niedziela, 7 kwietnia 2013

[904] www.sagatwillight.blox.pl



Agnes ocenia bloga tematycznego o „Zmierzchu”




Pierwsze wrażenie (3/15)

Jeszcze nie otworzyłam bloga, a już się załamałam. Zaczynam zastanawiać się, czy w Internecie są jakieś ukryte informacje, do których tylko nieliczni mają dostęp. Bo o zaglądanie do słownika nie będę nikogo w obecnych czasach podejrzewać. Nie no, teraz na poważnie, jak już zakładasz bloga, warto zadbać o to, żeby chociaż w adresie nie było błędów. „Twilight” pisze się przez jedno „l”, nie przez dwa. Jeżeli nie byłaś pewna, sprawdzenie tego zajęłoby Ci kilka sekund. Poza tym adres mało oryginalny, niczym się nie wyróżnia. Zawiera temat przewodni, ale nic poza tym. To mogłoby być cokolwiek. Założę się, że blogów i stron o podobnym adresie są tysiące. Dlaczego mam wejść akurat do Ciebie, skoro nie spodziewam się niczego wyjątkowego. Poza tym, jak już używasz polskiego szyku wyrazów, tytułu też możesz użyć polskiego. Dużo lepiej by się to prezentowało.
Na belce powtarzasz adres, znowu nic nowego. Nic mi to nie mówi o zawartości bloga. Proponuję wstawić tam jakieś zdanie, które będzie mówiło, co piszesz, w jakiej formie, czego czytelnik ma się spodziewać. A może jakiś ciekawy cytat z sagi? Coś co Cię zainspirowało? Wszystko będzie lepsze od powtarzania błędów z adresu.
Szablon jest szary i nijaki. Nie ma w nim życia. Księżyc w pełni i czarne postacie człowieka i wilka na środku, a poza tym pustka. A nie, przepraszam, jest jeszcze powtórzony po raz trzeci adres bloga. Z błędem, bo jak inaczej. Może warto skorzystać z usług którejś z szabloniarni. Tam z pewnością zrobią ci ładny, ciekawy nagłówek, który będzie przyciągać wzrok i zachęcać do dalszej podróży w głąb bloga.
Czcionka jest duża i wyraźna. Biel na ciemnym tle prezentuje się dobrze. Zagadką jest dla mnie natomiast, skąd wzięłaś ten wyblakły róż. Kolory czcionki powinny pasować do kolorystyki szablonu, nagłówka. Biały, złoty i błękitny zdają tu egzamin, ale róż radzę zmienić na coś innego. Nie podoba mi się też rozstrzelenie znaków w dacie. Zastanawia mnie też interlinia w postach. Jak widzę takie odstępy między wierszami, od razu mam wrażenie, że ktoś miał mało do przekazania, a miejsca chciał zająć jak najwięcej. Wbrew pozorom takie zabiegi nie sprawiają, że treść ulega cudownemu rozmnożeniu.
Blog jest tak skonstruowany, że mimo małej ilości gadżetów, mam wrażenie, że panuje tu chaos. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje. Może to przez ten porozrzucany tekst.
Archiwum jest dobrym rozwiązaniem, ale polecam wersję rozwijaną, gdzie widać tytuły poszczególnych wpisów. To bardzo ułatwiłoby nawigację. W tej chwili muszę przeglądać wszystko, żeby znaleźć coś, co mnie interesuje. Twoja lista blogów i opowiadań to same opowiadania o Jane Volturi. Rozumiem, że to Twoja ulubiona bohaterka, ale może warto urozmaicić trochę tą listę. Natomiast wszystko, co znajduje się pod gadżetem wyszukiwania robi bałagan. Ikonki przeplatają się z tekstem i nie wygląda to zbyt estetycznie. Poziomy pasek kategorii jest w porządku. Fajnie, że po najechaniu myszą na kategorię, pojawia się jej opis. To rekompensuje odrobinę brak rozwijanego archiwum.

