz prostego, mało wyszukanego języka. Piszesz w dość prosty sposób, bez ozdobników. Nad tą kwestią proponowałabym się zastanowić — to dobry sposób, aby trochę urozmaicić sposób przekazu postów. Zdarzają się u Ciebie słowa uznawane za potoczne, które raczej nie powinny występować w takich tekstach. Przekleństw się nie czepiam, bo uważam, że używane z umiarem, mogą być dobrą "ozdobą" dla tekstu.
Nie zauważyłam u Ciebie wyrobionego własnego stylu. Obecny jest dość niestały, trochę szkolny i zbyt suchy. Niewiele mogę Ci w tej kwestii poradzić. Po prostu ćwicz.
Zaciekawienie czytelnika 2/4
Jeśli miałabym w tej kategorii ocenić same tytuły postów, dostałabyś maksymalną liczbę punktów. Niestety, nie mogę tego zrobić, nie pozwoliłoby mi na to dość wyraźnie wspomnienie znużenia, jakie mnie ogarniało, gdy po raz kolejny nie wiedziałam, o co chodzi w danym tekście. Naprawdę, takie pisanie nie jest interesujące — może ktoś lubi coś w tych klimatach, jednak patrząc po ilości komentarzy jest niewiele takich ludzi.
Oryginalność, pomysł 3/8
Myślę, że pomysł jako taki jest, jednak ciężko go odkryć, biorąc pod uwagę to, jak bardzo oszczędzasz słowa. Z oryginalnością bywa jednak różnie. To jest: zazwyczaj jej nie ma. Były jednak nieliczne momenty, kiedy pomyślałam sobie, że z takim czymś się jeszcze nie spotkałam w pamiętnikowych, podoba mi się to. Wszystko sprowadza się do punktu pierwszego — zacznij od sposobu przekazu myśli oraz staraj się wyrabiać sobie własny styl, a oryginalność dojdzie jako skutek uboczny.
Dodatkowe punkty za najlepsze posty 5/8
Marzą o lataniu, a nie umieją nawet twardo stąpać po ziemi — + 2 punkty
I nieraz, gdy cisza aż krzyczy, trzeba ją zagłuszyć czymś głośniejszym — + 3 punkty
Poprawność 3/5
Przecinki, powtórzenia, wielokropki, średniki i literówki — na to proszę zwracać uwagę, reszta w ocenie treści.
Dodatkowe punkty od oceniającej 1/5
Na zachętę — punkcik.
Łączna ilość punktów: 31,5/65
Ocena dostateczna.
Pozdrawiam, lum.
PS Uznałam wstając do szkoły, że skoro mam pięć nieodebranych esemesów, w tym jednego od Jego Królewskiej Mości, to mogę nie iść do szkoły. Tak, naprawdę rano uznałam to za dobry powód. Chyba mi ostatnio gorzej.
PS II DO ROBOTY LENIE WSTRĘTNE!
Dużo zamieszania z cudzysłowami, proponowałabym się wyedukować w tej sprawie. W dalszym ciągu nie mam też pojęcia, czym są fragmenty tekstu zaznaczone kursywą. Częścią postu, jakimś opowiadaniem o Tobie/o kimś? W każdym razie są o wiele lepiej napisane, niż typowo pamiętnikowe części postu, co powinno skłonić Cię do pewnej refleksji — czy nie warto byłoby tego rozwinąć? Teksty, które są zaznaczone kursywą, są bardziej naturalnie napisane, podoba mi się szczególnie ten pierwszy. Ładne wprowadzenie w temat, opis sytuacji i na koniec dodane przemyślenie od siebie. Szkoda, że nie rozwijasz tak wszystkich postów — nieźle Ci to idzie. Nadal nie mogę się pozbyć wrażenia, że nie wykorzystujesz całego tematu. Przykładowo: piszesz o tym, że nie chcesz się czuć wielka i niezdarna, dlatego też wzięłaś się za siebie? Zatem, na czym to polega? Biegasz, tańczysz, dlaczego konkretnie, co chcesz osiągnąć, jaki jest Twój cel? Nie zostawiaj potencjalnego czytelnika z dwoma zdaniami na ten temat oraz z tekstem, który nie wiadomo, czy jest fikcją czy prawdą.
Jeszcze jedna sprawa, odnośnie cytatów na początku oraz końcu postu. Nigdy nie piszesz, jak one mają się do postu, po prostu są i już. Spróbuj odnosić się do nich, może ułatwi Ci to pracę nad postami.