Adres 0/2
Tytuł 0/2
Nagłówek/ szablon 0/2
Czcionka 0,5/2
Ogólne wrażenie 0,5/2
Dodatki (2/5)

Treść (27,5/45)

Wszystko o… Renesmee Cullen

Ten post wybrałam przez przypadek, a właściwie dlatego, że rzucił mi się w oczy jeden merytoryczny błąd. „poczęta przez: Edwarda Cullena” – no szczerze w to wątpię. „Począć” oznacza zajść w ciążę. Nie sądzę, żeby Edwardowi udało się zajść w ciążę i to w taki sposób, żeby potem to Bella rodziła dziecko.
„pół wampir, pół człowiek, a w kawałku wilkołak” – W takim razie mamy tu ponad jedną osobę. Jedną całą i jeszcze kawałek. A może to mnie źle nauczyli w szkole, że dwie połówki to całość?
Dlaczego w polu „imię” podajesz również nazwisko? Można to śmiało podzielić.
Po co wpisujesz kategorię „mąż”, skoro opisujesz dziecko? Śmiało możesz to ominąć. Nikt się nie pogniewa, a wiadomo, że dziecko ślubu wziąć nie może. Chociaż właściwie to świat wampirów, a to dziecko, z tego co mi wiadomo, jakoś szybciej dorasta.
Na koniec niepotrzebnie powtarzasz pełne imię i nazwisko postaci. W dodatku z małej litery. 
Nowe wersy zaczynaj wielką literą. Będzie to lepiej wyglądało.

Co zapamiętałeś z Księżyca w Nowiu?

W tym wpisie zamieszczasz test ze „znajomości lektury”. Jest dosyć szczegółowy, dzięki czemu rzeczywiście sprawdza, czy ktoś książkę przeczytał, czy nie. Zastanawiam się jednak, czy umieszczanie rozwiązania w tej samej notce jest dobrym pomysłem. Może ciekawiej by było, gdyby odpowiedzi pojawiały się razem z kolejnym testem. Wtedy czytelnicy mogliby w komentarzach podawać swoje odpowiedzi, dyskutować na ich temat. Mogłabyś też robić na przykład comiesięczne rankingi osób, które zdobyły w testach najwięcej punktów. Pomyśl też o zwiększeniu ilości pytań i zagłębieniu się jeszcze bardziej w detale. Takie drobne, wydawałoby się nieistotne w książce informacje, które znają tylko najwierniejsi fani, jeszcze bardziej urozmaicą quiz.

Co robi straż Volturi?

Tym razem wybrałam post, który ma więcej treści, żeby móc coś powiedzieć o Twoim stylu i poprawności. Nie wiem, co mnie podkusiło, ale wpisałam frazę z tego tekstu do wyszukiwarki. Nie zgadniesz, co mi wyskoczyło. Tak, owszem, była to Wikipedia. Nie wiem, czy jest w ogóle sens, żebym oceniała ten post, bo to zwyczajna kopia. Skoro jesteś fanką tej sagi, warto pokusić się o własne charakterystyki, bogatsze od tych z Wikipedii. Opisz ich swoimi słowami, pomyśl, co sama o nich wiesz, co może zainteresować tych najbardziej dociekliwych czytelników. Nawet jeżeli korzystasz z innych źródeł, niż Twoja własna wiedza, kopiowanie jest niedopuszczalne.

Przed Świtem – streszczenie

Miałam nadzieję, że tutaj poznam Twój styl, ale niestety, ten tekst również jest kopią Wikipedii, tylko z powycinanymi zdaniami.