5. Samotność to taka straszna trwoga, ogarnia mnie, przenika mnie
Siedzę przy komputerze, a właściwie laptopie, a od świata zewnętrznego oddziela mnie gruba szyba. — Powtórzenie; drugiego "a" możesz się śmiało pozbyć.
Ale jestem sama, sama siedzę. [..] Smutno tak, bo sama siedzę. — Powtórzenie numer dwa; myślę, że kolejnego powtórzenia tego zwrotu mogłabyś się pozbyć, zaznaczyłaś raz, że w danej sytuacji jesteś sama, zatem nie ma potrzeby, aby powtarzać się. Myślę, że na tyle dobrze nakreśliłaś sytuację, że fakt samotności jest tam dobrze podkreślony.
I proponowałabym również zacząć stosować akapity, będzie to wyglądało lepiej.
Nie przepadam za ocenianiem tego typu postów, ciężko mi powstrzymać się od zwykłego komentarza, a na tym pewnie Ci nie zależy. Albo jeszcze inaczej — zaczynam oceniać wszystko w sposób "opowiadaniowy", jeśli wiesz co mam na myśli.
Ogólnie post całkiem niezły. Podoba mi się to, jak przedstawiłaś czytelnikowi ten konkretny fragment życia w pierwszym akapicie, bez uciekania w tematy bardziej poboczne. Stylistycznie ten fragment nie jest jednak dopracowany. Momentami wkrada Ci się trochę chaotyczności, zaczyna brakować spójności oraz widać, że gubisz się w tym, co piszesz. Masz jakiś konkretny zarys, ale tak naprawdę nic z niego nie wynika.
Siedzę przy komputerze, a właściwie laptopie, a od świata zewnętrznego oddziela mnie gruba szyba. — (na żółto zaznaczam fragmenty, które są nieładne) Naprawdę sądzisz, że jest to ważne, czy siedzisz przy komputerze stacjonarnym czy laptopie? Jak dla mnie jest to średnio interesujące, więcej mogłaś powiedzieć na temat grubej szyby, co się konkretnie za nią znajduje, jak gruba jest, czysta/brudna, jak długo za nią siedzisz? To tylko przykładowe pytania, jakie mogłaś sobie zadać pisząc ten tekst, aby rozwinąć go nieco.
Kilka poprawek i byłoby jednak idealnie. Jeśli chcesz cokolwiek z tym jeszcze robić, sama zastanów się, jak pamiętasz tamtą sytuację, przeczytaj jeszcze raz tekst i przemyśl, czy aby na pewno zgadza się to z rzeczywistością.
Drugi akapit jest na pewno stylistycznie lepszy. Klamrowy początek oraz koniec bardzo mi się jednak nie podoba, jest dość sztuczny. O milczeniu, owszem, podoba mi się jak napisałaś, ale cała reszta wydaje mi się bardzo naciągana.
6. I nieraz, gdy cisza aż krzyczy, trzeba ją zagłuszyć czymś głośniejszym
Zaczynasz dość banalnie — podobnie zaczyna się jakieś osiemdziesiąt procent pamiętnikowych postów. Ponadto już na samym początku wkradł się Pan Błąd. I nawet Pani Powtórzenie.
Ranne wstawanie - niekoniecznie przyjemne - jazda tramwajem, a tam obserwacja ludzi. — Otóż w tym wypadku wskazane byłoby użycie przecinka. Myślnik odnosi się do rannego wstawania, nie do jazdy tramwajem.
Następnie spotkanie z przyjaciółmi w szkole, lekcje, a na przerwach szukanie go wzrokiem. Mijałam go już nieraz. — Powtórzenie słowa "go".
Dość spokojny i stonowany opis dnia. A może niekoniecznie dnia — bardziej rutyny, w którą wplatasz trochę innych szczegółów. Niemniej jednak, wyplątałaś się z banalnego początku. Nie mam właściwie tu nic więcej do dodania.
7. Przez błądzenie do mądrości...
Byłam dziś na cmentarzu, jak większość. — Jak większość czego? Nie popieram takiego urywania zdań, nie wygląda to ładnie.
Byłam dziś na cmentarzu, jak większość. Było już ciemno, a setki zniczy na grobach wyglądały tak pięknie. — Pani Powtórzenie.
Znowu zaczynasz skakanie po tematach. Nie rozwinęłaś nawet minimalnie tego, co mogłabyś nam przekazać, pisząc o cmentarzu. Posługujesz się jakimiś skrótami myślowymi, czymś, co kompletnie nic nie mówi czytelnikowi. Bo w końcu — nie tylko Ty czytasz tego bloga, nie tylko Ty powinnaś rozumieć to, co jest tam napisane. Skoro piszesz, że "tak się nie da", spróbuj chociaż uzasadnić swoje zdanie, pogłębić te przemyślenia i nie ograniczać się tylko do kilku zdań na dany temat.