Dziennik Renaty Volturi

„Alec zrobił z niej ciemnote” – Powinno być ciemnotę.
„kopnąć go w kostke” – kostkę.
„Zobaczymy co z niego wyrośnie.” – Brakuje przecinka przed „co”.
„Santiago pół dnia go kąpał ale zapach się nie zmieniał.” – Znowu brak przecinka, tym razem przed „ale”. Pamiętaj, że przed „ale” zawsze stawiamy przecinek, jeżeli słówko to nie jest w cudzysłowie.
„Głupi pies. Dzisiaj siedziałam z Aro i pomagałam rozwiązywać mu Sudoku.” – Chciałam zwrócić uwagę na te dwa zdania umieszczone obok siebie oraz zwrot „pomagałam rozwiązywać mu”. Kiedy w przytoczonym zwrocie wyrazy ustawione są w tej kolejności, w jakiej Ty je zapisałaś, wychodzi na to, że Renata i Aro pomagali rozwiązywać Sudoku psu. Oczywiście, jest to kategoria „humor”, więc mogłabym uznać, że to specjalny zabieg, ale wolę się upewnić.
„dys” – Nie jest to słowo, a przedrostek, dlatego należy postawić po nim dywiz.
„grac” – Oczywiście chodziło tu o słowo „grać”.
„dziennik mi się skończył a jego płaszcz był najbliżej.” – Przed „a” stawamy przecinek, chyba że łączy on pojedyncze wyrazy, na przykład jak w przysłowiu „Mięczy Bogiem a prawdą”.
Wydaje mi się, że tą notkę pisałaś sama. Trochę błędów jest, ale jest dość luźna i humorystyczna, co oznacza, że stworzyłaś oczekiwany klimat. Nie rozumiem jednak, dlaczego tekst jest taki podzielony w pierwszych dwóch dniach. Wersy urywają się w różnych miejscach w połowie zdania, co nie wygląda estetycznie.

10 wniosków z sagi

„teraz naprawdę wiemy czemu grzmi.” – Brakuje przecinka przed „czemu”. Pamiętaj o oddzielaniu zdań składowych tym znakiem interpunkcyjnym.
Zdania zaczynamy wielką literą, również wtedy, gdy są one wypunktowane.
Króciutki wpis, ale bardzo zabawny. Naprawdę mi się spodobał, więc mam nadzieję, że to Twoje dzieło, a nie żadna kopia.

czym zajmuje się straż volturi? opis z humorem

Dobra, poprzednie moje podejście do opisu straży Volturi nie było zbyt udane. Teraz podejście numer dwa, wersja humorystyczna. Tak sobie czytam, niby jest zabawnie, niby gdzieś przecinka brakuje, ale dla pewności znów pytam wujka Google. I co się okazuje? Tym razem Nonsensopedia. Dzięki Tobie dowiedziałam się, że coś takiego istnieje, ale też rozczarowałam się, że to nie tekst Twojego autorstwa.