Z cmentarza wskakujesz w temat świąt, z czego również zupełnie nic nie wynika, bo w drugim zdaniu piszesz, że zdałaś sobie sprawę jak ważna jest dla Ciebie rodzina. Świetnie, ale jak to się ma do siebie, czy powinnam teraz sama domyślić się środka, stworzyć własny łańcuszek myślowy, który doprowadziłby mnie pokrętnymi ścieżkami do tego, co miałaś na myśli. Dobrze, potrafię się tego sama domyśleć, ale zauważ, że moje myślenie, jako czytelnika, różni się od Twojego, więc prawda jest taka, że nadal nie wiem, o co Ci chodziło.
Po rodzinie, nagle piszesz, że wiesz, że nie chcesz już zostawać sama w domu w zimowe wieczory, bo jesteś wtedy z myślami. I teraz już kompletnie nie mam pojęcia, co autor mógł mieć na myśli. Nie wiem, może po prostu nie zdajesz sobie z tego sprawy, że wylewając siebie na zewnątrz, na bloga, do którego dostęp ma każdy i jeszcze zgłaszając się do oceny, w pewnym sensie Twoje życie przestaje być tylko Twoją własnością. A czytelnik, potencjalny czytelnik, który wpadł na ten blog, aby o Tobie przeczytać, ma prawo wiedzieć więcej. Może nie chodzi mi tu o konkretne szczegóły, ale o to, żeby całość nie brzmiała jak "Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi hi hi hi", jeśli wyczuwasz, co mam na myśli.
I na koniec zwracasz się bezpośrednio do kogoś z "publiczności". Nie podoba mi się taki zabieg i uważam, że w tym przypadku kompletnie nie pasuje.
8. Nawet źródłom doskwiera pragnienie
Bardzo, ale to naprawdę bardzo nie podoba mi się ten tekst i uświadomiłam sobie, że wcześniej nie było źle, jeśli mam porównać to z tym dziwnym czymś, które tu stworzyłaś. Myślałam, że moda na klepanie entera WSZĘDZIE i tworzenie jakichś dziwnych, pseudoartystycznych tekstów przeminęła już dawno. Otóż, jak bardzo się myliłam.
Właściwie, nawet nie wiem, jak powinnam to interpretować, jak ogarnąć myślami, żeby za bardzo na Ciebie nie nakrzyczeć. Bo właśnie na to mam ochotę: przełożyć przez kolano i dać porządnego klapsa za psucie tego, co już wypracowałaś.
Wyczuwam w tym poście dość sporo chęci, aby w konkretny sposób zadziałać słowami na czytelnika, może na konkretna osobę. Niestety, będę bezlitosna i powiem wprost: na mnie nie zadziałało to w żaden sposób. Może po prostu już nie dam się nabierać na takie sztuczki, bo jestem za stara, mam staroświeckie poglądy na pisanie i czas się stąd zwijać. Może.
I codziennie to samo, i nigdy się nie kończy. Nie przewiduję na razie kresu tego wszystkiego, choć może nagle nastąpi przełom.
Trzeba obserwować.
Wiesz, nie próbuj zgadywać.
Tylko zakazisz sobie myśli; a tego nie chcesz. Niech moje pozostanie moje,
a Twoje - Twoje.
— Średnik poleciłabym zastąpić przecinkiem, proszę bez zbytnych szaleństw. Nawet jeśli średnik, jak to mój przyjaciel określił, wygląda bardziej hipstersko, to w tym przypadku wygląda dość śmiesznie. Jakbyś za wszelką cenę, chciała stworzyć coś oryginalnego. Oprócz tego, na jasno pomarańczowo (albo ciemno żółto) zaznaczyłam Ci coś, co pojawia się w większości postów — zwroty z serii: Ci, Tobie, Twoje pisane wielką literą, co w tekstach literackich nie powinno się pojawiać. A jak mniemam, nie jest to post dedykowany Bogu (bo w takim przypadku powinno się pisać to wielką literą) lub cytat z prywatnego listu. Zarzucisz zaraz, że ja też tak robię. Owszem, bo ocena to nie jest twór literacki, zawsze tłumaczę to tak, że oceniając piszę do konkretnej osoby ze świadomością, że ona będzie to odbierała, jako tekst tylko i wyłącznie dla niej — zatem głupio czułabym się pisząc takie zwroty mają literą.
I co do samego fragmentu, to naprawdę nie mam pojęcia, o czym piszesz. Tak wiem, tak miało być, miałam Cię podziwiać za to, że piszesz niezrozumiale. Miałam nie zakażać sobie myśli (zakazić, to jest czym — bakterią, wirusem?). Zatem idąc za Twoją radą, zostawię to w spokoju i pójdę sobie dalej, do podsumowania, bo przyznam się bez bicia, że nie jestem w stanie nic Ci poradzić, odnośnie tego postu. Może tylko to, żebyś wróciła do starego stylu i dalej go doskonaliła, a nie uciekała w takie twory.
PODSUMOWANIE
Sposób przekazu myśli 4/10
Niestety, nie idzie Ci to dobrze, chociaż było widać dość spore postępy. Po pierwsze, zbyt skaczesz z tematu na temat. Zaczynasz o jednym, kończysz na czymś zupełnie nie związanym z pierwszym. Nie jest to dobre, bo skupiasz się na kilku rzeczach i przez to Twoje posty sprawiają wrażenie bardzo chaotycznych. Po drugie, nie rozpisujesz się na temat konkretnej rzeczy. Zajmując się daną sprawą, ograniczasz się do kilku zdań. Ściśle łączy się to z tym, o czym wspominałam na początku. Moja rada jest taka, aby zamiast tworzyć takie zagmatwane posty, skupić się na jednej rzeczy, jednym wydarzeniu, czy też myśli, która nie daje Ci spokoju i tylko na tym się skupić, opisać to tak bardzo wyczerpująco, jak tylko się da. Po trzecie, nie próbuj już nigdy więcej tworzyć czegoś takiego, jak w ostatnim ocenionym przeze mnie poście. Wyszło naprawdę kiepsko i polecałabym bardziej skupienie się na doskonaleniu umiejętności tworzenia czegoś takiego, jak w poście, który oceniłam jako szósty.
Za każdą z wymienionych rzeczy, odjęłam Ci dwa punkty.
Język, styl 4/10
Używasz prostego, mało wyszukanego języka. Piszesz w dość prosty sposób, bez ozdobników. Nad tą kwestią proponowałabym się zastanowić — to dobry sposób, aby trochę urozmaicić sposób przekazu postów. Zdarzają się u Ciebie słowa uznawane za potoczne, które raczej nie powinny występować w takich tekstach. Przekleństw się nie czepiam, bo uważam, że używane z umiarem, mogą być dobrą "ozdobą" dla tekstu.
Nie zauważyłam u Ciebie wyrobionego własnego stylu. Obecny jest dość niestały, trochę szkolny i zbyt suchy. Niewiele mogę Ci w tej kwestii poradzić. Po prostu ćwicz.
Zaciekawienie czytelnika 2/4
Jeśli miałabym w tej kategorii ocenić same tytuły postów, dostałabyś maksymalną liczbę punktów. Niestety, nie mogę tego zrobić, nie pozwoliłoby mi na to dość wyraźnie wspomnienie znużenia, jakie mnie ogarniało, gdy po raz kolejny nie wiedziałam, o co chodzi w danym tekście. Naprawdę, takie pisanie nie jest interesujące — może ktoś lubi coś w tych klimatach, jednak patrząc po ilości komentarzy jest niewiele takich ludzi.
Oryginalność, pomysł 3/8
Myślę, że pomysł jako taki jest, jednak ciężko go odkryć, biorąc pod uwagę to, jak bardzo oszczędzasz słowa. Z oryginalnością bywa jednak różnie. To jest: zazwyczaj jej nie ma. Były jednak nieliczne momenty, kiedy pomyślałam sobie, że z takim czymś się jeszcze nie spotkałam w pamiętnikowych, podoba mi się to. Wszystko sprowadza się do punktu pierwszego — zacznij od sposobu przekazu myśli oraz staraj się wyrabiać sobie własny styl, a oryginalność dojdzie jako skutek uboczny.
Dodatkowe punkty za najlepsze posty 5/8
Marzą o lataniu, a nie umieją nawet twardo stąpać po ziemi — + 2 punkty
I nieraz, gdy cisza aż krzyczy, trzeba ją zagłuszyć czymś głośniejszym — + 3 punkty
Poprawność 3/5
Przecinki, powtórzenia, wielokropki, średniki i literówki — na to proszę zwracać uwagę, reszta w ocenie treści.
Dodatkowe punkty od oceniającej 1/5
Na zachętę — punkcik.
Łączna ilość punktów: 31,5/65
Ocena dostateczna.
Pozdrawiam, lum.