Midnight Sun - rozdział 1 ,,pierwszy wzrok

Na koniec zostawiłam sobie taki oto smaczny kąsek. Z angielskim podpadłaś mi już na początku, więc jestem bardzo ciekawa tłumaczenia w Twoim wykonaniu.
Zacznijmy może od tytułu rozdziału. „Pierwszy wzrok” tłumaczył chyba translator, bo w naszym języku nie ma to żadnego sensu. Wyraz „sight” ma kilka znaczeń, również w zależności od połączenia z innymi wyrazami. W tym wypadku lepszym tłumaczeniem byłby „widok”, ale chyba takim najbardziej poprawnym i logicznym „pierwszy rzut oka”. Wynika to ze zwrotu „at first sight”, co oznacza „na pierwszy rzut oka”. Można też nawiązać do „love at first sight”, czyli „miłości od pierwszego wejrzenia”.
„poświęcali temu uwagę” – Może „zwracali na to uwagę”? W tłumaczeniach ważny jest taki dobór słów, a niekiedy takie przekształcenie zdania, aby brzmiało ono jak najbardziej naturalnie w naszym języku.
„na tyle ile byłem w stanie” – A przecinek przed „ile” zjadł wilkołak. Tak, wiem, wilkołaki to wredne i podstępne bestie. Zdejmie taki koszulkę, a człowiek nie wie, co ze sobą zrobić. A bestia, korzystając z chwili nieuwagi, wyżera wszystkie przecinki, niczym dziecko ciastka ze słoika, kiedy mama odwróci wzrok.
Wrestling to nie siłowanie się na rękę, tylko zapasy.
Kursywa w wypowiedziach byłaby o wiele lepsza od innego kroju czcionki. Teraz wygląda to trochę dziwnie i nie za bardzo wiadomo, o co chodzi.
„i nie wystawiać cały czas jego kontroli nad sobą?” – Tutaj zgubiłaś „na próbę”.
„Po co tańczyć z katastrofą na skraju przepaści?” – Dziwnie to przetłumaczyłaś. Po co tak kombinować. Nie naturalniej byłoby napisać zwyczajne „igrać z losem”?
„mój wzrok o po chwili” – „A po chwili” i brakuje przecinka.
„dużych czekoladowobrązowych ludzkich oczu” – „Czekoladowo-brązowych” wymaga użycia łącznika. Przymiotniki równorzędne oddzielamy od siebie przecinkami, zatem powinnaś taki postawić po „dużych”. Przed „ludzkich” już nie koniecznie, ponieważ można uznać, że oba poprzednie przymiotniki określają tutaj ludzkie oczy, ale postawienie drugiego przecinka nie byłoby błędem.
„Była prawie niemożliwie uciec” – Tu coś namieszałaś. „Było prawie niemożliwe”.
Dlaczego „blisko jej ust”? Po prostu blisko niej.
Zdarza Ci się zgubić spację i zrobiłaś kilka literówek.
„Niewart wysiłku włożę, by to osiągnąć.” To zdanie wygląda, jakbyś wrzuciła je do translatora.
Pamiętaj o wielkich literach na początku zdania. Zbyt często zdarza Ci się to przeoczyć.
„r\też nei” – Myślę, że gdybyś przejrzała dokładnie tekst, wyłapałabyś coś takiego.
„Snap” oznacza raczej łamać, w tym przypadku skręcić/złamać kark.
Muszę przyznać, że tu mnie pozytywnie zaskoczyłaś. Tekst zawierał również trudniejsze słownictwo, z którym świetnie sobie poradziłaś. Było trochę błędów i niedociągnięć, ale odwaliłaś kawał naprawdę dobrej roboty. Szkoda tylko, że urwałaś w połowie rozdziału. Zorientowałam się, że kolejne fragmenty dodajesz na bieżąco. Wydaje mi się jednak, że lepszym rozwiązaniem byłoby przetłumaczenie całego rozdziału i dopiero publikowanie, ale w całości, a nie po jednej stronie.

Podsumowanie

Blog o tej sadze nie jest czymś oryginalnym. Pełno jest blogów na ten temat, dlatego trzeba wymyślić coś naprawdę fajnego i rzadko spotykanego, żeby czytelnicy zostali właśnie u Ciebie.  W Twoim przypadku czymś „innym” są testy. Nie wszędzie można się z tą formą spotkać. Nie do końca jednak wykorzystujesz ich potencjał, aby nawiązać kontakt z czytelnikami. Na plus jest też tłumaczenie, w które – jestem pewna, że nie skłamię – włożyłaś bardzo dużo pracy. Są zatem elementy, które Twojego bloga wyróżniają. Natomiast jego poziom zaniżasz skutecznie kopiowaniem tekstów z innych stron. Postaraj się napisać to, co jest w nich zawarte, własnymi słowami. Charakterystyki bohaterów opisywane w punktach też nie są szczytem Twoich możliwości. Napisz ciągły tekst. Wtedy będziesz mogła zamieścić dużo więcej informacji, również takich, które sama wywnioskowałaś po przeczytaniu książek, jak cechy charakteru, nawyki. Pole do popisu masz spore.
Trzymasz się tematu, ale nie wykorzystujesz go w pełni. Chociażby przy bohaterach, czy w testach. Skoro jesteś fanką sagi, znasz wiele malutkich szczegółów, które mogą zaciekawić innych. Wykorzystaj to.
Z Twojego bloga można sporo się dowiedzieć. Nawet ktoś, kto o sadze ma niewielkie pojęcie, jak na przykład ja, może zorientować się, o co chodzi, kto kim jest i dlaczego niektóre rzeczy zostały zrobione tak, a nie inaczej. Staraj się jeszcze bardziej zagłębiać w szczegóły i pisać o własnych spostrzeżeniach, refleksjach. Takie Twoje osobiste przemyślenia o tych książkach mogą okazać się bardzo ciekawe.
Nie za bardzo wiem, jak mam ocenić Twój styl pisania. Nie da się go wywnioskować z wypunktowanych informacji, a tym bardziej ze skopiowanego tekstu autorstwa innej osoby (przy okazji, jak już coś kopiuje, to tylko w formie cytatu i z przypisem, skąd zaczerpnęłaś tekst – inaczej to plagiat). Postanowiłam oprzeć moją ocenę głównie na tłumaczeniu. Dość swobodnie się wypowiadasz, przychodzi Ci to naturalnie. Przyjemnie się czyta Twój tekst, mimo drobnych stylistycznych niedociągnięć. W tłumaczeniu zdarzało Ci się nieodpowiednio dobrać słowa, przez co zdania zdawały się trochę „kanciaste”. Ale to tylko w kilku miejscach.
Z pewnością testy zatrzymują czytelnika i skłaniają do pewnego wysiłku intelektualnego. Można też doszukać się tu ciekawej treści. Z tym zaciekawieniem jest całkiem nieźle. Chociaż mnie osobiście „Zmierzch” nie kręci, dowiedziałam się kilku rzeczy, dzięki czemu poszerzyłam trochę swoje horyzonty.
Z poprawnością jest tak średnio. Robisz trochę literówek, gubisz polskie znaki i wielkie litery. Czasami zapominasz o przecinkach. Przyjrzyj się też tytułom wpisów. Wstaw wielkie litery tam, gdzie zaczyna się zdanie albo nazwa własna. W tytule tłumaczenia jest nie zamknięty cudzysłów. W kopiowanych tekstach również znalazłam pojedyncze błędy, których nie poprawiłaś.

Pomysł (oryginalność) 3/8
Realizacja tematu 5/8
Informacje 6/8
Styl 5/8
Zaciekawienie 6/8
Poprawność 2,5/5

Dodatkowe punkty od oceniającej (0)
Nie znalazłam niczego, co by mnie nadzwyczajnie zachwyciło. A na dodatek to kopiowanie Wikipedii i jej pochodnych bardzo mnie rozczarowało. Za to odejmuję jeden punkt.
Z drugiej strony jestem pełna podziwu dla Twojego tłumaczenia, za co jeden dodatkowy punkcik.
"Bilans musi wyjść na zero" i tak właśnie wyszedł.

RAZEM 30,5 PUNKTU, CO DAJE OCENĘ DOSTATECZNĄ.
 _________________
Jak zapewne niektórzy zauważyli, ostatnio kolejność ocenianych przeze mnie blogów nijak się ma do kolejki. Niestety, ale musicie się z tym pogodzić. Po wszelkie wyjaśnienia odsyłam do terminarza na mojej podstronie. Tam się tłumaczę, dość oględnie zresztą. Nie zamierzam się tutaj powtarzać, bo mnie piąta nad ranem zastanie, a do tak nieistniejącej w moim pojmowaniu godziny i tak niewiele czasu zostało. Proszę zatem o cierpliwość, bo każdy na ocenę się doczeka.

1 komentarz:

  1. Dziękuję za ocenę. Na bloxie niestety chyba się nie da ustawić szablonów z żadnej szabloniarni, i szablon pochodzi z podstawowych szablonów. Spróbuję jednak go zmienić.
    Dziękuję za wszystkie rady, postaram się do nich zastosować.

    OdpowiedzUsuń