PS Uznałam wstając do szkoły, że skoro mam pięć nieodebranych esemesów, w tym jednego od Jego Królewskiej Mości, to mogę nie iść do szkoły. Tak, naprawdę rano uznałam to za dobry powód. Chyba mi ostatnio gorzej.
PS II DO ROBOTY LENIE WSTRĘTNE!
Widzę, że mój blog [niebieskie-marzenia] jest już na początku kolejki i w związku z tym mam pytanie do lumaris: czy mogłabym prosić o ocenę całości mojego opowiadania?
OdpowiedzUsuńNie zależy mi tyle na becie tekstu, bo to już miałam kilka razy, ale raczej na opinii na temat opowiadania, fabuły itd.
Witam i na wstępie dziękuję serdecznie za ocenę!
OdpowiedzUsuńSama jestem oceniającą i wiem, jak denerwują komentarze podsumowujące NASZĄ pracę, które składają się tylko z "Dziękuję!", a więc trochę się rozwinę.
Nie wiem, dlaczego nagłówek jest u Ciebie niewyraźny, gdyż u mnie wszystko jest z nim w najlepszym porządku. To tylko taka uwaga naprostowująca.
Hm, czytając to wszystko, co napisałaś o moim stylu, urywaniu opisów wątków i całej tej tajemniczości, krzyczałam w duchu: "Ależ tak miało być!". Właśnie to jest mój styl, który - jak widzę, niestety - nie jest dla wszystkich do końca zrozumiały i widoczny.
Poznania nie chcę przedstawiać w złym świetle, absolutnie, gdyż jest to piękne i godne uwagi miasto. Chodziło mi o Wildę, czyli środowisko, w którym przyszło mi żyć. Ludzie są tu jacy są i niestety nie potrafię tego ukryć. Szczęście - Wilda jest mała.
Błędów, które mi wypisałaś, nie zauważyłam wcześniej, chociaż notki zawsze czytam przed opublikowaniem. Cóż, moja nieuwaga bądź rozkojarzenie, zdarza się.
Zauważyłam, że pochwaliłaś post, w którym opisałam zwykły tydzień: że kupiłam film na dvd, wygrałam konkurs i tak dalej. To chyba jedyna notka, w której opisałam coś tak zwykłego i banalnego, a mój blog ma służyć właśnie czemuś innemu.
Szkoda, że oceniasz odbiór bloga po ilości komentarzy. Jest ich trochę, fakt, że niezbyt dużo, ale nie narzekam, gdyż ludzie, z którymi codziennie jeżdżę tramwajem, mówią mi, jak bardzo lubią to czytać. Nie piszą pod notkami - bo i po co? Gdy powiedzą mi to w twarz, jest to jeszcze przyjemniejsze.
Jeszcze raz dziękuję za ocenę i spróbuję przeanalizować od początku wszystko to, co mogłabym (i dałabym radę) poprawić.
Pozdrawiam gorąco w ten zimny wieczór,
Moire
Heh, koleżanka-Poznaniara? Powiedz mi, proszę, czy kino Wilda dalej istnieje? Dawno nie byłam w Poznaniu, a że moi znajomi są tylko na Winogradach, gdzie się wychowałam, to nawet nie ma kogo zapytać. Kino Wilda było, swego czasu, perełką dzielnicy i strasznie je lubiłam, było o niebo lepsze od tych wszystkich Multikin czy CinemaCity.
UsuńWybaczcie offtopic, panie-oceniające. ^^
Nie oceniam odbioru bloga po komentarzach, sama u siebie wyłączyłam tę opcję. Musiałam jednak jakoś poprzeć moje zdanie, nie mogłam sobie z nosa tego wyciągnąć, a po liczniku byłoby jeszcze głupiej.
UsuńMoże to być Twój styl - chociaż ja nazwałabym to bardziej niedopracowaniem. Ale cóż, nie wszystko udaje mi się oceniać obiektywnie. Szczególnie przy ocenie pamiętników.
Również pozdrawiam, lum.
To ja też przepraszam za offtopic, ale pozwolę sobie odpowiedzieć :P Chiyo, Kino Wilda już nie istnieje, obecnie znajduje się tam... Biedronka.
UsuńCoooo?! Mój świat legł w gruzach. T.T
UsuńO tak, Ninówa ma rację. Również z Wildy? :)
UsuńOsobiście kino to pamiętam z wczesnego dzieciństwa, potem nadeszły ogromne zmiany.
Nie, Winogrady. :P Ale moi rodzice mieli jakiś sentyment do kina Wilda, który udzielił się i mnie, więc często właśnie tam chodziliśmy na seanse, zamiast gdzieś indziej.
UsuńChlip, część Poznania odeszła już w niepamięć.